Ja to się nie dziwię nawet, że na wielu komercjach jest mało zarośli, drzew, trzcin itd. Gdybym był właścicielem takiego łowiska, sam bym się ich pozbył, bo wędkarze nasi niestety są jacy są i na pewno zaczęłoby się kombinowanie pod osłoną krzaków.
Głupoty o komercjach często opowiadają ludzie, którzy nigdy nie byli na żadnej komercji. Już zbyt wiele razy słyszałem opowieści jak to ryby biorą tam na wszystko i jakie dziecinnie proste jest takie łowienie. Odwiedzam jedno takie łowisko w okolicy, fakt że bardzo mocno "zakarpione", ale często są takie dni, że kilka osób godnie połowi, kiedy inni siedzą, czekając na to jedno "branie dnia" i się nie doczekują.
Jeszcze jedno. Ja nie dziwię się, że PZW nas wszystkich dyma do woli. Podzieloną społeczność najłatwiej jest sobie podporządkować, a oni nawet nie muszą nas dzielić, bo sami się dzielimy na kategorie, na zachlanych karpiarzy, zadufanych muszkarzy, przemądrzałych wyczynowców, złośliwych spinningistów itd. Teraz jeszcze na łowiących na wodach PZW i na komercjach...