Odkopuję.
Zamierzam jutro wypróbować tą metodę na średniej rzece (w miejscu, gdzie będę łowił ma ok. 8 metrów szerokości i ok. metra do półtora głębokości).
Założenia są takie: bat 6 metrów, żyłka 0,16, przypon 0,12, koszyk do białych robaków (nie chcę się jutro babrać w zanęcie, tylko wkładać kilka białych i pinki co zarzucenie).
Zastanawiam się tylko, czy lepiej zastosować zestaw przelotowy, czy może pater noster? A może jeszcze coś innego? Jak myślicie?