Osobiscie jestem fanem japońskiej motoryzacji, tej starszej, przeszedłem mazdę xedos, 626, hondę Prelude i wszędzie największą bolączką była rdza. Mechanicznie nuda
, tylko naprawy eksploatacyjne.
Niestety te nowe już nie mają dawnej duszy, teraz jezdżę RAV-ką, super wygodne auto, ale to nie te emocje co tamte klasyki....
Co do Jazza, tesć posiada od ładnych paru lat (10), ale jezdzi niewiele, z rdzą nie ma problemów, jezdzi się zaskakująco przyjemnie jak na te gabaryty.