Cześć. Chciałbym poznać Wasze doświadczenia z łowieniem na wolnym biegu. Chodzi głównie o metodę.
1. Czy używanie wolnego biegu wg Was zmniejsza skuteczność, ilość brań porównując łowienie polegające na obserwowaniu szczytówki?
2. Czy montaż podajnika "na sztywno" jest lepszym rozwiązaniem niż przelotowo na zestawie? Są jakieś ogólnie zalecenia, np. przy WB przelotowo lub nie?
3. Czy przy klasycznym feederze na wodach stojących jest sens używania wolnego biegu?
Używam wolnego biegu.
1. Nie zaobserwowałem zmniejszenia skuteczności zacięć, ani ilości brań przy włączonym wolnym biegu. Natomiast WB niejednokrotnie ratował wędkę przed wciągnięciem jej do wody lub złamaniem (kormoran wleciał w żyłkę pomiędzy wodą a wędką).
2. Podajnik montuję przelotowo, gdy ryby biorą ostrożnie i zestaw montowany na sztywno daje wiele wskazań ale brak skutecznych samozacięć. WB nie ma, według mnie, nic wspólnego z faktem czy zestaw montuję przelotowo, czy na sztywno. Według mnie ponad 90% brań nie jest w linii prostej z wędką. Te ponad 90% brań jest, w mniejszym lub większym stopniu, zawsze pod jakimś kątem w stosunku do osi podajnika i ryba sama się zacina pod ciężarem podajnika mimo, że zestaw jest przelotowy. Podpieram się tu rozmową i obserwacjami kolegi Dawida Moska z kanału "Wędkarstwo jedziemy na ryby" oraz swoimi.
3. Przy klasycznym feederze (zestaw typu skrętka, paternoster, asymetryczna pętla, itp.) nie używam WB, bo muszę zaciąć w czas. WB bieg włączam jedynie asekuracyjnie, gdy zestaw leży w wodzie, a ja muszę na moment pójść na stronę. Zestaw ze skrętką też można montować na sztywno i mieć efekt samozacięcia, co sprawdził pomysłodawca tego forum - Lucjan.