W Stanach zdecydowanie tak, ale trudno jest porównywać Stany do Polski. Taka Floryda, czy też California, to jednak nie jest to samo, co Mielno i Sopot zimą
Poza tym dochodzi dostęp do publicznej służby zdrowia i kwestie związane z raportowaniem przypadków grypy. Tak jak już pisałem corocznie tworzy się szczepionki przeciwko grypie, które opierają się na szczepach wirusa istniejących na całym świecie w przeciągu ostatniego roku. Dlatego nie da się raz zaszczepić przeciwko grypie, bo ten wirus bardzo szybko mutuje chcąc przetrwać w środowisku. Jednak nie przeskakuje on tak szybko i tak łatwo jak covid. I moim zdaniem możemy zapomnieć o wynalezieniu "lekarstwa" na to gówno.
WHO corocznie przedstawia swoje zalecenia dotyczące szczepów grypy i w tym roku zdecydowanie opierały się one na znacznie mniejszej ilości przypadków, aniżeli zwykle to było. Jest to plus, bo wirus ma mniejsze szanse na mutowanie, co ma wpływ na skład szczepionki przeciwko grypie. Dystans społeczny i noszenie maseczek pomaga też w ograniczeniu grypy. Natomiast sami dobrze wiemy jak to wygląda u nas z tym dystansem i maseczkami w sezonie grypowym. Natomiast w krajach, w których w danej miejscowości udało się to uzyskać, to okazało się potem, że problem grypy prawie zniknął. Jak natomiast w mieście poluzowano ograniczenia i zaczęto np. znowu tłumnie się gromadzić, to grypa znowu się tam pojawiła. Taka prosta zależność.
Tak na marginesie obecnie w tym sezonie grypowym z naturalnych rzeczy najlepszy będzie ekstrakt z czarnego bzu. Hamuje on replikację
niektórych wirusów grypy. Ekstrakt o odpowiednim stężeniu jest w stanie przynajmniej w sporej części zahamować namnażanie się szczepów wirusa i może też skrócić czas ewentualnej choroby