Koledzy - odnoszę wrażenie, że znów wychodzi z nas nasza "polaczkowatość". Ktoś się sporo napracował, przytoczył konkrety, powołał się na odpowiednie paragrafy. Mamy gotowca, którego wystarczy wypełnić i podpisać. Wysłać. Ot cała filozofia. A my, zamiast ruszyć do działania, skorzystać z tego, zaczynamy znów doszukiwać się dziury w całym. Koleżanki, Koledzy "po kiju" - weźmy się do roboty! Trzeba ruszyć tę sitwę żeby w końcu zmienić coś na plus. Bo znów zaczyna się marudzenie, narzekanie i pomysł, inicjatywa nim nabierze rozpędu - upadnie.