Wow, kogoś tam zabolało. To chyba znak, że argumenty są celne
Po raz pierwszy w Polsce pojawia się tak silne lobby antyrybackie, na dodatek w łonie PZW i wędkarzy, co godzi wyraźnie w interesy rybaków i tych, co na siłę trzymają 'kurs rybacki' w Polsce. To czego żal, to brak wizji u naszych naukowców, którzy zamiast zrozumieć wędkarzy i wyjść im naprzeciw, wciąż uważają ich za głupców, oszołomów i szabrowników. Nie widzą, że to właśnie rybacki system gospodarowania wodami jest sprawcą wielu nieszczęść. Co lepsze, oni sami siebie pozbawiają pracy w ten sposób
Całe szczęście, że mają kormorana, bez niego nie dało by się udowodnić wszystkich tych teorii, jest na co zwalić.
Pan Kotwic łowi batem drobnicę, więc nie dziwmy się, że ryby wg niego są. Płotki, wzdręgi, krąp, leszczyk, ukleja - tego na Mazurach jest w bród, sam widziałem i łowiłem
Badania które tu zamieszczał wykazywały, że w UK rybactwo śródlądowe jest o wiele większe niż w Polsce, choć sieci tu nikt nie widział. Jego badania zaś nad kormoranem są bardzo ciekawe, gdyż w swej wieloletniej pracy naukowej jakoś ten gorliwy pracownik IRŚ nie podjął wątku, że to właśnie zrównoważona gospodarka rybacka odpowiada za tak drastyczny rozwój jego populacji. Na dodatek wypuszczając ryby jesteśmy sadystami, zadając rybom ból, dla własnej przyjemności. Tu na poparcie tych wynurzeń miał nasz złotousty magister rybactwa badania naukowe, które jak słusznie zauważył jeden z forumowiczów, były stare, zaś najnowsze udowadniały coś odmiennego (że ryby nie odczuwają bólu - badania przeprowadzane w USA w 2013 bodajże roku). No i ta piękna baśń o rybakach na jeziorach, potwierdzającą jego śmiałą teorię, że na każdej wodzie powinien być rybak. Koń by się uśmiał
Oczywiście na pytanie dlaczego w Czechach tamtejsi naukowcy mają całkiem inne zdanie, na dodatek wody są pełne ryb, nawet karpia wielka ilość sprowadzana jest do Polski od południowego sąsiada, odpowiedzi się już nie doczekaliśmy. Pewnie Czesi jeszcze nie zrozumieli, że popełniają wielki błąd, nie idąc drogą rybackiej gospodarki zrównoważonej
No cóż, nam, wędkarzom, wypada jakoś to przetrwać, przede wszystkim zaś nie schodzić z kursu zmian. My - nieuki, oszołomy, desperaci i oczywiście sadyści