A mnie to cieszy że właśnie przyjeżdżamy z kumplami z forum i się wyróżniamy
Minus metody (nie dla mnie bo lubię) jest wyselekcjonowanie tylko większych ryb.
Mój wniosek taki:
Zakładając różańce z kukurydzy na włosie czy też kulki ponad 20mm na haku nr1 jaki np. znaleźliśmy pod Borem na przyponie z powrozu PO PROSTU NAJZWYCZAJNIEJ W ŚWIECIE ODSTRASZA RYBY. Do tego jeszcze łódka zanętowa
kilogram kukurydzy i kulek
Czasami trafiają się jakieś ślepe i głodne osobniki które połykają takie cuda. Ale ile ich jest? Możecie sami za obserwować na łowisku. Nie widziałem jeszcze by taki xxx co wywozi miał branie za braniem.
Są różne filmy podwodne na których możemy zaobserwować jak sprytny jest duży karp który potrafi wypluć przynętę i hak, lecz metoda mu na to nie pozwala gdyż krótki przypon i malutki hak zacina rybę.
Ktoś tu pisze że łatwo jest na komercji bo to wanna z rybami... grubo się myli, tam ryba jest mega ostrożna gdyż została już kilkanaście razy złowiona, zna różne pułapki. Logiczne że na wodach PZW nie złowicie 10 kabanów za 5 godzin bo po prostu tej ryby tam nie ma albo jest jej bardzo malutko.
Niech każdy łowi jak uważa bo to właśnie w tym wędkarstwo jest fascynujące. My tylko sobie wysuwamy wnioski jakie doświadczamy wszędzie nie tylko na Ochabach.
A na takim łowisku pod borem gdzie jest dużo wielkich klocków można właśnie porównać skuteczność metody to metody karpiowej: 10:1