Panowie, nie wiem czy powinniśmy atakować myśliwych, bo w sumie to jedziemy na tym samym wózku i...też jesteśmy myśliwymi, tylko że my możemy zwrócić rybie wolność. Oni natomiast robią dużo więcej niż my dla ogólnie przyjętej przyrody, zwłaszcza zwierząt i pełnią zdecydowanie ważniejszą rolę. A jakieś patologie to są, jak wszędzie. Na pewno jednak są dużo lepiej zorganizowani i potrafią walczyć o swoje. Oni stali się elitą, nie każdy zostanie myśliwym, tu trzeba egzaminów, przejścia pewnej ścieżki aby móc strzelać do zwierząt. Myśliwi mają wiedzę o zwierzętach, lesie, ekosystemach, wielu wędkarzy zaś ma wiedzę szczątkową o rybach i ekosystemach wodnych, o czym świadczy chociażby walenie w łeb wszystkiego co popadnie. Egzamin na kartę wędkarską to śmiech na sali, to przepytywanka z tego co, kiedy, w jakim wymiarze i jakiej ilości można zabrać przede wszystkim.
I nie każdy ekolog jest ekoświrem. Nie powinniście używać takich słów, bo buduje to podziały, niepotrzebnie, osoby atakowane często będą odpowiadać atakiem czy niechęcią. Zerknijmy na takie zatrucie Odry. Wielu zamieszczało filmy ludzi którzy monitorowali stan rzeki i mówili co i jak trzeba robić. To też wg Was ekoświry?
No właśnie. Moim zdaniem możemy spokojnie się dogadać z umiarkowanymi ekologami, których jest większość, zwłaszcza mających tytuły naukowe. Oni nie będą oczywiście naszymi stronnikami sami z siebie, mam nadzieję jednak, że dogadamy się i wzajemnie będziemy mogli osiągać wspólne dla nas cele. Rozsądną rzeczą wydaje się budowanie dobrego gruntu pod taką współpracę. Oczywiście nie mówię o osobie pokroju Sylwii Spurek czy innych politykierach. Tu jednak też wato mieć merytoryczne argumenty aby powiedzieć dlaczego 'pitoli', samo wyzywanie jej może być szkodliwe, bo odpowiednio pokazane komentarze lub nazwijmy to szczerze hejt tylko będzie mobilizował młodych zielonych. Sami też wyważonym zachowaniem budujemy inny wizerunek wędkarza. Jeżeli na przykład sprzątamy po sobie i po innych, pokazujemy jak czyścimy brzegi zbiorników - zwłaszcza jako organizacja wędkarska, to już pokazujemy się z dobrej strony. Im bardziej będziemy nazywać ekologów w obelżywy sposób, tym bardziej oni będą jechać po nas, nam przyklejać inwektywy i nas dociskać, nastawiać innych przeciwko nam, to eskalacja która nam tylko zaszkodzi. Problem w tym, że to oni mają reprezentację w parlamencie, są w rządzie, nie zaś przedstawiciele wędkarzy. Nie prowadźmy walki której nie możemy wygrać, ekolodzy będą tylko rośli w siłę, my raczej będziemy słabnąć, w przeciągu 20 najbliższych lat liczba wędkarzy prawdopodobnie zmniejszy się o połowę jak nie więcej. Zerknijcie jak partia Zielonych w Niemczech wpłynęła na zmianę przepisów, podyktowano fatalne dla wędkujących warunki, oderwane od rzeczywistości. Nasi ekolodzy nie są tacy jak niemieccy na szczęście, ale mogą się tacy stać. Aby nas nie atakowano, musimy pokazać, że jesteśmy pożyteczni, nie zaś sprawiać wrażenie kipiących nienawiścią hejterów, którzy nad wodą chleją, robią syf i biorą co popadnie. Więc każdy z nas jest tu ambasadorem wędkarstwa na swój sposób