Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Mateo w 12.05.2015, 22:28

Tytuł: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 12.05.2015, 22:28
Jedna z moich ostatnich wypraw wędkarskich do najprzyjemniejszych nie należała.
Dosiadł się do mnie bowiem pewien "wędkarz". I to nie byle jaki.
Postaram się nakreślić tu jego portret, choć moje zdolności pisarskie zapewne nie oddadzą wiernie rzeczywistości.
W pewnym momencie zaprzestałem łowienia (nie dało się) i postanowiłem w celu złagodzenia swojej irytacji podejść do całej sytuacji w sposób doświadczalny. Włączyłem w telefonie dyktafon i zacząłem prowadzić wywiad z łowiącym obok człowiekiem. Nagranie jest bardzo długie (ponad 2 godz. materiału) i muszę je obrobić w odpowiednim programie. Wtedy powrzucam tu może pewne jego części. Póki co postaram się opisać ten wywiad. Zastanawiałem się czy wypowiedzi tego pana pisać gwarą śląską oraz czy umieszczać te wszystkie wulgaryzmy. Doszedłem jednak do wniosku, że nie jestem specjalistą od gwary, więc pewnie mój zapis byłby niepoprawny językowo, zaś wulgaryzmy musiałyby się pojawiać co drugie słowo. Tak więc wypowiedzi owego osobnika będą zapisane w sposób mocno wygładzony i poprawny. Pozostaje tylko nasza wyobraźnia. Niech wyobraźnię tę pobudzi dodatkowo krótki fragmencik tego nagrania, który wyciąłem z samego początku pliku dźwiękowego. Łatwej będzie można sobie zobrazować z kim mamy tu do czynienia. Proponuję zwiększyć głośność, bo nagranie jest w warunkach polowych. Fragment zaczyna się w momencie, kiedy wędkarz kończy obierać ryby nad wodą.

Link do pobrania mp3 (https://splawikigrunt.pl/pliki/mateo/misc/G_os0007.mp3)

Wypowiedzi "wędkarza" zapisałem kursywą.

Osobnik urodzony w 1960 roku. Od 16 lat na emeryturze górniczej. W uchu kolczyk. Na szyi tatuaż. Na ręce złoty (lub w kolorze złotym) zegarek, na palcu złoty sygnet, na drugiej ręce złota bransoletka.
Dwie wędki wywiezione zdalnie sterowaną łódką na szczupaka. Trzecia to bat, którym łowił żywce. Stoliczek, fotel, kawka, ciasto, kanapki, czteropak.

Człowiek ten złowił dwa okonie na bata. Jeden miał 27 cm, a drugi 15 cm. Obrał oba te okonie nad wodą, demonstrując mi jak obiera się okonie.

Ryby zawsze obieram nad wodą, żeby nie robić sobie w domu bałaganu. Flaki wyrzucam do wody. Przebijam pęcherze pławne, żeby poszły na dno. Łuski spłukuję wodą, żeby nie śmiecić na brzegu. Tym oto przyrządem mogę szybko obrać dużą ilość okoni. Ostatnio w miarę szybko udało mi się obrać ok. 80 okoni po 15 cm. Są one bardzo smaczne. Można je smażyć w całości. Łeb podczas jedzenia można odrzucić, zaś ogon schrupać jak frytki. Gdybym złowił tylko tego jednego okonia 15 cm, to bym go nie wziął, ale 27 + 15 cm to już będzie co zjeść.

Jak pan łowi sandacze?
Zwykle wybieramy się z kolegą na Otmuchów lub Turawę. Ja zawsze biorę ze sobą nad wodę 8 wędek. Nawet teraz mam 8 sztuk. Jeśli jest możliwość, to stawiam 4 wędki. Dwie wędki zawsze mam takie stare. Córka pracuje w Lidlu i tam co jakiś czas zostają im kołowrotki, których nie sprzedano. Wtedy mogę je dostać za złotówkę. Uzbrajam takie wędki i stawiam je w trzcinach. W razie kontroli mówię, że to nie moje.
Jednak ważne jest też, żeby rozstawić sznury. Mamy zawsze dwa sznury. Trzeba wybrać dobre miejsce w trzcinach, żeby przypadkowy wędkarz nie zwinął sznurów. Wywozimy je w nocy. Na każdym jest 30-40 przyponów z żywcami. Ściągamy po 2 dniach.


Dużo pan łowi sandaczy?
Dość dużo. W zeszłym roku w jedną tylko noc złowiłem 18 sztuk. Najmniejszy 3 kg. To było w grudniu. Kiedy je nad wodą rozciąłem, to wyszło z nich wielka ilość ikry. Trochę mi nawet się ich żal zrobiło. Pomyślałem, że tyle ikry z nich wychodzi i się zmarnuje. No ale przecież nie wypuszczę sandacza 3 kg. Musiałbym być głupcem. W zeszłym największego ponad metr złowiłem. Taki ok. 10 kg.

Lubi pan jeść sandacza?
Bardzo lubię. A co robisz z łbami sandacza? Pewnie wyrzucasz? Nie wiesz zapewne, że najlepsze mięso sandacz ma na policzku. W obrębie policzków znajdują się takie przestrzenie wypełnione mięskiem. Musi to oczywiście być sandacz większy, żeby opłacało się je rozkroić. W tych policzkach znajdują się cienkie płatki wyjątkowo delikatnego białego mięska pozbawionego ości. Rarytas. Zawsze te płatki daję wnuczkom.

A jak pan łowi karpie?
Ja mam dużo czasu, bo od 16 lat jestem na emeryturze. Łowię zawsze w tygodniu, bo uważam, że w weekend nich łowią ci, co pracują. Normalnie nie jeżdżę częściej niż 4 razy w tygodniu. Jeśli jednak nadejdzie dzień, że karp bierze, to wtedy zaczynam siedzieć codziennie. Nie odpuszczam dopóki nie skończą się brania. Wtedy siedzę nawet w weekend. Jeśli jest konkurencja, to dzwonię do kolegów, którzy pomagają mi zajmować miejsce. Wymieniamy się wtedy. Jeden schodzi, a drugi wchodzi. Mogę tak łowić przez wiele dni.

Zapomniałem dodać, że jegomość ten przyjechał na ryby ze swoim zięciem. Zięć chyba wiedział czym grozi wędkowanie z tym człowiekiem i poszedł na sam koniec jeziora. Przychodził tylko od czasu do czasu i zdawał relację. Poinformował, że złowił szczupaki 48 oraz 49 cm i je wypuścił.

Niestety, ten zięć taki jest. Takie szczupaki, to ja już bym dawno wziął. 48 i 49 to przecież miara! Pod buta go i już ma miarę. Powiem panu, że ja wezmę każdą rybę, która ma powyżej 40 cm. Mniejsze oczywiście też biorę, ale mówię o tych większych, co mają większy wymiar. Ryba 40 cm to już jest spory kawałek mięsa.
Zięć tak niby te ryby wypuszcza, ale nie zawsze. Jeździ łowić kropki na Białą Przemszę. I tam to on już żadnemu nie przepuści i bierze wszystko, bo tak lubi pstrągi.


Kto pana nauczył zastawiać te sznury?
Kłusować nauczył mnie mój przyjaciel Andrzej. Prezes naszego koła PZW. Nie tylko sznury zakładam. Ostatnio łowiłem też w stawie hodowlanym. Staw bardzo dobrze zabezpieczony, ale ja znalazłem sposób. W nocy parkowałem auto dość daleko od zabudowań i stawu. Szedłem dalej pieszo i wiedziałem gdzie mogę przejść pod ogrodzeniem. Masę karpi stamtąd wyciągnąłem.

Niebawem cisza przedwyborcza, prawda?
Cisza. Wędkarz milczy.

No bo w niedzielę wybory.
Ja Ci powiem, że mam to w ch... Jak żyję, to jeszcze nigdy nie głosowałem.

A jak pan ocenia sytuację w PZW?
Koło ch... mi to lata.

Nie uważa pan, że ryb jest coraz mniej i potrzeba zmian?
Ja tam swoje zawsze złowię. Złowiłem w życiu i nadal łowię dużo ryb. Nie interesuje mnie to.

A co sądzi pan o sieciach rybackich na wodach PZW?
Ch... mnie to obchodzi. Ja tam swoje złowię.

Co pan sądzi o straży rybackiej?
Społeczniaki to pionki. Mogą mi skoczyć. Kiedyś taki jeden przyszedł do mnie i chciał mnie sprawdzić. Powiedziałem mu, że sprawdzić to może swoją żonę czy się nie nie kur..i. Żeby mnie sprawdzić, to musi ich być dwóch. Sam nie może mnie sprawdzać. Ale na przykład ja mogę sprawdzić drugiego wędkarza. Bo każdy wędkarz ma prawo sprawdzić drugiego wędkarza. Ale Straż Państwowa to co innego. Raz jak mnie przyszli w nocy sprawdzić, to się przestraszyłem. Mieli kominiarki, broń i psy. To już poważna sprawa.

A gdyby tak PZW zabroniło zabierać ryby, to łowiłby pan nadal?
Ku... To po chu.. miałbym łowić?! To bym wolał sobie whisky kupić.

Lubi pan Whisky?
Tylko takie pijemy z żoną. Na wczasach tylko whisky!

A jak panu się żyje w Polsce?
Ja nie narzekam. Bardzo dobrze mi się tu żyje. W tym roku skończę 55 lat. Od 16 lat jestem na emeryturze, bo poszedłem na tę wcześniejszą górniczą. Miesięcznie biorę 3600 na rękę. Żona pracuje po 12 godzin dziennie. Mówię jej, żeby już nie pracowała tyle, bo przecież mamy sporo pieniędzy, ale ona lubi pracować. To jej sprawa. Dużo podróżujemy. Zwiedziliśmy już cały świat. Kanary, Egipt, Turcja, Tunezja, Teneryfa, Maroko, Japonia, Stany, Francja. Za tydzień też wylatujemy do Austrii. A i tak zawsze te 40 tys. się rocznie odłoży. Tak więc żyje mi się bardzo dobrze.
Nie rozumiem dlaczego młodzi wyjeżdżają z tego kraju.


A jak pańskie zdrowie?
Na zdrowie nie narzekam. Czuję się świetnie.

Przez cały czas obserwowałem tego człowieka i odniosłem wrażenie, że to człowiek prosty, beztroski, nieskażony głębszym myśleniem. Od 39 roku życia na emeryturze. Takie duże dziecko, które spełnia swoje zachcianki. Dzwonił kilkukrotnie do żony do pracy. Czule się do niej zwracał, jakby dopiero co się poznali. Uważa, że jest bardzo dobrym i troskliwym mężem, ojcem i dziadkiem. Czyli dbałość jedynie o siebie i swoje gniazdo. Szalenie niski poziom świadomości obywatelskiej.

My tu na forum dziwimy się, że tak mało wędkarzy podpisało petycję "STOP sieciom w PZW". Nie zdajemy sobie chyba jednak sprawy, że MY ze swoimi poglądami stanowimy ułamek, promil, pyłek w wędkarskiej społeczności. Reszta to ludzie, którzy swoją postawą zapewne bardzo nie odbiegają od opisanego przeze mnie portretu.
Przykre to. Takie sytuacje sprawiają, że odechciewa się jeździć nad wodę.
Czy z takimi obywatelami możliwe jest organizacja zdrowego wędkarstwa? Co więcej, czy z takimi obywatelami możliwe jest stworzenie porządnego państwa?

Oczywiście zapraszam kolegów do dyskusji :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 12.05.2015, 22:37
Totalna masakra takiemu to tylko jaja urwac :/
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Druid w 12.05.2015, 22:42
Choć opowiadałeś mi tą historię gdy sie spotkaliśmy - do teraz mi się w kieszeni nóż otwiera
U mnie są podobni mięsiarze - ale nie łowią w wodach sekcji bo prezesa i kontrolerów mamy czujnych , kilku takich już od nas wyleciało bez prawa powrotu ( za o wiele mniejsze czyny)
Natomiast nad wodami dzikimi często tacy się trafiają , jesienią widzialem faceta który rozstawił 9 żywcówek na szczupaka
Wina leży w tych ludziach - ale też trochę po stronie niewładności właściciela wody by takich eliminować
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.05.2015, 22:46
OMG... Ręce opadają! Podziwiam Cię, że mialeś siły na takie rozmowy, ja bym nie zdzierżył. Szok i przerażenie!

Całe szczęście, że zięć inny :D Trudno zrobić coś z takimi ludźmi, stworzyć coś, budować przyszłość. Skrajny przykład booraka :o
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 12.05.2015, 22:53
Ale tak naprawdę to 90% wędkarzy ma takie podejście do łowienia. Musi się zwrócić, musze zjeść itd. Jak lowilem u nas na zbiorniku to wędkarz łowiacy obok mnie był bardzo zdziwiony ze żadnej ryby nie zabrałem. A jak zobaczył jakiej zanęty używam bo akurat torebka mi się wysunela to tak kręcił głowa ze tyle pieniędzy to kosztuje a ja nic nie zabieram do domu. Nie wspomnę już ze zacząłem tłumaczyć mu ze łowie sportowo i nie zabieram ryb a jak już biorę to sporadycznie. Nie rozumiał tego, totalnie ograniczony mózgowo pal........
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 12.05.2015, 22:55
Kurde, myślałem, że tacy tylko w przejaskrawionych opowiastkach się pojawiają... Lubię się nad takimi pastwić w rozmowie. Tracą nerwy i humor na długo :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Adeptus w 12.05.2015, 22:59
Straszne ???
Bardzo nie lubię jak dosiada się taki gadatek. Strasznie się tego słucha. Ten to już hardcore... szybko przepędziłby mnie znad wody :(
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Ścigacz w 12.05.2015, 23:03
Jeszcze przy okazji naszej dyskusji cały czas obserwował moje poczynania nad wodą.  Jaki kolorów kulek używam co mam za wędkę, kolowrotek itd. 007 to wymieka przy nim. Miał szczęście ze nie zaczął pytać się jakiego sprzętu używa i ile dałem za niego bo już bym mu pocisnol.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 12.05.2015, 23:06
Nie chcę wsadzać kija w mrowisko, ale popatrz Mateusz, że również na naszym forum są głosy, by zamknąć jeden, jedyny, hyde parkowy wątek społeczno-polityczny. To jest właśnie ten brak świadomości, że na zmiany trzeba patrzeć szerzej.

Osobiście nie rozumiem ludzi, którym nie chce się pracować nie mając jeszcze nawet 40-stki. Ostatnio w moim zakładzie pracy, jak kadrowa, chyba nawet młodsza ode mnie powiedziała, że ona to już by chciała na emeryturę, odpowiedziałem jej co sobie o tym myślę. Powinna się wstydzić. Kilka dni później usłyszałem od sekretarki, że w kadrach mam opinie chama, buraka, itd...

Ten emerytowany górnik jest typowym przedstawicielem postkomunistycznej, "trzecioerpowskiej" populacji. Nie mają refleksji nad innymi. Słabszych, biedniejszych, ciężej pracujących określa się mianem "frajerni".
Na takich, jak Ty patrzy się nie przez pryzmat ciężkiej pracy, nauki, tylko przez pryzmat złodziejstwa, szafek z drogimi koniakami i złotymi piórami w szufladzie.
Mówi się: nie mierz innych swoją miarą. Oni mierzą. Wmawiają sobie i innym, że tak jest świat zbudowany i oni muszą sobie w nim radzić. W świecie złodziejstwa, kombinowania, itp.

Ryby? To przecież mięso. Choćbym miał je spuścić zepsute w kiblu, to i tak je wezmę i zabiję. Bo przecież jak ja tego nie zrobię, to będą inni, a ja jestem od nich lepszy/cwańszy/"mądrzejszy".

Dlatego nie powinniśmy się uchylać i nazywajmy rzeczy po imieniu. To są złodzieje. Ludzie, którzy łamią wszelkie kanony współżycia społecznego. Występuje u nich klasyczne prawo Kalego. Jak Kali kradnie, to OK, jak okradają Kalego, to pod Trybunał ich!!!

Nie możemy więc w naszej społeczności ograniczać się to gadania o haczykach i innych pierdółkach (to też jest ważne), ale musimy dyskutować. Nie dajcie sobie wmówić, że zgoda buduje, bo to nie prawda. Potrzebna jest dyskusja, a nie fałszywe umizgiwanie się, bo przecież jeszcze nie daj Boże kogoś obrażę.

P.S. Nie wiem, czy o to Ci Mateusz chodziło, ale przedstawiłeś swoje wątpliwości nie wtylko wędkarskie, więc trochę wyszedłem poza ramy :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 12.05.2015, 23:12
Myślę, że trafnie to opisałeś. Nie wydaje mi się, żebyś za bardzo wyszedł poza ramy, bo rzeczywiście to nie tylko kwestia wędkarstwa. Stąd właśnie zadawane temu komuś pytania nie dotyczyły tylko łowienia ryb. Było ich zapewne więcej, ale póki co nie chce mi się całego tego pliku odsłuchiwać.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.05.2015, 23:23
Faktycznie, na całość można spojrzeć tutaj przez inny pryzmat. Ten gość to zlodziej i oszust, dodatkowo pomimo dobrej sytuacji materialnej zabija ryby jak leci. Nie wiem dlaczego dla niektórych ryby są czymś 'darmowym', czymś co można zabierać nie patrząc się na całokształt. Zwłaszcza na Śląsku to jest widoczne (przełowione łowiska do których ładuje się głównie karpia). Myślę, ze dla takich nie powinno być miejsca w PZW, powinno sie takich wędkarzy usuwać. Niech łowią na komercjach...

Tacy ludzie piłują gałąź na której sami siedzą. Nie myślą o innych, tylko o sobie, może o kimś z najbliższej rodziny. Skrajny przykład samolubstwa i 'biedy w umyśle'...

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 13.05.2015, 00:19
A może jednak wrócicie Koledzy do 2go numeru SiG i do tematu o łowieniu w Belgii (strona 24)? Porównajcie sposób myślenia tamtejszych włodarzy do tego, co dzieje się w Polsce. I od tego trzeba zacząć.

A jeśli chodzi o tego gościa, o którym opisuje Mateusz, to wiecie kim my jesteśmy dla niego? Frajerami, którzy kupują sprzęt i osprzęt wędkarski po cenach z kosmosu, frajerami, którzy wypuszczają rybę by za chwilę kupić tą rybę którą wypuściliśmy w sklepie, do którego dostarczył rybak. Można tak wymieniać...

Ten gościu z punktu widzenia ekonomicznego myśli poprawnie. To my nadrabiamy "swoje zachowania" jakimiś ideologiami, które nie są prawidłowe. Jeśli poluję na zwierzę, to nie po to, by je męczyć, ale po to, by je zjeść. Takie są prawa natury.

Powiem Wam, czemu ja wypuszczam ryby (nie wszystkie). Wypuszczam ryby małe, bo ryba musi choć raz w życiu wydać potomstwo. Jest to priorytet "dobrego gospodarza". Wypuszczam ryby duże, bo takiej nie zjem (jem również inne pożywienie i zapasów nie potrzebuję), ale przede wszystkim jest zbyt cenna wędkarsko, by ją zabić (i między bajki należy włożyć siłę potomstwa takiej ryby, bo gdyby tak było, to moja babcia rodziła by teraz samych geniuszy i atletów, a tu kicha...).

Czasami zabieram rybę, ale tak jak mam prawo naturalne do korzystania z dóbr lasów (grzyby, jagody), tak i mam prawo do korzystania z dóbr wody (ryby). I wcale nie oznacza to, że za korzystanie z tych dóbr muszę komuś płacić co oznacza, że opłaty dla PZW uważam za bandytyzm. PZW może opiekować się wodami, ale za pieniądze państwowe, bo to państwo jest właścicielem tych wód, czyli my wszyscy.

Dla niektórych Kolegów, to co tutaj piszę będzie herezją, ale może trochę zastanowienia, zanim o te herezje mnie ktoś będzie chciał oskarżyć...   
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 13.05.2015, 00:33
A może jednak wrócicie Koledzy do 2go numeru SiG i do tematu o łowieniu w Belgii (strona 24)? Porównajcie sposób myślenia tamtejszych włodarzy do tego, co dzieje się w Polsce. I od tego trzeba zacząć.

A jeśli chodzi o tego gościa, o którym opisuje Mateusz, to wiecie kim my jesteśmy dla niego? Frajerami, którzy kupują sprzęt i osprzęt wędkarski po cenach z kosmosu, frajerami, którzy wypuszczają rybę by za chwilę kupić tą rybę którą wypuściliśmy w sklepie, do którego dostarczył rybak. Można tak wymieniać...

Ten gościu z punktu widzenia ekonomicznego myśli poprawnie. To my nadrabiamy "swoje zachowania" jakimiś ideologiami, które nie są prawidłowe. Jeśli poluję na zwierzę, to nie po to, by je męczyć, ale po to, by je zjeść. Takie są prawa natury.

Powiem Wam, czemu ja wypuszczam ryby (nie wszystkie). Wypuszczam ryby małe, bo ryba musi choć raz w życiu wydać potomstwo. Jest to priorytet "dobrego gospodarza". Wypuszczam ryby duże, bo takiej nie zjem (jem również inne pożywienie i zapasów nie potrzebuję), ale przede wszystkim jest zbyt cenna wędkarsko, by ją zabić (i między bajki należy włożyć siłę potomstwa takiej ryby, bo gdyby tak było, to moja babcia rodziła by teraz samych geniuszy i atletów, a tu kicha...).

Czasami zabieram rybę, ale tak jak mam prawo naturalne do korzystania z dóbr lasów (grzyby, jagody), tak i mam prawo do korzystania z dóbr wody (ryby). I wcale nie oznacza to, że za korzystanie z tych dóbr muszę komuś płacić co oznacza, że opłaty dla PZW uważam za bandytyzm. PZW może opiekować się wodami, ale za pieniądze państwowe, bo to państwo jest właścicielem tych wód, czyli my wszyscy.

Dla niektórych Kolegów, to co tutaj piszę będzie herezją, ale może trochę zastanowienia, zanim o te herezje mnie ktoś będzie chciał oskarżyć...

Zgadzam się w 100%. Jednak opis metod łapania nowego "kolegi" Mateo,zasługuje raczej na prokuratora niż na usprawiedliwianie
Ps.Nie opis,a kolega,a właściwie jego niektóre działania (muszę wyjaśniać,bo znowu ktoś domyślnie źle zrozumie )
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 13.05.2015, 00:45
Danielu. Przestępstwo jest przestępstwem. O tym wiemy, więc etyki tego gościa nie poruszam, bo po co?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 13.05.2015, 01:00
Dla niektórych Kolegów, to co tutaj piszę będzie herezją, ale może trochę zastanowienia, zanim o te herezje mnie ktoś będzie chciał oskarżyć...
Nie wydaje mi się, żebyś napisał cokolwiek, co jest herezją. Wielu z nas zabiera czasem rybę, by ją zjeść.
Jednak obraz opisanego przeze mnie człowieka należy rozpatrywać na wielu płaszczyznach.
Skoro on kieruje się jedynie prawami natury (zdobyć, zjeść, zapłodnić, wydalić), to jest naturalnym zwierzęciem. Pytanie tylko gdzie w hierarchii zwierząt należałoby go umieścić :)

Danielu. Przestępstwo jest przestępstwem. O tym wiemy, więc etyki tego gościa nie poruszam, bo po co?
Można dyskutować tu na dowolny temat dotyczący tego portretu. Dlatego starałem się poruszyć tu kwestie nie tylko wędkarskie. Jak zauważył Ścigacz - ten człowiek z całą swoją mentalnością jest przedstawicielem sporej grupy obywateli. Postawa wobec wędkarstwa jest zapewne przejawem "sposobu na życie" tego człowieka. Tak więc jego działalność dotyka nie tylko sfery wędkarskiej.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.05.2015, 01:44

Czasami zabieram rybę, ale tak jak mam prawo naturalne do korzystania z dóbr lasów (grzyby, jagody), tak i mam prawo do korzystania z dóbr wody (ryby). I wcale nie oznacza to, że za korzystanie z tych dóbr muszę komuś płacić co oznacza, że opłaty dla PZW uważam za bandytyzm. PZW może opiekować się wodami, ale za pieniądze państwowe, bo to państwo jest właścicielem tych wód, czyli my wszyscy.



Nie mogę się z Tobą zgodzić. Myśląc w ten sposób można powiedzieć, że lasy państwowe są 'nasze' - więc idę i rąbię drzewo jak mi się podoba. Ten przykład się lepiej odnosi do ryb - bo grzyby i jagody to coś, co rośnie co roku, i tak naprawdę celem roślin jest  jest wydanie owoców, aby się rozmnażać (maja je zjadać zwierzęta, a nasiona wydalać), u grzybów podobnie. Z rybami jest inaczej. Jeżeli wszędzie dookoła jest las i zrąbiesz drzewo - to taki ubytek nie znaczy nic. Jeżeli jednak zostaje mały zagajnik, to wtedy jedno drzewo znaczy już wiele.

Właśnie starsze pokolenie pamięta czasy eldorado - brało się dużo,  bo  ryba była. Teraz już tak nie jest.

Z rybami jest dokładnie tak samo jak drzewem - jest to własność państwowa - ale nie znaczy wcale, że można robić 'wolną amerykankę'. Gdyby nie PZW to kto by wody zarybiał? To nie grzyby ani jagody. PZW pełni bardzo ważną rolę, bo opiekuje się wodami. Nie zgadzam się ze stanowiskiem Zarządu Głównego i kierunkiem jaki nadają związkowi - ale opieka jest jak najbardziej potrzebna - i ktoś musi woda się opiekować, czy to klub czy to związek wędkarski. W dzisiejszych czasach i przy takim zaawansowaniu technicznym ryby mają małe szanse. Minimalne. Jeżeli jeszcze dodać do tego postawę obywatelskąą  takiego antyspołecznika jak bohater wątku - to w ogóle nic nie będzie.

Co się tyczy zaś własności - to, że coś jest 'państwowe' - nie znaczy wcale, że jednostki mogą to brać jak chcą i kiedy chcą. Nasze dzieci i wnuki powinny tez z tego korzystać, dlatego tak trzeba zarządzać, aby dać im te możliwość. Opcja 'po mnie to choćby potop' jest niedopuszczalna.

Prawo o którym mówisz - stosują Skandynawowie. W takiej Szwecji wiedzą ile można 'brać' i jak ważna jest ochrona środowiska. W Polsce natomiast jest na odwrót. ''Państwowe - nasze - niczyje' - efektem czego jest jak jest. Śmieci w lesie są tego świetnym przykładem. W Szwecji można zaufać ludziom - dlatego mają ile mają. Po prostu inna mentalność i wzorowa postawa obywatelska. Skutkiem tego jest stan - gdzie każdy Szwed 'ma'. W Polsce , przy taktyce 'spalonej ziemi' - mają tylko nieliczni, zazwyczaj ci co kombinują  i oszukują, ale i tak tylko przez jakiś czas. Bo później i oni na tym tracą.

Prosty przykład - Mazury. Rybacy klepią biedę tak naprawdę, wcale dobrze nie zarabiając. Rejon pozbawiony przemysłu - zamiast inwestować w turystykę i sprzedawać to czego ma najwięcej - czyli możliwości obcowania z naturą - lasami, jeziorami, rybami właśnie, zamiast inwestować w turystykę i agroturystykę, idzie wciąż w stronę rybactwa. Żyje z tego 104 rybaków (dane z 2012 roku) i grupka osób z Warszawy. A powinno to być szczupakowe eldorado, słynne w Europie, odwiedzane przez 'dewizowców', jak również tysiące polskich wędkarzy. Jeziora pełne również sumów, linów, wielkich leszczy, płoci , wzdręg, karasi powinny byś świetnym magnesem... Za niedługo i rybacy splajtują, i trzeba będzie budować 'od nowa'.

Czy Polak zawsze musi być mądry po szkodzie? :D

Mirek, nie myśl, że Cię atakuję. Nie podoba mi się pewna postawa po prostu, mocno roszczeniowa. Jest ona szkodliwa i nierozsądna. Nie jestem przeciwny zabieraniu ryb, raczej przeciwny beztroskiej postawie, niszczącej polskie wody. Korzystanie z dóbr natury musi odbywać się z zachowywaniem pewnej równowagi. W Polsce nie ma o tym mowy, świadczy o tym chociażby górnik , katujący rozmową Mateo...
 Piszesz: PZW może opiekować się wodami, ale za pieniądze państwowe, bo to państwo jest właścicielem tych wód, czyli my wszyscy. A skąd się biorą pieniądze państwowe? To nie są jagody ani grzyby. Skąd państwo ma wziąźć kasę? Chcesz płacić większe podatki? Czy mieć może gorszą służbę zdrowia, której się zabierze jakąś kwotę? Uważasz, że to jest fair, że wędkarze będą ogołacać jeziora i rzeki z ryb, a państwo za wspólne pieniądze będzie je zarybiać? Nie tędy droga...

Niestety, trzeba się ograniczać, potrzebne są limity, po przekroczeniu których powinno sie płącić ponowna składkę. Bez tego ryb zawsze będzie brakować, lub będziemy łowić karpiki - ale do czerwca, bo później nic nie zostanie. Aby zbierać plon trzeba siać...
 



Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 13.05.2015, 08:35
„Gdyby nie PZW to kto by wody zarybiał?” Jedna polityczka powiedziała: „Gdyby nie urzędnik, to kto wydawał by pozwolenia”.
Lucian. Ja nie mam nic do PZW, do którego należę od 1971 roku, ale do zarządzania majątkiem w tym moim, bo państwowym.

„Co się tyczy zaś własności - to, że coś jest 'państwowe' - nie znaczy wcale, że jednostki mogą to brać jak chcą i kiedy chcą”.
Tutaj Lucjanie dobiłeś do absurdu, bo Twoim „rozumowaniem”, po co wyrąbać sobie jedno wskazane przez specjalistę drzewo na własne potrzeby jak można zagarnąć wszystkie lasy – lasy? Po co, cały majątek kraju, który i tak już w 70% „ktoś” zagarnął i to majątek wypracowany przez naszych rodziców, dziadków, czy przez nas.
Dóbr natury jest tyle, że starczy dla każdego, wystarczy o to dbać. Czy widziałeś, by dzisiaj ktoś robił krześliska dla sandaczy? A ja w latach jeszcze 90 robiłem – w ramach pracy wędkarskiej na rzecz PZW.

Wczoraj przed napisaniem mojego tekstu byłem 3 h na rybach, na zbiorniku, którym opiekuje się nie moje Koło, ale zaprzyjaźnione. Zapewniam Cię, tam pracują świetni fachowcy. Kiedy wrzuciłem zanętę, podeszło do niej setki tysięcy małych rybek wytartych w tym roku. Ale ci ludzie z zarządu PZW zrobili prostą rzecz – wydzielili tarliska, czyli miejsca, gdzie nie można łowić. Ryba naturalnie się wyciera. Nie mówiąc o tym, że jest cudownie czysto (wystarczyło postawić/zamontować zbiorniki na śmieci. Każdy wędkarz wracający z połowów wrzuca worek do jednego kontenera. Koszt o ile wiem 50 zł miesięcznie. Proste?
Zarządzanie, to wcale nie jest trudna sprawa, jeśli się chce.
 
Mało tego, my wędkarze powiedzmy „zawodowi” więcej zużywamy dóbr wspólnych (majątku wspólnego Państwa) i nie robimy żadnej łaski, że jako opiekun wody mamy obowiązek więcej w tą wodę wkładać, niż z niej wyjmujemy (albo narobimy szkód robiąc choćby zawody wędkarskie na martwej rybie).

Piszesz: „W takiej Szwecji wiedzą ile można 'brać' i jak ważna jest ochrona środowiska. W Polsce natomiast jest na odwrót”. Tak Lucjan, o to mi chodzi, o świadomość tego, co czynimy, czyli właściwa edukacja.
A jaką masz edukację w Polsce młodzieży (o dorosłych nawet nie wspominam)? Powiem Ci, bo prowadziłem Szkółkę Wędkarską kilka lat z moim serdecznym kolegą (ja byłem tylko prezesem, ale starałem się). Corocznie mieliśmy około 80 cioro dzieci. Mieliśmy wytyczne ‘z góry”, co należy robić, czyli czyny, sprzątanie, zawody „sportowe”, tabele wyników i inne mniej ważne duperele.
Kiedy ja zrobiłem lekcję wiązania haczyków, robienia zestawów, właściwego zachowania nad wodą, to pajace mówili, że te sprawy dzieci muszą wiedzieć ucząc się w domu.
Kiedy zrobiłem lekcję zabijania humanitarnego ryb, to myślałem, że podadzą mnie do prokuratora. Czyli rybę możesz wziąć zgodnie z Regulaminem, ale temat humanitarnego pozbawienia jej życia – cicho sza, tabu.

„Prosty przykład – Mazury”. Ależ tak Lucjan. Masz rację. Z wody można żyć, ale można żyć, jeśli jej się nie okrada, czyli nie prowadzi gospodarki rabunkowej.

„Mirek, nie myśl, że Cię atakuję” Ależ atakuj, przekonuj, po to dyskutujemy. Jeśli z tych dyskusji nie miałbym korzyści, to teraz byśmy ze sobą nie rozmawiali/pisali.

„PZW może opiekować się wodami, ale za pieniądze państwowe, bo to państwo jest właścicielem tych wód, czyli my wszyscy. A skąd się biorą pieniądze państwowe? To nie są jagody ani grzyby. Skąd państwo ma wziąźć kasę?”
To już wyjaśniłem wyżej. Korzystamy z natury jako wędkarze więcej niż przeciętny człowiek, więc i musimy więcej na to wydawać. To oczywiste. Ale na co wydawać, na pensje nierobów, pseudo fachowców, na astronomicznie drogi narybek i do tego często chory?
I gdzie są pieniądze ze składek (porównaj składki o opisanej przez Was Belgii do składek w Polsce).

 Ale, i nadal nie ma pieniędzy na organizowanie Szkółek Wędkarskich, nie ma pieniędzy na paliwo dla Strażników i pokrycie ich kosztów działalności, nie ma pieniędzy na to, by zorganizować jakieś ognisko, kiełbaski, picie dla dzieciaków z różnych szkół, by pomogli posprzątać stawy czy choćby Moją Odrę. Nie ma pieniędzy, bo zostały rozkradzione przez przestępczy system.

Ja takie pieniądze organizowałem pisząc prośby o datki do firm państwowych, prywatnych, urzędów, osób prywatnych ale majętnych, do kolegów przedsiębiorców, a nawet polityków (nigdy nic nie dali – politycy). Ja kasę na organizację miałem, choćby na zawody z okazji Dnia Dziecka, Moje Dzieci (przypomnę około 80) miały takie paczki, że innym kołom się to nie śniło, a i rodziny i opiekunów ugościłem (a na 80 dzieci miałem formalnie 400 zł z przydziału związku), ale co z resztą?

Inny przykład. Zarząd Okręgu chciał 17 zł za jeden debilny w treści i niechlujnie wykonany formularz dyplomu, a ja sam projektowałem i drukowałem dyplomy po około 2 zł za sztukę. Wszyscy uczestnicy zawodów wędkarskich u mnie dostawali dyplomy. A czym jest wyróżnienie dla dziecka choćby? Nie muszę mówić.

Czyli chyba trochę rozmijamy się z faktami, bo inaczej myślimy, ale dążymy do jednego. I dobrze.

Piszcie, opieprzajcie mnie, ale proszę o konkrety. Ja za prawdę, albo za pomyłki (swoje czy cudze) się nie obrażam.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.05.2015, 10:00
„Co się tyczy zaś własności - to, że coś jest 'państwowe' - nie znaczy wcale, że jednostki mogą to brać jak chcą i kiedy chcą”.
Tutaj Lucjanie dobiłeś do absurdu, bo Twoim „rozumowaniem”, po co wyrąbać sobie jedno wskazane przez specjalistę drzewo na własne potrzeby jak można zagarnąć wszystkie lasy – lasy? Po co, cały majątek kraju, który i tak już w 70% „ktoś” zagarnął i to majątek wypracowany przez naszych rodziców, dziadków, czy przez nas.
Dóbr natury jest tyle, że starczy dla każdego, wystarczy o to dbać. Czy widziałeś, by dzisiaj ktoś robił krześliska dla sandaczy? A ja w latach jeszcze 90 robiłem – w ramach pracy wędkarskiej na rzecz PZW.

Mirek, skoro dóbr natury jest tyle, że starczy dla każdego, to powiedz mi gdzie są ryby? Gdzie jest lin, karaś pospolity, duży szczupak? Ryb w jeziorach nie wypracował żaden z naszych dziadów ani pradziadów, jeżeli już, to je skutecznie odławiał. Piszesz o dobrach natury których jest mnóstwo - ja się zgodzę, że jagody, grzyby takimi są, i starcza ich. Ale absolutnie nie odnosi się to do rybostanu. Odłowisz drapieżnika - i już jest efekt domina, który trudno wyhamować. I co się dzieje - jest pełno drobnicy...

Pochwalam to co robisz, bo o to w tym wszystkim chodzi, nie zgadzam się jedynie z zabieraniem ryb, bo ich po prostu brakło, na ich miejsce wciska się teraz karpia. Po to właśnie są rejestry - aby ograniczyć zabieranie ryb. Aby taki górnik kłusownik z wątku Mateo, do spółki z innymi nie zdegradował całkowicie danej wody. Aby inni też mogli z niej skorzystać.

Znikanie lina, szczupaka, karasia i innych ryb, powoduje też, że tracimy najmocniejszy materiał genetyczny. Bazowanie na zarybieniach  a nie tarle przeżyciowym jest według mnie złe. Duża ryba to dużo ikry, tutaj jest inaczej niż w przypadku człowieka, bo 'duża' kobieta nie rodzi więcej dzieci niż 'mniejsza'. Dlatego górne wymiary ochronne mają taki sens. Nie wspomnę o satysfakcji wędkarskiej z holu dużej sztuki. Poza tym ryba z danej wody jest do niej przystosowana najlepiej.

Wielu wędkarzy uważa, że brak ryb to kłusownictwo, rybacy i PZW, oszukujące przy zarybieniach. Ale na łowiskach bez rybaków i kłusowników o ryby też trudno - co wyraźnie wskazuje, że brak umiaru jest źródłem problemów. Wiem, wielu się to nie podoba - ale to jest proste, jak tak dalej pójdzie, to łowić będzie się coraz mniej. Już nawet na Odrze coraz trudniej o większą rybę, na Mazurach ich już nie ma.

Sam narzekasz na brak ryb! :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 13.05.2015, 11:50
Lucjanie. Idziemy jedną drogą, tylko mówimy inaczej. Ale tak to jest ze słowem pisanym. Nie zawsze rozumiemy inną osobę (brak nam przekazów i kontaktów  niewerbalnych). Nic to.
Pytasz gdzie są ryby? Jedne w wodzie, inne na talerzu, a jeszcze inne – największa część – w kieszeni decydentów w formie kasy.

Jesteś wędkarskim fachowcem, więc spytam się Ciebie pobieżnie: czy wiesz, ile kosztuje kilogram jakiegoś narybku (albo w sztukach na kilogram)? Czy wiesz, ile tego narybku przeżywa w warunkach naturalnych? Czy wiesz, ile kasy zabiera ze składek Zarząd Główny a ile zostaje w Kołach, które fizycznie opiekują się wodami? Czy policzysz zakładając, że każdy z nas wędkarzy kupi za 150 zł rocznie narybku ze składek (40 zł na obsługę kosztów wystarczy), i zakładając przeżywalność tej niezliczonej ilości ryb, ile ryb będzie w naszych wodach po na przykład 5 latach?
Lucjan. Będzie tyle ryb, że braknie im wody.

Tylko po co? Trzeba za nasze pieniądze zadbać o tarliska naturalne. Trzeba wyznaczyć odcinki wód tarliskowe z bezwzględnym zakazem połowu.

Trzeba obciążyć rybaków kosztami zarybień, a część zysków PZW powinien zabierać na odtworzenie rybostanu.

Trzeba obciążyć producentów zanęt i przynęt kosztami sprzątania śmieci. Skończą się wtedy pudełka na robaki „o grubości obudowy czołgu” ścianek, czy pakowanie kilograma bułki tartej zwanej zanętą w ceratę. Zaczną się opakowania biodegradowalne, bo producenci nie wytrzymają kosztów sprzątania i usuwania odpadów.

I tak można wymieniać.

Aby to uczynić, trzeba wyrzucić z rządu wszystkich polityków. Wszystkich. Unieważnić akty zwane prawem, – które prawem nie są, tylko widzimisię urzędników i polityków i które nie są w zgodzie z ustawą zasadniczą, a Konstytucja musi być „słowem świętym” i jej zapisy bezwzględnie przestrzegane.

Trzeba zatrudnić specjalistów danej dziedziny w sprawie naszych wód, a nie rodziny i innych pociotków, którzy mają tylko dyplomy, a w głowie sieczkę. I to jest odpowiedź na Twoje pytanie: „Odłowisz drapieżnika - i już jest efekt domina, który trudno wyhamować. I co się dzieje - jest pełno drobnicy...”. Tak Lucjan, rządzić muszą praktycy, którzy będą odpowiadać swoim majątkiem i d888 za błędy (a nie chować się za immunitetami, których zresztą ja osobiście nikomu nie nadałem – a Ty dałeś komuś prawo do popełniania przestępstw bez odpowiedzialności?).

No tak, mógłbyś powiedzieć, że jeśli wiem co robić, by zmienić rzeczywistość, to czemu tego nie robię. Otóż robiłem przez wiele lat z większym, lub mniejszym sukcesem.
I wiesz co? Pewnego razu oświeciło mnie jak jakiegoś marnego świętego. Jakiś ktoś (Bóg nie) powiedział mi: „kto pracuje społecznie, ten ma g… wiecznie”. I takim sposobem odechciało mi się robić za idiotę.

PS.
Cytuję: „Po to właśnie są rejestry - aby ograniczyć zabieranie ryb”. Ty w to wierzysz?
Ja rejestru nie wypełniam, bo nie jestem na etacie księgowego w PZW. Czasami dostaję mandaty za to, ale wysyłam je do opłacenia Wojewodzie, czyli żadnego jeszcze nie zapłaciłem.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 13.05.2015, 11:54
Trzeba obciążyć producentów zanęt i przynęt kosztami sprzątania śmieci. Skończą się wtedy pudełka na robaki „o grubości obudowy czołgu” ścianek, czy pakowanie kilograma bułki tartej zwanej zanętą w ceratę. Zaczną się opakowania biodegradowalne, bo producenci nie wytrzymają kosztów sprzątania i usuwania odpadów.

Bardzo celna uwaga. Bardzo! :bravo: :beer: :thumbup: :flowers: (skończyły mi się emotki :) )
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Pyza w 13.05.2015, 12:01
:thumbup:
A może jednak wrócicie Koledzy do 2go numeru SiG i do tematu o łowieniu w Belgii (strona 24)? Porównajcie sposób myślenia tamtejszych włodarzy do tego, co dzieje się w Polsce. I od tego trzeba zacząć.

A jeśli chodzi o tego gościa, o którym opisuje Mateusz, to wiecie kim my jesteśmy dla niego? Frajerami, którzy kupują sprzęt i osprzęt wędkarski po cenach z kosmosu, frajerami, którzy wypuszczają rybę by za chwilę kupić tą rybę którą wypuściliśmy w sklepie, do którego dostarczył rybak. Można tak wymieniać...

Ten gościu z punktu widzenia ekonomicznego myśli poprawnie. To my nadrabiamy "swoje zachowania" jakimiś ideologiami, które nie są prawidłowe. Jeśli poluję na zwierzę, to nie po to, by je męczyć, ale po to, by je zjeść. Takie są prawa natury.

Powiem Wam, czemu ja wypuszczam ryby (nie wszystkie). Wypuszczam ryby małe, bo ryba musi choć raz w życiu wydać potomstwo. Jest to priorytet "dobrego gospodarza". Wypuszczam ryby duże, bo takiej nie zjem (jem również inne pożywienie i zapasów nie potrzebuję), ale przede wszystkim jest zbyt cenna wędkarsko, by ją zabić (i między bajki należy włożyć siłę potomstwa takiej ryby, bo gdyby tak było, to moja babcia rodziła by teraz samych geniuszy i atletów, a tu kicha...).

Czasami zabieram rybę, ale tak jak mam prawo naturalne do korzystania z dóbr lasów (grzyby, jagody), tak i mam prawo do korzystania z dóbr wody (ryby). I wcale nie oznacza to, że za korzystanie z tych dóbr muszę komuś płacić co oznacza, że opłaty dla PZW uważam za bandytyzm. PZW może opiekować się wodami, ale za pieniądze państwowe, bo to państwo jest właścicielem tych wód, czyli my wszyscy.

Dla niektórych Kolegów, to co tutaj piszę będzie herezją, ale może trochę zastanowienia, zanim o te herezje mnie ktoś będzie chciał oskarżyć...

Zgadzam się w 100%. Jednak opis metod łapania nowego "kolegi" Mateo,zasługuje raczej na prokuratora niż na usprawiedliwianie
Ps.Nie opis,a kolega,a właściwie jego niektóre działania (muszę wyjaśniać,bo znowu ktoś domyślnie źle zrozumie )


w 100 % zgadzam się z kolegą, ja też wędkuję, ja i moja 5 osobowa rodzina bardzo lubimy ryby. byłoby głupotą dla mnie złowić rybę, którą można zjeść i wypuścić ją, a za kilka dni iść do sklepu i kupić tę samą rybę, którą kilka dni temu wypuściłem. to jest bez sensu całkowicie. tak jak kolega nie biorę wszystkich ryb, przestrzegam regulaminu PZW wymiarów ochronnych. z braku czasu nie wędkuję zbyt często, do 3-4 wyjazdów w miesiącu. w wolnych chwilach lubię pojeździć na rowerze i w sezonie letnim lubię zbierać grzyby, jagody i właśnie z braku tego wolnego czasu, ciężko mi wybrać czy jechać na ryby, grzyby. jedno i drugie bardzo kocham. no i tutaj też byłoby dla mnie bezmyślne jeździć do lasów, nie zbierać grzybów jak się bardzo lubi grzybki. przecież warto zauważyć, że zbieranie grzybów i łowienie ryb polega na tym, aby cieszyć się z tego czasu spędzonego wśród natury i potem cieszyć się razem z rodziną z udanych zbiorów. dla mnie to jest najlepszy wypoczynek, ponieważ pracuję już od prawie 30 lat i jeszcze mi zostało 21 lat pracy, aby w wieku 67 lat przejść na emeryturę. nie to, że nie mogę się doczekać emerytury, tylko chodzi mi o czas pomiędzy tym - chcę go spędzić z rodziną w tych miejscach, które kocham - las i woda. dziękuję i miłego popołudnia życzę :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: andrzej w 13.05.2015, 12:08
Tacy miesiarzy są nie reformowalni, u znajomego na lowisko w nocy nawet na sieci klusowali.
Niby to wędki rozłożone a tu sieci w ruchu, ale mieli pecha złapani zostali. No i zabolalo ich trochę bo w regulaminie kara za 1 kg ryby 100zl.No i nie wiem czym to idzie ale panowie też byli zagłębia węglowego.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.05.2015, 14:00
Pyza, to, że ktoś kocha jeść ryby, nie oznacza, że powinien to robić cały czas z rybami z wód PZW. Zgadzam się, można zabrać od czasu do czasu, ale bez przesady... Jeżeli będziesz tak robił, a każdy wędkarz pójdzie w Twoje ślady, to wynikami chwalić się będziesz do maja. Później będą płotki i uklejki. A na jesień niczego nie będzie.

Pomyśl o tych co chą wędkować również, nie tylko obserwować martwy spławik. Wg mnie jak zabierasz do 15 kg ryb rocznie, to jest OK. Powyżej - jest tendencja spadkowa.

Ja sobie zdaję sprawę, że poziom wędkarstwa rośnie, to oznacza, że ryb będzie coraz mniej. Dwa lata temu trudno było w Polsce podajnik do Metody, teraz  jest już prawie w każdym wędkarskim. To oznacza tendencję spadkową...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 13.05.2015, 15:43

"Wielu wędkarzy uważa, że brak ryb to kłusownictwo, rybacy i PZW, oszukujące przy zarybieniach. Ale na łowiskach bez rybaków i kłusowników o ryby też trudno - co wyraźnie wskazuje, że brak umiaru jest źródłem problemów. Wiem, wielu się to nie podoba - ale to jest proste, jak tak dalej pójdzie, to łowić będzie się coraz mniej. Już nawet na Odrze coraz trudniej o większą rybę, na Mazurach ich już nie ma."

Zgadzam się w zupełności. Wędkarzy przybywa, ale przede wszystkim jest coraz liczniejsze grono wędkujących coraz skuteczniej.
Ostatnimi czasy znam ich znad Odry. Bardzo wprawnie posługują się głównie feederami. Jeszcze kilka lat temu potrafili za weekend łowić nawet 20-40kg ryby na głowę!! Oczywiście wszystko bezwzględnie było zabierane do domu. Pazerność. No i "kalkulkulowanie". Stówka na paliwo, dwie stówki na zanęty i przynęty, Oraz oczywiście wydatki związane ze sprzętem...Musi się wrócić, a najlepiej zarobić.
Brak w tym etyki, odpowiedzialności, wszystko na zasadzie - brać ile wlezie.
Ktoś tutaj poruszył temat skandynawii. Wiem że jeszcze około 10-15 lat temu w Szwecji potrzebne było pozwolenie jedynie do łowienia siecią...A jak ich wody wyglądały. Zupełnie inna mentalność. Wody i ogólnie środowisko naturalne traktują jak własne, jak swój dom. A u nas...szkoda słów.



Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 13.05.2015, 16:12
Nad Wisłą jest podobnie, jak tylko się da. Chociaż jak częściej łowiłem w 2011 i 2012 to średnio raz na dobę były kontrole. Jako, że łowiłem na styku 3 okręgów - to muszę przyznać, że kontrole były z każdego z nich (bielski, krakowski i katowicki). Za to na Dunajcu i Sanie na ok. 150 dni łowienia (może więcej) nigdy nie byłem kontrolowany. A miejscowi znad Sanu (od Dynowa do Przemyśla) to prawie sami kłusownicy (i wędkarze i nie wędkarze), najgorsze są szarpaki późną jesienią, ranią mnóstwo ryb przy okazji ...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: marek118 w 13.05.2015, 16:32
Ja mieszkam nad Sanem koło Krzeszowa i przez kilkanaście lat wędkowania byłem kontrolowany RAZ. To co wyprawiali niektórzy osobnicy zwłaszcza pseudo wędkarze z Biłgoraja to sie w głowach nie mieściło. Po weekendzie stosy śmieci, w weekend disco polo i każda ryba trafiała na patelnię.
O litrach wypitego alkoholu nie ma co wspominać.
Dopiero jak zaczęto im utrudniać dojazd po prywatnych drogach nad wodę to się skończyło eldorado.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MaciejK w 13.05.2015, 17:29
Nie można zmienić mentalności mięsiarzy. Trzeba wychować ich następców. Tylko edukacja i niestety prywatyzacja. Piszę niestety, ale takie są realia. PZW jest niewydolne finansowo i organizacyjnie. Gospodaruje ogromnym majątkiem w postaci wód, stanic, ma własne medium, swego czasu było u nas 1mln wędkarzy!!!. Jeżeli nie można ogarnąć wszystkich wód, trzeba je oddać w ręce NTW i wtedy dopiero będzie można odpowiedzialnie i skutecznie je chronić, zarybiać, gospodarować. Z pominięciem całej masy betonu, nierealnych założeń, archaizmów prawnych i wielu innych przywar PZW. Po prostu w sytuacji monopolu, bez konkurencji, nie może być dobrze. Cena będzie wysoka - bo część wód przestanie być dla nas dostępna, ale wolę tak niż bezrybne, zaniedbane muzea dawnych czasów. Drugi fundament zmian toedukacja i wychowanie, tu trzeba czasu, cierpliwości i da się to zrobić....za dwa pokolenia. Tak, by nie było negatywnych wzorców mięsiarskich, utrwalić szanowanie majątku wspólnego i zdrowe podejście do RAPR.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 13.05.2015, 18:21
No to w temacie, wczoraj poczułem jakbym dostał w twarz z otwartej ręki.

W weekend byłem jak prawie zawsze w ostatnich czasach nad jeziorem Czarnym (miejsce zlotu), no i na jednym z pomostów zauważyłem byłego sąsiada. Cześć, cześć i się zakończyło...

My od kilku lat wpuszczamy do wody lina, szczupaka i węgorza, bo płoci czy leszcza nie mamy dojścia.

No i wczoraj ktoś na parkingu do mnie krzyczy: Sąsiad, cześć jak tam było nad Czarnym (szedł z żoną), odp. kiepsko kilka płotek. To u Nas z synem lepiej małe linki gryzły non stop niewymiarowe.... Na to żona: Sąsiad może niewymiarowe ale jakie pyszne były...

Dostałem takiego strzała po "mordzie" że popsuli mi resztę dnia. Możesz się starać, szkolić, mówić, pisać  a i tak nad wodą 1 promil cokolwiek przestrzega.

I jak mamy się dochować rybnych wód, jeśli wędkarz kłusuję, "tubylec" kłusuję aby mieć na jabola, rybak kłusuję, urzędnik też kłusuję a nawet o tym nie wie...

Brak słów.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 13.05.2015, 19:28
„Pyza, to, że ktoś kocha jeść ryby, nie oznacza, że powinien to robić cały czas z rybami z wód PZW. Zgadzam się, można zabrać od czasu do czasu, ale bez przesady... Jeżeli będziesz tak robił, a każdy wędkarz pójdzie w Twoje ślady, to wynikami chwalić się będziesz do maja. Później będą płotki i uklejki. A na jesień niczego nie będzie”.

Niestety Lucjan, ale widzę to na wielu zbiornikach. Podam przykład:
 
Wyobraź sobie, zrobiliśmy rekultywację stawu wraz z nieżyjącym już prezesem koła. Wówczas byłem sekretarzem, więc uruchomiłem „wtyki i znajomości”. Daliśmy 120k PLN. 60 tysięcy sami uzbieraliśmy i 60 tysięcy dał Okręg. Staw cudo, wizytówka miasta – tak pisały gazety i mówiła telewizja.

Mój kolega, aby podkreślić wagę wykonanej pracy, zaproponował: kupimy jesienią karpia takiego od kilo do 4 jesienią, zamkniemy staw do maja i zrobimy zawody o pierwszą rybę, o punkty i kilka innych nietypowych atrakcji. Wpisowe było drogie, a nagrody mieli zgarnąć najlepsi. Aby to miało urok, zawody rozpoczynały się o 24:00. Ogłosiliśmy pomysł, na zawody mógł przybyć każdy, kto chciał nawet wędkarze koledzy z ościennych województw.
Staw opalikowany, miejsca było.

Dwunasta w nocy, trąbka i spławiki świecące do wody. Wędkarze stali koło siebie jeden przy drugim. Regulamin sami ustaliliśmy, czyli wolna amerykanka, ale zgodnie z prawem.

Kiedy świecące spławiki wędkarze wrzucili do wody, zrobiło się jasno jak na dworcu PKP. 5 minut i zgłoszenie 5 kg karpia. Złowił o ile pamiętam wędkarz z Leszna. Dostał beczkę piwa i nagrodę (beczkę piwa i tak mu wypiliśmy, zresztą nie był chytry).

W sierpniu tego roku, nikt nie złowił już karpia mimo, że zawody odbywały się na żywej rybie. Wytłukli wszystko. Wozili rzekomo samochodami do domu limity i wracali po jeszcze.
 
Dzicz.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: jaco w 13.05.2015, 20:15
temat rzeka , powrót mięsiarza do domu w roli zwycięscy,wspaniałego łowcy , z siatą ryb.Rośnie niewyobrażalnie ego tego mięsiarza i podziw sąsiadów ,rodziny jaki to on wspaniały wędkarz.Żona mięsiarza nie za bardzo się cieszy,będzie czyścić,zamrażać ,a może odda rodzinie.Starszy wędkarz mówi do mnie na chwile przed zejściem z łowiska ,że zamrażarkę ma już praktycznie pełną >:O jak dobrze, że w tym dniu spiął dwa szczupaki ,oby spinał jak najczęściej .I te telefony do znajomych żeby przyjechali po złowioną rybę ,albo pseudo karpiarze wrzucający 10 kilowego karpia do bagażnika golfa 2 .Czy ci ludzie nie mogą czerpać przyjemności z łowienia ,holowania ryby,obcowania z przyrodą a nie traktować zbiorniki jak darmową lodówkę z rybim mięsem :thumbdown: Jak chcę zjeść rybę to kupuję sobie dorsza ,wiele osób wypowiadało się na temat zabierania ryb, wszystko jest  w porządku jak zachowa się zdrowy rozsądek.A PZW jakiś czas jeździłem  na  jezioro na którym jest siedziba koła i przesiadują,łowią  działacze.Każdy wędkarz który się tam pojawi a nie jest ich znajomym jest traktowany jak intruz ,zaś sami tłuką ryby ile wlezie ,a opowieści o dzieleniu ryb z odłowów kontrolnych zna całe miasto.Jeszcze do niedawna wahałem się czy odzywać się i zwracać uwagę pseudo wędkarzom teraz już nie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: gilala w 13.05.2015, 20:53
Panowie, niestety, ale taka jest rzeczywistość. Zastanówmy się dlaczego nikt nie pochyli się nad leżącym na ziemi człowiekiem... bo pewnie pijak, a jak pijak to i złodziej itd. Najważniejsze, żeby mi się wiodło, a cała reszta, pal licho. Nikt, albo prawie nikt w Polsce nie myśli o tym co będzie za kilka, albo kilkanaście lat. Potrzeba kilku dekad, aby to wszystko zmienić... Pozostaje mieś nadzieję, że lepsze przed nami.
Mateo podziwiam Twoją cierpliwość i nie mogę się doczekać zlotu, kiedy będę mógł Ciebie poznać
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: marek118 w 13.05.2015, 21:15
Ludzie bardzo często piszą ze ich rodzina lubi jeść ryby i tym usprawiedliwiają swoją pazerność i mięsiarstwo. Dla nich nieważne że miło spędzili czas nad wodą, że odpoczęli a ważne jest aby wyjazd na ryby się zwrócił.
Jeśli ktoś tak bardzo lubi jeść ryby nie powinien być członkiem żadnej organizacji wędkarskiej a jedynie odwiedzać łowiska specjalne. Tylko że wtedy jedzenie ryb staje się dość kosztowne. A tak taki pseudo wędkarz płaci składkę i łupi publiczne wody ile się da. Do puki się to nie zmieni do puty nie będziemy mieli bardziej zasobnych łowisk gdzie wszyscy odpoczniemy.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Skand w 13.05.2015, 21:19
Panowie, mięsiarze którzy biorą wszystko jak leci byli, są i będą dopóty nie wymrze ten typ ludzi lub nie zmienią swojego toku rozumowania. Co do kłusowników to należy takie zachowania bezwzględnie tępić i wykluczać takie osoby z PZW.
Ostatnio w Leśnicy stanął koło mnie gość który próbował łapać na spławik ale coś mu nie szło, w końcu się zwinął, stanął koło mnie  patrzył jak łowię na metodę. Branie , zacięcie, siedzi karpik taki około 30cm, ponieważ już schowałem podbierak chciałem go podebrać ręką, a ze brzeg dość stromy spiął się cwaniak przy samej ręce, trzeba było widzieć minę tego gościa i te jego słowa "szkoda karpika". Jak mu powiedziałem, ze i tak wróciłby do wody to zdurniał i szybciutko się zawinął na pięcie.
A ilu takich jest jak on? pewnie co drugi.
Ech, szkoda słów.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Skand w 13.05.2015, 21:27
Ludzie bardzo często piszą ze ich rodzina lubi jeść ryby i tym usprawiedliwiają swoją pazerność i mięsiarstwo. Dla nich nieważne że miło spędzili czas nad wodą, że odpoczęli a ważne jest aby wyjazd na ryby się zwrócił.
Jeśli ktoś tak bardzo lubi jeść ryby nie powinien być członkiem żadnej organizacji wędkarskiej a jedynie odwiedzać łowiska specjalne. Tylko że wtedy jedzenie ryb staje się dość kosztowne. A tak taki pseudo wędkarz płaci składkę i łupi publiczne wody ile się da. Do puki się to nie zmieni do puty nie będziemy mieli bardziej zasobnych łowisk gdzie wszyscy odpoczniemy.

Zgadzam się, ale ja nikomu nie zabraniam zabierania ryb bo to nie o to tu chodzi, tylko niech ta ryba będzie wymiarowa, w granicach limitu.
Ja jak mam ochotę na rybkę to jadę na taka komercję gdzie płacę za wstęp i nie muszę płacić za rybkę, a takich miejsc wbrew pozorom nie brakuje. Więc wcale tak drogo nie wychodzi.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: river w 13.05.2015, 21:38
Sam kiedyś zabierałem ale kilka a nie kilkadziesiąt..Tata lubił ryby więc mu zabierałem oczywiście nie zawsze, rozumiał że nie przynoszę w okresie tarła, ochronnym itd ale to co ludzie wyrabiają to głowa mała są wędkarze którzy są na rybach wtedy kiedy tarło po 4 wędki , na szarpaka na co się da na szczęście coraz mniej tego widzę ale jednak..A najlepsza jest zawsze odpowiedź czemu tej małej rybie nawet nie odpuści " przecież takie są najlepsze" ! a czemu w takim razie tej dużej nie wypuści " no jak czyś ty zgłupiał taką rybę wypuszczać" ?  Ryba zawsze w czarnej dupie ( uups przepraszam pupie co by bardziej d(w)rażliwych nie urazić...) jakby nie patrzeć ...
Obecnie nie zabieram ani jednej ryby co złowię wraca do wody ale karta się przez to nie zwraca....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 13.05.2015, 21:42
Inny przykład z komunii u chrześniaka:

U mnie łowi się już z dziada, pradziada.
Siedzę przed kościołem ze swoją Matką Chrzestną i ona się mnie pyta, Darek słyszałam że łowisz nieprzeciętne ilości ryb ostatnio. Tak Ciociu odpowiadam, w tamtym roku miałem ponad 600kg białej ryby złowionej na wędkę. Ona : nie wierzę, co z nimi zrobiłeś, mogłeś mi przywieść. Ciociu ale większość pływa dalej w wodzie. W tym roku już mam 11 szczupaków, ale większość to niewymiarowe. EEE nie znasz się,  takie niewymiarowe to wędzone najlepsze są...
Przestałem się odzywać, bo to nie miało sensu..

Kolega piszę, że co drugi bierze ryby? Nie zgadzam się, bo na 100 osób które znam ryby bierze od 95 do 97 osób i to prawie wszystko. Tylko 10% wędkarzy mówi o C&R a z tych 10% kolejne kilka tylko przestrzega złów i wypuść.

Cytaty mógłbym mnożyć, ale jaki to ma sens, każdy z Nas wie jak jest nad wodą, jak to zmienić? Nie wiem, próbowałem, nie da się, naprawdę się nie da, za 30 lat może coś się zmieni lub rozwiązaniem są komercyjne łowiska i olać totalnie wody PZW.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 13.05.2015, 22:54
Nad Wisłą jest podobnie, jak tylko się da. Chociaż jak częściej łowiłem w 2011 i 2012 to średnio raz na dobę były kontrole. Jako, że łowiłem na styku 3 okręgów - to muszę przyznać, że kontrole były z każdego z nich (bielski, krakowski i katowicki). Za to na Dunajcu i Sanie na ok. 150 dni łowienia (może więcej) nigdy nie byłem kontrolowany. A miejscowi znad Sanu (od Dynowa do Przemyśla) to prawie sami kłusownicy (i wędkarze i nie wędkarze), najgorsze są szarpaki późną jesienią, ranią mnóstwo ryb przy okazji ...

Ja mieszkam nad Sanem koło Krzeszowa i przez kilkanaście lat wędkowania byłem kontrolowany RAZ. To co wyprawiali niektórzy osobnicy zwłaszcza pseudo wędkarze z Biłgoraja to sie w głowach nie mieściło. Po weekendzie stosy śmieci, w weekend disco polo i każda ryba trafiała na patelnię.
O litrach wypitego alkoholu nie ma co wspominać.
Dopiero jak zaczęto im utrudniać dojazd po prywatnych drogach nad wodę to się skończyło eldorado.

To u Nas z synem lepiej małe linki gryzły non stop niewymiarowe.... Na to żona: Sąsiad może niewymiarowe ale jakie pyszne były...

Dostałem takiego strzała po "mordzie" że popsuli mi resztę dnia. Możesz się starać, szkolić, mówić, pisać  a i tak nad wodą 1 promil cokolwiek przestrzega.

I jak mamy się dochować rybnych wód, jeśli wędkarz kłusuję, "tubylec" kłusuję aby mieć na jabola, rybak kłusuję, urzędnik też kłusuję a nawet o tym nie wie...

Brak słów.

W sierpniu tego roku, nikt nie złowił już karpia mimo, że zawody odbywały się na żywej rybie. Wytłukli wszystko. Wozili rzekomo samochodami do domu limity i wracali po jeszcze.
 
Dzicz.

trzeba było widzieć minę tego gościa i te jego słowa "szkoda karpika". Jak mu powiedziałem, ze i tak wróciłby do wody to zdurniał i szybciutko się zawinął na pięcie.
A ilu takich jest jak on? pewnie co drugi.
Ech, szkoda słów.

Kolega piszę, że co drugi bierze ryby? Nie zgadzam się, bo na 100 osób które znam ryby bierze od 95 do 97 osób i to prawie wszystko. Tylko 10% wędkarzy mówi o C&R a z tych 10% kolejne kilka tylko przestrzega złów i wypuść.

Cytaty mógłbym mnożyć, ale jaki to ma sens, każdy z Nas wie jak jest nad wodą, jak to zmienić? Nie wiem, próbowałem, nie da się, naprawdę się nie da, za 30 lat może coś się zmieni lub rozwiązaniem są komercyjne łowiska i olać totalnie wody PZW.

Wszystkie powyższe wypowiedzi potwierdzają moje obawy co do skali tego zjawiska.
Nie powinien więc wcale dziwić fakt, że petycję Stop sieciom w PZW podpisało zaledwie 8200 osób. Moim zdaniem to i tak bardzo dobry wynik, jak na te realia!


Panowie, niestety, ale taka jest rzeczywistość. Zastanówmy się dlaczego nikt nie pochyli się nad leżącym na ziemi człowiekiem... bo pewnie pijak, a jak pijak to i złodziej itd. Najważniejsze, żeby mi się wiodło, a cała reszta, pal licho. Nikt, albo prawie nikt w Polsce nie myśli o tym co będzie za kilka, albo kilkanaście lat. Potrzeba kilku dekad, aby to wszystko zmienić... Pozostaje mieś nadzieję, że lepsze przed nami.
No właśnie. Całkowity brak postawy obywatelskiej. Świat własnych gniazd. Prawa natury. Zwierzyna. Dzicz. Tak, jak piszą koledzy wyżej.
Nie wstyd Wam czasem, że żyjemy w takim społeczeństwie? Trzeba mieć nadzieję, że niektórzy z nas może dożyją czasów, kiedy to się zmieni. Trzeba jednak mocno stawiać na edukację, bo nie zapominajmy, że ONI też płodzą dzieci i je "wychowują"!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: makqq1 w 13.05.2015, 23:19
To co się dzieje nad wodami jest straszne ...Siedziałem kiedyś na mojej zaporówce była godzina mniej wiecej ósma, siedziałem sam .Obok mnie, ale za krzakami dwóch facetów jeden koło 50 tki, drugi tak w moim wieku wtedy tak na oko 25-28 .Nagle rozlega się dzwięk sygnalizatora słyszę ,,Jurek!!jedzie ci sandacz na pewno!!''.No i wyciągają tego sandacza miał tak ze 35 cm chwila ciszy,ale słyszę ich rozmowę :Bierz i tak zdechnie. Z takiego to jeden obiad jest ???Mówi ten młodszy jak bym miał tak wszystko wypuszczać to ryby bym nie zjadł tu i tak większych nie ma .......Wtedy się nie odezwałem bo siedziałem jeszcze całą noc i nie wiadomo czy by się na mnie nie chcieli zemścić za to że im uwagę zwróciłem ,teraz już takie coś koło mnie nie przejdzie ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.05.2015, 00:05
I tutaj właśnie pole do popisu powinien mieć zwiazek wędkarski. To ci goście powinni wyznaczać trendy, edukować, uczyć. Oni muszą przewidywać co sie będzie wydarzało za rok, dwa, pięć lat. Za edukowaniem powinny iść przepisy, ostrzejsze limity, górne wymiary ochronne, ochrona szczupaka i sandacza. Ludzie sami zmieniać sie nie chcą, nowe regulacje prawne by w tym dopomogły.

Niestety, PSL wspiera rybactwo, w rządzie, w ogóle wśród polityków brakuje wizjonerów, osób znających skalę problemu.  To się przekłada właśnie na sytuację nad wodą.

Na pewno jest postep, większsość młodzieży juz nie idzie w ślady swoich ojców... Całe szczęście. To co martwi to krótkowzroczność. Ponadto przykłady z oszukiwaniem, zabieraniem wszystkiego jak leci, kłusowaniem - to pokazuje pewien typ mentalności., nie tylko wędkarskiej. Brak uczciwości nad wodą, to jej brak w innych dziedzinach życia. 
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.05.2015, 00:17
Tak sobie dziś z rana przeczytałem post Mateo. I w pracy jakos nie mogło mi to wyjść z głowy! I do czego doszedłem ? Ze to jest człowiek którego nie mal że postawił bym na równi z nałogowym palaczem,alkoholikiem czy narkomanem. On po prostu bez tego żyć nie może. Kłusownictwo to coś co go nakręca! Bo jak inaczej nazwać zakradanie się nocą na komercję ,pod płotem i kradzież karpi przy jego statusie materialnym. A pro po ,jak to się ma do argumentów że kłusują i zabierają wszystko biedni i bezrobotni?? Ten pan na siłę szuka podniet bo z nudów i dobrobytu w główce się przewraca,a że odchodząc na emeryturę w wieku 39 lat (czyli w pełni produkcyjnym) musi coś począć z nadmiarem energii? Hmmm! Zastanowiło mnie też, ale już to może wredne? Czemu ta jego pani po tyle godzin pracuje? Do domciu nie chce się wracać? No wiem , to było podłe!!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 14.05.2015, 00:43
Czemu ta jego pani po tyle godzin pracuje? Do domciu nie chce się wracać? No wiem , to było podłe!!
:D O tym samym pomyślałem, kiedy mi mówił, że ona lubi po 12 godz. pracować i kiedy do niej dwukrotnie do pracy dzwonił :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 14.05.2015, 09:12
Dziwi mnie wasze zdziwienie tym co nagrał Meteo ja taką rozmowę mogę nagrać na każdym wypadzie na ryby a dzieli mnie od Meteo pół polski. Nawęd ostatnio łowiłem na pomoście z przemiłym dziadkiem który opowiadał mi jakie to kiedyś piękne ryby były na tym zbiorniku i przyznał się że kiedyś był prezesem w kole opiekującym się tym zbiornikiem ze smutkiem stwierdził ze niestety większość ryb zostało wyłowione mówiąc to wrzucał do siatki każdego małego leszcza i płotkę jaką złowił. Jak zobaczył że ja wypuściłem złowione przez siebie 2 wymiarowe karpie a jak jeszcze mu powiedziałem że ostatnio wypościłem amura to był totalnie zdziwiony i stwierdził że w takim razie poco wędkować. Dlatego uważam że edukacja jest potrzebna ale ona zadziała za kilkanaście lat gdzie już nie będzie czego chronić a teraz potrzebne są niestety rygorystyczne przepisy które będą egzekwowane               
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.05.2015, 09:34
"Rygor", "przepis" i na szefa juzia stalina (celowo małą literą). Kolego Dyzma, już dzisiaj Polska jest państwem policyjnym, a przepisy RAPR są tak głupie, że głupsza jest jedynie moja sąsiadka. A nie chciałbyś Kolego powołać jeszcze z trzy służby mundurowe z uprawnieniami policyjnymi do ochrony rybek, żab i robaków?...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 14.05.2015, 09:43
Tak bo Polacy próśb nie rozumieją tylko dopiero jak nas ma coś uderzyć po kieszeni to coś do nas dociera   
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.05.2015, 13:04
Mirek, nie rozumiem czemu się denerwujesz. Dyzma ma rację. Przepisy RAPR nie są głupie, są 'słabe'. Po prostu nie chronią ryb. Znowu powracamy do punktu wyjścia... :D
Liczy się wspólne dobro, czy chwilowe dobro jednostki?

Ciekawe jest, że masz takie a nie inne poglądy na politykę :D  Do upadku Polski, do utraty niepodległości doprowadziło warcholstwo i prywata szlachty i magnaterii. Liberum veto plus 'pan na zagrodzie równy wojewodzie'... To mi przypomina właśnie podejście, żądające 'wolności' nad wodą. Co istotne, jest to brak odpowiedzialności i niechęci rozumienia prawa przyczyny i skutku.

Według mnie powinniśmy myśleć nie tylko o sobie, ale też o innych, o przyrodzie i o tym aby próbować utrzymać jej stan jak najbardziej zbliżony do naturalnego. Skoro wędkarze nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć, że ryb może zabraknąć - trzeba zadziałać odpowiednio ostrzejszymi przepisami. Bo ryby są wspólnym dobrem...

Niestety, w Polsce trzeba wymagać i używać ostrzejszego prawa, skoro inaczej się nie da.

Mirek, a jaką masz propozycję na poprawę stanu wód?  Chodzi mi o rozwiązania, nie o pisanie co jest złe. Jak zrobić aby wody w Polsce znowu były rybne?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 14.05.2015, 13:07
Dziś znów sprzeczka z "byłym" wędkarzem Radcą Prawnym.
 
Darek przywieź mi ryby ja zapłacę?
Ja nie łowię na zarobek, jeden wyjazd i tak kosztuję więcej niż zwrot kasy za ryby.
Ale ja jestem chory nie mogę jeść mięsa jem tylko ryby a w rybnym są zdechłe ryby a Ty masz świeże.
No i co z tego że mam świeże, ale nikomu nie wydaję ryb, ja je wypuszczam dla mnie to przygoda, cieszę się z obcowania z Naturą.

Obrażony wyszedł .... Życie ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 14.05.2015, 13:23
Dziś znów sprzeczka z "byłym" wędkarzem Radcą Prawnym.
 
Darek przywieź mi ryby ja zapłacę?
Ja nie łowię na zarobek, jeden wyjazd i tak kosztuję więcej niż zwrot kasy za ryby.
Ale ja jestem chory nie mogę jeść mięsa jem tylko ryby a w rybnym są zdechłe ryby a Ty masz świeże.
No i co z tego że mam świeże, ale nikomu nie wydaję ryb, ja je wypuszczam dla mnie to przygoda, cieszę się z obcowania z Naturą.

Obrażony wyszedł .... Życie ;)

A w ogóle, to u Was można sprzedawać złowione ryby??
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 14.05.2015, 13:54
No Dominik słusznie muszę mu założyć sprawę, że przymuszał  mnie do nielegalnego handlu.

Ale tak na marginesie to tymi cytatami z którymi spotykam się niemal codziennie, chciałem pokazać skalę całego problemu i mentalności ludzkiej.

Na wędkarza, czy też osobę łowiącą nad wodą czeka cały łańcuszek pokarmowy społeczeństwa, który go otacza. Rolnik chcę rybę, bo dał wór kukurydzy, na rybę czeka Matka, żona, kochanka, sąsiadka bo przecież poszedłeś nad wodę to coś zawszę musisz do garnka coś wrzucić. Jak nałowisz za dużo lub nie chcesz już ryb to dzwonisz do syna, córki czy innego pożeracza ulubieńca mięsa rybnego aby tylko ich zadowolić czasami bezsensu na zapas.

Obracam się w środowisku rolniczym często, i tutaj kolejne dwa przykłady:

Kolega zamożny ponad 100ha przez jego grunty przechodzi rzeka, mógłby co rano kawior na śniadanie jeść, a co robi: zakłada siatki na rzece bo lubi rybę i tyle, nie ważne czy ma tarło czy nie, a lepiej kiedy ma tarło szczupak bo widłami je goni... Twierdzi że może, bo  mu się należy: raz bo wszyscy tak na wsi i okolicznych wsiach robią, dwa to jego rzeka i nikogo nawet straży rybackiej na swoje grunty nie wpuści - (znam przepisy, wiem co chcecie odpowiedzieć).

Drugi rolnik do mnie mówi: Panie Darku kiedyś to łowiłem, dziś nie mam czasu, a i po co bezsensu tracić czas jak Ci co stoją pod sklepem to codziennie za 4 zł kg sandacza, okonia czy szczupaka przyniosą...

Wędkarz od zarania dziejów pomijał rybaka i karmił wszystkich wokoło (w takiej samej kulturze byłem wychowywany) nikt dzisiaj nie chcę zrozumieć, że czasy minęły, że ryb nie ma, a polityka i gospodarka wodna musi się zmienić. Sami doprowadziliśmy do tego, że "W Polsce tylko ryba nie bierze"

Wyedukować innych jest trudno, tym bardziej jak jesteś w sklepie wędkarskim i opowiadasz jakie okazy nie złowiłeś i że je wypuściłeś, wszyscy patrzą na mnie jak na dziwka, ale w d... to mam zawsze lubiłem iść pod prąd :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Dyzma w 14.05.2015, 14:23
Jak w pracy pokazuje na zdjęciach złowione przez siebie ryby to od sekretarek po prawników pukają się w głowę jak dowiadują się że większość złowionych ryb wypuszczam. Mimo że żadna z tych osób nie łowi nie rozumie po co to robić skoro niema z tego jedzenia, gdzieś  mamy zakorzenione że polowanie musi się zakończyć ubiciem zwierzyny. Niewiele osób rozumie że wędkarstwo może nie być polowaniem a takim samym relaksem jak tenis, biegi, siłownia         
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: s7 w 14.05.2015, 15:38
Na wszelkie takie zaczepki w stylu, dlaczego nie przywieziesz ryby skoro nałapałeś, zawsze odpowiadam, że za rybę muszę zapłacić a mnie nie stać. Jeżeli mówią, że mam im przywieść i oni zapłacą podaje im cenę z łowiska i cenę z marketu to już sami rezygnują.  :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 14.05.2015, 15:41
No Dominik słusznie muszę mu założyć sprawę, że przymuszał  mnie do nielegalnego handlu.

Ale tak na marginesie to tymi cytatami z którymi spotykam się niemal codziennie, chciałem pokazać skalę całego problemu i mentalności ludzkiej.

Na wędkarza, czy też osobę łowiącą nad wodą czeka cały łańcuszek pokarmowy społeczeństwa, który go otacza. Rolnik chcę rybę, bo dał wór kukurydzy, na rybę czeka Matka, żona, kochanka, sąsiadka bo przecież poszedłeś nad wodę to coś zawszę musisz do garnka coś wrzucić. Jak nałowisz za dużo lub nie chcesz już ryb to dzwonisz do syna, córki czy innego pożeracza ulubieńca mięsa rybnego aby tylko ich zadowolić czasami bezsensu na zapas.

Obracam się w środowisku rolniczym często, i tutaj kolejne dwa przykłady:

Kolega zamożny ponad 100ha przez jego grunty przechodzi rzeka, mógłby co rano kawior na śniadanie jeść, a co robi: zakłada siatki na rzece bo lubi rybę i tyle, nie ważne czy ma tarło czy nie, a lepiej kiedy ma tarło szczupak bo widłami je goni... Twierdzi że może, bo  mu się należy: raz bo wszyscy tak na wsi i okolicznych wsiach robią, dwa to jego rzeka i nikogo nawet straży rybackiej na swoje grunty nie wpuści - (znam przepisy, wiem co chcecie odpowiedzieć).

Drugi rolnik do mnie mówi: Panie Darku kiedyś to łowiłem, dziś nie mam czasu, a i po co bezsensu tracić czas jak Ci co stoją pod sklepem to codziennie za 4 zł kg sandacza, okonia czy szczupaka przyniosą...

Wędkarz od zarania dziejów pomijał rybaka i karmił wszystkich wokoło (w takiej samej kulturze byłem wychowywany) nikt dzisiaj nie chcę zrozumieć, że czasy minęły, że ryb nie ma, a polityka i gospodarka wodna musi się zmienić. Sami doprowadziliśmy do tego, że "W Polsce tylko ryba nie bierze"

Wyedukować innych jest trudno, tym bardziej jak jesteś w sklepie wędkarskim i opowiadasz jakie okazy nie złowiłeś i że je wypuściłeś, wszyscy patrzą na mnie jak na dziwka, ale w d... to mam zawsze lubiłem iść pod prąd :)

 :bravo: :thumbup:

Wspominałem, że kilka lat wstecz, nad odrą były ekipy łowiące za weekend po dobrych kilkadziesiąt kilogramów ryby (niedobitków po sieciach PZW). To było odrażające. Zwykłe nabijanie lodówek i zamrażarek. Bo ryba tutaj jeszcze jest, to trzeba wybrać...Mimo że ryby były łowione wędkami trudno to wędkarstwem nazwać.
Miejscówki też były zajmowane w dość żenujący sposób. Zwyczajnie szukano jakiegoś miejscowego bezrobotnego, który na telefon (który oczywiście mu kupowano) dzień wcześniej jechał i pilnował. Bywało że jeden "zajmowacz" rezerwował nawet trzy główki. Zdaje się że miał płacone dychę od główki...
Z pasją, sportem , etyką mało to tyle wspólnego co szafa z szafą grającą...

To byli wędkarze z sąsiedniego województwa. Absolutnie bez jakichkolwiek uprzedzeń i antypatii...Ale właśnie Ci wędkarze mieli na swoim terenie wspaniałe łowiska. I co się z nimi stało... Obecnie nawet w weekendy nad ich pięknymi wodami często jest pusto. Po prostu nie ma ryb. Najpewniej i rybacy tutaj ponoszą winę, ale wiem że jeszcze 10-15 lat temu te "ich" łowiska były niezwykle rybne..
Dewastacja tych łowisk zbiegła się w czasie z rozwojem nowoczesnych technik wędkarskich. To raczej nie przypadek.

A obecnie i "nasze" odrzańskie niemal zdewastowali.
Fakt że jest coraz lepiej. Miejscowi już im nie zajmują główek, a dodatkowo by ograniczać najazd tej szarańczy, okoliczne koła co weekend organizują zawody wędkarskie (rozgrywane faktycznie na żywej rybie, wiem, widziałem)...
Inaczej chyba nie można było tutaj rozwiązać tego problemu..:)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Wiśnia w 14.05.2015, 16:27
Jak w pracy pokazuje na zdjęciach złowione przez siebie ryby to od sekretarek po prawników pukają się w głowę jak dowiadują się że większość złowionych ryb wypuszczam. Mimo że żadna z tych osób nie łowi nie rozumie po co to robić skoro niema z tego jedzenia, gdzieś  mamy zakorzenione że polowanie musi się zakończyć ubiciem zwierzyny. Niewiele osób rozumie że wędkarstwo może nie być polowaniem a takim samym relaksem jak tenis, biegi, siłownia       
Ja mam tak z rodziną, z moja mamą najmniej, bo ojciec przynosił pojedyncze sztuki, pilnował wymiarów i wypuszczał maleństwa. Mimo tego usłyszałem "mogłeś zabrać chociaż jednego". Natomiast teść, człowiek majętny i inteligentny wypalił: "to po co łowisz ?" (sam nie łowi) ... ręce mi opadły, ale mam nadzieję że moja argumentacja przemówiła do niego.
Dziś przejeżdżałem obok miejscówki na której połowiłem ostatnio, byłem szczerze zdziwiony że przyczepa kempingowa okupująca miejscówki w drugim końcu jeziorka nie została przestawiona, albo tam się nadal łowi, albo byłem wystarczająco cichy.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Druid w 14.05.2015, 17:38
Mnie nawet najbliższa rodzina uważa za dziwaka. Nie dosyć że ryby biorę tylko od wielkiego dzwonu ( i to głównie zarybieniowe karpięta) to jeszcze cały sezon prawie dzień w dzień je karmię.Mój tato ma do tego podejście liberalne - mówi -  ,, Trzeba mieć jakiegoś ptoka, bez tego życie traci sens. Dobrze że nie łazisz po knajpach i gorzoły nie pijesz "
 Gdy kiedyś pokazałem znajomemu moją wędkarską spiżarnię to spytał się czy hoduję kury czy gołębie . Gdy mu powiedziałem że to ziarno gotuję i wrzucam do wody by nęcić ryby od tego czasu mnie jakoś unika a na twarzy można wyczytać że ma mnie za wariata
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.05.2015, 18:08
Lucjan, piszesz: „Mirek, a jaką masz propozycję na poprawę stanu wód?  Chodzi mi o rozwiązania, nie o pisanie co jest złe. Jak zrobić, aby wody w Polsce znowu były rybne?”.
Ale wcześniej sam sobie odpowiedziałeś: „I tutaj właśnie pole do popisu powinien mieć związek wędkarski. To ci goście powinni wyznaczać trendy, edukować, uczyć”.
A ja dodam od siebie: sami powinniśmy uczyć wędkarzy właściwego zachowania. Sami. My, którzy widzą nieprawidłowości.

Teraz z innej beczki:
Właśnie wróciłem z wody, na której jeszcze nie łowiłem. Ode mnie, to 45 minut jazdy. Skończyłem łowienie, zamknąłem graty do samochodu i jeszcze raz chciałem spojrzeć na tą wodę i innej strony/brzegu.
Kiedy tak stałem, podjechał samochód (była godzina 16:00), wychodzi facet młodszy ode mnie, może w wieku 50 lat, dzień dobry (przywitał się), o widzę sąsiedzie (rzeczywiście był to mój sąsiad, którego znałem tylko z widzenia), że na przeszpiegi, a w ręce trzyma przepięknego karasia złotego, pokazuje mi go wpierw  i wpuszcza go koło mnie do wody.
- Wiesz sąsiad, rano go złapałem (zwraca się do mnie odpowiadając na pytanie, którego nie zadałem), ale nie miałem aparatu, żeby zrobić mu zdjęcie, więc zabrałem go do domu, a teraz zwracam go wodzie.

45 minut jechać do wody by wypuścić rybę, a do tego kilka godzin chronić go przed utratą życia.
Powiem tak, będę chciał się z Nim zaprzyjaźnić… i sprowokuję to.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 14.05.2015, 19:22
"A ja dodam od siebie: sami powinniśmy uczyć wędkarzy właściwego zachowania. Sami. My, którzy widzą nieprawidłowości."

Zgadzam się. Zmiany potrzebne są zarówno od góry, jak i od dołu. Choćby wypuszczanie ryb. Większość traktuje nas jako niegroźnych wariatów. Ale części najpewniej zaczyna się zapalać już jakaś lampka w głowie. Jest zresztą takie powiedzenie "kropla może skałę wydrążyć".


 "Wiesz sąsiad, rano go złapałem (zwraca się do mnie odpowiadając na pytanie, którego nie zadałem), ale nie miałem aparatu, żeby zrobić mu zdjęcie, więc zabrałem go do domu, a teraz zwracam go wodzie.

45 minut jechać do wody by wypuścić rybę, a do tego kilka godzin chronić go przed utratą życia.
Powiem tak, będę chciał się z Nim zaprzyjaźnić… i sprowokuję to."

A wiesz,- dokładnie tak samo miałem wczoraj ze swoim karasiem. Pakowałem się w pośpiechu i aparat w domu został. Naprawdę :)
Tylko że nad moją wodę jest 8km w obie strony.
Przy wypuszczaniu karasia były obecne cztery osoby. Trzech młokosów i Pan w średnim wieku. O dziwo młodzież była zdziwiona, aż na chwilę zaniemówili, i  popatrzyli na mnie jak na dziwaka. Ten Pan również był nieco zaskoczony, ale tak bardzo pozytywnie, sympatycznie.

Pozdrowienia dla sąsiada :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 14.05.2015, 19:47
Panowie, takie postawy podnoszą na duchu.

Mnie przeraziła sytuacja z początku kwietnia. Byłem w sklepie wędkarskim (w moich stronach rodzinnych) wykupić pozwolenie na jedno z jezior. Wszedłem w dyskusję ze sprzedawcą. Rozmawialiśmy o jednym ze zbiorników w okolicy i o tym, jakie są tam wyniki od początku roku. Wtedy usłyszałem, że on z ojcem złowili już ponad 20kg ryb a inny, znany mi wędkarz ponad 40kg i oczywiście bez ogródek przyznał, że wszystko już zamrożone.
Niestety w całej okolicy nie ma nikogo, kto miałby inne podejście do wędkarstwa.

Na dodatek największych kłusowników każdy zna z imienia i nazwiska, ale nic się z tym nie robi. Najbardziej bezczelni potrafią w środku dnia wybierać siaty z wody.

Obiecałem sobie, że wezmę w tym roku urlop, przesiedzę cały tydzień nad wodą i osobiście dojadę tego najbardziej "rozbrykanego" kłusola. Zresztą, już mu to zapowiedziałem przy świadkach.
Niestety, mało kto ma odwagę choćby się odezwać. To jest najgorsze w naszej mentalności - lubimy odwracać wzrok i udawać, że nic się nie dzieje.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 14.05.2015, 20:37
"Na dodatek największych kłusowników każdy zna z imienia i nazwiska, ale nic się z tym nie robi. Najbardziej bezczelni potrafią w środku dnia wybierać siaty z wody. "

Dokładnie tak samo było nad odcinkiem Odry gdzie od kilku lat wędkuję. W dwóch okolicznych wioskach było kilku kłusowników, którzy nawet w dzień siaty stawiali. Niezbyt często, ale przyjmowane było  to jako coś normalnego. Ba, słyszałem nawet o sytuacji kiedy miejscowy wędkarz, sam do nich powiedział: "stawiajcie tutaj, od tygodnia nęcę i nic nie bierze". I podzielili się rybami...
Ale od około dwóch trzech lat jest już inaczej...Po prostu jest znacznie mniejsze społeczne przyzwolenie na siatki. Mowa o miejscowych wędkarzach...Zmienia się ich mentalność.
Tego Pana który wpuścił na swoje łowisko siatkarzy znam dobrze.  W ostatnim czasie widocznie zmieniło się jego podejście do wędkowania. Owszem większość (nielicznych zresztą) ryb które łowi nadal zabiera. Ale mniejsze już wypuszcza...
Możliwe, że to My z kolegą trochę wpływamy na ich zachowanie. Nad wodą jesteśmy często i obaj wszystkie ryby wypuszczamy. Oni to widzą i daje im to do myślenia. Zmiany są małe ale już widoczne.
Przypominam sobie sytuację sprzed trzech lat kiedy rano trafiłem porządnego suma. Przychodzi do mnie właśnie ten miejscowy Pan. Gratuluje i z uśmiechem dodaje "to co, dzisiaj stracił życie".... Poprosiłem go o pomoc przy fotografowaniu i rybę razem wypuściliśmy.
Od tego czasu jesteśmy serdecznymi kolegami. Jest to jedyna osoba którą wpuszczam na "swoją" główkę i łowimy razem. Absolutnie nie krzywię się kiedy zabiera do domu kilka ryb. Zresztą ile tego jest...dosłownie na kolację. A bardzo cieszy mnie fakt że mniejsze już wypuszcza. Niby drobnostka, ale należy wziąć pod uwagę to, że jeszcze kilka lat temu spokojnie tolerował kłusowników...W tych okolicznościach, to już naprawdę postęp.
Nie tylko on. Małe pozytywne zmiany widać już u kilku innych miejscowych. Nie tolerują kłusowników, sami już coś wypuszczają i co również istotne przestali im "imponować" przyjezdni wędkarze którzy tłukli na umór,- wspominałem o nich we wcześniejszym poście. To naprawdę cieszy.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.05.2015, 21:03
Czyli u kolegów j/w widać jakąś iskierkę nadziei! U mnie niestety jest ciut gorzej ! Mam kilku dobrych kolegów po kiju. Tych starszych jak i ładnych kilka lat młodszych ode mnie  , ale niestety panuje stereotyp.Się zabiera! Gdy pytam po co tyle? A szwagier, mama ,itp. Ja nigdy nie twierdziłem że 100% wypuszczam ,ale spora część wraca do wody. A i tak nie mam szans na zrozumienie! Bo jak nie ja to inny weźmie!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 14.05.2015, 21:14
Czyli do jakich wniosków doszliśmy Kolego Grzesiek76?


Bierze karaś...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 14.05.2015, 21:37
Arku, ten stereotyp to norma. Nawet u mnie w domu było podobnie. Pamiętam doskonale reakcję ojca kiedy dowiedział się ile wypuszczam szczupaków. To był początek lat 90tych...Stwierdził, że ja wypuszczam a inni zabiorą...
Kolega o którym wspominałem podobnie. I to w zasadzie obecnie. Jeszcze 4-5 lat temu raczej unikał w domu rozmów o rybach...Żeby unikać spięć. Jego ojciec wędkuje, podobnie brat i oczywiście zabierają. Ba, przyszły teściu jego brata od czasu do czasu stawiał siatki, i było to przyjmowane z aprobatą, niemal z uznaniem...Znam jego rodzinę. Jest zupełnie "normalna"...
Na szczęście obecnie już akceptują jego zachowanie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.05.2015, 21:47
Grześ ale myślę że i tak ten kolega swoje przejdzie! Nie sądzisz? Moj staruszek niby toleruje moje podejście  ale i tak nie potrafi sobie odmówić że jak złowisz to nie wypuszczaj! Jednak moja odpowiedź że wypuszczam bo chcę żeby żyło a nie to że nie potrzebuję jeszcze nie dociera!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 14.05.2015, 23:26
Teraz z innej beczki:
Właśnie wróciłem z wody, na której jeszcze nie łowiłem. Ode mnie, to 45 minut jazdy. Skończyłem łowienie, zamknąłem graty do samochodu i jeszcze raz chciałem spojrzeć na tą wodę i innej strony/brzegu.
Kiedy tak stałem, podjechał samochód (była godzina 16:00), wychodzi facet młodszy ode mnie, może w wieku 50 lat, dzień dobry (przywitał się), o widzę sąsiedzie (rzeczywiście był to mój sąsiad, którego znałem tylko z widzenia), że na przeszpiegi, a w ręce trzyma przepięknego karasia złotego, pokazuje mi go wpierw  i wpuszcza go koło mnie do wody.
- Wiesz sąsiad, rano go złapałem (zwraca się do mnie odpowiadając na pytanie, którego nie zadałem), ale nie miałem aparatu, żeby zrobić mu zdjęcie, więc zabrałem go do domu, a teraz zwracam go wodzie.

45 minut jechać do wody by wypuścić rybę, a do tego kilka godzin chronić go przed utratą życia.
Powiem tak, będę chciał się z Nim zaprzyjaźnić… i sprowokuję to.
To naprawdę niecodzienny widok. Super :)


Wtedy usłyszałem, że on z ojcem złowili już ponad 20kg ryb a inny, znany mi wędkarz ponad 40kg i oczywiście bez ogródek przyznał, że wszystko już zamrożone.
Niestety w całej okolicy nie ma nikogo, kto miałby inne podejście do wędkarstwa.
:(

Tak, jak już kiedyś pisaliśmy w innym wątku, wędkarz nadal przez nasze społeczeństwo utożsamiany jest z rybakiem. Czyż ludzie nie związani z łowieniem ryb nie mylą często tych pojęć? To świadczy o tym, czym było łowienie ryb kiedyś. Sporo się zmieniło, ale jeszcze sporo do zmiany pozostało.

Bezsprzecznie postawa łowiących amatorsko ryby powinna się zmienić.
Ale zmienić powinno się też podejście PZW:
- edukacja wędkarzy
- lepsza ochrona wód (choćby tarliska, o których wspominał Mirek)
- odpowiednie zarybienia (nie w oparciu o niewiarygodne rejestry) - obecne zarybienia to jakaś
- fachowa opieka ichtiologiczna
- usprawnienie SSR

Właśnie wróciłem ze spotkania z działaczami związkowymi.
Ciekawe czy zgadniecie ile okręg PZW Katowice ma "zamrożonych" pieniędzy na pozyskanie nowych atrakcyjnych wód? Rzucajcie jakieś kwoty.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 16.05.2015, 17:31
Mam przyjemnego newsa :)
Dzisiaj w wolnej chwili odwiedziłem jedną z moich najdzikszych met nad odrą. W zasadzie nikt tam nie wędkuje,- bardzo trudny dojazd. Jednak we wcześniejszych sezonach regularnie miejscówka była odwiedzana przez kłusowników.
Teraz ani śladu ich działalności. Żadnych ognisk, butelek, dosłownie nic. Myślę że byłem pierwszą osobą w tym miejscu w obecnym sezonie.
Nie popadam w euforię. Wszak to dopiero maj. Jednak we wcześniejszych sezonach o tej porze roku, kłusownicy już tam działali. To była młodzież z pobliskich wiosek. Wszyscy już ich znali. Jechali nad wodę z alkoholem, jakimiś tabletkami, no i przy okazji zabierali siatkę...Może już "dorośli" i znaleźli sobie mądrzejszą rozrywkę...Mam nadzieję.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Asdic w 16.05.2015, 17:52
Może wyjechali do UK i teraz tam idą nad wodę z alkoholem, jakieś tabletki, no i przy okazji zabierają siatkę.... :P
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 16.05.2015, 18:25
Może wyjechali do UK i teraz tam idą nad wodę z alkoholem, jakieś tabletki, no i przy okazji zabierają siatkę.... :P

Przy okazji...:) No tak, to nie byli typowi kłusownicy mięsiarze. Ale ryby często w siatce mieli. Podobno jeden z nich był w marę ogarnięty w temacie stawiania siatek.
Wyczailiśmy ich razem z kolegą. Wszyscy wiedzieli że jeżdżą nad odrę kłusować, ale nie wiadomo gdzie..Pomógł nam, przyznaję ojciec kolegi. Trochę pomyślał i stwierdził że być może tam. I miał rację.
Od tej chwili w miarę systematycznie odwiedzaliśmy to miejsce z wędkami, możliwie często w nocy. Dwa razy potwierdziły się przypuszczenia ojca kolegi. W nocy słyszeliśmy podjeżdżający samochód i za chwilę odjazd.
Raz okupiłem to spuszczonym paliwem z baku...Trudno. Straty muszą być :) Na szczęście wystarczyło aby dojechać na CPN :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.05.2015, 20:59
Mateo, i jak z tymi kwotami? Strzelam, że 0 :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 16.05.2015, 21:02
Właśnie wróciłem ze spotkania z działaczami związkowymi.
Ciekawe czy zgadniecie ile okręg PZW Katowice ma "zamrożonych" pieniędzy na pozyskanie nowych atrakcyjnych wód? Rzucajcie jakieś kwoty.
Czy to może magiczne "pińcet złotych"? Domyślam się, że kwota jest śmiesznie mała.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 16.05.2015, 21:11
Właśnie wróciłem ze spotkania z działaczami związkowymi.
Ciekawe czy zgadniecie ile okręg PZW Katowice ma "zamrożonych" pieniędzy na pozyskanie nowych atrakcyjnych wód? Rzucajcie jakieś kwoty.

Na pewno nie więcej, niż zamrożonych karpi w lodówce :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 16.05.2015, 23:07
Zdziwicie się. Postanowiłem, że napiszę na ten temat odrębny wątek, bo tu w sumie jest o portrecie polskiego wędkarza.
Udało mi się zdobyć trochę informacji i niebawem zapodam na forum ten wątek.
Kwota nie jest mała, co obrazuje właśnie ile pieniędzy przewija się przez PZW.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 16.05.2015, 23:24
Zdziwicie się. Postanowiłem, że napiszę na ten temat odrębny wątek, bo tu w sumie jest o portrecie polskiego wędkarza.
Udało mi się zdobyć trochę informacji i niebawem zapodam na forum ten wątek.
Kwota nie jest mała, co obrazuje właśnie ile pieniędzy przewija się przez PZW.

Ja tam i tak twierdzę, że zamrożony karp/kasa ratio musi się zgadzać :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 17.05.2015, 08:31
Polskie wędkarstwo zmarło śmiercią tragiczną 25 lat temu. To wtedy do negatywnie zweryfikowanego funkcjonariusza SB przyszli towarzysze by powiedzieć, że jest interes do zrobienia. Interes warty kilkadziesiąt milionów złotych rocznie a obecnie już ponad 100 milionów.
Towarzysze z bezpieki słusznie doszli do wniosku, że gdzieś się trzeba zahaczyć na stare lata, bo z miernej emeryturki SB-ckiej w wysokości 6 czy 7 tysiaków, wyżyć się nie da a pieniądze leża na ulicy a właściwie na kontach głupkowatych wędkarzy stowarzyszonych w jakimś stetryczałym tworze z czasów realnego socjalizmu.
Na czym polega problem dokonania zmiany w tym zgniłym tworze? Jest to problem zachowań. Stowarzyszenie liczy obecnie około 600 tyś członków przez bardzo małe c. Około 80% tych tzw. członków, ma głęboko gdzieś, kto stoi na czele stowarzyszenia i co tam robi. Oni pod przykrywką legitymacji członkowskiej wykupują pozwolenie na legalne kłusownictwo.
Około 10% to wędkarze z krwi i kości, dla których istotne jest złapanie ryby a nie jej zżarcie. Ryba jest pretekstem do bytowania z przyrodą i do samodoskonalenia. Tych wędkarzy nie interesuje działalność w strukturach stowarzyszenia. Nie interesują ich stołki czy to na poziomie Okręgu czy na szczeblu centralnym, gdyż jest to dla nich strata czasu.
Pozostałe 10% to osobnicy zainteresowani stanowiskami w strukturach stowarzyszenia od poziomu Koła, przez Okręg a na Zarządzie Głównym kończąc. Tych z kolei nie interesuje stowarzyszenie jako organizacja dbająca o wody ale interesuje ich jak z tego stowarzyszenia wyciągnąć te 100 milionów do własnych kieszeni.
Jak więc widzisz podział ról jest dokonany. Doskonale o tym wiedzą różnej maści cwaniaki, znajdujący się w tej ostatniej grupie i praktycznie są bezkarni w tym co robią. Jeśli liczysz na współczesnych Judymów czy Wokulskich, to zapomnij. Idea przegrywa z wymierną mamoną.
Dlatego od 25 lat Zjazdy Delegatów są tragifarsą a naiwniacy Twego pokroju łudzą się nadzieją ewoluowania tego tworu, jakim jest PZW. Ze zlepka słabości nie da się skleić czegoś mocnego.
Z PZW jest tak jak z chorobą weneryczną. Można zaleczyć, ale skutki choroby będą odczuwalne do końca życia, także u potomków. Aby nie przenosić dalej choroby konieczna jest separacja zakażonych i ich eliminacja. W każdym innym przypadku choroba ze stanu utajonego przejdzie do ofensywy i zarazi zdrowych.
Za tak myślącym Ryszardem Sierakowskim (wędkarzem) – podpisuje się Mirosław.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 07.09.2015, 02:55
Ostatnio często wędkuję na opuszczonej wodzie PZW. To jezioro w lesie, do którego dojazd ograniczył leśniczy. Trzeba trochę się przespacerować, żeby dotrzeć nad wodę. Zarząd opiekującego się wodą koła podjął decyzję o niezarybianiu tej wody. Koło ma pod opieką jeszcze inne wody i to do nich trafia ryba. Odbyło się nawet głosowanie, w drodze którego miała zapaść decyzja czy woda nadal ma należeć do tego koła.
Z uwagi na powyższe presja na tym akwenie jest niewielka.
Widać, że brak zarybień nie przeszkadza tej wodzie. Jest tam sporo lina, ładnego szczupaka; jest ładna płoć, wzdręga, zdarza się karaś złocisty; porosły ładne karpie. Co ciekawe, wszystkie łowione na tej wodzie są pełnołuskie.


Są jednak stali bywalcy, którzy wędkują tam niemal codziennie.
Do takich należy pan X. Postanowiłem przeprowadzić z nim wywiad.

Pan X jest 65-letnim emerytem. Na ryby ma blisko. Mieszka ok. 2 km od wody. Przyjeżdża zadbanym srebrnym Audi 100 z alufelgami i automatyczną skrzynią biegów.
Sprzęt musi mieć zawsze bardzo dobrze przygotowany, bo zaledwie 5 minut po zajęciu przez niego stanowiska słychać już świst lecącego w powietrzu zestawu z rurką antysplątaniową. Łowi zawsze na 3 wędki. Czasem na 4. Dwie podstawowe to gruntówki. Trzecia to spławik. Jeśli na spławik uda się złowić żywca, to dołącza czwarte wędzisko na szczupaka.

Jak często jeździ pan na ryby?
- Jestem nad wodą prawie codziennie. W soboty jeżdżę rzadko. Niedzielę zostawiam dla tych, co pracują.
- No, chyba że są dobre brania, to wtedy w niedzielę też łowię.
- Dzisiaj muszę zaraz się zwijać, bo jadę do lekarza. Ale jak tylko wrócę od lekarza, to zaraz znowu przyjadę i posiedzę do wieczora.

Czy wypuszcza pan czasem ryby z powrotem do wody?
- Oczywiście, zawsze wypuszczam niemiarowe ryby. No, wiadomo - czasem się weźmie jakąś niemiarową na żywca, czy dla kota.

A ryby wymiarowe? Czy taką kiedyś pan uwolnił?
- Nie no, miarowe to biorę. Na przykład taki lin, co go złowiłem (42 cm) to już ładna ryba. Jak taką wypuścić?
- Albo wczoraj. Taki 45 cm. Ale walczył przy brzegu. Gość mi musiał pomóc podbierakiem go wziąć, ale udało się.
- Panie, kto dziś ryby wypuszcza?!

Ja myślę, że wielu ludzi wypuszcza.
- Wielu? Ja nie widziałem, żeby ktoś wypuszczał. Biorą linki nawet po 15 cm. Ja takich nie biorę. Łeb pan utniesz, ogon i co z tego zostanie?
- W jakim świecie pan żyjesz? Kto by rybę wypuścił?! Jak ja wypuszczę, to inny ją weźmie.

A czy wie pan ile lat może mieć taki lin?
- Nie wiem. Parę lat?

A ile lat pan wędkuje?
- Na pewno ponad 40 lat.

Taki lin musi rosnąć ok. 12 lat.
- A to nie wiedziałem.

Ile linów już pan złowił w tym roku?
- Pewnie będzie z kilkadziesiąt. Jak dobrze brały, to siedziałem codziennie. Nawet w niedzielę. Codziennie miałem komplet.

Myśli pan, że dużo ich jeszcze zostało?
- No właśnie. Kiedyś my byli na rybach ze synem. I syn mi mówi - Patrz ile tych linów tu już poszło. - Aż dziwne, że jeszcze coś w tej wodzie zostało.
- Widzę, że jest ich coraz mniej.

A kto jest temu winny?
- Jakby zarybiali do porządku, to by ryba była. Panie, oni tu nic nie wpuszczają, to skąd ma ryba być? Złodzieje jedne. Człowiek tylko płaci składki, a oni nic nie wpuszczą!

A co pan robi z rybami? Zjadacie od razu?
- Żona też lubi jeść ryby. Ale kto by tyle od razu zjadł?! Zamrażam. W zwykłej zamrażalce by się nie zmieściło. Mam na ryby specjalny osobny zamrażalnik.

Nie obawia się pan łowić na 3, 4 wędki?
- Tutaj to prawie nikt z kontroli nie chodzi. Raz przyszli, ale to byli ze społecznej z mojego koła, więc mnie tylko ostrzegli, żebym uważał, bo jak przyjdzie leśniczy lub z państwowej, to zapłacę.

Koniec wywiadu.

Na tej wodzie większość wędkarzy łowi na 3 wędki. Ciekawe, że nie czują w sobie strachu przed ew. kontrolą. Nie czują dyskomfortu związanego z nieregulaminowym postępowaniem.
Mimo że wędkarzy jest niewielu, to śmieci na brzegu nie brakuje. Młodzi karpiarze z pontonem, namiotami, matami (jeden z nich ponoć policjant) zostawiają za każdym razem bardzo dużo śmieci.
Ostatnio mijałem trzech bardzo miłych panów, którzy zwijali się z nocki. Uśmiechnięci, pozdrawiali mnie. Obok nich zauważyłem masę śmieci po ich nocnym biwaku. Ciekaw byłem czy to zabiorą. W drodze powrotnej okazało się, że wszystko zostało :(

Coraz boleśniej dociera do mnie, że my tu na forum stanowimy zaledwie jakiś promil wszystkich wędkarzy. Większość zaś wpisuje się obraz polskiego wędkarza nakreślony w tym wątku :(

Swoją drogą, ciekawe mogłoby okazać się takie badanie oparte na kwestionariuszu wywiadu. Można byłoby stworzyć stworzyć listę pytań i zadawać je wędkarzom nad wodą, informując, że jest to anonimowa ankieta badawcza.
Wtedy mielibyśmy szerszy pogląd na to, jaki odsetek stanowią tacy właśnie wędkarze. Mógłbym opracować wyniki.
Jeśli ktoś byłby chętny, to dajcie znać.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 07.09.2015, 07:56
Panowie tu juz nawet nie chodzi o tych ktorzy biora ryby zgodnie z limitami.
Ale wiekszosc klusuje po prostu. To jest straszne.
A SSR przymyka oko na to. Te pieprzone cwaniaczki sprawdzaja tylko nowych i nie swoich. U mnie palcami mozna wytykac niektorych kombinatorow. Nawet w sklepach wedkarskich wiedza kto i co. A SSR leje na to bo to koledzy.
Do SSR komendant nie chce przyjmowac bo twierdzi ze ma komplet 7 ludzi i mu starcza. Ale po prostu nie chce tych ktorzy mogliby za duzo zauwazyc.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 07.09.2015, 08:58
Tak to właśnie w znacznej części wygląda jak z wywiadu Mateusza . Wielu myśli , że jak biorę zgodnie z limitem to wszystko gra . Nieprawda , jak spojrzeć na stan naszych wód to widać gołym okiem , iż te przepisy dawno straciły swoją wartość . Mało tego Panowie , nawet gadanie , że biorę tylko jedną rybkę z wyprawy to przy aktualnym stanie wód też jest przesadą . Wyobraźmy sobie taką sobotę czy niedziele , ryby akurat dobrze biorą , nie trzeba mocno kombinować i szukać . Wszyscy łowią i każdy z trzydziestu łowiących bierze po ładnym leszczu , linie czy pięknym złotym karasiu . W jeden dzień , w ten sposób wyławia się stado ładnych ryb . Panowie , nikogo nie atakuję , próbuję tylko uzmysłowić jak szybko można ogołocić wodę  . Ja wiem , że większe joby należą się w tej kwestii PZW ale trzeba sobie jakoś radzić i jak widać dbać o łowiska na własną rękę . Innej drogi nie widzę , a do przewrotu o którym często pisze Luk jeszcze daleka droga .
A co do SSR jak pisze Kolega MarioG , wszędzie można spotkać czarne owce . Znam kilka regionów gdzie te chłopaki robią kawał dobrej roboty i niebywale się poświęcają . Znam też inne grupy SSR ale ... :-X
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.09.2015, 09:14
Tak to właśnie w znacznej części wygląda jak z wywiadu Mateusza . Wielu myśli , że jak biorę zgodnie z limitem to wszystko gra.
Takich jak my jest nikły procent. Ale jesteśmy i codziennie nas w tym kraju przybywa, na pewno nie ubywa. Takich, co biorą zgodnie z limitem jest trochę więcej, ale też jest to marny odsetek. Jeszcze więcej jest osób, które przestrzegają wymiarów, ale w sumie tych wszystkich wcześniej wymienionych jest może ze 20-30%. Reszta napi*dala wszystko jak leci.
Codziennie od myślenia o tym boli mnie dupa. Najgorsze jest to, że nawet gdyby tych ostatnich było tylko 10% i tak przetrzebiliby wody. Widać to np. w UK, gdzie wystarczy paru "polaczków" nad rybną wodą i nagle zaczyna ryb brakować, a Anglicy biją na alarm.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 07.09.2015, 09:44
Mateo niestety ma rację. :(
W moim mieście jest podobnie, albo gorzej, a jak łowiłem kiedyś często na Sanie (odcinek Dynów - Przemysł) to już była kompletna masakra. Min. totalne kłusownictwo szczególnie na jesień (np. szarpaki). Albo grupa miejscowych wędkarzy: nałapali ryb (głównie brzany) a potem w domu nikomu się nie chciało ryb obrać i ... się zaśmierdziały, komentarz: eee... nic się nie stało, przecież rzeka i ryby są nasze, a ryby da się psom...
Za rok planuję tam wrócić, mogę zrobić ankiety. Jak mi odpowiedzą, oczywiście.

PS: Dowiedziałem się, 2 z 3 miejscowych z którymi najczęściej łowiłem - nie żyją. :( . Przyczyna: alkohol + wypadki drogowe.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 07.09.2015, 09:50
Jeszcze więcej jest osób, które przestrzegają wymiarów,
Tak szkoda tylko, że tych wymiarów przestrzega się tylko w przypadku białorybu. Jak ktoś złowi szczupaka, sandacza czy suma to wszystkie wymiary czy okresy ochronne nagle magicznie znikają... 
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 07.09.2015, 09:52
Znikają u większości. U tych, co wymiarów przestrzegają, nie znikają. Taki płynie logiczny wniosek z mojej wypowiedzi ;)

Choć myślę, że wiem, o co Ci chodziło i masz rację - jeszcze mniej osób przestrzega wymiarów ochronnych drapieżników. Są wśród nich tacy, którzy robią to w przypadku białorybu.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 07.09.2015, 10:19
No właśnie jest nas tylko procent czy tam promil. Czyli to raczej my jesteśmy"chorzy". Skoro 20 czy 30% nic nie daje to co ma dać tak nieliczna grupa. Nic.  Może należy poszukać innych rozwiązań. Skupić się na kłusownikach,a nie pastwić się nad normalnymi  wędkarzami. Zapominacie,że większość z nas do niedawna była po tamtej stronie.
"Zapomniał wół,jak cielęciem był."
Informacja,edukacja,zmiana prawa,RAPR,zmiany systemowe w ZG PZW,kontrole i adekwatne kary,stowarzyszenia itd.itd.
Żadne C&R niczego nie zmieni. Może być tylko uzupełnieniem zmian które trzeba przez wprowadzić.
Dlaczego staram się stosować C&R,bo nic innego nie mogę zrobić,żeby było lepiej,nic co mogło by w większym stopniu pomóc.
Jednak nie mogę żądać od innych,żeby robili tak samo. Mogę co najwyżej prosić. Bez obrażania,wyzywania itp.
To właśnie przez arogancką,a nawet chamską postawę jesteśmy traktowani jak trędowaci.

Ankieta mogłaby być ciekawym źródłem informacji. Tylko jeśliby miałaby zbyt oficjalną formę,mogłaby podobnie jak rejestry połowów zawierać dość duży margines błędu i mogłaby wprowadzać w błąd. Ale w formie koleżeńskiej pogawędki czemu by nie. Chyba,że się mylę. Nie znam się na psychologii.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 07.09.2015, 11:59
Prosty przykład przytocze:
moje jezioro PZW zarybia 2600kg karpia kroczka (3szt na 1kg)
Teraz troszkę matematyki
2600kg * 3 szt = 7800szt
jeden stały bywalec powiedzmy że jest 20 dni w miesiącu nad wodą ... powiedzmy że łowi dziennie 3 szt karpia (nie zwracają uwagi czy miarowy czy nie biorą po prostu wszystko ) - dla teorii przytaczam ten przykład aby zobrazować skuteczność wędkarzy białkowców ......
20dni *3szt = 60 szt miesięcznie
niech w sezonie łowi 5 miesięcy czyli
5*60 = 300ryb złowi jeden człowiek
7800szt / 300ryb = 26 stałych bywalców

czyli obliczenia z grubego palca wyssane z sufitu ale obrazują skuteczność masakry jak odbywa się na naszych wodach

wiadomo można mnożyć liczbę łowiących itp. ale to nic nie zmienia

wnioski zwiększyć liczbę zarybionych ryb , poprawić skuteczność kontroli , wprowadzić górne wymiary , ograniczyć limity zabieranych ryb , - zachować zdrowy rossądek przy zabieraniu ryb , uświadamiać , uświadamiać , uświadamiać !!!!

a najlepiej w okręgu PZW na dany okrąg gdzie są dwa zbiorniki jeden wprowadzić nokil drugi niech se dziady łowią i biorą ......
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 07.09.2015, 19:19
Nie badzmy świetsi od papieża.
Ludzie bedą brali i powiem wam że NIE MAMY PRAWA żądać od nich innego zachowania.
Tępić należy kłusownictwo choc realnie oceniając nie mamy na to wplywu poza telefonami na policję czy SSR. Zwalczymy kilka procent max.
Edukacja? Ale kto ma edukować i kogo?
Naprawdę wierzycie że rozmowy z wędkarzami ktorzy zabieraja wszystko co sie da coś zmienia?
Wybaczcie mój pesymizm ale uwazam, że ryby muszą sie skonczyć i musi pierdzielnąć ten chory układ i system zanim można będzie budować coś od nowa.
Moim zdaniem na naprawę nie ma sznas i jest na to o kilka dekad za późno.

To takie moje nowe przemyślenia.

Prosta sprawa. Jesli wedkarz ma płacić i nie mieć możliwości zabrania ryby to jaki jest sens istnienia PZW? Czy kiedykolwiek PZW zaoferuje wiecej niz komercja?
Zadbane stanowiska? Parasole? Pomosty? Czystosc i porzadek? Ryby?
Nie.
Nic poza ladnymi widokami. Ale to nie jest akurat zasługą PZW.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 19.10.2015, 00:17
Dziś byłem na spacerze nad wodą. Oblężenie. Zarybiono karpikiem.
Z tego, co słyszę, to nad wieloma wodami jest podobnie.

https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/16_19_10_15_12_05_33.jpeg

Tak sobie spacerowałem, stałem z tyłu i obserwowałem.
Zauważyłem, że tych wędkarzy łączyło wiele wspólnych rzeczy:
- każdy łowił z rurką antysplątaniową;
- zarzucając, każdy podciągał zestaw jak najbliżej szczytówki (ciekawe czy ktoś tę technikę rozpowszechnił??);
- zarzucając, każdy stał przez dłuższą chwilę z wędką odchyloną do tyłu i dopiero potem robił wymach do przodu;
- każdy był w tzw. gumofilcach;
- ci, którzy rozmawiali, bardzo mocno przeklinali (uszy bolały :()
- karpik nie brał, ale niektórym wieszały się płotki, takie po 20 cm - nikt płotki nie wypuścił; wszystkie lądowały w wiaderkach lub siatkach widocznych na zdjęciach;

Był tylko jeden, który odróżniał się tym, że nie miał gumofilców, tylko inne gumowce i miał rod-poda.

Ciekawe jak jest u Was po jesiennych zarybieniach karpikiem.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 19.10.2015, 00:26
- zarzucając, każdy podciągał zestaw jak najbliżej szczytówki (ciekawe czy ktoś tę technikę rozpowszechnił??);
- zarzucając, każdy stał przez dłuższą chwilę z wędką odchyloną do tyłu i dopiero potem robił wymach do przodu;
O, ja też tak robię? To jakiś duży błąd?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 19.10.2015, 01:01
- zarzucając, każdy podciągał zestaw jak najbliżej szczytówki (ciekawe czy ktoś tę technikę rozpowszechnił??);
- zarzucając, każdy stał przez dłuższą chwilę z wędką odchyloną do tyłu i dopiero potem robił wymach do przodu;
O, ja też tak robię? To jakiś duży błąd?
Ciężko to rozpatrywać w kategorii błędu. Każdy rzuca, jak mu wygodnie.
Z punktu widzenia techniki rzutowej, jest to z pewnością bardzo kiepska metoda.
Mnie zaciekawiło dlaczego wszyscy mieli dokładnie taką samą metodę. O co chodzi z tym podciąganiem zestawu pod samą szczytówkę??
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 19.10.2015, 06:55
U mnie tak jak pisałem wcześniej w wątku o wynikach  , gdzie nie zarybią tam jest najazd . Wczoraj jednak ilość chłopa na metr kwadratowy mnie mocno zaskoczyła , dosłownie każde miejsce zajęte :thumbdown: Ogólnie większość wędkarzy łowiło z gruntu na koszyk . Spławikowców też wielu , najbardziej podobają mi się wędkarze , którzy łowią dosłownie 2-3 m od szczytówki swojego trzymetrowego teleskopu . Wielkie spławole , chłop prawie nad nim stoi , tam niecałe 2 metry wody - nic nie bierze - :D ;)   To wszystko jest spowodowane tym , iż o ryby ciężko na innych wodach i ludzie są spragnieni powalczyć z silną rybą , dla niektórych to może być jedyna okazja w sezonie . Oczywiście większość przyjechała tam po karpie na wigilie ale pewnie znajdą się też sportowcy .
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 19.10.2015, 07:55
- zarzucając, każdy podciągał zestaw jak najbliżej szczytówki (ciekawe czy ktoś tę technikę rozpowszechnił??);
- zarzucając, każdy stał przez dłuższą chwilę z wędką odchyloną do tyłu i dopiero potem robił wymach do przodu;
O, ja też tak robię? To jakiś duży błąd?

Ja też tak robię. Tylko, że u mnie w wielu przypadkach nie da się inaczej. W koło mam drzewa i krzaki i efektywny zamach kończyłby się konfrontacją szczytówki z gałęzią, a pozostawienie dłuższego odcinka linki i zestawu od szczytówki skutkowałoby pozostawieniem podajnika lub spławika na drzewie lub w krzakach (co i tak się dzieje czasami).

Patrząc na fotkę rzeczywiście panowie mają dużo wolnego miejsca. Gdyby nie dalszy brzeg na horyzoncie, to szybkim rzutem oka można pomyśleć , że to wędkarstwo plażowe - morskie :D
Może ten styl wywodzi się po prostu z tego, że kiedyś łowili w  krzakach i tak im zostało. Każdy łowi, jak lubi :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 19.10.2015, 10:04
Polskie wędkarstwo zmarło śmiercią tragiczną 25 lat temu. To wtedy do negatywnie zweryfikowanego funkcjonariusza SB przyszli towarzysze by powiedzieć, że jest interes do zrobienia. Interes warty kilkadziesiąt milionów złotych rocznie a obecnie już ponad 100 milionów.
Towarzysze z bezpieki słusznie doszli do wniosku, że gdzieś się trzeba zahaczyć na stare lata, bo z miernej emeryturki SB-ckiej w wysokości 6 czy 7 tysiaków, wyżyć się nie da a pieniądze leża na ulicy a właściwie na kontach głupkowatych wędkarzy stowarzyszonych w jakimś stetryczałym tworze z czasów realnego socjalizmu.
Na czym polega problem dokonania zmiany w tym zgniłym tworze? Jest to problem zachowań. Stowarzyszenie liczy obecnie około 600 tyś członków przez bardzo małe c. Około 80% tych tzw. członków, ma głęboko gdzieś, kto stoi na czele stowarzyszenia i co tam robi. Oni pod przykrywką legitymacji członkowskiej wykupują pozwolenie na legalne kłusownictwo.
Około 10% to wędkarze z krwi i kości, dla których istotne jest złapanie ryby a nie jej zżarcie. Ryba jest pretekstem do bytowania z przyrodą i do samodoskonalenia. Tych wędkarzy nie interesuje działalność w strukturach stowarzyszenia. Nie interesują ich stołki czy to na poziomie Okręgu czy na szczeblu centralnym, gdyż jest to dla nich strata czasu.
Pozostałe 10% to osobnicy zainteresowani stanowiskami w strukturach stowarzyszenia od poziomu Koła, przez Okręg a na Zarządzie Głównym kończąc. Tych z kolei nie interesuje stowarzyszenie jako organizacja dbająca o wody ale interesuje ich jak z tego stowarzyszenia wyciągnąć te 100 milionów do własnych kieszeni.
Jak więc widzisz podział ról jest dokonany. Doskonale o tym wiedzą różnej maści cwaniaki, znajdujący się w tej ostatniej grupie i praktycznie są bezkarni w tym co robią. Jeśli liczysz na współczesnych Judymów czy Wokulskich, to zapomnij. Idea przegrywa z wymierną mamoną.
Dlatego od 25 lat Zjazdy Delegatów są tragifarsą a naiwniacy Twego pokroju łudzą się nadzieją ewoluowania tego tworu, jakim jest PZW. Ze zlepka słabości nie da się skleić czegoś mocnego.
Z PZW jest tak jak z chorobą weneryczną. Można zaleczyć, ale skutki choroby będą odczuwalne do końca życia, także u potomków. Aby nie przenosić dalej choroby konieczna jest separacja zakażonych i ich eliminacja. W każdym innym przypadku choroba ze stanu utajonego przejdzie do ofensywy i zarazi zdrowych.
Za tak myślącym Ryszardem Sierakowskim (wędkarzem) – podpisuje się Mirosław.

Mirku, Twoja analiza nie zaciekawiła forumowiczów (jest to bardzo smutne) a problem poruszony przez Ciebie jest dużo poważniejszy, dużo szerszy, to jest problem polityczny, bo taka sytuacja miała miejsce w całym kraju, we wszystkich dziedzinach-obecne PZW jako twór niemożliwy do istnienia w poważnym kraju, z punktu widzenia prawnego choćby (związek sportowy, stowarzyszenie, podmiot gospodarczy w jednym) istnieje i odciska swoje smutne piętno na tysiącach wędkarzy.
Ale, no właśnie, jakich wędkarzy, bo wracam do tematu tego wątku. Wielokrotnie słyszałem od członków PZW, którzy działają w ramach swojej lokalnej wody, swojego koła, że oni z Z. Głównym to nie mają nic wspólnego, że to ich w ogóle nie interesuje i nie utożsamiają się z tym co robi Z.G. To można zadać pytanie, skoro tak jest to dlaczego działają z logo PZW na piersi. Odpowiedź jest prosta, bo tak jest najłatwiej, każdy wie że PZW=wędkarz, rybak i załatwianie spraw z urzędnikami jest prostsze. Jak bardzo jest to silne może świadczyć fakt, że (tutaj znam przykład wody stojącej leżącej na ziemi samorządu, zatem poza RZGW) fakt przekazania tej wody dla lokalnego koła PZW odbył się ustnie, i wiem to od urzędnika tej gminy.

Inny przykład, PZW jako dajmy na to stowarzyszenie, nie tworzy w tym kraju prawa (wielu osobom wydaje się że tak jest, ale są w dużym błędzie) prawo tworzy sejm, to prawo to ustawy (w Polsce nie ma innego prawa jak te wprowadzane przez ustawy) i teraz, PZW publikując regulamin Amatorskiego Połowu Ryb powinno tenże regulamin dostosować do ustawy która wprowadza taki regulamin dla wędkarzy, mowa cały czas o wodach publicznych, płynących (RZGW) oraz stojących (samorządy) bo PZW wód kupionych na własność (stojących, bo tylko te można kupić) posiada promil. PZW jednak RAPR-u nie dostosowuje, no bo i po co? A kto zmusi PZW do tego, skoro Państwo jest tak słabe, PZW może sobie pozwalać na wiele bo nikt nie zajmuje się tym co robi PZW, bo przecież PZW wie najlepiej jak działać. Ale wracając do wątku portretu polskiego wędkarza. Otóż jak silnie są zakorzenione skojarzenia że wędkarstwo w Polsce to PZW niech poświadczy jeszcze inny przykład. Wędkowałem sobie rok temu na małym, całkowicie prywatnym jeziorku, a było to gdzieś tam na Kaszubach, był to okres majówki, tkz długi weekend, od 1 maja do 3 maja. Rano, 1 maja, czy też było to 2-go, nad tym jeziorkiem pojawił się pewien teleskopowy wędkarz w gumofilcach, taki stereotypowy, jak tu koledzy wspominali i zapytał czy może obok mnie rozłożyć wędki, na co ja oczywiście ochoczo przytaknąłem że owszem, dlaczego nie, po czym rozłożył dwa wspomniane teleskopy i zarzucił dwa żywczyki na szczupaka, rozmawialiśmy, szczupaczki brały, wędkarz ów schował takiego 50-aka do torby i po pewnym czasie się oddalił, ale wcześniej cały czas powtarzał że on stosuje się do wszystkich zasad regulaminu no i skoro mamy okres 1 maja, to jak najbardziej może odławiać szczupaczki. Wszystko pięknie, ale...jakiego regulaminu...to było prywatne jezioro, a ów wędkarz to był miejscowy, znał właściciela tego jeziorka.

Wnioski:

1. statystyczny polski wędkarz utożsamia PZW ze wszystkimi aspektami dotyczącymi ryb, sądzi że PZW to prawo i milicja (celowo nie użyłem policja) wędkarska w jednym (nawet niektórzy na tym forum nie rozróżniają PSR od SSR i nie wiedzą jak kolosalna różnica jest między tymi dwoma formacjami),

2. statystyczny polski wędkarz to rybak amator, który łowi ryby w celach konsumpcyjnych przy pomocy wędki,

3. statystyczny polski wędkarz to statystyczny Polak...

4. obraz statystycznego polskiego wędkarza zmieni się wraz ze zmianą pokoleniową, tak samo jak zmienia się obraz statystycznego Polaka.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 19.10.2015, 11:38
Mateo ale chyba tym widokiem nie byłeś zszokowany mimo wszystko? Przecież tak się łowi od prawie zawsze w Polsce...

Sytuacja z wczoraj, godzina 16ta schodzimy z kutra w porcie Łeba, z Nami do portu wpływa z 10 innych łajb wędkarskich, na parkingu auto z klapą otwartą i trzech chłopaków, leszcze po 3/4kg za 5zł kg, łososie po 23zł za kg, dorsze po 12zł za kg. Nie byli to ani wędkarze ani rybacy tylko kłusownicy.

Zamiast w porcie na Nas powinna czekać kontrola co do limitu i wielkości to handlowali rybą kłusownicy w biały dzień, wiedząc kiedy w niedziele kutry wchodzą do portu... Mnie to nie zdziwiło, nie jest to też normalne, bo płakać się chcę :'(


Jechałem w aucie z Panem, który łowił ryby 18 lat w USA, tam po 5 min masz kontrolę nie wiadomo skąd, gdzie kto i jak, tam są takie kary za źle złowioną rybkę na wędkę, że się w pale nie mieści...,
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 19.10.2015, 19:25
Może ten styl wywodzi się po prostu z tego, że kiedyś łowili w  krzakach i tak im zostało. Każdy łowi, jak lubi :)
To by było jakieś wytłumaczenie. Być może oni wszyscy wychowali się nad takimi wodami i nigdy nie próbowali inaczej rzucać. Widać jednak było, że każdy chciał zarzucić jak najdalej. Niektórzy przy rzucie tracili równowagę i jednemu panu nalała się woda do gumiaka.

Mateo ale chyba tym widokiem nie byłeś zszokowany mimo wszystko? Przecież tak się łowi od prawie zawsze w Polsce...
Zaszokowany to z pewnością zbyt mocno powiedziane. Byłem jednak zdziwiony, że wszyscy łowią dokładnie tak samo. Wcześniej jeździłem głównie na planowane zasiadki karpiowe, kiedy zaś powróciłem do wędkarstwa spławikowo-feederowego, zacząłem unikać towarzystwa nad wodą. Rzadko też bywam nad wodą w charakterze turysty czy spacerowicza. Stąd chyba moje zdziwienie, że przez ten czas, przy dzisiejszym dostępie do informacji, niewiele się zmieniło.
Ciekawe, że nikt nie łowił z ciężarkiem, nikt nie nęcił procą, nikt nie łowił na spławik. Pomijam tu już inne zaawansowane techniki typu metoda, helikopter, nęcenie rakietą, bowiem to są techniki nowoczesne.

Zapomniałem jeszcze napisać, że wszyscy, nawet ten pan z rod-podem, mieli wędki teleskopowe. To też jest ciekawe, bo przecież dawniej do połowu z gruntu używano głównie wędek segmentowych. Bambusy, Germiny, Tokozy.
Tak sobie więc myślę, że przejście na teleskopy należy rozpatrywać jako pewien postęp. To też ciekawe zjawisko. Może nawet warte założenia odrębnego wątku :)

Myślę, że Rafał zawarł w swojej wiadomości cenne obserwacje dotyczące portretu polskiego wędkarza i czynników mających wpływ na jego kształtowanie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 19.10.2015, 19:37
Ciekawe jak jest u Was po jesiennych zarybieniach karpikiem.
U mnie w wodzie sekcyjnej, z którą jestem najbardziej związany 80% wędkarzy "poluje" na nowo dostarczone jedzonko. Ale poziom się podnosi, techniki zarzucania są różne - niektórzy rzucają prawie mistrzowsko no i wędki mają coraz to lepsze (większość to emeryci górniczy, sporo ludzi z dozoru).
Słabo zauważony tekst, o którym wspomnieli Mirgag i R. Orłoś - smutny i chyba prawdziwy w dużym stopniu ....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.10.2015, 07:59
Tekst Mirka bardzo dobry, nadaje się do jakieś gazety :)
Rafał, też masz bardzo dobre spostrzeżenia! Trudno się nie zgodzić z nimi...

Ja przyjechałem do UK naładowany wiedzą z Polski. Ryby i tak wypuszczałem, zapach smażonego leszcza czy szczupaka mnie osłabia, nie jadam ryb słodkowodnych - nie lubię, poza tym staram się nie zabijać. To co zobaczyłem nad wodą w Anglli mnie zszokowało. Uczyłem się łowić - od wedkarzy mających 60 lat, obserwowałem ich. Stwierdziłem w ogóle, ze swoją wiedzę mogę sobie wsadzić w buty - i postanowiłem się 'zresetować' i nauczyć wszystkiego od zera. Teleskopy dostał ojciec, spławiki zmieniły gramaturę z 5-8 gram na 1.5-2 grama, rurka antysplątaniowa poszła do kosza. Ale to tylko technika... Po pewńym czasie zauważyłem, że o ryby się dba - robi tak prawie kazdy. I wtedy po jakimś czasie zrozumiałem...

Otóż pewne rzeczy biorą się z tego, że ludzie naśladują jedni drugich. Uczą się, kupując gazety, biorąc udział w zawodach, oglądają filmy, poszerzają swoją wiedzę kupując 'szkolenia' - gdzie łowi się z kimś dobrym cały dzień. Przede wszystkim zaś stoi za tym organizacja, która pomaga we wszystkim i dba. Same kluby lub łowiska komercyjne mają swoje przepisy - i tam jest zawarty regulamin, który trzeba przestrzegać.
Dlatego teleskopa nie uświadczysz w UK, tutaj nazywa się to 'travel rod' - ale nikt go nie chce, bo to kij o gorszych parametrach. Matchówkę składa się tyle co teleskopa, więc historie o tym, że chodzi o 'szybkość' - to po prostu brak znajomości tematu. Kaźdy ma podbierak, większość matę (wyczynowcy łowiący z kosza jej nie stosują), haki bezzadziorowe to norma. Sporo wędkarzy łowi na takim zwykłym poziomie, stosuje alarmy, jest wygodna... Ale ma wiedzę podstawową, sporo jest też gadżeciarzy i samych karpiarzy, tam trzeba 'mieć' - naprawdę wielu ma sprzęt za kilka tysięcy funtów...

Ale nie chodzi mi o to aby pokazywać, że Angole są lepsi, bo nie są. Mają po prostu inne podstawy. Tych brakuje w Polsce. Bo to, że ktoś zarzuca w pewien sposób wynika z jego niewiedzy. Nie ma jak się tego nauczyć, sąsiedzi łowią podobnie, to nawet nie ma kogo naśladować. Jestem pewien zaś, że każdy kogo by się zapytało, czy chciałby kupić poradnik lub dowiedzieć się, jak łowić dwa razy więcej, byłby tym zainteresowany. Po prostu - brakuje wiedzy!
Zaliczyłbym do tej wiedzy też również znajomość ryb, łowisk, sytuacji nad polskimi wodami. Dlatego tak krytykuję PZW - jego kierownictwo, a WW to dla mnie tuba propagandowa. Bo nie ma tam tak naprawde promocji wędkarstwa. Nie ma wizjonerów, ludzi chcących aby w Polsce było lepiej, lub jest takowych bardzo mało. Jak napisał Mirek - wielu to karierowicze, często piastujący stanowiska dzieki układom i znajomościom, wiedza nie gra wielkiej roli. Na dodatek PZW (kierownictwo) nic nie robi z drastycznie spadającą jakością łowisk. Wilcza Wola i wypowiedź rzecznika, komunistycznego speca od propagandy, mną wstrząsnęła. Gość stwierdził ( utrata rybostanu zbiornika 160 ha), że nic się nie stało. Szok, ale też okrutna prawda o tym jak myśli się tam na górze.

Dlaczego więc wędkarstwo wygląda tak jak wygląda w Polsce? Bo związkiem kierują karierowicze a nie wędkarze. Oni nie działają dla wędkarzy tylko dla własnego dobra. Nawet w nosie mają środowisko, ryby to już w ogóle się nie liczą. Stąd taki kiepski RAPR, stąd brak wizji i nacisków na zmiany w prawie.
I tutaj uwaga. Prawo polskie i jego zmiany - to sejm, oczywiście. Ale kto je ma zmieniać i dla kogo? Gdyby ZG chciał, to by takie zmiany nastąpiły. O dziwo Kotwic jaki naukowiec też mówi, że 'takie jest prawo'. Jakie? Złe? To zmieńmy je, do kroćset! Co to, dziesięć przykazań? No, ale pytanie kolejne - to po co je zmieniać? Przecież jest dobrze! Niektórym...

Dlatego portret polskiego wędkarza to nie jest tylko mentalność Polaka i jego chęć do zabierania, kradzieży, oszustwa za wszelką cenę. Ludzie działają tak jak działają inni - ich znajomi, sąsiedzi, przełożeni. Skoro prezes okręgu X kradnie i robi wały, to dlaczego nie ma ich zrobić w mniejszej skali prezes koła z tego okręgu? A wędkarz jak wie co oni robią też postanawia, że on też sobie weźmie, bo jest przyzwolenie. A regulaminów nie przestrzega prawie nikt...

Jezeli ludziom się pokaże, że może być lepiej, inaczej - to zaczną tak robić. Trudno pewne rzeczy wykorzenić, ale da się. Potrzebny jest jednak przykład. Niestety PZW (kierownictwo) i WW nie chcą uświadamiać, po prostu robią 'swoje'. Stąd brednie o tym, że ryba nie przeżywa holu. Nawet polscy ichtiolodzy nie wiedzą o tym wiele (zastrzeżenia Kotwica co do moich wypowiedzi wskazują o słabej znajomości tematu - ale to normalne, w Polsce jest inny model zagospodarowania wody, złap i wypuść nie jest badane), cytowani są zachodni naukowcy piszący o łososiowatych (kpina jakaś).
Ponadto polski model korzystania z wód jest 'rybacki', nie jest wcale dopasowany do nowej rzeczywistości, gdzie rybacy są coraz większą rzadkością. Nie promuje się łowisk 'no kill', naukowcy są tutaj nieprzygotowani, a przecież można stworzyć setki wód, których nie trzeba będzie zarybiać w przyszłości.

Brakuje u nas w Polsce organizacji stricte wędkarskiej. Nie zarządzającej wodami wcale, ale takiej która pokazuje nowoczesne wędkarstwo, z zabieraniem ryb też, i walczącej o wędkarza. Chcącej aby poziom wiedzy i świadomość takiego gościa była coraz większa, jednocześnie walczącej o jego interesy, o to aby łowił więcej chociażby. Bo PZW może wiele - ma kasę, ma media - ale z jakiś powodów tego nie robi. Nie dziwi to, jeżeli wielu to kumple byłego prezesa SBeka, lub też karierowicze, okopani na swoich stanowiskach, ktore nie są zależne wcale od członków związku, kanciarze i oszuści często (my nie wiemy tego naprawdę,  zamiata się wszystko pod dywan) zacofani  i nie idący z duchem czasu. Bo zamiast drogich jubileuszy i nagród (za co te nagrody, za co???), można by robić kampanie informacyjne, docierać do wędkarzy w każdym kole PZW... Prosty przykład - można wytłumaczyć dlaczego rejestry są tak potrzebne.

PZW kierują ludzie nie mający absolutnie wiedzy, znajomości języków i biegłości w tym , jak się działa w organizacjach wędkarskich. Bo porównanie go do  Angling Trustu tutaj jest śmieszne. Okazuje się, że PZW jest związkiem wędkarskim tylko z nazwy. A jaki pan - taki kram. Niestety! :-\



Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 20.10.2015, 08:19
I tutaj uwaga. Prawo polskie i jego zmiany - to sejm, oczywiście. Ale kto je ma zmieniać i dla kogo? Gdyby ZG chciał, to by takie zmiany nastąpiły. O dziwo Kotwic jaki naukowiec też mówi, że 'takie jest prawo'. Jakie? Złe? To zmieńmy je, do kroćset!


Cytuj
Nawet polscy ichtiolodzy nie wiedzą o tym wiele (zastrzeżenia Kotwica co do moich wypowiedzi wskazują o słabej znajomości tematu - ale to normalne, w Polsce jest inny model zagospodarowania wody, złap i wypuść nie jest badane), cytowani są zachodni naukowcy piszący o łososiowatych (kpina jakaś).

Cytuj
Składek w PZW nie opłacają ichtiolodzy twierdzący, że ryby są, tylko wędkarze (to nie przytyk do Kotwica, to czysta prawda 'ekonomiczna')
Luk, proszę, zaprzestań przekręcać moje słowa i przypisywać mojej osobie swoje durne insynuacje.
W 90% przypadków wyciągasz niepoprawne wnioski i insynuujesz, że to moja opinia.
Nie życzę sobie takiego podejścia.
Albo cytuj całą moją wypowiedź i niech każdy oceni co mam na myśli, albo wszelkie interpretacje traktuj jako twoje wizje.

Tym razem jest to uwaga bezpośrednio do Ciebie, a dokładnie to twojego sposobu wypowiedzi i niestety przekręcania wypowiedzi moich.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2015, 08:22
Kotwic, ale ja też tak rozumiem Twoje wypowiedzi: "takie jest prawo i koniec", "ryby są, wszystko gra"...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 20.10.2015, 08:44
Kotwic, ale ja też tak rozumiem Twoje wypowiedzi: "takie jest prawo i koniec", "ryby są, wszystko gra"...

Widzę, że kawaleria nadjechała :)

A Modus co? Śpi?

 :D :D :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2015, 08:48
Ale jaka kawaleria? Po prostu tak rozumiem wypowiedzi Kotwica. Mam tego nie mówić, bo...?

Widzę, że kawaleria nadjechała :)

A Modus co? Śpi?

 :D :D :D
Widzę, że kawaleria nadjechała :)

A Elvis77 co? Śpi?

:D :D :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin Cichosz w 20.10.2015, 08:49
Ale jaka kawaleria? Po prostu tak rozumiem wypowiedzi Kotwica. Mam tego nie mówić, bo...?

Widzę, że kawaleria nadjechała :)

A Modus co? Śpi?

 :D :D :D
Widzę, że kawaleria nadjechała :)

A Elvis77 co? Śpi?

:D :D :D

 :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: maniek w 20.10.2015, 09:08
Ja dodam od siebie że swojego czasu na jeziorze Luterskim (warmia i mazury)  Kontrolerem został gościu który był-jest nie wiem teraz,najwiekszym kłusownikiem na jeziorze :-X  jestem bardzo ciekaw w jaki sposób ,to sie odbywa i kto wybiera takie osoby,bo wiem bardzo dobrze,że ktoś na tym łape musi trzymać.skoro rybacy na działce tego kolesia stacjonują i razem wóde piją ???
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 20.10.2015, 09:10
Luk faktycznie lepiej Ci szło jak wypowiadałeś się tylko na temat pelletu :thumbup:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.10.2015, 09:15
Kotwic, moje durne insynuacje to obraz wielu dyskusji tutaj. Nie wiem co Cię tak oburza. Przecież wiele razy pisałeś, że ryby są... Wiele razy wspominałeś , o tym jakie jest prawo, broniłes pozycji, że jako naukowcy nie jesteście od zmieniania go. Nie napisałeś, że operat jest bezsensowny, jeżeli zarybia się na podstawie śmiesznych rejestrów połowowych, wcześniej wskazywałeś że należy operatu przestrzegać (wniosek, że cały taki operat jest do bani pochodził już ode mnie) . Co do złap i wypuść podałeś w wątpliwość moje 95%, sugerując, że nie mam racji, używając swojego sposobu wypowiedzi, sugerującego Twoją 'naukową' wyższość (wiele razy tak robiłeś). Jak chcesz to sam sobie podaj przykłady gdzie mówiłeś coś innego :D Ja tak zrozumiałem Twoje wypowiedzi niestety, i nie jestem tutaj sam. Bierzesz udział w dyskusjach jako ichtiolog i pracownik IRŚ, dlatego CIę wymieniam w takich spostrzeżeniach.

Niestety, w IRŚ nie pracujecie dla wędkarzy, jeżeli już to dla rybaków. Są jakieś prace analizujące rejestry, opisujące nowe rzeczy w wędkarstwie. Ale nie czarujmy się, nie działacie dla wędkarzy. ZG PZW nie działa dla wędkarzy, państwo nie potrafi, nie ma dziwne, że i u Was jest jak jest. Podlegacie pod Ministerstwo Rolnictwa i to już mówi wiele. Nie Wasza wina. Z punktu widzenia wędkarskiego - wielka szkoda.


Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2015, 09:34
Ja dodam od siebie że swojego czasu na jeziorze Luterskim (warmia i mazury)  Kontrolerem został gościu który był-jest nie wiem teraz,najwiekszym kłusownikiem na jeziorze :-X  jestem bardzo ciekaw w jaki sposób ,to sie odbywa i kto wybiera takie osoby,bo wiem bardzo dobrze,że ktoś na tym łape musi trzymać.skoro rybacy na działce tego kolesia stacjonują i razem wóde piją ???
Dawno temu (ze 20 lat już będzie, więc proszę mi tego nie wypominać teraz, bo byłem młody i głupi) byłem na polowaniu z policjantem. Kłusowaliśmy w trakcie okresu ochronnego i za pomocą szperacza...

Z 5 lat temu strażnikiem PSR był mój znajomy, który żadnych okresów i wymiarów ochronnych nigdy nie przestrzegał i nie przestrzega do tej pory...

Ot, Polska. I jak tu się ma coś zmienić?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 20.10.2015, 09:42
Coś wtrącę, jeśli pozwolicie, do sprawy wypuszczania ryb: zgodzę się z rzetelnymi badaniami ichtiologów, bo trudno się nie zgodzić z naukowym podejściem ale badania takie, jak każde badania naukowe, odbywają się w pewnym otoczeniu i w określonych warunkach, warunki te, można powiedzieć brzegowe, to np. ograniczenie zakresu badań do określonego środowiska wodnego, do jego rodzaju (np. rzeka, jezioro) czy też do gatunku ryb, bo nie da się przeprowadzić badań w stylu jaki jest wpływ wypuszczania ryb w ogóle, ogólnie, bo wyniki takich badań tez będą ogólne i nieprecyzyjne. Metodologia badań też może być różna, czy jeśli przyjmiemy że pewna grupa osób (dajmy na to 10 tyś ) będzie wypuszczała ryby z rodziny karpiowatych przez 10 lat w pewnej określonej liczbie jezior i będzie jednocześnie obserwowała czy ryby te przeżywają (śnięte ryby widać po prostu bo mówiąc brzydko pływają brzuchami do góry i zwykle pływają w okolicy brzegów zbiornika) to wyniki takich badań będą miarodajne? Jeśli odpowiedź na takie pytanie jest pozytywna to takie badania są robione w sposób ciągły przez karpiarzy, którzy przecież zwykle wypuszczają złowione ryby a przy tym robią to w określony sposób:
1. po złowieniu odhaczają ryby ostrożnie, zwykle na macie,
2. dość często dezynfekują pysk rybi,
3. ostrożnie wypuszczają ryby do wody.
Czy powiedzenie tej grupie wędkarzy, że wypuszczanie ryb jest błędem, będzie słuszne? Oczywiście, to ostatnie pytanie jest retoryczne, przynajmniej dla mnie, moje osobiste obserwacje znad wody także potwierdzają fakt wysokiej przeżywalności wypuszczanych ryb (wypuszczanych w sposób świadomy), zresztą to nie są tylko moje obserwacje, wiele osób na tym forum z pewnością również dochodzi do takich wniosków. W jakimś innym wątku wspominałem o Panu Edmundzie Gutkiewiczu (wspominałem, w sensie pejoratywnym, co jest dla mnie powodem do smutku, bo z całym szacunkiem dla tego Pana, zupełnie nie rozumiem, dlaczego firmuje on swoją osobą, a nawet można powiedzieć-marką, działania Z. G. PZW) który też zauważył, że na zachodzie Europy ryb jest bardzo dużo, ponieważ się je wypuszcza, zatem to oczywiste, że takie ryby, łowione po stokroć, przeżywają.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.10.2015, 10:36
Co do złap i wypuść.

Ja wczoraj złowiłem kilkanaście ryb, w tym okonie i dwa szczupaki. Wszystkie ryby powędrowały do wody, w świetnej kondycji, hol każdej był krótki, ryby dziarsko znikały w toni kanału. Co ciekawe, to okonia 30 cm złowiłem po raz kolejny. Miał typowo uszkodzone płetwy - ot, stary zbójnik. Więc miałem wczoraj 100%, na dodatek ta sama ryba złowiona :D

Sam Kotwic zadał mi kiedyś pytanie - na jakiej podstawie sądzę, że 95% ryb które łowię przeżyło. Nie zapytał - jak ja łowię, że jest taka przeżywalność! Bo to by wiele tłumaczyło. Dlatego wiedza wędkarska i prawo jest tutaj tak istotne.  W UK należy posiadać podbierak, często matę. W Polsce - tylko wypychacz ( W UK wypychacz to oczywista rzecz). Ja nie kładę ryb na trawie czy liściach, nie ciągnę po piachu - jak już to odhaczam w podbieraku, bądź też kładę na macie. Haki wyjmuję szybciutko, często nie ma nawet śladu po ukłuciu.  Dlatego ryby trafiają w takiej kondycji do wody. Liny z kanału, które udaje mi się łowić co rok w dużej liczbie - to są wciąż  te same ryby łowionie wcześniej... Dlaczego więc nie edukować wędkarzy tutaj, robić kampanii, które miałyby na celu podniesienie przeżywalności łowionych ryb?  Niech się zabiera ryby też, ale czemu nie dbać o te które się łowi i trzeba wypuścić? Dlaczego nie wprowadzać górnych wymiarów ochronnych?  Prawda jest taka, że nie myśli się w ten sposób jeszcze. Dlatego tak dziwi (lub nie) akcja Wiadomości Wędkarskich.

W Polsce brakuje prawa i opcji, w ogóle, która zakładałaby, że ryby się wypuszcza z powrotem. Odnoszę wrażenie, że kierownictwo PZW i sami ichtiolodzy są temu przeciwni. Nawet nie ma gdzie takich badań przeprowadzać, korzysta się więc z dziwnych opracowań :( 

Dlatego brakuje w Polsce nowych rozwiązań. Szkoda, że naprzeciw wędkarzom nie wychodzi właśnie wierchuszka związku lub naukowcy (pliz Kotwic, tylko nie bierz znów tego do siebie). Niestety, wędkarze muszą sobie tutaj radzić sami, przykładem najlepszym są karpiarze. Biorą sprawy w swoje ręce - przykładem są łowiska 'no kill' na opolszczyźnie lub ostatnio 'przejęty' przez nich akwen w Rzeczycach. Co mnie najbardziej zadziwia to krótkowzroczność władz związku. Tworząc łowiska 'no kill' w każdym okręgu, mogliby zamknąć usta 'opozycjonistom', jednocześnie zyskać wody na zawody, zjadnać sobie tym i wyczynowców i firmy producenckie. Może na przeszkodzie stoi wciąż rybacka działaność PZW na Mazurach? Cholera wie. Jedno jest pewne - karpiarzy będzie coraz więcej,  podobnie jak wędkarzy żądających zmian. Wielu odpuściło sobie orkę na wodach związku - ale to nie oznacza, że problem znika.

Na pewno wody są jałowe. Obraz z zarybień i brzegi pełne wędkarzy powinny alarmować ichtiologów, obrońców środowiska, sami wędkarze powinni pójść po rozum do głowy. Bo jak się odłowi rybę juz w pażdzierniku i listopadzie, to co się łowić będzie na wiosnę??? :o

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 20.10.2015, 10:48
Bierzesz udział w dyskusjach jako ichtiolog i pracownik IRŚ, dlatego CIę wymieniam w takich spostrzeżeniach.
Biorę udział w dyskusjach jako ichtiolog (to moje wykształcenie), oraz jako wędkarz (choć już wielu mi tutaj zasugerowało, że nie jestem wędkarzem bo ich nie rozumiem). ;D
To gdzie pracuję, to nie ma żadnego znaczenia, bo ichtiologiem pozostaję pracując w hipermarkecie lub w sklepie wędkarskim. I mam takie same podstawy do wypowiedzi jako ichtiolog.
Obecna praca pozwala mi natomiast korzystać z wielu źródeł danych, publikacji itp.oraz brać udział w analizie danych.
Nigdzie nie napisałem: my w IRŚ wiemy lepiej. Wszędzie natomiast podkreślam, że wypowiadam się jako ichtiolog i wędkarz.


Masz przykłady:
Ale dlaczego więc Kotwic w pełni popiera działania PZW
Kotwic prosi o cytaty jego słów lub przeprosiny za durne insynuacje. ;D

No i teraz mamy przykład z jeziorem Roś. Może uda się zrobić tam łowisko innego typu, z rejestrami połowowymi i tak dalej. Świetna okazja do badań i analiz. Dlaczego Kotwic jest temu przeciwny? 
Nie byłem przeciwny, krytykowałem świetliste wizje i sukcesy. ;D

Zauważcie, że Kotwic nie pokazał nam żadnego z rozwiązań alternatywnych.
Podawałem. O:)

Powyższe cytaty wskazują, jak rzeczywiście odbierasz moje słowa (oraz inni, np: Mosteque), co dla mnie widoczne jest w późniejszym ich wykorzystywaniu.
To na temat, nadużywania mojej osoby w swoich (a uważam, że mylnych) interpretacjach.

By jednocześnie w wątku przysporzyć wartości dodanej, słów kilka napiszę i sugestii.

Znaczna grupa wędkarzy ma zdecydowanie proste, wręcz atawistyczne podejście do wędkowania. Proste metody, egzystencjonalny cel (złowić i zjeść), refleksyjny charakter połowu (relaks).
W zależności od zasobów naturalnych i presji łowców, konsekwencje powyższego sposobu bycia/życia są różne. Jak i ich wiedza lub świadomość. Co jest efektem?
Ano nasza rzeczywistość. Znaczna ilość wędkarzy na naszym kraju reprezentuje omówioną powyżej grupę. Dalej nie wnikam, to działka socjologów i innych specjalistów.

Chcę natomiast zwrócić uwagę, że jest też mniejszość wędkarska.
Taka grupa, której świadomość jest zdecydowanie inna, której wiedza niejednokrotnie jest znacznie większa, której przyświecają inne cele i sposoby ich realizacji.
Co to powoduje?
Ano taką sytuację, że dla niektórych liczy się sposób połowu i zastosowany sprzęt. Inni cieszą się tylko z ryb dużych i walecznych. Część widzi sens w wypuszczaniu ryb. Wielu z nich traktuje połów ryb jako sport lub rozrywkę, nie powiązujac tego z pozyskiwaniem pokarmu.

Oczywiście to wszystko ma sens jeśli idą za tym wymierne wyniki, nie zaś usprawiedliwienie swojego zachowania. O czym mówię?
A o tym, że samo krzyczenie, że jest źle niewiele wnosi, a jeszcze mniej zmienia lub naprawia.
Że żądanie by ryb było więcej, a PZW działało lepiej, bez własnych działań oddolnych niewiele zmieni.
Że mówimy o edukacji i uświadamianiu, a jednocześnie bazujemy na pogłoskach, plotkach, ogólnikach itp.

Tutaj niestety posłużę się cytatami. Luk, to twoje słowa. Traktuję cię jako osobę z wyższej półki świadomości wędkarskiej i oczekuję, że wiesz i możesz więcej niż ten typowy i prosty człowieczek z wędką.

My wędkarze mamy swoje metody aby okreslać zasobność danej wody, i uwierz mi, przy kilku próbach są to w miarę dokładne dane.

Jak taki lin ma się rozmnażać, skoro prawie go nie ma, bo wyłowiono go bezlitośnie? ...

Takie kwestie są dla nas tutaj bardzo ważne. Bo na przykład bardzo mało łowi się linów, w wynikach pochodzą często od kilku osób, mających dobre łowiska z tymi rybami - jak Zbyszek chociażby. Czy trzeba tutaj miec jakąś szczególną wiedzę? Raczej nie, wystarczy być spostrzegawczym.

Na czystych jeziorach ryb brak, więc historie o fosforanach i strefach beztlenowych nie są wcale takie istotne, 

Woda brudna, nawet wykąpać się jest trudno (wierzcie lub nie, ale na Mazurach trudno o wykapanie się w jeziorze),

Nie są to cytaty przeciwko Tobie Luk, są to słowa z tego forum (które znalazłem na szybko przy okazji szukania w/w innych cytatów).

Podaję te wypowiedzi po to, by pokazać, że jest jeszcze wiele do zrobienia, bo samo narzekanie sprawy nie rozwiąże.
Tak samo jak opieranie się na pogłoskach i widzimisię. W żadnym z podanych zagadnień, nie zauważyłem odniesienia się do badań, publikacji, analiz, źródła danych.
Uważam, że chcąc lepiej, łatwiej przekonać kogoś rzetelnymi argumentami niźli tylko przypuszczeniami.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 20.10.2015, 11:11
Zastanawiam się czy fakt, że np. w takiej Anglii istnieją naukowe opracowania odnośnie C&R które mówią, że jest to coś dobrego i złowione ryby faktycznie się wypuszcza oznacza, że Anglia ma nędznych naukowców którzy nie znają się na swojej robocie i środowisku wodnym bo nasi rodzimi naukowcy już przecież dawno odkryli, że ryby holu nie przezywają czy tylko o tym, że my polscy wędkarze traktujemy ryby w tak okrutny i beznadziejny sposób, że ryby które chcemy wypuścić giną niedługo po powrocie do wody...? 
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.10.2015, 11:43
Kotwic, cenię sobie Twoje wyważone słowa. Niepotrzebnie tutaj w ogóle jest jakiś spór...

To co ja pokazuję lub chcę pokazać, to fakt, że w Polsce pewnych rzeczy się nie robi. Że zaniedbano. To, że typowy wędkarz jest taki a nie inny, to wina ludzi zarządzających zarówno związkiem, jak też państwa, któe nie potrafi chronić wód, nie uzywa też do tego celu naukowców, dając im inne zadania i cele.

To nie jest Twoja wina wcale, że w Polsce jest jak jest. Moja również nie. Jednak jako naukowiec Ty, a ja jako wędkarz, część winy musimy wziąć na swoje barki, bo nie zrobiono tego co trzeba. Rozgrabiono ryby - teraz nawet pozwala się grabić to czym się zarybiło kilka dni wcześniej. Przecież to straszne!

Problem jaki się pojawia, to jak to zmienić. Ja mam inną wizję, Ty nie dostrzegasz problemów takich jak ja, i na odwrót. Doczepiszasz się do moich wpisów od ostatniego miesiąca lub dwóch, krytykując lub podając w wątpliwość wiele kwesti. Krytykujesz praktycznie większość propozycji i rozwiązań, nie podając własnych. Zobacz to:


A o tym, że samo krzyczenie, że jest źle niewiele wnosi, a jeszcze mniej zmienia lub naprawia.
Że żądanie by ryb było więcej, a PZW działało lepiej, bez własnych działań oddolnych niewiele zmieni.
Że mówimy o edukacji i uświadamianiu, a jednocześnie bazujemy na pogłoskach, plotkach, ogólnikach itp.


Krzyczeć trzeba. Zwłaszcza jak się płaci. Żądanie aby ryb było więcej a PZW działało lepiej jest jak najbardziej na miejscu. Oni odpowiadają za łowiska, to oni biorą kasę, nie ja. Co się zaś dotyczy pogłosek, plotek i ogólników - jesteśmy wędkarzami a nie naukowcami. Więc jeżeli uważam, że 95% ryb wypuszczanych przeze mnie przeżywa, bądź jako wędkarze potafimy określić czy dane łowisko jest dobre lub nie, to wiadomo, że nie są to badania. Lecz czy one są potrzebne? MNusisz zrozbić badania aby stwierdzić, że coś nie smakuje, albo, że coś nie działa? Oczywiście, że nie. Prace naukowe natomiast wskazywane tutaj, też nie są wcale takie 'naukowe' - wiele jest dróg na skróty i wniosków wysnuwanych nie wiadomo z czego.

Na forum tym pokazaliśmy wiele rzeczy. Takie rozmawianie jest jak najbardziej potrzebne, bo może prowadzić do tego, że ludzie zaczną myśleć, wstaną i powiedzą NIE. Nie musi to być wcale rewolucja. Jednak warto pokazać, że może być inaczej, ktoś więc może zażadać zmian. Bo można nawoływać do tego aby ludzie sprzątali łowisko po sobie, odnieść to może bardzo duży skutek, wcale nie trzeba sprzątać po innych. Bo tutaj trzeba walczyć z przyczynami a nie skutkami.

"Czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał'. Ważne aby taki Jaś lub Jan, miał się z czego uczyć, aby była jakaś alternatywa, rozwiązania. Bez nich nie będzie działań.


Kotwic, ja chcę zmienić portret polskiego wędkarza. Ty masz inne cele, choć mogą być one wspólne. Niepotrzebna jest tutaj jakaś walka, nie wnosi to nic dobrego. Na pewno na wielu poziomach się różnimy (nie popieram rybactwa w obecnym wydaniu i promuję wędkarstwo), na wielu się zgadzamy.  Ja nie mam zamiaru stać z boku i śpiewać pieśni pochwalnych na temat tego co się dzieje w Polsce, bo to jest raczej dramat :) Zmiany są potrzebne, na wielu poziomach. I nie ważne, czy ktoś robił tu jakieś badania czy też nie. Na pewno można wypracować kompromis. Tak aby rybak był zadowolony, wędkarz, właściciel sklepu czy ktoś prowadzący biznes agroturystyczny. Ale aby to wypracować, trzeba czegoś więcej - działania oddolne w postaci wizyty na zebraniu koła to za mało. Jako naukowiec możesz pomóc - właśnie pokazując jak zrobić aby każdy był zadowolony, co należy czynić a czego nie. Może warto pisać bardziej konstruktywnie (jak kolega Rybal to robi) - pokazać nam co i jak można zmienić, jak to osiągnąć? Bo co do krytyki, to używasz jej sam całkiem sporo ;D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 20.10.2015, 12:13
Tutaj całkiem inny portret wędkarza - http://www.orka.net.pl/index.html

Do tego zbiornika mam 5 km . Koledzy dbają , zarybiają , pilnują sami siebie i kłusowników .
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 20.10.2015, 12:29
Jaskółki już są, podam też przykład ze swojego regionu:
http://www.stowarzyszenie.infoczerwonak.pl/ Łowisko piękne, przyroda bucha wręcz, czysto, bezpiecznie, ładnie, rybki czekają i są wyzwaniem, bo to trudne łowisko.
a z opisu z linku (podanego przez kolegę Jędrulę) pozwolę sobie zacytować to:
"Zbiornik w Marklowicach powstał w wyniku eksploatacji górniczej kopalni Jankowice. Wędkarze są jego gospodarzami od maja tego roku. Oczyścili go ze śmieci i założyli stowarzyszenie wędkarskie "Orka". Zbiornik jest już zarybiony karpiem, amurem, szczupakiem i sandaczem. Wody te upodobały sobie łabędzie, a dom swój znalazły w nich nawet raki, które lubią czystość. Do stowarzyszenia zapisały się 104 osoby. Składka członkowska wynosiła w tym roku 120 zł, w przyszłym będzie to 160 zł (150 zł na rybę, 10 zł na sport).

150 na rybę-zarybianie i 10zł na sport=160zł całość składki, a stowarzyszenie ma przy tym całkiem rozbudowany zarząd, 8 osób na 104 członków (ze strony stowarzyszenia) każdy wyciągnie wnioski sam...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 20.10.2015, 12:44
A propos wędkarza polskiego oraz edukacji.

Cytuj
a dom swój znalazły w nich nawet raki, które lubią czystość.
Warto by mieć pewność o których rakach mówimy, bo dotychczasowy stereotyp i powielana opinia rozjechały się z rzeczywistością. :'(
Raki w naszym kraju reprezentowane są przez 4 gatunki:
- rak szlachetny,
- rak błotny,
- rak pręgowaty (amerykański),
- rak sygnałowy (szwedzki).
Różnią się biologią, wymogami, statusem prawnym, co w konsekwencji oznacza różne siedliska i powiązania.
Raki szlachetne i błotne są prawnie chronione, rak pręgowaty i sygnałowy jest prawnie zwalczany. ;D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 20.10.2015, 13:56
Czy jako człowiek mało konfliktowy :) mogę zapytać eksperta, jak rozróżniać te 4 gatunki? tak merytorycznie pytam, no bo nie chcemy krzyczeć tylko się edukować...a taki bryk się przyda przecież, bo nie każdy ma więcej czasu by sięgać do źródeł...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 20.10.2015, 16:11
Jest kilka źródeł dotyczących rozpoznawania raków, ale większość z nich ma formę drukowaną.
To co na szybko znalazłem w sieci, to ten przykład.
artykuł pochodzi ze strony Wigierskiego Parku Narodowego: http://www.wigry.org.pl/raki/index.htm
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2015, 16:14
Dzięki, trza przeczytać. :thumbup:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 20.10.2015, 16:42
Ciekawa lektura na nadchodzące długie zimowe wieczory...thx.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 24.10.2015, 20:35
Dziś łowiłem płocie spławikówką.
Początkowo nie rozkładałem siatki i wypuszczałem ryby od razu. Pan siedzący obok mnie poprosił, żebym nie wypuszczał "takich pięknych" płoci. Odparłem, że nie mam nawet siatki. Na co on wyciągnął swoją siatkę i poprosił, żebym wrzucał do niej ryby, bo on z chęcią by je zjadł. Na forum niektórzy koledzy często piszą, że ludzie biorą ryby z głodu, bo nie mają pieniędzy na żywność. Pomyślałem więc, że może i ten siedemdziesięcioletni wędkarz będzie miał pożywienie z tych płoci. Jak już pisałem w wątku poświęconym wynikom znad wody, złowiłem w tej sesji 64 płocie (20-27 cm).
Kiedy zwijałem sprzęt i pakowałem się, pan zadzwonił do żony. Sam mówił bardzo głośno (chyba wszyscy na brzegu słyszeli), a i głośnik w telefonie ustawiony był tak, że było słychać żonę. - No cześć. Chcesz ryby? Bo mam całą siatkę. - Nie, ja już nie będę nic obierać. Te twoje ryby nie mieszczą się już w zamrażalce. Wędkarz rozłączył się i ponownie wybrał numer (tym razem do jakieś znajomej). - Włodek? - Cześć! Nie wiem czy Halina to by chciała ryby, bo mam całą siatkę. Do telefonu podeszła Halina, bo za chwilę słychać było żeński głos: - Ja już nie chcę więcej. Jeszcze nie zjedliśmy tych, które ostatnio przywiozłeś. Mój sąsiad rozłączył się i powiedział do siebie: - Zadzwonię teraz do Baśki Golec (zapamiętałem nazwisko). Może ona będzie chciała. - Baśka?! - Cześć, mam tu dla ciebie chyba ze 100 pięknych płoci. Przywieźć ci? Tak? Zgadzasz się? No to super! W takim razie przywiozę.
Byłem już spakowany. Podszedłem do taj siatki, wyjąłem ją z wody, zrobiłem przy okazji parę zdjęć i... Co zrobiłem? Reszta niech pozostanie zagadką.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 24.10.2015, 20:48
Hahaha ! Wysypałeś płociaki do wody :thumbup: Co powiedział ?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 24.10.2015, 20:52
To o czym napisałeś Mateo....nawet nie wiem jak to skomentować, rozumiem dziadka który chce sobie usmażyć kilka płotek ale to? bez komentarza zatem, amen.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MichalZ w 24.10.2015, 20:54
Ja to bym mu tą siatkę w twarz rzucił przepraszam unioslem się. Wierzę ze wrzuciłeś te ryby do wody.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 24.10.2015, 20:56
to o czym napisałeś Mateo....nawet nie wiem jak to skomentować, rozumiem dziadka który chce sobie usmażyć kilka płotek ale to? bez komentarza zatem, amen.



Rafale, właśnie należy to komentować i to głośno. Tak aby wszyscy słyszeli i szeroko otwierali oczy. Bardzo podobają mi się takie opowieści . Nawet sam mam w pamięci kilka :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 24.10.2015, 20:59
Pamiętam jak w ubiegłym roku łowiłem karpie na podmiejskim łowisku . Te miny gumofilców były bezcenne gdy je wypuszczałem  :D






E: Coś mi tekst się przestawia i gubi :o
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Modus w 24.10.2015, 21:49
Co zrobiłem? Reszta niech pozostanie zagadką.

Też mi zagadka! Wszak każdy przytomny moczykij w takiej sytuacji wprosiłby się do Baśki Golec na zakrapiane płocie w panierce! ;D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 24.10.2015, 21:51
Co zrobiłem? Reszta niech pozostanie zagadką.

Też mi zagadka! Wszak każdy przytomny moczykij w takiej sytuacji wprosiłby się do Baśki Golec na zakrapiane płocie w panierce! ;D
Tym bardziej jeśli sam je złowił :P
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Druid w 24.10.2015, 22:24
Dziś łowiłem płocie spławikówką.
Początkowo nie rozkładałem siatki i wypuszczałem ryby od razu. Pan siedzący obok mnie poprosił, żebym nie wypuszczał "takich pięknych" płoci. Odparłem, że nie mam nawet siatki. Na co on wyciągnął swoją siatkę i poprosił, żebym wrzucał do niej ryby, bo on z chęcią by je zjadł. Na forum niektórzy koledzy często piszą, że ludzie biorą ryby z głodu, bo nie mają pieniędzy na żywność. Pomyślałem więc, że może i ten siedemdziesięcioletni wędkarz będzie miał pożywienie z tych płoci. Jak już pisałem w wątku poświęconym wynikom znad wody, złowiłem w tej sesji 64 płocie (20-27 cm).
Kiedy zwijałem sprzęt i pakowałem się, pan zadzwonił do żony. Sam mówił bardzo głośno (chyba wszyscy na brzegu słyszeli), a i głośnik w telefonie ustawiony był tak, że było słychać żonę. - No cześć. Chcesz ryby? Bo mam całą siatkę. - Nie, ja już nie będę nic obierać. Te twoje ryby nie mieszczą się już w zamrażalce. Wędkarz rozłączył się i ponownie wybrał numer (tym razem do jakieś znajomej). - Włodek? - Cześć! Nie wiem czy Halina to by chciała ryby, bo mam całą siatkę. Do telefonu podeszła Halina, bo za chwilę słychać było żeński głos: - Ja już nie chcę więcej. Jeszcze nie zjedliśmy tych, które ostatnio przywiozłeś. Mój sąsiad rozłączył się i powiedział do siebie: - Zadzwonię teraz do Baśki Golec (zapamiętałem nazwisko). Może ona będzie chciała. - Baśka?! - Cześć, mam tu dla ciebie chyba ze 100 pięknych płoci. Przywieźć ci? Tak? Zgadzasz się? No to super! W takim razie przywiozę.
Byłem już spakowany. Podszedłem do taj siatki, wyjąłem ją z wody, zrobiłem przy okazji parę zdjęć i... Co zrobiłem? Reszta niech pozostanie zagadką.
Jak Cię znam to je wypuściłeś - i bardzo dobrze ! Sukinkot z tego dziadka jakich mało ( a może wcale nie mało ? ) . Brawo Mateusz ! :bravo:
Mnie wiele razy rożni ciule prosili o ryby które złowiłem i nie dawałem , przez to u niektórych podpadłem ale nie przejmuję się tym. Raz ale to dawno temu ( miałem wtedy 18 lat) łowiliśmy z kolegą piękne wielkie wzdręgi , mieliśmy w siatce kilkadziesiąt i podjechała autem czwórka miejscowych typków - obili nam mordy i zabrali ryby razem z siatką
Siatkę wyjmuję z torby nieczęsto , wolę wypuszczać od razu ryby z dwóch powodów - po pierwsze gdy ktoś przyjdzie to nie widzi że coś zlowiłem a po drugie ryby się nie ocierają
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 24.10.2015, 22:34
Siatkę wyjmuję z torby nieczęsto , wolę wypuszczać od razu ryby z dwóch powodów - po pierwsze gdy ktoś przyjdzie to nie widzi że coś zlowiłem a po drugie ryby się nie ocierają
Mam dokładnie tak samo. Zawsze mówię, że ryba kiepsko bierze nawet jak uda mi sie ładnie połowić. Ot taki ze mnie ciul... :-[
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 24.10.2015, 23:08
Dziś łowiłem płocie spławikówką.
Początkowo nie rozkładałem siatki i wypuszczałem ryby od razu. Pan siedzący obok mnie poprosił, żebym nie wypuszczał "takich pięknych" płoci. Odparłem, że nie mam nawet siatki. Na co on wyciągnął swoją siatkę i poprosił, żebym wrzucał do niej ryby, bo on z chęcią by je zjadł. Na forum niektórzy koledzy często piszą, że ludzie biorą ryby z głodu, bo nie mają pieniędzy na żywność. Pomyślałem więc, że może i ten siedemdziesięcioletni wędkarz będzie miał pożywienie z tych płoci. Jak już pisałem w wątku poświęconym wynikom znad wody, złowiłem w tej sesji 64 płocie (20-27 cm).
Kiedy zwijałem sprzęt i pakowałem się, pan zadzwonił do żony. Sam mówił bardzo głośno (chyba wszyscy na brzegu słyszeli), a i głośnik w telefonie ustawiony był tak, że było słychać żonę. - No cześć. Chcesz ryby? Bo mam całą siatkę. - Nie, ja już nie będę nic obierać. Te twoje ryby nie mieszczą się już w zamrażalce. Wędkarz rozłączył się i ponownie wybrał numer (tym razem do jakieś znajomej). - Włodek? - Cześć! Nie wiem czy Halina to by chciała ryby, bo mam całą siatkę. Do telefonu podeszła Halina, bo za chwilę słychać było żeński głos: - Ja już nie chcę więcej. Jeszcze nie zjedliśmy tych, które ostatnio przywiozłeś. Mój sąsiad rozłączył się i powiedział do siebie: - Zadzwonię teraz do Baśki Golec (zapamiętałem nazwisko). Może ona będzie chciała. - Baśka?! - Cześć, mam tu dla ciebie chyba ze 100 pięknych płoci. Przywieźć ci? Tak? Zgadzasz się? No to super! W takim razie przywiozę.
Byłem już spakowany. Podszedłem do taj siatki, wyjąłem ją z wody, zrobiłem przy okazji parę zdjęć i... Co zrobiłem? Reszta niech pozostanie zagadką.


Szok i przerażenie :o. 
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: s7 w 25.10.2015, 00:00
To jeden z powodów ;), dla których wybieram komercję tam rzadko ktoś mnie prosi o ryby.   
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: FilipJann w 25.10.2015, 00:11
Ja miałem kilka razy taką sytuacje, że (głównie starsi wędkarze) widząc że wypuszczam złowioną rybę, pytali czy ja wszystkie wypuszczam? Ale prosić o ryby... "Masakracja" >:(


Ps. Ja piernicze... Chyba nie powiniem niczego o tak późnej godz. na forum pisać... :-X przepraszam, jeśli to nie jest po "polskiemu".
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: stas1 w 25.10.2015, 05:28
Należę do grona starszych wędkarzy bo wędkuje prawie czterdzieści lat ale, z takimi sytuacjami przez ten okres miałem do czynienia  raz może dwa    -        ciekawe        -    może trochę incydentalny ten obraz Polskiego wędkarza
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 25.10.2015, 09:17
Dziś łowiłem płocie spławikówką.
Początkowo nie rozkładałem siatki i wypuszczałem ryby od razu. Pan siedzący obok mnie poprosił, żebym nie wypuszczał "takich pięknych" płoci. Odparłem, że nie mam nawet siatki. Na co on wyciągnął swoją siatkę i poprosił, żebym wrzucał do niej ryby, bo on z chęcią by je zjadł. Na forum niektórzy koledzy często piszą, że ludzie biorą ryby z głodu, bo nie mają pieniędzy na żywność. Pomyślałem więc, że może i ten siedemdziesięcioletni wędkarz będzie miał pożywienie z tych płoci. Jak już pisałem w wątku poświęconym wynikom znad wody, złowiłem w tej sesji 64 płocie (20-27 cm).
Kiedy zwijałem sprzęt i pakowałem się, pan zadzwonił do żony. Sam mówił bardzo głośno (chyba wszyscy na brzegu słyszeli), a i głośnik w telefonie ustawiony był tak, że było słychać żonę. - No cześć. Chcesz ryby? Bo mam całą siatkę. - Nie, ja już nie będę nic obierać. Te twoje ryby nie mieszczą się już w zamrażalce. Wędkarz rozłączył się i ponownie wybrał numer (tym razem do jakieś znajomej). - Włodek? - Cześć! Nie wiem czy Halina to by chciała ryby, bo mam całą siatkę. Do telefonu podeszła Halina, bo za chwilę słychać było żeński głos: - Ja już nie chcę więcej. Jeszcze nie zjedliśmy tych, które ostatnio przywiozłeś. Mój sąsiad rozłączył się i powiedział do siebie: - Zadzwonię teraz do Baśki Golec (zapamiętałem nazwisko). Może ona będzie chciała. - Baśka?! - Cześć, mam tu dla ciebie chyba ze 100 pięknych płoci. Przywieźć ci? Tak? Zgadzasz się? No to super! W takim razie przywiozę.
Byłem już spakowany. Podszedłem do taj siatki, wyjąłem ją z wody, zrobiłem przy okazji parę zdjęć i... Co zrobiłem? Reszta niech pozostanie zagadką.
Jak Cię znam to je wypuściłeś - i bardzo dobrze ! Sukinkot z tego dziadka jakich mało ( a może wcale nie mało ? ) . Brawo Mateusz ! :bravo:
Mnie wiele razy rożni ciule prosili o ryby które złowiłem i nie dawałem , przez to u niektórych podpadłem ale nie przejmuję się tym. Raz ale to dawno temu ( miałem wtedy 18 lat) łowiliśmy z kolegą piękne wielkie wzdręgi , mieliśmy w siatce kilkadziesiąt i podjechała autem czwórka miejscowych typków - obili nam mordy i zabrali ryby razem z siatką
Siatkę wyjmuję z torby nieczęsto , wolę wypuszczać od razu ryby z dwóch powodów - po pierwsze gdy ktoś przyjdzie to nie widzi że coś zlowiłem a po drugie ryby się nie ocierają

Mi się to zdarzało. Kiedyś nawet dawaliśmy czasem z ojcem innym złowione ryby (w małych ilościach). Ale od pewnego czasu - nie. Teraz to nie tylko nie zabieram siatki, ale nawet chyba nie posiadam sprawnej (jakąś tam mi myszy pogryzły ;) ).
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 25.10.2015, 13:31
W wypadku tego dziadka jakoś mam wrażenie, że nie wynikało to z biedy tylko zwyczajnie, on zabierał i 50 lat temu i dziś także, wolno to robić, to robi. Mateo pewnie rybki wypuścił, ale ja bym był bardziej złośliwy w tym przypadku i spróbował edukować, choć ktoś w takim wieku raczej jest oporny. Wyciągnałbym dychę z portfela i powiedziałbym, masz dziadku, kup Zosi czy Basi jakieś śledziki, zamiast brać te płocie. Może by się zawstydził i odpuścił.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 25.10.2015, 14:46
Jesteś zbytnim optymistą. ;D
Dziadek (czytaj standardowy POLSKI wędkarz) wziąłby i ryby i dychę i ... uznał Ciebie za wariata. ;)
PS: A może zawołałby kumpli i stal się to co z Druidem? :(
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 25.10.2015, 15:40
He he, kumpli? brygada geriatryczna? no nie wiem :-)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 25.10.2015, 16:28
Na Śląsku i w okolicy standardowy "dziadek" ma ok 50-55 lat, i ... najczęściej jest emerytem górniczym. Po świeżym zarybieniu "taka brygada geriatryczna" staje się bardzo aktywna, albo jak np. się zdzwonią, że ryba bierze na Wiśle (chociaż tam już w niektórych miejscach jest trochę więcej kontroli i "kultury", np. tam gdzie łowiłem w Smolicach koło Zatora). ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: júlio w 26.10.2015, 14:13
Miałem kilka podobnych sytuacji nad wodą wtedy zadawałem pytanie "ile pan zje na kolacje?" jak ktoś mówił że wszystkie to wypuszczałem wszystkie i nie dyskutowałem w ogóle. Jak ktoś podawał rozsądną cyfrę do 10 sztuk to dawałem a reszta do wody, ale tez zdarzało mi się dawać ryby osoba nazwijmy to "bezdomnym" bo często na odcinkach miejskich Brdy w Bydgoszczy można spotkać takich, którzy przyjeżdżają pokibicować.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Maciek w 26.10.2015, 15:52
Miałem kiedyś taką sytuację że podeszły mi ładne leszcze ,takie koło 50cm .Obok znajomy wędkarz siedział bez brania więc poprosił mnie czy bym mu nie dał z trzech sztuk .Ja te rybki i tak wypuszczałem ,więc przystałem na jego propozycję .Kiedy zakończyłem wędkowanie i zacząłem się pakować podeszło do mnie dwóch wedkarzy którzy wędkowali na przeciwległym brzegu i grzecznie zapytali czy znam regulamin i czy chcę dostać 200zł mandatu ???. Jak  się okazało byli to panowie z SSR . Na szczęście dla mnie sprawa zakończyła się pouczeniem ,a sąsiad i tak musiał rybki wypuścić .Od tamtej pory rybki  od razu wypuszczam ,a jak ktoś mnie prosi o rybkę powołuję się na RAPR i zakaz rozdawania ryb nad wodą.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 26.10.2015, 17:05
Maciek, zupełna racja! Przecież to jest wbrew regulaminowi! ;D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.10.2015, 17:09
Maciek, zupełna racja! Przecież to jest wbrew regulaminowi! ;D
O, chyba większość z nas tego nie zauważyła. I bardzo dobrze (że to jest w regulaminie).
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MichalZ w 26.10.2015, 17:09
Po robocie zatrzymałem się nad wodą, tak odetchnąć sekundę. Tylko ze nie było jak odetchnąć bo zarybili karpiem, nad wodą tłum jak w Lidlu na promocji kurtek. Ehh szkoda słów na to wszystko.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 26.10.2015, 17:36
U Ciebie też Michał? ??? To chyba taki standard już, co?  :-\
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 26.10.2015, 17:56
Po robocie zatrzymałem się nad wodą, tak odetchnąć sekundę. Tylko ze nie było jak odetchnąć bo zarybili karpiem, nad wodą tłum jak w Lidlu na promocji kurtek. Ehh szkoda słów na to wszystko.


No to jak u mnie . Zbiornik ponad 15 hektarów i nie mogliśmy miejsca znaleźć . Następnym razem zrobię zdjęcia i tutaj wrzucę ,  nie wiem tylko czy serwer SiG to wytrzyma  :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MichalZ w 26.10.2015, 17:56
Tylko najgorsze ze te same osoby będą wiosną biadolić ze nie ma ryby :( A teraz po 2 karpie każdy wywozi z łowiska.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.10.2015, 17:59
Tylko najgorsze ze te same osoby będą wiosną biadolić ze nie ma ryby :( A teraz po 2 karpie każdy wywozi z łowiska.
Zapewniam Cię, że źle coś widziałeś. Po dwa karpie to mają w siatce, a pozostałe 10 za sobą w krzakach lub co jakiś czas przyjeżdża do nich ktoś z rodziny po świeżą rybkę...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 26.10.2015, 18:03
Tylko najgorsze ze te same osoby będą wiosną biadolić ze nie ma ryby :( A teraz po 2 karpie każdy wywozi z łowiska.




Michał , po dwa ? Ja już słyszałem z pierwszej ręki , że po kilkanaście sztuk pakowali do bagażników .  To jest chore aby nie powiedzieć dosadniej , wulgarnie   :thumbdown:



E: Dokładnie jak prawi drugi ;) Michał . A wystarczy zrobić daną wodę do stycznia NK na biała rybę i sprawa załatwiona .
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Eddie w 26.10.2015, 18:39
NK - no kill ? i co załatwione? kto będzie tego przestrzegac i to egzekwować ?......


W tym roku byłem nad wodą 80-90 razy, ani jednej kontroli.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 26.10.2015, 18:42
NK - no kill ? i co załatwione? kto będzie tego przestrzegac i to egzekwować ?......


W tym roku byłem nad wodą 80-90 razy, ani jednej kontroli.





Wiem Kolego  :'( i przyznaję rację . Z drugiej strony ,woda o której pisałem jest bardzo często kontrolowana ale to ewenement na skale krajową .
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 26.10.2015, 22:28
U mnie dla odmiany w tym roku zarybiono nie karpiem a 12.000 szt. narybku sandacza i 1,5 kg larw węgorza. Ciekawe ile sztuk przeżyje, no i na wyniki zarybienia trzeba będzie poczekac kilka lat. Dobre jest to, że w tym roku złowiono od groma małego sandacza, niestety tylko kilka powyżej 60 cm, nie mniej jednak mam nadzieję, że te małe sandacze odbędą w przyszłym roku tarło.
Nie ukrywam, że zamiast węgorza mogli rzucić szczupaka, bo węgorza nie było u nas ponad 20 lat, ale dobre i to :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 27.10.2015, 08:46
Nie ukrywam, że zamiast węgorza mogli rzucić szczupaka, bo węgorza nie było u nas ponad 20 lat, ale dobre i to :)
Nie warto narzekać.
Może ktoś w kole/okręgu przyjrzał się wodzie i dostrzegł, że równoczesne wpuszczanie sandacza i szczupaka jest/było słabym pomysłem i dotychczas nie przynosiło efektu.
Ale każdą wodę warto rozpatrywać indywidualnie, znaczenie mają warunki środowiskowe, możliwości techniczne itp.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 27.10.2015, 10:09
A ja myślę, że u nas nie wpuszczają szczupaka dlatego, że mamy bardzo dużo bolenia, istna plaga, może boją się, że wyjedzą za dużo białej ryby?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 27.10.2015, 11:45
Kontrole to u nas istna porażka, wędkuję z przerwami od 30 lat a ilość kontroli mogę policzyć na placach jednej ręki ale to banał, bo wszyscy to obserwujemy od lat. Podpatrując wędkarstwo w NL zauważyłem, że system tam jest całkiem podobny do tego co u nas mamy, z jednym wyjątkiem. Tam większość kontroli odbywa się z pomocą wędkarzy, często polega to na tym, że "dyżurny" wędkarz z koła lub klubu, po zakończeniu swojego wędkowania, obchodzi całe łowisko i sprawdza zezwolenia. Oczywiście zdolność karania wykroczeń jest w tym przypadku ograniczona, bezpośrednio to żadna (w rażących przypadkach wzywa się policję) ale też nie o to chodzi, bo większość ludzi mając świadomość że będzie skontrolowanym stosuje się do zasad aby mieć, tak zwany, święty spokój, a tym bardziej przyzwoitym, to po prostu wstyd, że coś przeskrobali. Ten sposób tam działa, bo "kontrolujący" wędkarze nie napinają się zbytnio tylko raczej edukują i ostrzegają przed konsekwencjami łowienia bez zezwolenia czy łamania regulaminu łowiska, np. w postaci mandatu, który może nałożyć policja w wysokości 100 euro na dzień dobry. U nas wielu pseudo-wędkarzy pozwala sobie na wiele, bo wiedzą że jak się zaszyją w jakieś krzaki, to prawdopodobieństwo kontroli będzie jak 1:1000.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 01.11.2015, 11:58
Co do obrazu polskiego wędkarza, przeczytajcie mój wpis na blogu:
http://splawikigrunt.pl/blog/luks/2015/11/01/apsztyfikant-obraz-polskiego-wedkarza-na-wyspach/


 :'( :'( :o :'( :'(
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 01.11.2015, 12:13
Blog jest trochę ciężki do czytania  - dla mnie - z uwagi na ciągłe miganie aktualności po lewej stronie.

A tekst o wędkarzach Smutny - bez względu na ich pochodzenie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 01.11.2015, 15:49
Niestety zdarzają się takie przypadki. Najgorsze jest to że wszyscy z Europy wschodniej są nazywani Polakami, bez znaczenia jest narodowość. Wstyd czasami pójść na ryby bo padają komentarze na temat łowienia obiadu.
Przyzwyczaiłem się już do pytań o kartę wędkarska i zasady połowu, zwykle taka rozmowa zamienia się w dłuższą pogawędke o łowieniu ryb. Anglicy chętnie dzielą się swoją wiedzą.


To samo mówią byli żołnierze polskiego korpusu armii brytyjskiej w czasach II wojny światowej. Każdy był nazywany Polakiem i tak już zostało.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: suwi w 01.11.2015, 16:12
Pseudo wędkarze skandalicznie zachowują się w kraju więc i za granicą nie będą lepsi :(
W rodzinnej miejscowości niejednokrotnie widziałem lub słyszałem jak zabierają niewymiarowe ryby dopiero co wpuszczone do łowiska . Gdy zwraca się uwagę głupio się tłumaczą , że np dla wnuczka albo , że tylko jedną . Znajomy , który łowi obok mnie na wysepce zwrócił uwagę dla gościa , że łowi w tarlisku następnego dnia w łódce miał 36 dziur wydziabanych siekierą . Taka jest rzeczywistość polskich pseudo wędkarzy kraść kłusować a jak trzeba ze złości zniszczyć czyjąś własność :/
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.11.2015, 16:20
Gdzieś pisałem, a chyba warto wspomnieć tutaj, o dziadzie, co u nas na łowisku obcinał niewymiarowym karpiom pełnołuskim wąsy szczypczykami do paznokci i potem się tłumaczył, że przecież to japońce.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 02.11.2015, 08:40
Gdzieś pisałem, a chyba warto wspomnieć tutaj, o dziadzie, co u nas na łowisku obcinał niewymiarowym karpiom pełnołuskim wąsy szczypczykami do paznokci i potem się tłumaczył, że przecież to japońce.

słusznie nazwany dziadem, a nie wędkarzem, widziałem kiedyś podobnego osobnika, który zostawiał wędki na sąsiadujących stanowiskach samopas czyniąc z nich "samołówki" gdy zwróciłem mu grzecznie uwagę że nie można w ten sposób łowić, to oczywiście zaczął pyskować, ten sam dziad załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne na szczycie pagórka, te drugie potrzeby...ręce opadają.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 02.11.2015, 09:14
Gdzieś pisałem, a chyba warto wspomnieć tutaj, o dziadzie, co u nas na łowisku obcinał niewymiarowym karpiom pełnołuskim wąsy szczypczykami do paznokci i potem się tłumaczył, że przecież to japońce.

słusznie nazwany dziadem, a nie wędkarzem, widziałem kiedyś podobnego osobnika, który zostawiał wędki na sąsiadujących stanowiskach samopas czyniąc z nich "samołówki" gdy zwróciłem mu grzecznie uwagę że nie można w ten sposób łowić, to oczywiście zaczął pyskować, ten sam dziad załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne na szczycie pagórka, te drugie potrzeby...ręce opadają.
[/b]





Hehehe , mistrzostwo świata . Ja w tym roku zaobserwowałem dziwne zjawisko . Na ulubionej żwirowni aby dostać się na moje miejsce należy przejść ścieżkami w zagajniku kawałek drogi . Ścieżki wiją się i przecinają , prowadzą między jeziorami . No i nic nie byłoby w tym dziwnego , gdyby w samym centrum sezonu wędkarze zamiast iść za potrzebą w chaszcze to walili kupony na samym środku ścieżek . Dosłownie , idąc tymi dróżkami uprawiałem swoisty slalom , kolega nawet gigant bo poślizgnął się na śliskiej powierzchni ;) . Nie wspomnę jak to wyglądało bo ranek wstaje i może ktoś je śniadanie :-X
Dziwny jest ten świat :thumbdown:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.11.2015, 09:43
Ta dyscyplina sportu nazywa się sralom. Istnieje również odmiana miejska, najlepsze tereny to wiosna na chodnikach. Uprawiana jest głównie w Polsce i innych krajach trzeciego świata.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 25.11.2015, 21:33
"Lina omela na klopsiki"

Tym razem krótkie nagranie, które zrealizował mój kolega.
Nad wodą zastał pana, który złowił pięknego lina 51 lub 52 cm (nie pamiętam dokładnie).
Pan ten jeździ ponoć nad tę wodę codziennie. Kolega widuje go w drodze do pracy.
Sporo musi tych klopsików spożywać.

Nagranie (https://splawikigrunt.pl/pliki/mateo/misc/Omelic_lina.aac)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 25.11.2015, 21:38
:(
Nie szło by zaszyć w jakiejś rybie coś podobnego co zjadł Smok Wawelski?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: DvD w 25.11.2015, 21:40
No niestety, koleś robi to zgodnie z prawem.. Nie wiadomo też czy codziennie złowi taki okaz.. Nie mniej jednak na "klopsiki" się wszystko nadaje..
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: musashi w 25.11.2015, 21:54
Jak uwalniałem z powrotem złowione w Zalewie Zemborzyckim leszczyki ,takie dłoniaki ,tzw.lubelskie    ,,polsilvery,,:-),
to,,koleś,, z boku chciał mi je z siatki wybierać na kotlety.Jak mu delikatnie acz stanowczo podziękowałem
pukał się w głowę i nie mógł się nadziwić ,że siedziałem tyle godzin i je wypuszczam.
Inna historia opowiedziana mi osobiście przez właścicielkę łowiska komercyjnego.Goście wynosili
wypatroszone fragmenty ryb w termosach-co Wy na to?.Taki ,,mamy klimat,, :(
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 25.11.2015, 22:08
Panowie nie wiem może błądzę ale myślę sobie aby sie w naszych wodach poprawiło ze stanem ryb trzeba zakazać zabierania ryb, może to za bardzo radykalne podejście ale wyjaśnię dlaczego tak myślę.
Weźmy myślistwo nasze lasy pod względem zwierzyny w latach 70 przypominały nasze wody w obecnym stanie.
Na wyginięciu były wilki , bobry , słabo było z dzikami oraz z jeleniami - skąd ta wiedza odbyłem ciekawą pogawędkę z jednym myśliwym mocno zaangażowanym w temacie -jego opinia jest prosta podjęte w latach  kroki ochrony pewnych gatunków na dzień dzisiejszy przyniosły pełny sukces.
Gdyby w tedy nie podjęto tak radykalnych kroków to by polacy wszystko wystrzelali i zeżarli........
te słowa skłoniły mnie do napisania tego postu.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 25.11.2015, 22:19
Panowie nie wiem może błądzę ale myślę sobie aby sie w naszych wodach poprawiło ze stahym ryb trzeba zakazać zabierania ryb, może to za bardzo radykalne podejście ale wyjaśnię dlaczego tak myślę.
Weźmy myślistwo nasze lasy pod względem zwierzyny w latach 70 przypominały nasze wody w obecnym stanie.
Na wyginięciu były wilki , bobry , słabo było z dzikami oraz z jeleniami - skąd ta wiedza odbyłem ciekawą pogawędkę z jednym myśliwym mocno zaangażowanym w temacie -jego opinia jest prosta podjęte w latach  kroki ochrony pewnych gatunków na dzień dzisiejszy przyniosły pełny sukces.
Gdyby w tedy nie podjęto tak radykalnych kroków to by polacy wszystko wystrzelali i zeżarli........
te słowa skłoniły mnie do napisania tego postu.




Nie ma takiej opcji , w kołach byłoby takie larum , że w Chinach by usłyszeli . Na pocieszenie powiem , że koło z mojego miasta planuje właśnie na przyszły rok jeden ze swoich ogólnodostępnych zbiorników zrobić NK . Ja wiem , że jedna jaskółka wiosny nie czyni ale sami przyznajcie , że to budujące .
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: michał1995 w 25.11.2015, 22:19
Może nie zakazać całkowicie,ale na pewno ostro zredukować dzienny limit ilościowy :)
Według mnie,gdyby powstały łowiska typu no kill i ktoś kto zabiera ryby cały czas,pojechał nad taką wode i połowił okazałych ryb a następnie nad zbiornik,gdzie można zabierać ryby i zobaczył jaka jest przepaść w wynikach,być może podczas kolejnego wyjazdu zastanowi się czy warto wszystko ładować do "wora".
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 25.11.2015, 22:28
Może nie zakazać całkowicie,ale napewno ostro zredukować dzienny limit ilościowy :)
Według mnie,gdyby powstały łowiska typu no kill i ktoś kto zabiera ryby cały czas,pojechał nad taką wode i połowił okazałych ryb a następnie nad zbiornik,gdzie można zabierać ryby i zobaczył jaka jest przepaść w wynikach,być może podczas kolejnego wyjazdu zastanowi się czy warto wszystko ładować do "wora".



To jest sedno tego całego procesu :thumbup: . Dwie proste prawdy ! Po pierwsze limity - zmiana regulaminu . Po drugie i najważniejsze , ludzie muszą się organoleptycznie przekonać , że na powiedzmy wodzie ''kill '' łowi się ciężko albo po japońsku '' jako tako ''  Na wodzie NK nieporównywalnie lepiej i więcej . Jeżeli któryś okręg na to wpadnie i zasugeruje takie działanie kołom , potrwa to według mnie parę lat i wielu wreszcie zrozumie .
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: musashi w 25.11.2015, 22:39
Panowie,myślę ,że powstawać będzie coraz więcej wód o profilu NK. Jeżeli nie w ramach PZW to wędkarze,
zaczną się jednoczyć w kluby.Ze składek członków w/w klubów będą utrzymywane zarybienia i ogólne koszty funkcjonowania takich łowisk.
Podobny proces dotyczy wód komercyjnych,których obsługa,stan i ogólne jakość w ostatnich latach
w moim regionie zdecydowanie wzrosła.
Jak patrzę na politykę ,,zarządu głównego,,to ogarnia mnie pesymizm.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: katmay w 26.11.2015, 09:48
Spotkałem jakiś czas temu nad wodą  typowego dziadka. Wygląd typowy. Stare ciężkie teleskopy, rurka antyspolntaniowa, gumofilce... Jedna rzecz mi tylko nie pasowała do typowego obrazka - nie miał siatki. Zagadnięty stwierdził, że kiedyś ryby brał jak każdy, ale od jakiś 20 lat łowi tylko dla przyjemności. Powód? Zauważył że znajomymi że ryb jakby mniej się zrobiło i z kolegami zaczęli łowić tylko sportowo. Na początku tylko 4 tak łowiło, później grupa sportowców rozszerzyła się do 9 przyjaciół. Teraz jak mowi już tylko 4 zostało na tym świecie. Fajnie było pogadać, praktycznie jak z własnym dziadkiem, kilka rzeczy na temat wody się dowiedziałem, gdzie łapać i na co, a i sam dłużny nie zostałem pokazując co to metoda, jak zawiązać zestaw helikopterowy i zostawiając mu foremke z dwoma podajnikami i parę przynęt. Szkoda, że się od tego czasu nie spotkaliśmy, ale super ze tacy wędkarze że starej szkoły mimo wszystko łowią, a o nich się raczej nie wspomina.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: yarousseau w 26.11.2015, 10:47
To miałeś mega farta że kogoś takiego spotkałeś bo to się nie zdarza zbyt często :) To prawie tak jakbyś wygrał w lotka:)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: DvD w 26.11.2015, 17:39
To miałeś mega farta że kogoś takiego spotkałeś bo to się nie zdarza zbyt często :) To prawie tak jakbyś wygrał w lotka:)

Tylko korzyści mniej wymierne :D
Dla starszego Pana szacunek!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 26.11.2015, 19:46
To bardzo pozytywne zdarzenie. Ja takiego nie miałem przyjemności doświadczyć.
Fajnie, że o nim wspomniałeś.
Zachęcam też do opisywania w tym wątku takich właśnie pozytywnych obserwacji.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcin w 12.12.2015, 18:54
Ostatnio miałem zlecenie polegające na oczyszczeniu i odmuleniu małej rzeczki. Własciwie to bardziej ciek 1,5 m szerokości i około 30 cm głębokości. Zamieszanie duże także i ludzie przychodzili popatrzeć. Jedni się cieszyli, że rzeka czysta, ładna. A inni? Inni cieszyli się, że łatwiej będzie sieci ustawiać na pstrąga. Boże czego ja się tam wysłuchałem... i to nie jakoś, że jedna czy dwie osoby tam normalnie jak zaczęli gadać to się okazało, że pół wioski tak robi. Zaczęli się wymieniać sposobami, doradzać sobie...
Prawie się załamałem...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 13.12.2015, 01:25
:(
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.12.2015, 05:15
:o  Czyli siła drzemie w narodzie...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 28.06.2016, 23:06
Ostatnio poławiam na jednym 26-hektarowym zbiorniku PZW. Ładna, czysta woda. Niestety, krajobraz psują sterty śmieci, do których już nikt nie ma siły. Gmina próbowała jakoś to rozwiązać, ale z czasem skapitulowali.
To samo było u mnie nad jeziorem. W końcu leśniczy się wkurzył, postawił szlabany i skończyło się biwakowanie. Wędkarze też nie mogą wjeżdżać.
Ale miało być o portrecie polskiego wędkarza...

W zbiorniku są liny i złote karasie. Ostatnio zbiornik został zarybiony linem.
Byłem tam w tym roku 8 razy. Wędkowałem obok różnych wędkarzy: młodych, starszych, lepiej i gorzej usprzętowionych. Jedni siedzieli parę godzin, inni nawet 2 dni. Ani razu nie widziałem wędkarza, który wypuszczałby złowione ryby.
Starszy pan Kaziu, z którym często jeżdżę na ryby, czasem wypuszcza złowione ryby. Tydzień temu był na rybach beze mnie. Pojechał ze swoim rówieśnikiem (schorowanym), jego żoną i jej koleżankami. Oni łowili ryby, zaś panie biwakowały nieopodal.
Kaziu złowił parę rybek. Nad wodą pojawiła się pani koło cztrdziestki, która wraz z mężem kempingowała nad zbiornikiem. Poprosiła, żeby pan Kaziu dał jej złowione ryby. Kaziu powiedział, że się zastanowi. Zaraz potem przybiegły do niego kobiety, z którymi panowie przyjechali na ryby. Zaczęły wyrzucać Kaziowi, że ten będzie dawał ryby obcej babie, podczas gdy one miałby ochotę te ryby zabrać.
Po pewnym czasie do Kazia podszedł starszy pan, który także wypoczywał z rodziną (przyczepa i namioty), prosząc o ryby. Biwakujące panie znowu naskoczyły na Kazia, żeby przypadkiem nie dawał ryb obcym ludziom.

Innego dnia siedziałem sam (bez Kazia). Facet obok mnie złowił sporego leszcza (ok. 55 cm). Zaraz zjawiła się pani z kempingu, prosząc o rybę. Usłyszałem kawałek rozmowy. Wędkarz: - I co by pani chciała zrobić z tym leszczem? Turystka: - Ja bym go chciała pierdol..ąć w łeb i zeżreć.
Później wędkarz dołowił jeszcze sporo innych ryb. Były mniejsze leszcze, ze 4 linki, karasie, okonie, ze 2 karpiki. Pod koniec dnia wysypał to wszystko na trawę. Zebrali się ludzie spod namiotów i przyczep kempingowych. Stali wokół i kopali skaczące ryby, które oddalały się promieniście. Był to naprawdę przykry widok :( Potem wędkarz rozdzielił ryby między zainteresowanych, zaś sam zabrał - jego zdaniem najwartościowsze - karpie.

Wczoraj nie mogłem pojechać na ryby. Pan Kaziu pojechał sam. Niestety, gdy jedzie sam, to zwykle już ryb nie wypuszcza. Zabrał więc 4 liny i 8 złotych karasi. Powiedział, że karasie da kuzynowi - Zdzichowi, który niby jest zamożnym człowiekiem, ale będąc na emeryturze, lubi sobie pokucharzyć i żadną rybą nie pogardzi.

I tak sobie pomyślałem, że to nie jest kwestia portretu polskiego wędkarza, ale jest to portret naszej polskości, naszej kultury.
Ta kultura nakazuje zabrać wszystko, co się upoluje. Zerwać każdego napotkanego grzyba w lesie.
Grzyby to też dobry przykład. Często widzę, jak wędkarze, czekając na branie, spacerują i gdy napotkają rosnącego grzyba, to od razu go wyrywają. Zwykle jest tak, że kończy się to zerwaniem tego jedynego grzyba, który przynoszony jest w pobliże stołeczka i najczęściej tam potem już zostaje (chyba że jest jakiś wyjątkowo dorodny), bo przecież nikt nie będzie jednego grzybka zabierał do domu. Ale ta nieodparta pokusa, chęć zerwania i przywłaszczenia sobie czegoś, co dała natura i pochwalenia się tym, jest większa od zdroworozsądkowego podejścia. Bo gdyby się tak zastanowić, to rozsądnym było rozejrzeć się wokół, ocenić czy są jeszcze jakieś inne grzyby i wtedy ewentualnie pozbierać sobie je na smażonkę.
Być może niesłusznie walczymy usilnie o to całe C&R. Może trzeba uszanować naszą słowiańską kulturę i brać wszystko, co dopuszcza regulamin. Jeśli sami nie zjemy, to dajmy to rodzinie. Przecież ona z pewnością zje to ze smakiem. Nie bądźmy jakimiś dziwakami :)
Ironia?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 28.06.2016, 23:24
Szok :o :o :o

Pomimo wszystko nie możemy się poddawać!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: boruta w 28.06.2016, 23:33
U mnie ostatnio był ojciec kolegi z  którym jeżdżę na ryby i oddawał mi podbierak który kolega pożyczył ostatnio. Wyśmiewał nas że co to za łowienie jak nie można tych ryb potem zjeść hehe, ogólnie wszyscy koledzy co łowią na pzw to się ze mnie zbijają że nic się nie da zabrać i zjeść. Taka już mentalność narodu polskiego i prędko się to nie zmieni, może coś tam idzie ku lepszemu ale długa droga przed nami...  Byłem świadkiem ostatnio jak facet szczupaka odczepiał którego na żywca złowił, nie bawił się w rozwieracze czy szczypce po prostu stanął  na rybę gumiakiem a potem ciągną za przypon metalowy aż wyrwał kotwię z przełyku, szczupak zalał się krwią i w ogóle nieprzyjemny widok, oczywiście nie wpadł na pomysł by rybę przed odczepianiem ogłuszyć jak i tak chciał ją zabrać. Kiedyś tez pytałem starszego wędkarza po co bierze drobne płotki, kiełbiki i ukleję jak i tak nie da się tego zjeść bo za małe, a on mi na to że kurom rzuci bo kartę zapłacił to musi coś do domu przynieść.....  ręce mi opadły...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: kkza w 28.06.2016, 23:51
W ubiegłym roku około października miałem "przyjemność" podczas wędkowania odbyć rozmowę z jegomościem skarżącym się na zarybienie Rogoźnika sumem (ładnych kilka lat temu) - panie, prawi, ten sum to wszystko wytnie tu już ryby prawie nie ma, za dwa, trzy lata tylko opalać się będzie można. Potem rozmowa zeszła na liny i pan zaprezentował swoje połowy uwiecznione na fotkach w telefonie - liny, które nie mieściły się  w poprzek... zlewu kuchennego. Takich zdjęć miał kilka i jeszcze wspomniał, że to nie wszystkie zdjęcia ad 2015 bo zmieniał telefon i nie skopiował majowych. Dumnie też dodał, że z tymi sumami z kolegami powoli robią pożądek i jego dwa już nie pomniejszają rybostanu zbiornika. Z rozmowy jasno wynikało, że nie widzi związku pomiędzy brakiem ryb a zdjęciami, którymi się chwalił - wszystko wina suma.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 29.06.2016, 00:03
Taaa, generalnie to wina suma :)
Niedługo to sumy będą odpowiedzialne za spadek dzietności i ateizację kraju.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 29.06.2016, 07:50
Dlatego ja ubolewam nad tym, że takie pryki siedzą w ZG PZW. Od lat już powinni oni promować wypuszczanie ryb, mają media swoje, idealnie więc taką rzecz można robić. Gazeta, silny portal, do tego oni ustalają przepisy. Ale gdzie tam, taki Bedyński z W-wy stawia sieci i oprócz prezesowania jest w spółce rybackiej. Jak więc sie ma coś zmienić? Do tego polscy ichtiolodzy, będący na bakier z rzeczywistością wędkarską, nowoczesnym podejściem do łowienia - nic tylko sieci, sieci, sieci, rybacy są potrzebni, ryby trzeba zabierać. Nie wiem jak długo jeszcze trzeba będzie nam naciskać, aby przerwać te błędne koło. Dali się poznać tutaj na forum, może osobiście to fajni goście - ale to, co mają w głowach, jest nie do zmienienia.

Ale informacja poszła, niczym wirus. Coraz więcej ludzi wypuszcza lub zabiera tak jak powinno być - z umiarem. Oby tylko ta bieda z umysłów jeszcze wyszła, nakazująca brać, brać, brać... :beg: Idzie już ku dobremu, coraz szybciej :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: pawciobra w 29.06.2016, 09:09
Od 3 lat wraz z dwoma kumplami prowadzimy swój własny portal wędkarski(amatorski ale jest) oraz profil na facebooku. Duża ilość wędkarzy z naszej miejscowości kojarzy nas nad wodą i mówią, że często podziwiają, za wypuszczanie złowionych ryb. Promujemy C&R na naszych wodach, często robimy zdjęcia z wypraw oraz od czasu do czasu coś nagramy i wrzucimy na nasze profile. Niby mogłoby się wydawać, że wszystko fajnie i w ogóle, ale jak po udostępnieniu jakiegoś materiału wideo lub nawet samych zdjęć z naszymi wynikami, to bardzo rzadko się zdarza, że na drugi dzień kogoś tam nie spotkamy...Takie zachowanie innych osób, którzy nas podglądają, po to żeby tylko wiedzieć, w którym miejscu biorą rybki, to aż nami trzęsie z nerwów. Nie mielibyśmy nic przeciwko takim zachowaniom innych, ale żeby oni byli sumienni i też wypuszczali co złowią, a nie jak to zazwyczaj robią, czyli pakują do wora. W tym roku też miałem taką durną sytuację, ponieważ postanowiłem na wiosnę powędkować w miejscu gdzie nigdy nikt nie łowi. Połowiłem piękni płoci oraz leszcza i oczywiście pochwaliłem się wynikiem na facebooku, a w rezultacie miejsce po publikacji zdjęć było okopywane prawie do lata...Ręce same opadają...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: matchless w 29.06.2016, 09:12
Edukacja to podstawa. W pewnym sensie jest to też jakaś presja, w tym wypadku pozytywna, ten trend na wypuszczanie. Nie jest to przymus, ale jakby nie było fakt, że w ludziach pojawiła się sama świadomość, że przecież ryby można wypuścić to już dużo. Mówię Wam, pisałem już o tym kiedyś, jeszcze z 15-20 lat temu, kiedy byłem mniejszy i nie widziałem podobnych przykładów sam ryby zabierałem. Było to z umiarem, nie zabierałem wszystkiego jak leci ale jak pojawiła się jakaś większa sztuka to jedną czy dwie do domu wziąłem. To było też coś w rodzaju dumy, pochwalenia się przed rodzicami, że złowiłem fajną rybkę. Z czasem zacząłem spotykać się z tym, że są też ludzie (bo wtedy tych przykładów było bardzo mało), którzy ryby wypuszczają. Później internet, jakaś prasa wędkarska, zagraniczne filmy. Teraz ryby łowię i najczęściej w 99% wypuszczam. A rodzinie czy znajomym mogę je pokazać na zdjęciu. I jest okej. Dlatego ja uważam, że najważniejsza jest tutaj świadomość wędkarzy, że wypuszczać to nie jest wstyd. Zabrać również nie, nie możemy przesadzać. Ale jeśli ktoś czyta, patrzy, widzi pozytywne przykłady to zaczyna myśleć, robi sobie rachunek - czy faktycznie nie lepiej, jak ta ryba będzie dalej pływała w tej wodzie, czy mnie to bardziej nie ucieszy od zabicia jej i zjedzenia lub co gorsza rozdania znajomym, sąsiadom itd?

Dlatego widzę, że dużo się zmienia. Wielu moich znajomych ryb nie zabiera, obserwuję takie przypadki nad wodą. Więc jest to duży plus. Druga sprawa, troszeczkę poprawiły się warunki bytowe ludzi w Polsce. Nie ma strasznej biedy a pokolenie (szczególnie tych młodych) jest coraz bardziej wygodne i nie chce im się paprać z rybami, zabijać, skrobać itp. Wygodniej pojechać do restauracji i zjeść gotową rybkę lub kupić w sklepie.

Trudno określić co ma wpływ na ten trend do nie zabierania ryb. Być może w innych krajach, tych lepiej rozwiniętych (Holandia, Anglia, Francja) w tej chwili jest dobrze bo po prostu oni ten lepszy poziom życiowy, który obserwujemy dopiero teraz w Polsce osiągnęli już wcześniej, te 20-25 lat temu. I nie potrzebują edukacji, nie potrzebują forsowania no kill ponieważ to wyszło samo z siebie.

Być może, w Polsce będzie jeszcze lepiej. Bo zarówno edukacja jak i inne czasy, mała zmiana pokoleniowa przyszły w jednym czasie razem. I może zadziała to nawet ze zdwojoną siłą? Pytanie, kiedy będziemy obserwować tego efekty i czy nie jest nieco za późno...



Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: koras w 29.06.2016, 09:46
Jest jak jest, wielu wędkarzy nie wypuszcza żadnej ryby. Mięsiarstwo dość często ma miejsce, wystarczy spojrzeć na jeden z portali o tematyce wędkarskiej, jest tam zakładka, gdzie użytkownicy zdają raporty o braniach danego dnia, można tam też wrzucać zdjęcia. Ostatnio widziałem tam zdjęcie czterech ubitych leszczy (wyglądały na takie 40-50cm) plus jeden podobno 3kg, 2 dni później ten sam użytkownik znowu wrzuca zdjęcie z jakimiś leszczami (martwymi). Po co mu tyle tego mięcha? Dodam, że często mają tam miejsce takie incydenty.

Mimo to, jestem dobrej myśli i wierzę, że ludzi potrafią się zmienić. Sam kiedyś zabierałem większość ryb, później zacząłem oglądać filmy w internecie, odwiedzać portale wędkarskie i fora, wkrótce zdecydowałem, że też będę ryby wypuszczał (chociaż przyznam, że od czasu do czasu jakąś zabiorę, bo lubię ryby). Jeżdżę często na ryby z ojcem, facet ma 55 lat, całe życie zabierał ryby, ale udało mi się w nim rozbudzić tą świadomość, że lepiej odpuścić sobie rybkę na kolację po to, żeby ją jeszcze kiedyś złowić. Dlatego też wierzę, że warto szerzyć wśród wędkarzy pogląd, że lepiej wypuścić niż zjeść.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 29.06.2016, 11:01
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.06.2016, 11:07
Ja to jestem wygodny tak z dwadzieścia lat :P
JK
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 05.10.2016, 23:38
Przeglądałem filmy w sieci i natrafiłem na taki oto filmik.
Przykre, że młody kolega o pseudonimie Jajo został tak potraktowany przez starszego wędkarza.

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 06.10.2016, 00:16
Tak nawiązując do postu wyżej. Może nie aż tak bezpośrednio jak Mateo, ale mam sporo kontaktu na co dzień, z ogromna ilością ludzi w róznym wieku. Wiecie, ja sam już nie jestem najmłodszy. Dawniej, za mojego dzieciństwa, większość starszych osób była takimi niby obcymi, ale dziadkami, babciami,wujkami i ciociami, uśmiechniętymi na co dzień,życzliwymi. To co obserwuję od naprawdę wielu lat, to niepokojąco podłe zjawisko.Starsi ludzie to z zasady! zgryźliwe i wredne osoby z podejściem roszczeniowym, że mi się należy, zapracowałem, nikt mi łaski nie robi, z drogi, to ja emeryt. Czy i ja taki będę??
 Taki mały przykład. Pracuję w firmie transportowej. W pewnym okresie zawieszono linię autobusową. Nierentowna, jeździło dziennie kilka osób. Linia kursowała z jednego osiedla na cmentarz(0k. 3 km). Na pewnym odcinku się dublowała z inną. I będąc kierowcą właśnie tej innej, wiozłem pewną starszą panią, która na pewno wojnę i wiele rzeczy przeżyła, usłyszałem od niej takie zdanie." Panie, te wasze kierowniki, to powinni powywieszać ze nam autobus zabrały". Wiem że życie lekkie nie jest.Ale skąd  w takich ludziach tyle zawiści? Tak niewiele im zostało!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.10.2016, 15:45
Naprawdę zrobiło mi się smutno... Mój teść, z którym odbyłem z 10 długich rozmów na ten temat. Co wracam z ryb, to się pyta, jak było. I zawsze szlag go trafia, że tyle białka zmarnowałem. Ostatnio budzić się zaczęła w nim mięsiarska nienawiść. To jest bardzo przykre... Kiedy po raz kolejny opowiedziałem mu, co złowiłem, łaził wnerwiony, aż w końcu przyszedł do mnie i mówi. "Mam dla ciebie propozycję. Kup sobie sprzęt do nurkowania i fotografuj te ryby. Po co ty je łowisz. Tylko pieniądze marnujesz...". Pamiętajcie, że to jest człowiek, któremu ja wszystko 10 razy jak chłop krowie na rowie tłumaczyłem. Nic, kurwa, nie dociera :facepalm:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 16.10.2016, 16:07
Naprawdę zrobiło mi się smutno... Mój teść, z którym odbyłem z 10 długich rozmów na ten temat. Co wracam z ryb, to się pyta, jak było. I zawsze szlag go trafia, że tyle białka zmarnowałem. Ostatnio budzić się zaczęła w nim mięsiarska nienawiść. To jest bardzo przykre... Kiedy po raz kolejny opowiedziałem mu, co złowiłem, łaził wnerwiony, aż w końcu przyszedł do mnie i mówi. "Mam dla ciebie propozycję. Kup sobie sprzęt do nurkowania i fotografuj te ryby. Po co ty je łowisz. Tylko pieniądze marnujesz...". Pamiętajcie, że to jest człowiek, któremu ja wszystko 10 razy jak chłop krowie na rowie tłumaczyłem. Nic, kurwa, nie dociera :facepalm:

Znam to z autopsji. Rodzinnka już nie komentuje moich poczynań, koledzy z pracy też. Ale wiem, że swoje myślą. Biorą mnie za wariata, który wywala do wody kupę kasy a rybki wypuszcza 8) Wczoraj nawet, po udanej rybaczce miałem ciekawą sytuację z sąsiadem. Koleś włos już siwy, wiekowy chłopina, ale złego słowa nie powiem. Wykształcony i kulturalny pan. Widząc mnie na wieczornym spacerze z psem, pyta kojarząc, że to sobota, jak tam wyniki, czy łowiłem dzisiaj. Mówię, że tak i to sukcesywnie, karpików połowiłem :)
- Pan Zygmunt na to, "i co?!"
- mówię, jak co, super zabawa była ;)
- sąsiad wali prosto z mostu, "pytam czy zabrałeś"
- odpowiadam, że nie bo pasji się nie zabija, po za tym gdzie bym upchał 17 kilo mięsa ;D
- Zygmunt zrobił takie oczy ??? I powiedział, że mam o nim pamiętać następnym razem...
Zwątpiony przytaknąłem ...odechciało mi się dalszej dyskusji.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Tomnick w 16.10.2016, 16:13
"odpowiadam, że nie bo pasji się nie zabija" :thumbup: :thumbup: :thumbup:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 16.10.2016, 16:38
Coraz silniejsze mam przeświadczenie,że tenże portal wędkarski skupił nie tyle maniaków-wędkarzy,co ludzi,którzy w pewien sposób odstają od większości. A może raczej od rzeczywistości ;)
Ja się przyznam,że coraz trudniej mi się w tej rzeczywistości poruszać. Tutaj,jest taki swoisty azyl . Akurat tutaj jestem zrozumiany,gdy przytoczę historię starszego Pana,który wrzuca wędki wprost na moje,bo jako jedyny w zasięgu wzroku miałem brania i ryby.
To jest jakieś błędne koło,to co się wyprawia.Co gorsza,na coraz większą skalę,takie mam wrażenie. Chamstwo,głupota i co tam jeszcze,najwyraźniej są zaraźliwe :-\
My znamy sytuację polskich zachowań znad wody,ale też przykładowo z grzybobrań.
Skoro grzyby,to i las,a że mieszkałem ładnych parę lat z rodzicami przy lesie,to dodam maliny,jeżyny,jagody,"choiny" do ogródków,podobnież paprocie,wrzosy,regularne dzikie wycinki na opał. Wszystko powyższe na zasadzie szabrownictwa. Nie tam zwykłe zbieranie jagód do garnuszka,tylko czesanie krzaczków "grzebieniem" ,tu i teraz,na maksa,do oporu,do porzygania ,jakby jutra nie było,to samo z innymi darami lasu,drewnem. Z premedytacją,bez ukrywania się,w lesie syf,przeryte wszystko gorzej niż po stadzie dzików,tony śmieci...
A ile znamy przypadków wynoszenia narzędzi,materiałów z zakładów pracy?
Jakieś kombinacje z naprawami aut na przykład,z częściami, handel lewym alkoholem,paliwem spuszczanym z firmowych aut.
Mogę wymieniać w nieskończoność,zapewne niejeden z Was również...

Te nienasycenie,pazerność czy jak to jeszcze nazwiemy mam wrażenie ,że otacza mnie z każdej strony,na każdym kroku. Męczy mnie... Mam dość.
Gdyby jeszcze był to temat tabu,te wszelkie kombinatorstwa.Tymczasem jest to wręcz atut mam wrażenie!Jeden przed drugim się chwali,który bardziej "zaradny"...
Nie tak dawno spotykam kolegę,też wędkarza,z którym kontakt się urwał dość dawno.Gadu gadu,nie minęło 2 min rozmowy,a ten chwali się,że ma brykę z dieslem,bo tirami teraz jeździ.Bardzo fajnie zarabia,i ropy ma pod dostatkiem,gdybym chciał kupić to może mi 60l na tydz opchnąć...
Załamać się można :facepalm:
 
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: kubator w 16.10.2016, 17:03
Jak będzie tak dalej to masz dwa wyjścia, albo zmienisz teścia,  albo przestaniesz jeździć na ryby
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 16.10.2016, 17:50
Coraz silniejsze mam przeświadczenie,że tenże portal wędkarski skupił nie tyle maniaków-wędkarzy,co ludzi,którzy w pewien sposób odstają od większości. A może raczej od rzeczywistości ;)
Ja się przyznam,że coraz trudniej mi się w tej rzeczywistości poruszać. Tutaj,jest taki swoisty azyl . Akurat tutaj jestem zrozumiany,gdy przytoczę historię starszego Pana,który wrzuca wędki wprost na moje,bo jako jedyny w zasięgu wzroku miałem brania i ryby.
To jest jakieś błędne koło,to co się wyprawia.Co gorsza,na coraz większą skalę,takie mam wrażenie. Chamstwo,głupota i co tam jeszcze,najwyraźniej są zaraźliwe :-\
My znamy sytuację polskich zachowań znad wody,ale też przykładowo z grzybobrań.
Skoro grzyby,to i las,a że mieszkałem ładnych parę lat z rodzicami przy lesie,to dodam maliny,jeżyny,jagody,"choiny" do ogródków,podobnież paprocie,wrzosy,regularne dzikie wycinki na opał. Wszystko powyższe na zasadzie szabrownictwa. Nie tam zwykłe zbieranie jagód do garnuszka,tylko czesanie krzaczków "grzebieniem" ,tu i teraz,na maksa,do oporu,do porzygania ,jakby jutra nie było,to samo z innymi darami lasu,drewnem. Z premedytacją,bez ukrywania się,w lesie syf,przeryte wszystko gorzej niż po stadzie dzików,tony śmieci...


A ile znamy przypadków wynoszenia narzędzi,materiałów z zakładów pracy?
Jakieś kombinacje z naprawami aut na przykład,z częściami, handel lewym alkoholem,paliwem spuszczanym z firmowych aut.
Mogę wymieniać w nieskończoność,zapewne niejeden z Was również...

Te nienasycenie,pazerność czy jak to jeszcze nazwiemy mam wrażenie ,że otacza mnie z każdej strony,na każdym kroku. Męczy mnie... Mam dość.
Gdyby jeszcze był to temat tabu,te wszelkie kombinatorstwa.Tymczasem jest to wręcz atut mam wrażenie!Jeden przed drugim się chwali,który bardziej "zaradny"...
Nie tak dawno spotykam kolegę,też wędkarza,z którym kontakt się urwał dość dawno.Gadu gadu,nie minęło 2 min rozmowy,a ten chwali się,że ma brykę z dieslem,bo tirami teraz jeździ.Bardzo fajnie zarabia,i ropy ma pod dostatkiem,gdybym chciał kupić to może mi 60l na tydz opchnąć...
Załamać się można :facepalm:

No. Masz rację.
Większość polaków wyznaję zasadę "tu i teraz". Bez perspektywicznego spojrzenia w przyszłość... To podobno typowo azjatycki sposób myślenia.
Potrafimy dobrze kombinować, ale na krótką metę... I bardzo często każdy ciągnie w swoją stronę.
To musi negatywnie się przekładać na wiele aspektów naszego życia. Widzimy to choćby właśnie nad wodą.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 16.10.2016, 18:43
Co szczególnie ciekawe, te "zaradne" postawy nijak się mają do wieku, wykształcenia, intelektu, pochodzenia, sytuacji materialnej... Doprawdy nie widzę wspólnego mianownika :-\
Przykładowo. Ojciec wycina (kradnie) drzewo, matka kosi maliny czy jagody, a syn uciekł 20km dalej, i na pytania o rodziców oblewa się purpurą ze wstydu, mimo iż "nauczony" był tego od dziecka.
Dość młody człowiek, w kiepskiej sytuacji nie zdobywa się na to, by wywieźć składowane od chyba 2 lat w lesie drzewo, tymczasem emeryci o dochodach po 4tys zł nie widzą problemu.

Miało być o tym jak widzimy polskiego wędkarza.
Sam nie wiem, może wcale mocno nie odbiegam od tematu? :P
Pomijając fakt, iż większość łowi dla mięsa, bierze wszystko i wszędzie, to ja uważam że jest gorzej.
Gdy byłem dzieciakiem, podrostkiem, mam wrażenie, że wędkarze przyjaźniej i życzliwiej odnosili się do siebie. Czy to starszy Pan, czy w średnim wieku, albo też wyrostek, dogadali się nad wodą. Uśmiech, pogaduszki, życzliwości w stylu : "tam nie wrzucaj,bo zaczepy", "dziś biorą karaski na robaka, jak nie masz to Ci podaruję".
Aktualnie? Większe chamstwo, skrytość, brak życzliwości, nawet miny jakieś kwaśne przy zwykłym "dzień dobry".
Coraz bardziej stronię od ludzi, zwłaszcza nad wodą, wolę gdzieś łowić na uboczu, w miejscu trudnym, chcę odpocząć, a nie rozpychać się łokciami, to mam na co dzień. Może ja tak pechowo trafiam, nie wiem.
Przyznam, że nie tylko jest to problem wód PZW. Jednakże na łowiskach drogich jest to zdecydowanie mniejszy % ogółu. Być może z prostej przyczyny - chciwości : "aż tyle nie zapłacę, bo mi się nie zwróci"...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.10.2016, 18:45
Czesiu, jakbym czytał swoje myśli...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 16.10.2016, 19:19
Prawda. Kiedyś było trochę inaczej... Ale to bardziej złożone.
Kiedyś prawie normą było tzw. wynoszenie z pracy. W zasadzie chyba nie było to traktowane jako złodziejstwo, a bardziej norma. Teraz nie wynoszą. (a na pewno mniej, bo się boją utraty pracy).
Ale nad wodą faktycznie było przyjemniej. Wędkarze byli dla siebie bardziej serdeczni, otwarci...
No i same wody wyglądały zupełnie inaczej. Wspominałem już kilkakrotnie choćby o budowanych tarliskach na moich starych Odrach już w latach 80-tych, a chyba nawet i 70-tych. Wtedy wydawać się to mogło zupełnie nie uzasadnione. Masa wody, mnóstwo ryb, a wędkarzy na palcach jednej ręki można było policzyć.
A jednak przynajmniej tutaj u mnie, mocno myślano o przyszłości.
Wiem, wiem. Kiedyś koła miały większą autonomię.
Ale w tamtym czasie, naprawdę było to myślenie bardzo przyszłościowe. W zasadzie nie robili tego dla siebie, na bieżącą potrzebę. Wybiegali w przód na 10-20 i więcej lat.
Ogólnie dawało się odczuć że ktoś dba o te wody.

A teraz... Raz do roku duża miska kroczka do wody, którego jutro wyłapią. Wszystko to doraźne i słabe. A obecne wody to istna ruina.
Chyba trochę odbiegłem od tematu. Ale...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Piker w 16.10.2016, 20:24
Mosteque - a Twój teściu wędkuje? Tak z ciekawości.

Jak jedziemy do rodziny mojej dziewczyny to z reguły zabieram kije, są tam wody, które lubię. I nie ma tam tłoku raczej. Ale nie o tym, zawsze po powrocie sypią się pytania gdzie ryby etc. Kiedyś na poważnie, teraz już tak bardziej z przekory :) Choć jedna Jej ciocia próbowała mi wytłumaczyć, że ja te ryby tylko kaleczę i umierają w męczarniach. Bo ona słyszała i wie, że dla ryby to lepiej jest ją zabić i zabrać.. :facepalm:
Ale ja tam zawsze twardo i kulturalnie przy swoim :D
Jest też tam staw. Mnóstwo małego japońca. Wiem, że to intruz, ale ten staw jest już przegrany, mimo karpia. Po zacięciu powszechna praktyka to machnięcie takim karasiem na zestawie o glebę, żeby się odpiął bez potrzeby większego wysiłku. Potem wstają i zbierają po 10 szt do wiaderka.
Kiedyś jak w 3h złapałem kilkadziesiąt sztuk, a po zdjęciu wypuściłem to aż czas się zatrzymał. Wszyscy na mnie o tak: ???
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.10.2016, 20:30
Mosteque - a Twój teściu wędkuje? Tak z ciekawości.
W tym roku na szczęście nie, bo miał operację dłoni. Ale całe życie wędkował. I już wcześniej słyszałem, że "karta musi się zwrócić".
Piszę na szczęście, bo gdyby miał kartę i mógł z wędką latać, chciałby jeździć ze mną. A wiecie, jak by to wyglądało...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Piker w 16.10.2016, 20:35
Nawet usłyszeć tekst w stylu "a ja to ostatnio dziesięć leszczy/sandacza/bolenia/karpie wyjąłem" wiedząc co się z nimi stało, już byłoby słabo. I cierpliwości jedynie wtedy życzyć.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.10.2016, 10:09


Znam to z autopsji. Rodzinnka już nie komentuje moich poczynań, koledzy z pracy też. Ale wiem, że swoje myślą. Biorą mnie za wariata, który wywala do wody kupę kasy a rybki wypuszcza 8) Wczoraj nawet, po udanej rybaczce miałem ciekawą sytuację z sąsiadem. Koleś włos już siwy, wiekowy chłopina, ale złego słowa nie powiem. Wykształcony i kulturalny pan. Widząc mnie na wieczornym spacerze z psem, pyta kojarząc, że to sobota, jak tam wyniki, czy łowiłem dzisiaj. Mówię, że tak i to sukcesywnie, karpików połowiłem :)
- Pan Zygmunt na to, "i co?!"
- mówię, jak co, super zabawa była ;)
- sąsiad wali prosto z mostu, "pytam czy zabrałeś"
- odpowiadam, że nie bo pasji się nie zabija, po za tym gdzie bym upchał 17 kilo mięsa ;D
- Zygmunt zrobił takie oczy ??? I powiedział, że mam o nim pamiętać następnym razem...
Zwątpiony przytaknąłem ...odechciało mi się dalszej dyskusji.

A może powinniśmy zacząć mówić, że nie zabieramy ryb, bo jest ich już tak mało, że trzeba je chronić i dbać o to, aby się rozmnażały? Można wtedy dawać ludziom do zrozumienia, że robimy to nie dlatego, że jesteśmy wariatami, tylko dla tego, że chcemy aby się rybostan odbudował, aby wszystko wróciło do normalności.  Taki pan Zygmunt wtedy dostanie przekaz, że ryby przetrzebiono, i taka prośba jest wręcz 'niemoralna'.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Tomsza w 17.10.2016, 12:31
Kiedyś już pisałem o tym... w nas pompowali Marksa i Lenina przez 40 lat w zamian dostawali zboża, warzywa, owoce i to nie było parę TIR-ów, tylko całymi pociągami nasze dobra wywożone były na wschód (hmm jak wschodni wiatr wieje,  to nie jadę na ryby bo nic nie bierze) :(
Wg mnie to, to całe kombinatorstwo i zaradność, to niestety symbol naszych czasów, a raczej czasów PRL-u i muszą minąć ze 2-3 pokolenia, aby było w miarę normalnie.
Jak się budowałeś to kaloryfery "załatwiałeś" w mięsnym i a mięso u hydraulika bo akurat rodzina na wsi :) Kable na elektryke w piekarni itd itd A za paliwo to można było dostać dosłownie wszystko ;) Ot takie były czasy, że nigdzie nic nie było, więc się kombinowało.

Teraz w sklepach mamy wszystko, lecz za średnią pensje w Polsce kupisz 4 razy mniej litrów paliwa, niż nasz zachodni sąsiad, a cena paliwa jest prawie identyczna. Utrzymanie codzienne (chleb, masło, wurst) jest na podobnym poziomie, ubrania, samochody ceny podobne. Więc tutaj bym widział problem. W porównaniu do cen artykułów, za mało zarabiamy, jednocześnie też jesteśmy krajem bardzo wysokich podatków.  Więc się kombinuje jak w PRL-u.

Hipotetycznie zakładając jeżeli w Polsce najniższa pensja wynosiła by 1,5 do 2 tys ojro (czyli tak jak w normalnych krajach) to komu by się chciało kupować lewe paliwo od Stefana z TIR-a? Jeśli nie będzie popytu, to i Stefan przestanie to paliwo rąbać, tym samym nie nauczy swoich dzieci, takiego postępowania, a dla prawnuków to w ogóle abstrakcja będzie :)
Inny Zenek nie wyniesie 2km kabla z budowy, bo mu nikt nie kupi, bo normalnie zarabiający człowiek kupi w sklepie/hurtowni na rachunek, od podatku sobie odliczy i wyjdzie na to samo. Przestanie też Zenek kraść (tak dobrze napisałem, nazywajmy rzeczy po imieniu) bo mu szkoda będzie stracić dobrze płatnej pracy, a dorobienie na lewo będzie nie opłacalne, lub nie będzie kupującego.
Ja wiem, że zawsze się ktoś skusi i jakiś popyt na rzeczy kradzione będzie, ale nie będzie to codziennością.
Można by tak jeszcze wymieniać i wymieniać.

Przenosząc to kombinowanie, na Nasz wędkarski świat, nie trzeba wiele, aby zabierać wszystko co pływa na patelnie.
Jak w innych dziedzinach życia będzie normalnie, to i na wędkarstwo ta normalność się to przeniesie. Wg mnie innej drogi nie ma, żadne nakazy, kary, czy nagrody. Jedyna kara za kradzież ryb to całkowita konfiskata sprzętu i jego zniszczenie.

Tu się pewnie niektórym narażę ale...
W operatach możnych tego świata, Polska ma być krajem biednym, zarządzanie masami jest proste w biednym kraju, uwaga społeczeństwa jest skierowana w jedną stronę czyli: jak przeżyć do pierwszego.
Największe pieniądze na świecie się zarabia na biedzie (kredyty, czyli puste pieniądze nie mające pokrycia w dobrach) i na wojnie.

Przepraszam wszystkich uczciwych Stafanów i Zenków :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: matchless w 17.10.2016, 13:06
W większości przypadków, bieda lub też mniejsza zamożność na pewno przekładają się na "wędkarski" charakter, a dosłownie na podejście do zabierania lub też nie zabierania złowionych ryb przez wędkarza. Z pewnością takie sytuacje są bardzo widoczne w mniej zamożnych województwach czy miejscowościach, raczej na wsiach. W miastach tego tak nie widać, co wcale nie oznacza, że nie istnieje. Zawsze bieda będzie czynnikiem zwiększającym prawdopodobieństwo wystąpienia patologii, kradzieży czy chociażby kłusownictwa - lub tej legalnej formy - po prostu zabierania ryb. Mimo to uzasadnienie, jakoby z powodu biedy w polskich wodach było coraz mniej ryb jest moim zdaniem nieprawdziwe. Samo wytłumaczenie, jako przyczyny jest z pewnością logiczne, jednak kogo z reguły spotykamy nad wodą? Ja, bo odnoszę swoją wypowiedź do okręgu, który znam, nad wodą spotykam głównie przedstawicieli klasy średniej a nawet tej zamożnej. Nad taką Odrą pojawiają się, przyjeżdżając z różnych miast samochodami - w większości dobrej marki i rocznika, często kamperami lub z przyczepami. To raczej nie jest oznaka biedy. Większość z nich pojawia się nad w/w rzeką w dniach, kiedy to nie obowiązuje zasada no kill - czyli we wtorek i środę (nierzadko w poniedziałek, by rezerwować sobie miejsce) tylko po to, by móc ryby zabierać.
Tak więc bieda, będzie raczej synonimem po prostu osób, które kłusują ale nie są wędkarzami - i tym ujemnie wpływają na słaby rybostan w jakimś stopniu, trudnym do oszacowania. Wśród wędkarzy, przynajmniej mnie znanych lub widywanych, bieda jako zjawisko społeczne raczej nie występuje lub jest zjawiskiem marginalnym, zatem nie można tutaj przypisać jej jako powodu zabierania ryb przez wędkarzy.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.10.2016, 13:24
Bieda? Tak, ale w umyśle. Tak jest w przynajmniej 90% przypadków.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: koras w 17.10.2016, 13:29
Tu nie chodzi o biedę. Większość mięsiarzy, z którymi miałem styczność, nie wyglądało na biednych ani wygłodzonych.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Tomsza w 17.10.2016, 13:41
Wg mnie to 90% tych kamperów, przyczep i dobrych samochodów (niemiec płakał jak sprzedawał ;) ) to kupione na kredyt!
Ile trzeba oszczędzać na kampera za 40k przy normalnej pensji średnio 3,5 tys. ? 
Kredyt = bieda, może nie widoczna bo samochody ładne, na oko średnia klasa zamożności, ale w szerszej perspektywie płacimy za to wszyscy. Inflacją, podatkiem itd itp
A pokolenie które przyjeżdża w poniedziałek to w jakim wieku? Ich rodzice kombinowali żeby kupić pralkę i lodówkę? Taki mamy schemat życia, przejęty od rodziców, czy nam się to podoba czy nie, a wywodzący się z lat 70-80 zeszłego wieku.
Jeszcze ze 2-3 pokolenia i to w miarę normalnych warunkach egzystencjalnych, aby kamperem nie przyjeżdżali w poniedziałek.

EDIT:
I żeby nie było kredyt nie jest wcale taki zły, cały świat tak działa, ale w normalnym kraju rata kredytu np za auto to 1/5 lub 1/6 pensji.
A nie tak jak u nas połowa.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: matchless w 17.10.2016, 13:41
Bieda może być na pewno zjawiskiem, które popycha do kłusownictwa. Ale również uważam, że wśród wędkarzy to marginalna przyczyna zabierania ryb.
Tak jak pisałem wyżej, ja raczej nad wodą spotykam osoby średniej lub wyższej klasy jeśli chodzi o zamożność. A ryby biorą.
To jest po prostu stan umysłu. Mięsiarzy nie wyeliminuje raczej powszechny dobrobyt a bardziej zmiana pokoleniowa i to, że zabieranie ryb nie będzie "trendy".
Obecna młodzież jest przyzwyczajona do tego, że wszystko ma podane na tacy. Wszystko można kupić w sklepie. Nowe pokolenia jak i te, które będą dorastać do wieku średniego po prostu będą nauczone wygodnictwa. Wędkarstwo będą traktować jako hobby a po ryby pójdą do sklepu. Nie będą ani nauczeni ani też skorzy do zabijania ryb, skrobania...
Cała nadzieja w postępie. Ten postęp jest już widoczny w krajach zachodnich. Jak kiedyś zapytałem Holendra, dlaczego nie zabiera ryb, które łowi odpowiedział, że ryby kupuje się w sklepie.
Zapytałem go z zupełnej ciekawości, chciałem mieć pogląd jak oni, wędkarze w innym kraju to widzą.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 17.10.2016, 14:20
Wg mnie to 90% tych kamperów, przyczep i dobrych samochodów (niemiec płakał jak sprzedawał ;) ) to kupione na kredyt!
Ile trzeba oszczędzać na kampera za 40k przy normalnej pensji średnio 3,5 tys. ? 
Kredyt = bieda, może nie widoczna bo samochody ładne, na oko średnia klasa zamożności, ale w szerszej perspektywie płacimy za to wszyscy. Inflacją, podatkiem itd itp
A pokolenie które przyjeżdża w poniedziałek to w jakim wieku? Ich rodzice kombinowali żeby kupić pralkę i lodówkę? Taki mamy schemat życia, przejęty od rodziców, czy nam się to podoba czy nie, a wywodzący się z lat 70-80 zeszłego wieku.
Jeszcze ze 2-3 pokolenia i to w miarę normalnych warunkach egzystencjalnych, aby kamperem nie przyjeżdżali w poniedziałek.

Tego jeszcze nie grali. Biedni ludzie kupują campery na raty... Mało tego, rata kredytu stanowi jedną trzecia ich dochodów.
Tomku, wybacz, ale biedni ludzie kupują na kredyt Lanosa albo Corsę z 1998 roku. Jeśli tak mamy argumentować przyczyny naszego braku honoru, to ja dziękuję za taką dyskusję. Czyli co, mam sobie zabranymi rybami zrekompensować wysoką ratę campera?

Nie posuwajmy się do zarzucania biednym ludziom zachowań niemoralnych, bo to nieprawda. Stan materialnego posiadania to rzecz względna. Tutaj obowiązuje zasada podobna do tej z garniturem, który dobrze leży na człowieku dopiero w trzecim pokoleniu.

W przypadku, o którym rozmawiamy, przeskoczenie kałuży nic nie da, musimy przez nią przejść. Kiedyś woda w dziurze wyschnie, to pewne.

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.10.2016, 14:28
Panowie jakoś błądzicie na drugim kręgu .... prędzej od zwykłego zjadacza chleba dostaniecie złotówkę niż od dorobkiewicza ..... Bogaci ludzie jak by mogli to by gó... z pod siebie wciągnęli....
Czy ktoś z waz współpracował z adwokatami, lekarzami, architektami ludźmi biznesu którym się powiodło.... (bez urazy dla nikogo) ale to że osiągnęli sukces od razu przelewają na wypełnieni swojego portfela... znam kilku bogaczy myśliwych żywemu nie przepuści , kilku wędkarzy w garze wszystko jest dobre....
To po prostu Polska mentalność .... czy biedny czy bogaty wali w łeb i tyle ....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Tomsza w 17.10.2016, 14:29
Bieda może być na pewno zjawiskiem, które popycha do kłusownictwa. Ale również uważam, że wśród wędkarzy to marginalna przyczyna zabierania ryb.
...
Jak kiedyś zapytałem Holendra, dlaczego nie zabiera ryb, które łowi odpowiedział, że ryby kupuje się w sklepie.
Zapytałem go z zupełnej ciekawości, chciałem mieć pogląd jak oni, wędkarze w innym kraju to widzą.
I tu się z Tobą i z tym Holendrem w 100% zgadzam.
Nie pisałem o biedzie w sensie "nie ma co do gara wrzucić" albo raczej "nie ma na wino"  bo tu mamy już patologie społeczną i kłusoli typu siata szarpak.
Kredyty na połowę pensji, podatki które w naszym kraju to więcej niż połowa naszych zarobków, inflacja, koszty utrzymania, paliwo bardziej chodzi mi o te elementy. W normalnym kraju jest tak jak powiedział Ci ten Holender.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Tomsza w 17.10.2016, 14:34
Wg mnie to 90% tych kamperów, przyczep i dobrych samochodów (niemiec płakał jak sprzedawał ;) ) to kupione na kredyt!
Ile trzeba oszczędzać na kampera za 40k przy normalnej pensji średnio 3,5 tys. ? 
Kredyt = bieda, może nie widoczna bo samochody ładne, na oko średnia klasa zamożności, ale w szerszej perspektywie płacimy za to wszyscy. Inflacją, podatkiem itd itp
A pokolenie które przyjeżdża w poniedziałek to w jakim wieku? Ich rodzice kombinowali żeby kupić pralkę i lodówkę? Taki mamy schemat życia, przejęty od rodziców, czy nam się to podoba czy nie, a wywodzący się z lat 70-80 zeszłego wieku.
Jeszcze ze 2-3 pokolenia i to w miarę normalnych warunkach egzystencjalnych, aby kamperem nie przyjeżdżali w poniedziałek.

Tego jeszcze nie grali. Biedni ludzie kupują campery na raty... Mało tego, rata kredytu stanowi jedną trzecia ich dochodów.
Tomku, wybacz, ale biedni ludzie kupują na kredyt Lanosa albo Corsę z 1998 roku. Jeśli tak mamy argumentować przyczyna naszego braku honoru, to ja dziękuję za taką dyskusję. Czyli co, mam sobie zabranymi rybami zrekompensować wysoką ratę campera?

Nie posuwajmy się do zarzucania biednym ludziom zachowań niemoralnych, bo to nieprawda. Stan materialnego posiadania to rzecz względna. Tutaj obowiązuje zasada podobna do tej z garniturem, który dobrze leży na człowieku dopiero w trzecim pokoleniu.

W przypadku, o którym rozmawiamy, przeskoczenie kałuży nic nie da, musimy przez nią przejść. Kiedyś woda w dziurze wyschnie, to pewne.

Jacku wybaczam :)
Na Lanosa i Corse to stać wędkarza, a poza tym napisałem "Taki mamy schemat życia, przejęty od rodziców, czy nam się to podoba czy nie, a wywodzący się z lat 70-80 zeszłego wieku.
Jeszcze ze 2-3 pokolenia i to w miarę normalnych warunkach egzystencjalnych, aby kamperem nie przyjeżdżali w poniedziałek."
I będę się tego trzymał.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: koras w 17.10.2016, 14:47
Żadna bieda. Zwykła pazerność i tyle.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Tomsza w 17.10.2016, 16:25
Panowie Wędkarze :)
Ta bieda to w przenośni była i mam nadzieje, że nikogo nie uraziłem jeśli tak to przepraszam. Ale wg mnie nasz kraj jest biedny. Nie mamy zakładów produkcyjnych, bo jak nie jedna władza to druga kombinują jak się nażreć i zlikwidowali wszystko lub sprzedali, nie mamy jakichś wielkich zasobów dóbr naturalnych. Zakłady produkcyjne wielkich korporacji podatków u nas nie płacą bo albo są zwolnieni przez ileś tam lat albo armia prawników wyprowadza kasę do rajów podatkowych.
Ilość dóbr które wytwarzamy, nie pokrywa się z ilością pieniędzy na rynku, a to już dla Nas źle. A podatki to więcej niż do ręki dostajemy.

Kręcimy się wszyscy wokół tych samych tematów, ja trochę od strony społeczno ekonomicznej. O głupocie ludzkiej w ogóle nie wspominam. Z własnych doświadczeń to trochę pamiętam kombinacje rodziców z lodówką czy pralką, kolejki za chlebem, kartki na słodycze, mięso i paliwo, aby kupić lepszy kolorowy telewizor sam na skup makulatury zaglądałem często żeby się dołożyć.
Nasze pokolenie  30-50 latków - jest naznaczone PRL-em, czy tego chcemy czy nie.
Tak z ręką na sercu nikt nigdy gdzieś czegoś nie załatwiał na lewo, czy taniej?  Naprawdę nigdy nic? A nawet jeśli nic to jaki to odsetek naszego pokolenia?

Przekładając to na grunt wędkarski ryba psuje się od głowy - PZW jak na górze kręcą na miliony - to jaki mamy mieć obraz wędkarza?
Jaki odsetek to ludzie nie kombinujący? Jaki to odsetek ludzi świadomych rybostanu, dbających o ryby, o wodę?  Gdy czasem zabranie ze sobą swoich własnych śmieci z miejscówki jest dla większości problemem. A jak zbierasz po kimś to patrzą jak na wariata?
I ten to obraz widzimy nad wodą, siata w krzakach, żona/kolega kursuje od krzaków do samochodu, przyjazd na miejscówkę w poniedziałek, bo we wtorek i środę można zabierać. Bo jak coś za "darmo" to się bierze.

Stanem posiadania jesteśmy coraz bogatsi (kredyty ;) ), nasi nowobogaccy to tak jak ktoś słusznie zauważył g... z pod siebie. :)

Więc jak Jacku słusznie napisałeś że garnitur dobrze leży w trzecim pokoleniu to wg mnie ten Holender który chodzi po rybę do sklepu to wydaje mi się że to właśnie to trzecie pokolenie, w kraju gdzie jest normalnie, normalnie się zarabia i żyje.

Nie wiem czy zrozumiale przelewam swoje przemyślenia no ale cóż nie jestem dobrym mówcą ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zby w 17.10.2016, 17:52
Panowie, z całym szacunkiem, CR to aktualnie wyłącznie filozofia życiowa. RAPR stanowi prawo na wodach PZW i dlatego osoby które maja na to ochotę uśmiercają ryby czy się to innym podoba czy nie. Podobnie w przypadku większości tzw komercji prawo stanowi właściciel tj zarabia ale i odmawia te ryby które ma wole odlowic. Może się to komuś podobać lub nie ale "jeden i drugi" działa zgodnie z przysługującym mu prawem. Dla jasności jestem zwolennikiem zrównoważonej gospodarki rybackiej w szczególności za wprowadzeniem górnych wymiarów ochronnych i zaostrzenia limitów.
Na marginesie niw przeszkadza wam odstrzał dziczyzny, hodowla i ubój trzody chlewnej i drobiu?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 17.10.2016, 18:49
Panowie, z całym szacunkiem, CR to aktualnie wyłącznie filozofia życiowa. RAPR stanowi prawo na wodach PZW i dlatego osoby które maja na to ochotę uśmiercają ryby czy się to innym podoba czy nie. Podobnie w przypadku większości tzw komercji prawo stanowi właściciel tj zarabia ale i odmawia te ryby które ma wole odlowic. Może się to komuś podobać lub nie ale "jeden i drugi" działa zgodnie z przysługującym mu prawem. Dla jasności jestem zwolennikiem zrównoważonej gospodarki rybackiej w szczególności za wprowadzeniem górnych wymiarów ochronnych i zaostrzenia limitów.
Na marginesie niw przeszkadza wam odstrzał dziczyzny, hodowla i ubój trzody chlewnej i drobiu?

CR to niestety potrzeba i musi być na terenie całego kraju (wody pzw) bo brak ryb jest wszędzie.
Komercję to wiadomo właściciel prywatny to dba.
Odstrzał dziczyzny jest w większości rejonów prowadzony racjonalnie, a zwierzyna migruje, a odłów ryb już nie, bo ryba nie wyjdzie ze stawu do drugiego.
Tak samo z hodowlami czegokolwiek - ryb, kur, świnek, krów - właściciel nie wybija wszystkiego do dna, chyba że likwiduje hodowlę bądź kupi nowe do tuczenia, na mleko, jajka.

Dzików jest mnóstwo, a tzw. dewizowcy (nazwijmy ich, że są jak na komercji) przynoszą sporą gotówkę za, co jest dokarmianie zwierzyny, odszkodowania itd.
Jakoś sarenki latające po moim sadzie mi nie przeszkadzają tak samo jak lisy czy inne kuny, myszy wiewiórki, bażanty - pomijam doły które kopią.

Racjonalna TAK jak najbardziej, ale właśnie racjonalna obecnie to w 90% przypadków C&R
Duża ryba -> dużo ikry -> dużo małych rybek ->więcej ryb a jak wyłowi się największe sztuki to karłowacenie murowane jak chyba u wszystkich gatunków na Ziemi.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 20.10.2016, 17:02
Mam zdjęcie - idealny portret polskiego wędkarza. Niestety.

Oto Pan Wędkarz Zdzichu Sobczak i jego ofiara:
(http://i.imgur.com/1Jf6Jbp.png)


http://www.pzw.org.pl/diora/galeria/129366/moj_sum
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 20.10.2016, 17:09
Najbardziej wymowny dla mnie jest znaczek PZW w lewym, dolnym rogu...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.10.2016, 17:19
Najbardziej wymowny dla mnie jest znaczek PZW w lewym, dolnym rogu...
To samo miałem napisać.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Koczownik w 16.12.2016, 17:32
W najnowszych zasadach wędkowania w PZW na moich zamojskich wodach czytam...

"Surowo zabrania się używania ścieralnych środków piszących, korektorów, usuwania, skreślania, poprawiania wpisów w rejestrze połowu ryb. Stwierdzenie tego typu zdarzeń przez służby kontrolne będzie skutkować natychmiastowym zatrzymaniem w/w dokumentu i skierowaniem wniosku o ukaranie do organów ścigania."

O takich trikach nie słyszałem dotąd... tak sobie myślę, że te rybki to stają się cenne jak złoto i powstała jakaś taka gorączka złota! ;D
Czy to jakaś wojna czy ludzie z głodu mrą? Jak obserwuję to raczej ludziskom brzuchy rosną więc chyba "chleba" nie brakuje? :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Tono w 16.12.2016, 19:45
Mam zdjęcie - idealny portret polskiego wędkarza. Niestety.

Oto Pan Wędkarz Zdzichu Sobczak i jego ofiara:
(http://i.imgur.com/1Jf6Jbp.png)


http://www.pzw.org.pl/diora/galeria/129366/moj_sum

Teraz zobaczyłem Pana Zdzicha :)
I jeszcze wpis syna pod zdjęciem :
"tycior
Data dodania: 6 lat temu Oceń: 0 + / -

wiedzialem ze jestes najlepszy tato pokazales klase oby tak dalej
"

Klasa sama w sobie ten... no nie wiem jak Go nazwać :facepalm:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Marcel w 07.01.2017, 07:42

Teraz zobaczyłem Pana Zdzicha :)
I jeszcze wpis syna pod zdjęciem :
"tycior
Data dodania: 6 lat temu Oceń: 0 + / -

wiedzialem ze jestes najlepszy tato pokazales klase oby tak dalej
"

Klasa sama w sobie ten... no nie wiem jak Go nazwać :facepalm:

Jaki ojciec taki syn, ehh skąd ja to znam. Nóż się otwiera gdy przychodzi taki %$%# i chwali się wiadrem pełnym okoni i daje karygodny przykład dwóm synon - również zapalonych wędkarzy. Co z nich wyrośnie? O ile sami nie usamodzielnią się, będzie to kolejne pokolenie killerów. Smutne jest to, że wielu moich znajomych, ludzi młodych bije w beret bez skrupułów. 
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 07.01.2017, 08:05
Genialny komentarz pod zdjęciem -
 
Zdjęcie delikatnie mówiąc niesmaczne...Z całym szacunkiem do pracy jaką bohater zdjęcia(ten większy) włożył w wyhodowanie okazałego brzucha, ale koledzy wędkarze...umieszczejmy zdjęcia, które będą oddawać urok wędkowania (jezioro, zbliżenie na rybę itp.) Powyższe zdjęcie nie ma sensu. Panie Zdzichu wierzymy na słowo, że Pan tą rybę złowił i naprawdę nie musi Pan umieszczać zdjęć, które mają na celu jedynie udowodnienie podpisu pod fotografią. Panowie...śmieszne to po prostu i krzywdzące dla prawdziwych pasjonatów tego hobby, dla których patelnia i olej rzepakowy nie wchodzi w skład podstawowego ekwipunku. Pozdrawiam kolegów z Koła.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 17.01.2017, 14:18
Też słyszałem od Holendrów, że ryby ma się ze sklepu, to się zgadza, tak mówią, z tym że akurat w NL przyroda jest w stanie ułamkowym, w związku z tym, tam ogólnie, nia ma mowy już o jakimkolwiek wkorzystywaniu, szczątkowej, dzikiej jej formy. Ludzie jednak rodzą się jako białe kartki papieru, w czasie dorastania ktoś te kartki zapisuje, formuje, a to w kulkę, albo w wyciągnięty środkowy palec, no i tam zapisują, formują już w szkole, że ryby kupuje się w sklepie, a przyrodę należy chronić. Potem wiedza ta poszerzana jest w tamtejszym związku wędkarskim, itd itp. a tymczasem... nasz największy użytkownik rybacki formuje, edukuje, pochwala, w dziennych i nocnych rozmowach rodaków w stylu: Zdzichu :-) to gość jest jednak, no klasa czełowiek, potrafi "łapać" ostatnio złowił: 2 sumy, szczupaka, węgorza i lina, ale zabrał tylko suma, tego mniejszego, no "dobrodziej" i węgorza a szczupaka i lina wypuścił....Ech..Gieniu, mówię ci, ten Zdzichu to złoty człowiek, złoty człowiek...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Eddie w 17.01.2017, 15:09
: Zdzichu :-) to gość jest jednak, no klasa czełowiek, potrafi "łapać" ostatnio złowił: 2 sumy, szczupaka, węgorza i lina, ale zabrał tylko suma, tego mniejszego, no "dobrodziej" i węgorza a szczupaka i lina wypuścił....Ech..Gieniu, mówię ci, ten Zdzichu to złoty człowiek, złoty człowiek...


No jak nie jak tak ? ;) Jak wziął suma a szczupłego i lina wypuścił to u mnie jest rozgrzeszony :P
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: koras w 17.01.2017, 15:16
Żeby każdy tak robił jak ten "dobrodziej", to by było dobrze. Większość wędkarzy, których spotykam nad wodą nazwałaby go idiotą, bo "tyle mięsa wypuścił".
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 17.01.2017, 16:00
Też słyszałem od Holendrów, że ryby ma się ze sklepu, to się zgadza, tak mówią, z tym że akurat w NL przyroda jest w stanie ułamkowym, w związku z tym, tam ogólnie, nia ma mowy już o jakimkolwiek wkorzystywaniu, szczątkowej, dzikiej jej formy. Ludzie jednak rodzą się jako białe kartki papieru, w czasie dorastania ktoś te kartki zapisuje, formuje, a to w kulkę, albo w wyciągnięty środkowy palec, no i tam zapisują, formują już w szkole, że ryby kupuje się w sklepie, a przyrodę należy chronić. Potem wiedza ta poszerzana jest w tamtejszym związku wędkarskim, itd itp. a tymczasem... nasz największy użytkownik rybacki formuje, edukuje, pochwala, w dziennych i nocnych rozmowach rodaków w stylu: Zdzichu :-) to gość jest jednak, no klasa czełowiek, potrafi "łapać" ostatnio złowił: 2 sumy, szczupaka, węgorza i lina, ale zabrał tylko suma, tego mniejszego, no "dobrodziej" i węgorza a szczupaka i lina wypuścił....Ech..Gieniu, mówię ci, ten Zdzichu to złoty człowiek, złoty człowiek...

Przejdź się do portu jak wracają rybacy z morza. Jeszcze parę ładnych lat temu w porcie szło kupić dorsze wielości palca (z Bałtyku) kiedy to był szum, że PL= nacja kłusowników co trzebią Bałtyk.
Zgadnij do kogo należała łódź i kto był kapitanem (narodowość).
Miejscowy holender...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 17.01.2017, 20:38
A to taki krótki wycieczek regulaminu- Holenderskiego regulaminu połowu ryb

2) Złowioną rybę należy wypuścić lub od razu zabić, jeżeli jest przeznaczona do konsumpcji. Złowione ryby, które zabieramy ze sobą można przetrzymywać w siatce na ryby. Na obszarze większości łowisk obowiązują limity połowowe i wymiary ochronne  większości ryb

Oczywiście są limity i ograniczenia wymiar, okres ochronny itp.
Regulamin z przed trzech lat myśle ze mało sie zmienił, lub  tez w całe, bo po co coś zmieniać jeśli funkcjonuje

Ale nie jest tak niebiańsko jak to sie komentuje
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 04.06.2017, 11:24
Po iluś tam latach obserwacji, sposobu podejścia do wędkarstwa mam takie wrażenie, schodząc na poziom podstawowy, czyli jedno (kilka łowisk) jedno koło PZW-bo nieliczne stowarzyszenia niezależne od PZW gospodarują dobrze, że to jest takie gonienie w piętkę.
Przykładowo, jedno z małych kół PZW na wybrzeżu, które opiekuje się jednym kilku-hektarowym zbiornikiem.
Z jednej strony, członkowie tego koła starają się propagować wypoczynek z wędką nad wodą, organizują wspólnie z gminą zawody na tym zbiorniku, sprzątają brzeg, przycinają trawę itd. nawet zarybiają w oparciu o wywalczone ilości mat. zaryb. w okręgu, ale z drugiej strony te małe ilości ryb które wpuszczają są natychmiast odławiane, może i nawet zgodnie z regulaminem, ale jednak odławiane do zera, bo przecież jak codziennie każdy weźmie rybę, nawet tą jedną, to bilans i tak jest zerowy na koniec roku. Ci sami ludzie po jakimś czasie zaczynają się zniechęcać, że ryb nie ma itd. itp.

No i pytanie, czy oni nie widzą związku pomiędzy tym ile się wpuści a ile wyłowi? No widzą, nawet może i chcieliby albo więcej zarybiać albo wprowadzić ograniczenia, ale jak tu więcej zarybiać skoro muszą walczyć o każdego zarybieniowego linka w okręgu, a jak wprowadzą limity, czy "no kill" to członkowie odejdą, bo karta musi się zwrócić.

Takich przypadków jest wiele w Polsce jak sądzę, chcieliby ale nie mogą, bo ogranicza ich PZW, którego członkami są bo tak najprościej, bo w gminie na hasło PZW dostaję się wodę stojącą po prostu "na pysk" nawet bez pisemnej umowy.

No i też na tym forum ciągła dyskusja jak zrobić by zjeść ciastko i mieć ciastko-no jak to zrobić gdy chętnych do zjedzenia ciastka jest kilku a ciastko jedno...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.06.2017, 12:39
Rafał, bardzo dobra obserwacja! :thumbup:  Dokładnie, trzeba kombinować jak zjeść ciastko i je jednocześnie mieć. Nie wiem dlaczego tak trudno dotrzeć jednak do wielu wędkarzy, którzy nie chcą słyszeć o czekaniu na plon, chcą go mieć od razu. To jakiś ewenement. Spora grupa wędkarzy ma działki, i wie, że plon trzeba wypracować, rośliny należy posadzić, podlewać, pielęgnować. Jeżeli jednak chodzi o ryby, już o tym słyszeć nie chcą... Ma być i tyle! :facepalm:

Dlatego tak ważna rzeczą jest dotrzeć do tych umysłów zniewolonych i pomóc im 'zrozumieć' :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.06.2017, 12:43
Luk, to jest kilkadziesiąt lat propagandy PZW, że ryba pochodzi tylko z zarybień (z ich ośrodków, z których za nasze pieniądze kupują sami od siebie...)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 04.06.2017, 13:48
Jak zauważyliście, na swoich prywatnych działkach :-) i że ryby są z zarybienia bo im wciskano ten kit przez dziesięciolecia, Portret polskiego wędkarza, to portret, chyba się powtarzam z tym :-) człowieka wychowanego w PRL, gdzie państwowe czyli niczyje (PZW to też było państwowe), więc należy wynosić-kraść co się da, gdzie jak prywatne czyli moje to wara wam.

PRL zniszczył w tych ludziach, albo może lepiej powiedzieć kompletnie wypaczył własność społeczną, publiczną, własność lokalną, lokalnej społeczności. Wędkarstwo, to nie jest dla tych ludzi sport, hobby, frajda, to takie pole, z którego należy brać płody natury, tyle że pole nie ich prywatne, to pole jakiejś władzy, czyli PZW, a władzę trzeba jakoś oszukać itp. itd. etc. Wędkarstwo w świetle naszego prawa, ustaw, nie istnieje przecież, istnieje za to połów ryb, rybactwo na własny użytek.
Mentalności tych ludzi się nie zmieni, prawa, które by im narzuciło nowy model, też nie zmienimy bo bronią go sitwy czerpiące zyski z rybactwa śródlądowego-PZW, jak to w Polsce.

Ostatnio jak szedłem z załadowanym wózkiem wędkarskim, jakaś starsza Pani zaczepiła mnie słowy: a Pan to tak obładowany i to wszystko dla tych rybek? Pan to musi chyba kochać te rybki :-) jesteśmy ciągle zacofanym, zaściankowym krajem, gdzie mężczyzna pije wódkę, a jak idzie na ryby to w starych szmatach i po to tylko by przynieść jakieś mięso, ja lubię zjeść rybkę, tylko na Najwyższego, mając największe stawy hodowlane w Europie dlaczego te karpie czy sandacze, jeść z wędkarskich wód? A nie z tych hodowli. Czy ktoś z Was potrafi zrozumieć te absurdy? Ja tego nie rozumiem i chyba już nie potrafię zrozumieć.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.06.2017, 18:16
Trzeba to po prostu zmieniać :D Ludzi uświadamiać...

To co dobre, to 'wbijanie klina'. Jeżeli w jakieś grupie wędkarzy jeden zmieni światopogląd, to wielu pójdzie za jego przykładem lub też zacznie 'chłonąć'. Ważne aby wbijać klina - coś na forum, tu w magazynie, tam w filmie - i takie zasiewanie się wydarza. Gdyby jeszcze mieć PZW po swojej stronie, ech! 8)

Spędziłem ostatnio jakiś czas nad wodami w Polsce, tym i PZW. I ludzie wg mnie są do zmiany. To co parę lat temu było dla niektórych herezją, teraz lub za rok czy dwa będzie czymś 'do przyjęcia'. Mi wylewano wiadra pomyj za pellety i 'angielskie' zanęty, okazało się, że teraz jakoś ludzie nie maja oporów z ich kupowaniem, a polscy producenci nawet są drożsi od Angoli ;) Podobnie złap i wypuść lub 'zachowaj rozsądek' staje się czymś coraz bardziej akceptowalnym. P prostu trzeba iść na ugodę z wędkarzami, bez faszyzmu w stylu 'złap i wypuść' zawsze i wszędzie. Dodatkowo Polak musi poczuć, że dana woda jest jego, że jest jej współwłaścicielem. Wtedy będzie dbał, bo teraz rzeczywiście wielu uważa wody PZW za coś, co trzeba złupić, wycisnąć ile się tylko da.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.09.2017, 15:34
Miałem przed chwilą rozmowę z teściem:
- Przywiózłbyś jakiegoś leszcza na pasztet. Najlepiej takiego ponad 2 kilo.
- W życiu bym takiego leszcza nie zabił.
- Przecież nie musisz go zabijać. Przywieź to ja go zabiję.
- Człowieku, przecież nie o to chodzi, że ja nie mogę go zabić. Tylko ja chcę takie ryby łowić. Jak go zabiję, to już go nie będzie.
- Po co ty chcesz dwa razy tę samą rybę łowić?

Lucjan, uświadamiaj ;) Zaznaczam, że ja z tym człowiekiem rozmawiałem już wielokrotnie i wszelkie możliwe argumenty mu serwowałem :facepalm:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: FanFeeder w 12.09.2017, 15:47
Miałem przed chwilą rozmowę z teściem:
- Przywiózłbyś jakiegoś leszcza na pasztet. Najlepiej takiego ponad 2 kilo.
- W życiu bym takiego leszcza nie zabił.
- Przecież nie musisz go zabijać. Przywieź to ja go zabiję.
- Człowieku, przecież nie o to chodzi, że ja nie mogę go zabić. Tylko ja chcę takie ryby łowić. Jak go zabiję, to już go nie będzie.
- Po co ty chcesz dwa razy tę samą rybę łowić?

Lucjan, uświadamiaj ;) Zaznaczam, że ja z tym człowiekiem rozmawiałem już wielokrotnie i wszelkie możliwe argumenty mu serwowałem :facepalm:

A teść w ogóle łowi ryby? Pytam, bo sam mam wrażenie, że z wędkarzami to jeszcze idzie porozmawiać na ten temat. Chyba jeszcze gorsze jest to, że ludziom z wędkarstwem niezwiązanym, to już w ogóle nie mieści się w głowie, że my chcemy ryby łowić i wypuszczać.

Nawiasem mówiąc, to sam średnio wierzę w łowienie kolejny raz tej samej ryby. W takiej Wiśle czy wielkim jeziorze to fuks większy jak szóstka w totka. Natomiast wypuszczenie tej ryby traktuję jako konieczne, po to by dalej ta ryba się rozmnażała dając kolejne.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.09.2017, 15:51
Niestety, łowił całe życie. W tym roku odpuścił, bo miał operację zespołu cieśni nadgarstka. Ale już widzę, że w przyszłym wróci. W wielkim stylu, na bezrybie, które on i jego koledzy stworzyli. I się wielce, ale to wielce zdziwi :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 12.09.2017, 16:21
Miałem przed chwilą rozmowę z teściem:
- Przywiózłbyś jakiegoś leszcza na pasztet. Najlepiej takiego ponad 2 kilo.
- W życiu bym takiego leszcza nie zabił.
- Przecież nie musisz go zabijać. Przywieź to ja go zabiję.
- Człowieku, przecież nie o to chodzi, że ja nie mogę go zabić. Tylko ja chcę takie ryby łowić. Jak go zabiję, to już go nie będzie.
- Po co ty chcesz dwa razy tę samą rybę łowić?

Lucjan, uświadamiaj ;) Zaznaczam, że ja z tym człowiekiem rozmawiałem już wielokrotnie i wszelkie możliwe argumenty mu serwowałem :facepalm:

Sam mam taki problem i najczęściej odpowiedź brzmi "no to co" lub "przesadzam" bo mama by zjadła, tato by zjadł ale do domu nawet nie weźmie bo go żona z rybą wyrzuci za drzwi.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 12.09.2017, 17:04
Miałem przed chwilą rozmowę z teściem:
- Przywiózłbyś jakiegoś leszcza na pasztet. Najlepiej takiego ponad 2 kilo.(...)

W tej "dyskusji" najbardziej zastanowił mnie pasztet z leszcza. Może chodziło o paszteta z leszczem? Wiele takich par plącze się po osiedlach...  ;)

Dla mnie do tej pory numero uno były klopsiki z krąpia. Ale pasztet z leszcza?  ???  :P
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Semit w 12.09.2017, 17:06
Jadłem już tatara z łososia ale pasztet z leszcza? :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 12.09.2017, 17:09
Jadłem już tatara z łososia ale pasztet z leszcza? :D

Raz, dwa, trzy, moje szczęście!  :P
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 12.09.2017, 17:23
http://www.zpw.pl/pasztet-z-leszcza/
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MichalZ w 12.09.2017, 18:13
Kurde nawet ukleje zjedzą :facepalm:
http://www.zpw.pl/domowy-sposob-na-wedzenie-ryb/
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 12.09.2017, 18:16
http://www.zpw.pl/pasztet-z-leszcza/

Już notuję... Będzie obok pierogów z jazgarzem  :P
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Piker w 12.09.2017, 20:09
Wszystko, naprawdę...
Toż przy tym boleń z Oszą to jak dziki łosoś norweski.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 12.09.2017, 20:50
-" pkt.1 polecam raczej większe niż wymiarowe ." Nie wiem jak to zinterpretować :o
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Chub w 10.11.2017, 09:36
Ze strony pewnego koła PZW:

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1099_10_11_17_9_34_19.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1099_10_11_17_9_34_41.jpeg)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.11.2017, 09:38
Jarkowi życzymy co innego raczej...
XXI wiek :facepalm:

Edit: Może wypuścił? W sumie zdjęcia kilka metrów od wody. Może...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Chub w 10.11.2017, 09:42
Wypuścił nie wypuścił ale kur.. na macie z asfaltu ?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.11.2017, 09:45
Nie no, jasne. :facepalm:
Tylko jeśli nie wypuścił, to i maty nie używa, bo po co pieniendze wydawać na takie dyrdymały...

W tle cztery wędki z czego trzy wyglądają na zarzucone (a na czwartą wyciągnął tego suma).
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.11.2017, 09:52
W tle cztery wędki z czego trzy wyglądają na zarzucone (a na czwartą wyciągnął tego suma).
A no właśnie. Wg RAPR można wędkować na 2. Ale są łowiska, gdzie to nie obowiązuje. Jak to praktycznie się przekłada? Ja, wędkuję na 2 feedery. By być aktywnym, niemal cały czas pracuję, co kilka minut przerzut lub zmiana przynęty. Jak to jest na więcej. Czy jest czas usiąść i się zastanowić nad taktyką? ???
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 10.11.2017, 10:06
Może nie wędkował sam? Może nie są zarzucone?
To wszystko może więc tylko przypuszczenia - ale ktoś mu robił zdjęcie więc...

A matę to ma najdroższą w Europie szkoda, że z ceną nie poszła jakość i bezpieczeństwo w tym dla ryby.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.11.2017, 12:12
Podobna sytuacja
http://kielce.naszemiasto.pl/artykul/ogromny-sum-w-kieleckim-zalewie,4193770,artgal,t,id,tm.html
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: koras w 10.11.2017, 12:31
Podobna sytuacja
http://kielce.naszemiasto.pl/artykul/ogromny-sum-w-kieleckim-zalewie,4193770,artgal,t,id,tm.html

Faktem jest, że taki duży sum w takim małym zbiorniku nie jest potrzebny. Ale czy naprawdę trzeba go tak męczyć? Robić jakiś cyrk i sesję na 50 zdjęć w różnych pozach? :facepalm:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.11.2017, 12:46
A czy na prawdę nie da się prócz kichy, wstawić tutaj kilka pozytywów? Bo jak do tej pory, każdy po nas jedzie jak po łysej kobyle. Nie wszyscy są źli.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.11.2017, 12:59
Arku żeby nie było ... w młodzieży siła i przyszłość.
http://www.pzw.org.pl/sport/wiadomosci/156208/60/po_raz_pierwszy_w_historii_mamy_muchowego_mistrza_swiata_junioro
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Chub w 10.11.2017, 13:03
http://moczykije.net/2017/11/06/wywiad-z-jakubem-derlaga-mistrzem-swiata-kat-u-20/
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.11.2017, 13:03
Mucha, to mistrzostwo świata. Żałuję, że brakło mi jaj i kasy by spróbować. :facepalm:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: michalryby w 10.11.2017, 14:32
A czy na prawdę nie da się prócz kichy, wstawić tutaj kilka pozytywów? Bo jak do tej pory, każdy po nas jedzie jak po łysej kobyle. Nie wszyscy są źli.

Taka jest niestety mentalność większej części Polaków :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.11.2017, 15:58
Kolegów mieszkających w Brytani, proszę o opinie ma temat? Chociaż by nastolatków w stosunku do naszego kraju.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 10.11.2017, 16:24
Ze strony pewnego koła PZW:

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1099_10_11_17_9_34_19.jpeg)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1099_10_11_17_9_34_41.jpeg)

Znów jestem zmuszony cytować całość, ze zdjęciami, za co przepraszam.

To już jest przegięcie! Mógł sobie jeszcze tego suma sfotografować, kładąc go wcześniej na siedzeniu pasażera. Albo na dachu samochodu. Jak długo jeszcze ludzie będą robili sobie foty, leżąc koło wielkiego suma (bardzo zabawne ujęcie!)? I te pochwały :facepalm:

Przepisy są, jakie są, można zabierać ryby, jednak taki cyrk powinien być piętnowany.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Irek w 10.11.2017, 17:48
No nie i jak w kraju ma iść ku dobremu :facepalm:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.11.2017, 17:59
Bez przesady Panowie. Sum, nie jest durny. Nie łatwo go złowić. Co do prezentacji zdobyczy? Pełna zgoda. To przeważnie prostacwo z nadmiarem czasu, by go złowić. Ludzie z klasą(nie wiązać z kasą)(nie zawsze) potrafią okazać szacunek zdobyczy.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 10.11.2017, 18:12
Jestem członkiem PZW od 12, a mam własną kartę od 14 roku życia. Urodzony, dla ciekawskich w 1966r. Dla Mnie, otrzymanie karty wędkarskiej było świętem. Zdawałem ją. Miałem podręczniki, kupione za ciężkie pieniądze od starych zbieraczy. Kilka wypożyczonych, przepisywałem do zeszytu, bo za drogo sobie winszowali. Wiem. Dla większości, portret staruszka w starej śmierdzącej marynarce, jest śmieszny. Ale to tacy właśnie staruszkowie, mięsiarze w waszym wydaniu, pokazali Mi co i jak w rzece piszczy. Ludzie którzy dali mi podstawy wędkowania, nigdy 50 Leszczy do chaty nie wieźli. Robili to, o wiele młodsi.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 15.11.2017, 18:15
Jestem członkiem PZW od 12, a mam własną kartę od 14 roku życia. Urodzony, dla ciekawskich w 1966r. Dla Mnie, otrzymanie karty wędkarskiej było świętem. Zdawałem ją. Miałem podręczniki, kupione za ciężkie pieniądze od starych zbieraczy. Kilka wypożyczonych, przepisywałem do zeszytu, bo za drogo sobie winszowali. Wiem. Dla większości, portret staruszka w starej śmierdzącej marynarce, jest śmieszny. Ale to tacy właśnie staruszkowie, mięsiarze w waszym wydaniu, pokazali Mi co i jak w rzece piszczy. Ludzie którzy dali mi podstawy wędkowania, nigdy 50 Leszczy do chaty nie wieźli. Robili to, o wiele młodsi.

Leci  :thumbup: Kiedy zdawałem na kartę, a były to lata 80 ubiegłego wieku, miałem wrażenie, że wiem więcej niż komisja egzaminacyjna w piwnicy bloku przy ul. Bieruta. Ale miałem też wrażenie, że komisja jest w radosnym stanie  :) Nie zmienia to faktu, że większość z tych wówczas dojrzałych facetów była świadoma niekonieczności zabierania ryb, znająca tajniki drgającej szczytówki, umiejąca w sposób zawodniczy łowić np. ukleje i inny białoryb, nieśmiecąca i k...wująca na kłusowników. Zarybiali, kupowali sprzęt w Pewex'ie albo z przemytu, ale kochali wędkarstwo. A ubogość lektur i brak internetu powodowały konieczność praktycznej nauki. A tej praktyki się nie wyczyta  :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 07.01.2018, 00:24
Poniżej coś, co może bezpośrednio nie jest związane z wędkarstwem, ale pokazuje, że nasi rodacy mają specyficzne podejście do pewnych spraw.
Ostatnio natknąłem się na ten krótki filmik.


Pracownicy firmy budowlanej znaleźli zabytkową broń w starym budynku. Oddali ją w ręce policji/muzeum.
Przyjrzyjmy się jednak komentarzom pod tym filmikiem.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 07.01.2018, 00:48
Poniżej coś, co może bezpośrednio nie jest związane z wędkarstwem, ale pokazuje, że nasi rodacy mają specyficzne podejście do pewnych spraw.
Ostatnio natknąłem się na ten krótki filmik.


Pracownicy firmy budowlanej znaleźli zabytkową broń w starym budynku. Oddali ją w ręce policji/muzeum.
Przyjrzyjmy się jednak komentarzom pod tym filmikiem.

W necie zawsze ludzie są skrajni. Chciałbym widzieć tych "wszystkich" jak nielegalne trzymają broń pod poduszką......
....ja się boje w Polsce mieć jakieś zioła w kieszeni.....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 07.01.2018, 03:04
Połowa z nich nie doniosłaby tego zabytku do domu bez zrobienia sobie krzywdy....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Chub w 25.02.2018, 16:52

Z facebooka komentarz pod foto :

Klenie 56 cm 2,5kg i 58 cm 2,7 kg

"Każdy ma prawo do zabrania ryb ze sobą nie ma żadnego zakazu ze nie wolno zabierać. Złapałem to zabrałem następnym razem wypuszczę lecz nie każdy mówi prawdę co stało się z zlowioną rybą w 99 % każdy zabiera ze sobą tylko 1% wypuszcza zlowioną rybę do wody. Nie po to płacę PZW żeby wypuszczać spowrotę do wody a nastepni będą wywozili takie sztuki i większe torbami i wiadrami. Powiem szczerze niech każdy patrzy na siebie a nie hejtuje drugą osobę"

 :facepalm:

I jak tu ma być dobrze, sam zabiorę bo jak nie to inni zabiorą...
Ale na komercję jak pojedzie to zapłaci wejściówkę ale rybę wypuści bo trzeba będzie dopłacić...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 25.02.2018, 17:17
Długa droga przed nami. Bardzo długa.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 25.02.2018, 17:42
Właśnie przeglądam dane z kart połowowych swojego stowarzyszenia. Bardzo fajne chłopaki.

Mam np. takich zaufanych jak (nazwijmy go) Pan Marek...

Pan Marek już 6 czerwca miał wpisane 20 zabranych karpi w karcie połowowej (z 20 jakie można zabrać w ciągu całego roku). Pan Marek się nie pierd... jak inni do września. On już w czerwcu skończy robić słoiki coby sprzedawać je w swojej okolicy po sąsiadach. Nie to co inni frajerzy, Pana Marka karta już w czerwcu się zwraca. Ma wtedy na wódkę i w okres wakacyjny może zmienić kolor twarzy na fioletowy budząc szacunek i zazdrość jednocześnie.

Wstępując do grona strażników odkryłem, bardzo ciekawą, drugą stronę wędkarstwa... Polowanie na Panów Marków. Jednego już ustrzeliłem, na oko 95kg, nie ważyłem.

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 25.02.2018, 17:57
Polowanie na Panów Marków. Jednego już ustrzeliłem, na oko 95 kg, nie ważyłem.

Nie mów, że wypuściłeś. Potem inny ustrzeli i zabierze... :P

A co do tego gościa cytowanego powyżej - każdy mięsiarz znajduje sobie usprawiedliwienie dla zabierania ryb. Wcześniej po prostu brali, bo nikomu do głowy nie przychodziło, że można inaczej. Potem z tych wypuszczających się śmiali. Teraz znajdują sobie wytłumaczenie, dlaczego postępują słusznie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 25.02.2018, 18:20
Ja wam coś jeszcze pokażę jak to wygląda od strony analitycznej (amatorsko) takiego amatora słoików.

Koszt zezwolenia: 350zł (ew. zniżki dla emerytów)
Limit ryby: 20 karpii (max 4-5kg) 1/dzień
Limit ryby: 5kg leszcza/płoci na dzień

Przeważnie Pan Marek łowi karpie ok 2,5kg co daje limit 50kg. Przyjmijmy że te 10kg to odrzut z fileta, 40kg czystego mięsa. Słoik klasy premium 1L, wejdzie 800g fiteta i reszta zalewy.
Daje nam to 50 słoików które niech sprzeda po 10-14zł co daje nam 500-700zł. Dla stałych klientów obniżka jeśli zwracają słoik. Koszta to słoiki i składniki zalewy i produkcji (ok 70zł), zanęta i przynęty (100zł).

I to dotyczy tylko samego karpia :) Jest jeszcze leszcz, lin i szczupak.

(http://i1.memy.pl/obrazki/77061073250_halyna.jpg)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Leon773 w 25.02.2018, 18:34
Uświadamiać należy. Jednak sytuację "Polskiego Wędkarza" należy poprawiać podstępem. Łowiska No Kill to przysłowiowy kij w szprychy systemu, który panuje. Początkowe zaciekawienie, chęć stwierdzenia... a niech mają sobie Ci zieloni i odwalą się od nas...... po pewnym czasie przerodzi się w zazdrość... dalej to już lawina, której nikt nie będzie w stanie opanować. A o to właśnie chodzi :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elopento w 25.02.2018, 18:41
Pewnie że lepiej jest wypuszczać - będzie więcej dla tych od siatek :bravo:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Modus w 26.02.2018, 13:04
Pewnie że lepiej jest wypuszczać - będzie więcej dla tych od siatek :bravo:

Najlepiej niczego nie wypuszczać i konsekwentnie propagować mięsiarstwo - może uda się w ten sposób zagłodzić "tych od siatek" i wreszcie nastanie rybostanowa pomyślność na angielską lub czeską miarę ;D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 26.02.2018, 14:07
Pewnie że lepiej jest wypuszczać - będzie więcej dla tych od siatek :bravo:

To jest ironia, czy Ty tak na poważnie?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elopento w 26.02.2018, 16:28
Tak na poważnie :facepalm: ONI czytają to forum i pewnie śmieją się do łez C&R i NoKiil  , i co rok większe składki na ''ochronę wód i zarybianie'' lemingi to łykną , a ONI siatami ''zagospodarują'' i winę na wędkarza i kormorana zrzucą >:O ryb nie jadam , dla mnie nie mają żadnych walorów smakowych , ale opłacam składki i teraz będę brał :fishonhook: w sobotę z lodu tylko 7okoni , w niedzielę 53 ciut ponad 3kg , a więc nawet za mało wziąłem , jak przepis mówi :P tak jestem mięsiarzem :bravo:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 26.02.2018, 17:01
Jak nie jesz to po wuj zabijasz?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Modus w 26.02.2018, 17:05
Jak nie jesz to po wuj zabijasz?

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elopento w 26.02.2018, 17:38
Jak nie jesz to po wuj zabijasz?
Bo mogę - taki jest przepis i mogę. A reszta niech wypuszcza , bo chce :bravo:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 26.02.2018, 17:47
Możesz zabierać ryby, jasne, jednak wystarczy już tych wywodów dziwnej treści ("ryb nie jadam, dla mnie nie mają żadnych walorów smakowych, ale opłacam składki i teraz będę brał").
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 26.02.2018, 17:57
Niech już się ten sezon zacznie. Będzie można pojechać nad wodę, rozłożyć wędki i zapomnieć o tym co się tu czytało :facepalm:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Modus w 26.02.2018, 18:30
...wystarczy już tych wywodów dziwnej treści...

Kolega Elopento rzeczywiście niedawno ogłosił, że w ramach regulaminowych możliwości będzie "walić wszystko w łeb tak żeby nie został kamień na kamieniu" - nie mamy tu jednak do czynienia z przejawem mięsiarskiego wzmożenia, lecz desparacką próbą uchronienia ryb przed popadnięciem w łapska pazernych grabieżców sieciowo-agregatowych ;D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 26.02.2018, 18:41
Wydaje się, że kluczowe dla dalszych rozważań jest jednak to:

(...) opłacam składki i teraz będę brał (...).
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elopento w 26.02.2018, 18:52
Wydaje się, że kluczowe dla dalszych rozważań jest jednak to:

(...) opłacam składki i teraz będę brał (...).
Właśnie mam taki zamiar , od tego sezonu , bo w poprzednim nie wziąłem ani sztuki , a składki opłacam od roku  89 to mi się należy 8)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 26.02.2018, 18:54
...wystarczy już tych wywodów dziwnej treści...

Kolega Elopento rzeczywiście niedawno ogłosił, że w ramach regulaminowych możliwości będzie "walić wszystko w łeb tak żeby nie został kamień na kamieniu" - nie mamy tu jednak do czynienia z przejawem mięsiarskiego wzmożenia, lecz desparacką próbą uchronienia ryb przed popadnięciem w łapska pazernych grabieżców sieciowo-agregatowych ;D

I tu jest właśnie obraz polskiego wędkarza. Wszystkiemu winni "ONI" , głębsza myśl nie zmarszczyła czoła takiego delikwenta. Postawa "zapłaciłem 200 zł to mogę wszystko" i pisanie swoich wypocin na forum które w większości jest za "C&R" i przeciw robieniu "smacznych" kotlecików z wszystkiego co pływa w wodzie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: katmay w 26.02.2018, 18:55
Mnie się wydaje, że to proste współzawodnictwo: ile masz? 7 sztuk, a ty? 57. Słabiutko.
No przecież miałem prawie 3kg ale wypuściłem też nie przejdzie. Nie przejdzie przez myśl, że można wypuścić, więc pewnie durnota nie złowił i teraz wymyśla.

Tu mi się ku przestrodze przypominają opowieści dziwnej treści:


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Modus w 26.02.2018, 19:00
Wydaje się, że kluczowe dla dalszych rozważań jest jednak to:

(...) opłacam składki i teraz będę brał (...).

Kolega Elopento traktuje wklejane do legitymacji znaczki jako coś w podobie PRL-owskich kartek na mięso?

(http://pbaranowski.blog.pl/files/2015/05/kartka.jpg)

Może to przejaw traumy związanej z niedożywieniem białkowo-kalorycznym sprzed kilkudziesięciu lat?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: fireblood w 26.02.2018, 19:03
Proponuje zeby modetator pozamiatal tu troche
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Alek w 26.02.2018, 19:06
Panowie, kolegi nie zmienicie, a szkoda podnosić sobie ciśnienie.  Olejcie temat, trudno kolejny zwolennik mięsa. Szkoda nerwów.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Piker w 26.02.2018, 19:09
Albo kolega zachorował na trollus pospolitus, albo rzeczywiście ma taki plan. Tak czy inaczej nie ma co dyskutować:)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 26.02.2018, 19:30
Panowie ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 26.02.2018, 19:36
Panowie ;)

No co? Tytuł wątku zobowiązuje ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 26.02.2018, 19:36
A może po prostu odpuścić sobie.
Łowić się chce, zima nie odpuszcza , co niektórych cieszy :) innych mniej ;)
Stąd czasem nerwowe reakcje.
Po piwku :beer: i zgoda.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 26.02.2018, 19:37
Adamie, koledze z dalekiego kraju nie chodziło o Ciebie, nie Tobie proponował zmianę forum ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Alek w 26.02.2018, 19:38
Młodszy kolega wyciąga :thumbup: i stawia :beer:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 26.02.2018, 19:42
Proponuję, żeby moderator pozamiatał tu trochę.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Ziomuś w 26.02.2018, 21:32
Polska to jednak dziki kraj >:(
Miejmy nadzieję że następne pokolenia nie przejmą tego Pegierowskiego zachowania i w naszym kraju będą normalni ludzie w przewadze ;)
Panowie wypuszczajmy dalej żeby "nasz kolego raczej ze słusznej  i jedynej  zmiany" z głodu nie padł ;D
ŻENUŁA
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: s7 w 26.02.2018, 21:34
Proponuję, żeby moderator pozamiatał tu trochę.
Jestem ZA :thumbup:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: wlodek956 w 26.02.2018, 22:07
Witam . Panowie musimy pamiętać że żyjemy w kraju gdzie ,Hitler i Stalin zrobili swoje, jak w tej piosence .Nadrabiamy nie tylko zaległości od strony gospodarczej ale i od strony mentalnej w wielu dziedzinach . Zachowanie tego '' buraka'' o którym wspomina Mateo to wierzchołek góry lodowej .Czas zacząć z tym walczyć .Jestem przekonany że każdy z nas spotyka się z podobnymi zrachowaniami nad wodą . Stwórzmy dodatkową zakładkę '' Portret polskiego wędkarza ''i zamieszczajmy tam zdjęcia i filmiki pokazujące tego typu zachowanie .  Uważam że należało by się zastanowić czy nie stworzyć zakładki gdzie można by głosować na najlepszy artykuł roku, taki OSKAR FORUM.  Artykuł MATEO spokojnie mógłby pretendować :bravo:   
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Alek w 26.02.2018, 22:21
Stwórzmy dodatkową zakładkę '' Portret polskiego wędkarza ''i zamieszczajmy tam zdjęcia i filmiki pokazujące tego typu zachowanie . 
Zalecałbym ostrożność. Publikowanie zdjęć osób "niepublicznych" bez ich zgody może skończyć się pozwem o naruszenie dóbr osobistych.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: selektor w 26.02.2018, 22:44
Jak nie jesz to po wuj zabijasz?
Bo mogę - taki jest przepis i mogę.

To jest kolejny przykład dlaczego mówię o zmianach systemowych w PZW, dlaczego najpierw trzeba wyjść od zmian statutowych, zmian w RAPR. Mentalności ludzkiej się nie da zmienić. Normalnie takie zachowanie w każdym kraju jest karalne tzn. zabijanie ryb nie po to by je później zjeść (pominę milczeniem ich wielkość, co by się bardziej nie irytować ) Jednak dzięki zapisom RAPR takie zachowanie nie podpada pod art. 6 ustawy o ochronie zwierząt. I to jest tragedia :facepalm:

Naprawdę mogę zrozumieć wiele bo sam nie jestem zwolennikiem bezwzględnego No Kill w tym kraju, ale beretowanie takich małych okonków tylko dlatego, że przepisy na to pozwalają albo że rybacy je sieciami wyłowią jest mentalnością stachanowca. Nie wysiliłeś może mózgownicy i nie pomyślałeś, że może one by wiele frajdy sprawiły jakiemuś dzieciakowi, co by je z brzegu na spławik łowił, a potem wypuszczał. Pominę milion innych powodów dla których one powinny sobie dalej żyć. Ludzie co jest z Wami. Komuna się skończyła, nie ma już pustych półek. Naprawdę wypuszczanie okonków wielkości palca nie spowoduje, że umrzesz z głodu zimą skoro cię było stać na sprzęt wędkarski, deepery i opłacenie karty. Rygać się chce jak się patrzy co się wyprawia w tym kraju, i to na każdym szczeblu społecznym. 
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 26.02.2018, 23:17
Dobrze napisane. Oj jeszcze sporo czasu minie zanim ludzie nauczą się dbać o dobro wspólne :thumbdown:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mad Dog w 27.02.2018, 01:35
Polski wedkarz: zabieram bo karta musi sie wrócić, jak ja nie  zabiorę to inny zabierze. W zeszłym roku jak byłem w kole opłacić składki to wywiązała się luźna rozmowa z władzami tego koła. Najpierw jak mnie zobaczyli to się ucieszyli że przyszedł młody wędkarz (mam 35 lat). W prowadzonej  dyskusji powiedziałem że nigdy nie zabrałem żadnej ryby do konsumpcji bo wszystkie wpuszczam to przez chwilę wszyscy zamilkli i ujrzałem u nich zdziwienie, jakby to było dla nich coś dziwnego, niezrozumialego. Zachecali mnie do wzięcia udziału w zawodach wedkarskich i odrazu prezes koła przy tym podkreślił, że na zawodach trzeba wszystkie ryby usmiercac. Ja oczywiście podziękowałam mówiąc, że nie interesują mnie zawody wedkarskie to też się na mnie dziwnie patrzyli. Ale mimo wszystko cały czas mnie zachecali mówiąc że fajnie jakby młody człowiek pokazał się na takich zawodach.
Tylko gwałtowna zmiana przepisów w Polsce może uratować wedkarstwo. Mentalności człowieka nie da się zmienić.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elopento w 27.02.2018, 06:22
Zabieram nie dlatego że karta ma się zwrócić , tylko dlatego że MOGĘ - jak zechcę to wypuszczę i guzik komu do tego :facepalm: Wy wypuszczajcie będzie więcej dla mnie mięsiarza i dla tych od siatek , a te okonki są wymiarowe ,woda PGRyb większego nie złowisz tylko to co przejdzie przez oczka od siatek , jeżdżę na to jezioro już 5 zimę i większego jak 30cm nie złowiłem , i to właśnie mnie wqurwia , że wypuszczałem do tej pory ,a nie ma ! nadzieja to matka głupich- wypuszczaj , bierz ''bułkę przez bibułkę'' a kiedyś będzie lepiej :bravo: tylko kiedy to będzie? za mego życia? a mam 50 lat i pamiętam czasy Komuny , co się łowiło i zabierało i było, a teraz nie ma , bo co? wędkarze i kormorany ? Wqurwia mnie że jezioro obcięte strefą ciszy , a panowie siatkarze popierdalają na spalinach , rozumiem co wolno wojewodzie.... to mnie wqurwia że mogę a Was żal za doopę ściska - mięsiarzem jestem :facepalm: to może mnie uświadomcie że będzie lepiej?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.02.2018, 07:12
Przeraża mnie, że człowiek, który czyta to forum od roku... gdy napisaliśmy tu setki, jeśli nie tysiące stron, dlaczego jest tak źle, co trzeba zrobić... wyskakuje z tekstem "zabieram, bo mi WOLNO".

Jest to dla mnie tak przerażające, że nie mogę dłuższego postu napisać, bo jako moderator napisałbym rzeczy, których nie powinienem.


Panie von Elopento...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: matchless w 27.02.2018, 07:25
Zabieram nie dlatego że karta ma się zwrócić , tylko dlatego że MOGĘ - jak zechcę to wypuszczę i guzik komu do tego :facepalm: Wy wypuszczajcie będzie więcej dla mnie mięsiarza i dla tych od siatek , a te okonki są wymiarowe ,woda PGRyb większego nie złowisz tylko to co przejdzie przez oczka od siatek , jeżdżę na to jezioro już 5 zimę i większego jak 30cm nie złowiłem , i to właśnie mnie wqurwia , że wypuszczałem do tej pory ,a nie ma ! nadzieja to matka głupich- wypuszczaj , bierz ''bułkę przez bibułkę'' a kiedyś będzie lepiej :bravo: tylko kiedy to będzie? za mego życia? a mam 50 lat i pamiętam czasy Komuny , co się łowiło i zabierało i było, a teraz nie ma , bo co? wędkarze i kormorany ? Wqurwia mnie że jezioro obcięte strefą ciszy , a panowie siatkarze popierdalają na spalinach , rozumiem co wolno wojewodzie.... to mnie wqurwia że mogę a Was żal za doopę ściska - mięsiarzem jestem :facepalm: to może mnie uświadomcie że będzie lepiej?

Wyobraź sobie, że u mnie w okolicy, tam gdzie łowię, nie ma ani rybaków, ani kłusowników. Są wędkarze. Ciągle słyszę, że kiedyś to było ryb. W sumie to nie muszę słuchać, bo coś tam też pamiętam.

Teraz Ci coś napiszę. Do jednego zbiornika w mojej okolicy, wpuszczono około 4 tony ryb (w sezonie 2016). Według rejestrów, odłowiono 5 ton ryb. Przyjmując, że wędkarze są totalnie uczciwi, mamy ubytek jednej tony ryb w ciągu roku. Jak sobie weźmiesz poprawkę, że część ryb nie była rejestrowana, część wynoszona lub rozkradana, to spokojnie możesz dołożyć ze dwie tony. To masz już z dużą ostrożnością, 3 tony ryb więcej odłowione od zarybienia. I to nie jest wina zarybienia, bo 4 tony na stawek to potęga! Tylko obojętnie ile do tej wody włożysz, wędkarze to wyciągną.

Błędne koło. Tylko dlatego, że jednemu z drugim "żal dupę ściska"... bo po co mają wypuszczać, skoro inni biorą. I robi się wyścig szczurów. Nie wypuszczam, bo nie chcę, żeby ktoś inny złowił i zabrał. No i wszyscy zabierają, łowią a potem narzekają - nie ma ryb. Tyle, że tam nie ma na kogo zrzucić winy. Bo ani rybaków, ani kłusowników. Tylko wędkarze. Jak widać, to wystarcza.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: koras w 27.02.2018, 09:45
No to im pokazałeś, zabiorą siatami 3 kg małych okonków mniej, szacun 8) Powiedzenie "jeśli nie możesz ich pokonać, przyłącz się do nich" sprawdziło się tutaj idealnie.

Jeden zbiornik w mojej okolicy jest dobrze pilnowany przez SSR - kłusownictwo nie zostało wyeliminowane w stu procentach, bo zwyczajnie się nie da, ale jest ograniczone do minimum, kormoranów tam nigdy nie widziałem, "racjonalnej" gospodarki rybackiej też się tam nie prowadzi. Ryb trochę jest, da się połowić, ale np. lina już nie uświadczysz, o ile nie będziesz miał mega farta. Dlaczego? Przez limit dzienny w ilości 4 sztuk. W ten sposób lin został wybity zgodnie z regulaminem, m. in. przez ludzi wyznających taką samą poronioną koncepcję: "jak ja wypuszczę, to ktoś inny i tak zabierze".
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mad Dog w 27.02.2018, 11:07
Wszyscy koledzy co piszą w tym temacie mają rację i nie mam pretensji również do kolegi który pisze że bierze wszystko jak popadnie. Już to raz pisałem nic się nie zmieni i nie da się zmienić mentalności kolegi i innych wędkarzy bez zmiany całego systemu w Polsce. Tak porostu się nie da. Chodzenie na walnę zebrania, wybory nowych prezesów też nic nie zmieni, no może jedynie w jakimś minimalnym stopniu coś poprawi. A dlaczego nic to nie zmieni? Ponieważ nowe władze nadal muszą pracować w starym systemie, przestrzegać starych przepisów, nasal prędzej czy później będą prowadzone odlowy sieciami. Kolega który tak zacięcie broni swoich odnośnie zabierania ryb ma rację przepisy są z czasów komuny i wtedy jakoś było dużo ryb, jednak od tego czasu minęło już trochę i stan wód jednak wskazuje na to że już chyba czas na zmiany.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 27.02.2018, 11:09
Za 25 lat, musi nastąpić zmiana pokoleniowa...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mad Dog w 27.02.2018, 11:13
Za 25 lat, musi nastąpić zmiana pokoleniowa...
Nie wieńczy tyle dożyję :P
Za 25 lat, musi nastąpić zmiana pokoleniowa...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: matchless w 27.02.2018, 11:21
W normalnym społeczeństwie, ludzi rozsądnych i ogarniętych nie trzeba kar i przepisów. Tutaj mamy do czynienia nie ze społeczeństwem a grupą społeczną, bezpośrednio zainteresowaną. Można by rzec - grupę swoistych właścicieli. Oni o to nie dbają. Przepisy? Zakazy? Można je mnożyć. Tylko znów po co? Skoro większość wędkarzy chciała by nie ich zaostrzenia a znacznej liberalizacji.

Cóż nam z prawa, z przepisów. Prowadzimy wielką walkę z rybakami, nazywamy się tymi "lepszymi". Ale czym tak naprawdę różnią się obecni wędkarze w Polsce od rybaków? W zubażaniu wód, są tak samo skuteczni.
Do tego bardziej ułomni i parszywi. Bo my, niby hobbyści, niszczymy co nasze. Rybacy po prostu, odławiają i zarabiają.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mad Dog w 27.02.2018, 12:13
W normalnym społeczeństwie, ludzi rozsądnych i ogarniętych nie trzeba kar i przepisów. Tutaj mamy do czynienia nie ze społeczeństwem a grupą społeczną, bezpośrednio zainteresowaną. Można by rzec - grupę swoistych właścicieli. Oni o to nie dbają. Przepisy? Zakazy? Można je mnożyć. Tylko znów po co? Skoro większość wędkarzy chciała by nie ich zaostrzenia a znacznej liberalizacji.

Cóż nam z prawa, z przepisów. Prowadzimy wielką walkę z rybakami, nazywamy się tymi "lepszymi". Ale czym tak naprawdę różnią się obecni wędkarze w Polsce od rybaków? W zubażaniu wód, są tak samo skuteczni.
Do tego bardziej ułomni i parszywi. Bo my, niby hobbyści, niszczymy co nasze. Rybacy po prostu, odławiają i zarabiają.
I właśnie dlatego trzeba w Polsce zmienić cały system polityki rybackiej. Ja byśmy mieli taki system jak np. w UK to nikt by nie robił takiego szumu że ktoś zabiera ryby, bo i tak ta ryba będzie w wodzie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Chub w 27.02.2018, 12:24
Jak my chcemy walczyć o ryby jak na tym samym forum nie można  nadal przemówić do rozsądku czyli nie cytowania postu nad nami szkoda, że jeszcze foto nie było..
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 27.02.2018, 12:37
Cyt."Prowadzimy wielką walkę z rybakami, nazywamy się tymi "lepszymi". Ale czym tak naprawdę różnią się obecni wędkarze w Polsce od rybaków? W zubażaniu wód, są tak samo skuteczni. 
Do tego bardziej ułomni i parszywi. Bo my, niby hobbyści, niszczymy co nasze. Rybacy po prostu, odławiają i zarabiają"

 :bravo: :beer:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 27.02.2018, 12:45
A czym mają się różnić skoro łowią na podstawie "amatorskiego połowu ryb" który jest "amatorską wersją rybactwa"?

Dziś wyliczyłem że u mnie w stowarzyszeniu gdzie zezwolenie kosztuje 350zł można legalnie zabrać ryb (samych karpii) za 1200zł w ciągu roku...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.02.2018, 12:48
Hobbyści to jesteśmy my i my wód nie niszczymy. Ci, co to robią, to są rybacy amatorzy właśnie. I postępują dokładnie tak, jak ich odpowiednicy z sieciami. Oni też chodzą nad wodę z myślą o zarabianiu. A przynajmniej o "niestraceniu".
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 27.02.2018, 13:01
A czym mają się różnić skoro łowią na podstawie "amatorskiego połowu ryb" który jest "amatorską wersją rybactwa"?

Dziś wyliczyłem że u mnie w stowarzyszeniu gdzie zezwolenie kosztuje 350zł można legalnie zabrać ryb (samych karpii) za 1200zł w ciągu roku...

U mnie jest tak samo.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mirek w 27.02.2018, 13:04
Pazerność polskiego " wędkarza" jest przerażająca opłacam kartę i mogę brać,to jest chory regulamin że mogę co dziennie zabrać określoną ilość ryb.Pytam czy to jest wędkarstwo sportowe czy regularne napełnianie zamrażarki? To jest prawda że nad wodą jest opinia jak ja nie wezmę,ale co dalej.W ubiegłym roku często przebywałem nad zbiornikiem nie daleko domu,ponieważ dzięki regulaminowi zostało trochę ryby.Widzę jak zachowują się "wędkarze" siedzę nad wodą i wędkuję już dobre dwie godziny,siada niedaleko mnie starszy gość.Pierwszy rzut i ma karpia,siada na rower i do domu bez wpisania do karty.Dlaczego? bo można tylko zabrać jednego karpia.Takie jest polaka mentalność.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 27.02.2018, 13:11
Miałem mordę trzymać krótko. Słaby Jestem :facepalm: Nikomu tu racji nie odmawiam. Ale razi mnie osobiście i prawdopodobnie nie dorosłem do czasów jakie nastają. Język wypowiedzi? wpisów? Nie wiem jak nazwać. Chcąc zmieniać świat, wędkarstwo, czy życie innych, może warto zwrócić uwagę, jak. Czytam już od dawna że wszelkie "wykszykniki" Czy z naki "zapytania" ??? Nikomu tu już nie przeszkadzają! Będąc dosłownym. Wpis " Na Chuj" Nikogo Tu już nie razi? Czy to forum zamknięte dla ludzi +18? Czy jednak otwarte, gdzie wielu się domaga uświadamiania młodzieży. Jestem pewny że multum młodych ludzi tu zagląda i czyta.Czy wielu "świętych" forum się wydaje, że wpisjując wk%wia, zmienia to sens tego słowa? czy jedynie uziemia Moderatora. Za debili młodych macie? Tak, znam rzeczywistość, pracuję wśród tysięcy ludzi i wiem jak się zachowują i wysławiają, również najmłodsi. Ale skądś to wynoszą. Nie tylko o Ryby trzeba zadbać. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.02.2018, 13:17
W tego typu dyskusjach wszystkim puszczają nerwy. Ale masz rację. Już ten wyraz wszędzie gdzie wystąpił poprawiłem. Nie powinien się tu znaleźć.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 27.02.2018, 14:05
Miałem mordę trzymać krótko. Słaby Jestem :facepalm: Nikomu tu racji nie odmawiam. Ale razi mnie osobiście i prawdopodobnie nie dorosłem do czasów jakie nastają. Język wypowiedzi? wpisów? Nie wiem jak nazwać. Chcąc zmieniać świat, wędkarstwo, czy życie innych, może warto zwrócić uwagę, jak. Czytam już od dawna że wszelkie "wykszykniki" Czy z naki "zapytania" ??? Nikomu tu już nie przeszkadzają! Będąc dosłownym. Wpis " Na Chuj" Nikogo Tu już nie razi? Czy to forum zamknięte dla ludzi +18? Czy jednak otwarte, gdzie wielu się domaga uświadamiania młodzieży. Jestem pewny że multum młodych ludzi tu zagląda i czyta.Czy wielu "świętych" forum się wydaje, że wpisjując wk%wia, zmienia to sens tego słowa? czy jedynie uziemia Moderatora. Za debili młodych macie? Tak, znam rzeczywistość, pracuję wśród tysięcy ludzi i wiem jak się zachowują i wysławiają, również najmłodsi. Ale skądś to wynoszą. Nie tylko o Ryby trzeba zadbać. Pozdrawiam.

Wybacz, pytanie mogło się obyć bez obraźliwego zwrotu.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 27.02.2018, 14:28
A czym mają się różnić skoro łowią na podstawie "amatorskiego połowu ryb" który jest "amatorską wersją rybactwa"?

Dziś wyliczyłem że u mnie w stowarzyszeniu gdzie zezwolenie kosztuje 350zł można legalnie zabrać ryb (samych karpii) za 1200zł w ciągu roku...

A u mnie za kartę powiedzmy 300zł jeden Pan zdał rejestr z 500kg karpia ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.02.2018, 14:29
A czym mają się różnić skoro łowią na podstawie "amatorskiego połowu ryb" który jest "amatorską wersją rybactwa"?

Dziś wyliczyłem że u mnie w stowarzyszeniu gdzie zezwolenie kosztuje 350zł można legalnie zabrać ryb (samych karpii) za 1200zł w ciągu roku...

A u mnie za kartę powiedzmy 300zł jeden Pan zdał rejestr z 500kg karpia ;)

O, to może mu jakąś nagrodę szykują nawet.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 27.02.2018, 14:30
Dostał. W tamtym roku. Za bycie gospodarzem zbiornika wodnego przez 15lat srebrną czy tam złota odznakę PZW.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 27.02.2018, 14:31
A czym mają się różnić skoro łowią na podstawie "amatorskiego połowu ryb" który jest "amatorską wersją rybactwa"?

Dziś wyliczyłem że u mnie w stowarzyszeniu gdzie zezwolenie kosztuje 350zł można legalnie zabrać ryb (samych karpii) za 1200zł w ciągu roku...

A u mnie za kartę powiedzmy 300zł jeden Pan zdał rejestr z 500kg karpia ;-)

Ale co to za miejsce? Stowarzyszenie czy PZW? Napisz coś więcej bo on to chyba ma na nazwisko "Mięsny" albo "Rybny".
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 27.02.2018, 14:34
PZW, PZW niestety.. Mimo że koło dość dobrze działa, co roku na walnym nowe limity, ale no nie wystarcza to ..
Tak, to jest taki miły, starszy pan, który podjeżdża o 22 skuterem w kazdy dzień na ryby a wraca o 2 w nocy ..
W tym roku srażnicy dostali w końcu noktowizory porządnie i mają polować w nocy na takich gagatków..
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: frank_lucas w 27.02.2018, 15:32
A u mnie za kartę powiedzmy 300zł jeden Pan zdał rejestr z 500kg karpia ;)


A ile kg nie wpisał :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: tramontana w 02.03.2018, 19:39
To był sezon 2016r. Oboje z synem byliśmy świadkami połowu lina 58cm (!!!). Łowca hmm... taki przepraszam, burak. Oczywiście lin po zmierzeniu do wora i do domu. Syn oferował temu człowiekowi 150zł za to by go wypuścił (więcej nie mieliśmy przy sobie). Argumenty typu - panie za te pieniadze to pan sobie kupi 10 kilo schabu i flaszke nie dawały rezultatu. Musiałem sporo sie sie napracować by syn, chłopisko wielkie zaniechał pomysłu by lin i jego łowca wraz ze sprzetem nie wrócili razem do wody. Za dużo świadków. Lin został przeznaczony na mieso. Szlag mnie trafia jak sobie to przypomnę! Mam niestety jaszcze jedną podobna opowieść z roku 2017 ale bardziej nieprzyjemną, zbiorę sie na dniach i ją opiszę dla potomności.








Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Piker w 02.03.2018, 19:42
Najgorsze jest to, że on zrobił to zgodnie z prawem.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elopento w 02.03.2018, 20:14
To z tym linem to bajka? :facepalm: 150zł i nie wziął - zapewne była to złota rybka :P
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: tramontana w 02.03.2018, 20:32
Niestety! To nie bajka. To BYŁA piekna złota rybka. Gzieś w starym telefonie mam zdjęcia, taki piekny okaz!! Cóż górne wymiary ochronne to narazie marzenia, jak te by złowić podobnego wielkościowo prosiaczka.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: booohal w 02.03.2018, 20:36
Brak górnych wymiarów to jakaś paranoja...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: alisowski w 02.03.2018, 20:42
To też w sumie portret polskiego wędkarza

http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/164797/60/zaproszenie_na_vi_pielgrzymke_wedkarzy_na_jasna_gore
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elopento w 02.03.2018, 20:44
Nie złowiłem lina większego jak 15cm :facepalm: a znam jednego szczęściarza co w studni złowi >:O
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: rufi w 02.03.2018, 21:07
Obejrzyjcie sobie polski film "Fanatyk" tam jest pokazany prawdziwy portret wędkarza.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Alek w 02.03.2018, 21:09
Obejrzyjcie sobie polski film "Fanatyk" tam jest pokazany prawdziwy portret wędkarza.
Opowiadanie duuuużo lepsze.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 02.03.2018, 21:31
Obejrzyjcie sobie polski film "Fanatyk" tam jest pokazany prawdziwy portret wędkarza.

Gniot nie film. Przykład tego, jak spieprzyć świetny tekst. Przerysowane i oderwane od rzeczywistości. Ale aktorstwo na poziomie.

To nie jest portret polskiego wędkarza. To na siłę robiona farsa. Szkoda tekstu...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mad Dog w 02.03.2018, 22:03
Wracając do lina, ja jeszcze nigdy lina nie zlowilem a co roku próbuję,u nas w okręgu już go chyba nie ma.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MaRaS! w 05.03.2018, 21:57
Biorooooooooooooooooooooo! :facepalm:     Kanał Świniec - Kamień Pomorski.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2018, 22:34
Biorooooooooooooooooooooo! :facepalm:     Kanał Świniec - Kamień Pomorski.

Zastanawiam się co w tym mięsie z ryb słodkowodnych jest....
Że goście w pl dostaja na jego punkcie pierdo..l .ca....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.03.2018, 22:35
No sorki.Ale co w tym złego widzisz i co ma z tym wspólnego Polski wędkarz? Jeśli nie tłuką(czego tu nie widać) ryby na potęgę do zamrażalnika, wcale się nie dziwię że chłopaki chcą powędkować. To pasja każdego z Nas. Dobra woda, zawsze przyciągnie wielu wędkarzy.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Piker w 05.03.2018, 22:38
Przyjrzyj się, leży kilka rybek na pierwszym planie :)
Może akurat nie brały, ale wątpię żeby ludzie aż ze spinami 2.4 przychodzili dla relaksu :D
Ale ogółem chyba sięgnę po jeszcze nieco :beer: . Ostatnio jesyem drażliwy na punkcie dziadostwa
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2018, 22:39
No sorki.Ale co w tym złego widzisz i co ma z tym wspólnego Polski wędkarz? Jeśli nie tłuką(czego tu nie widać) ryby na potęgę do zamrażalnika, wcale się nie dziwię że chłopaki chcą powędkować. To pasja każdego z Nas. Dobra woda, zawsze przyciągnie wielu wędkarzy.

No siedzą i dłubia w tych przereblach po to by im dupy zmarzły....
Arek badz powazny....
Sa to je lowią... martwić sie beda co z nimi zrobić jiz w domach.
.
Foto zgrabne ale i na nim widać kilka drobiazgow na lodzie.
Z godnie z par kazda ryba musi byc w wiadrze lub reklamowie...przeznaczona do zabrania....
I dla tego miecha malo na lodzie.
Jak by panstwowka wpadla za te kilka udupkow na lodzie mandacik jak nic ktos by oberwal...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.03.2018, 22:55
Jestem bardzo poważny Macku. Sam łowisz z pod lodu. Jeśli dobrze pamiętam, sam miałeś zarzuty co do złowionych w tym czasie ryb i wstawianych zdjęć. Jak o każdą złowioną rybkę i zdjęcie na lodzie, zaczniemy tu bić pianę, to ja już w ogóle nie rozumiem sensu wędkowania. Szczególnie zimą.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2018, 22:59
Jestem bardzo poważny Macku. Sam łowisz z pod lodu. Jeśli dobrze pamiętam, sam miałeś zarzuty co do złowionych w tym czasie ryb i wstawianych zdjęć. Jak o każdą złowioną rybkę i zdjęcie na lodzie, zaczniemy tu bić pianę, to ja już w ogóle nie rozumiem sensu wędkowania. Szczególnie zimą.

Arek ale ja w sumie niewiem o co sie cisniesz....
Chlopkow stoi jak mrowek lowia w zimowisku..... bialoryb ....
U mowmy sie ze umowili sie przez fejsika na papieroska.... a te wiadra i caly szjas do lowionia z pod lodu wziela dla jaj.....

A w racajac do mego pytania....
Zastanawiam się co w tym mięsie z ryb słodkowodnych jest....
Że goście w pl dostaja na jego punkcie pierdo..l .ca....

To znasz moze na nie odpowiedz.....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 05.03.2018, 23:05
Jestem bardzo poważny Macku. Sam łowisz z pod lodu. Jeśli dobrze pamiętam, sam miałeś zarzuty co do złowionych w tym czasie ryb i wstawianych zdjęć. Jak o każdą złowioną rybkę i zdjęcie na lodzie, zaczniemy tu bić pianę, to ja już w ogóle nie rozumiem sensu wędkowania. Szczególnie zimą.

Arek ale ja w sumie niewiem o co sie cisniesz....
Chlopkow stoi jak mrowek lowia w zimowisku..... bialoryb ....
U mowmy sie ze umowili sie przez fejsika na papieroska.... a te wiadra i caly szjas do lowionia z pod lodu wziela dla jaj.....

A w racajac do mego pytania....
Zastanawiam się co w tym mięsie z ryb słodkowodnych jest....
Że goście w pl dostaja na jego punkcie pierdo..l .ca....

To znasz moze na nie odpowiedz.....


Za darmo to i ocet słodki ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2018, 23:07
Jestem bardzo poważny Macku. Sam łowisz z pod lodu. Jeśli dobrze pamiętam, sam miałeś zarzuty co do złowionych w tym czasie ryb i wstawianych zdjęć. Jak o każdą złowioną rybkę i zdjęcie na lodzie, zaczniemy tu bić pianę, to ja już w ogóle nie rozumiem sensu wędkowania. Szczególnie zimą.

Arek ale ja w sumie niewiem o co sie cisniesz....
Chlopkow stoi jak mrowek lowia w zimowisku..... bialoryb ....
U mowmy sie ze umowili sie przez fejsika na papieroska.... a te wiadra i caly szjas do lowionia z pod lodu wziela dla jaj.....

A w racajac do mego pytania....
Zastanawiam się co w tym mięsie z ryb słodkowodnych jest....
Że goście w pl dostaja na jego punkcie pierdo..l .ca....

To znasz moze na nie odpowiedz.....


Za darmo to i ocet słodki ;)

Bo sa to trza je wylapac.... jutro juz moze ich nie byc... a co gorsze jeszcze kto inny zlowi i wezmie.....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 05.03.2018, 23:10
Na tym zdjęciu brakuje tylko puszki z Tatrą :P
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.03.2018, 23:13
O nic nie cisnę. To nie Ja, podbiłem wątek. Pokarz Mi wodę, jakąkolwiek na świecie, gdzie ryba bierze na potęgę i nie ma zlotu łowiących. Maćku, przepraszam. Ale , co do jakiegokolwiek zdjęcia czy wstawki, robi się z Nas Bezmózgowców lecących na rybie mięso. Nie zgadzam się z tym. To, ponizające. I niestety, nie pomagasz czegokolwiek zmienić. Mam +50. Dla Ciebie, jestem Mięsiarzem. Jak by co? Zabierałem, zabieram i będę zabierał złowione ryby. Sam ocenię, w jakiej skali. Zawsze zgodnie z RAPR.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2018, 23:15
Ogladalem ostatnio program kołowrotek, redaktor prowadzacy Adam Tański przepraszam jesli cos przekrecilem ale nie znam go dobrze.....
Wysnol kolejna bardzo ciekawa teorie..... jako ichtiolog , czyli fachowiec...... - wyjasnil dlaczego w pl jest tak malo szczupakow...... otoz stwierdzil iz cofnely sie wody gruntowe i szczupaki nie maja sie gdzie wycierac ....a ze czynily to we wszystkich ciekach zasilajacych nasze jeziora ..... w ktorych teraz jest malo wody ..... ich tarliska nikna.

Bardzo ciekawe to wszystko...czyli oprocz stref beztlenowych , plagi kormoranow, plagi dwunoznych rybakow z wedka....doszly niskie stany wod gruntowych.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2018, 23:20
O nic nie cisnę. To nie Ja, podbiłem wątek. Pokarz Mi wodę, jakąkolwiek na świecie, gdzie ryba bierze na potęgę i nie ma zlotu łowiących. Maćku, przepraszam. Ale , co do jakiegokolwiek zdjęcia czy wstawki, robi się z Nas Bezmózgowców lecących na rybie mięso. Nie zgadzam się z tym. To, ponizające. I niestety, nie pomagasz czegokolwiek zmienić. Mam +50. Dla Ciebie, jestem Mięsiarzem. Jak by co? Zabierałem, zabieram i będę zabierał złowione ryby. Sam ocenię, w jakiej skali. Zawsze zgodnie z RAPR.

W sumie poraz kolejny Arku nie wiem o co ci chodzi....
Poraz kolejny robisz z siebie mesjasza... w imieniu bioracych.....a powiedz mi co mnie to obchodzi czy ty bierzesz.... czy nie bierzesz....
Z racji twego wieku z reszta chwalisz nim sie nie poraz 10.... uszanuje nasza znajomosc w imie dobrego :beer:
Bo nie o to tu chodzi by opisywac dziwne rzeczy....
Lecz by uswiadamiac ludzi iz tak robiac jak na tym zdjeciu szybciutko zjedza... to co maja w wodzie.... i tyle w tym temacie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.03.2018, 23:23
Jestem bardzo poważny Macku. Sam łowisz z pod lodu. Jeśli dobrze pamiętam, sam miałeś zarzuty co do złowionych w tym czasie ryb i wstawianych zdjęć. Jak o każdą złowioną rybkę i zdjęcie na lodzie, zaczniemy tu bić pianę, to ja już w ogóle nie rozumiem sensu wędkowania. Szczególnie zimą.

Arek ale ja w sumie niewiem o co sie cisniesz....
Chlopkow stoi jak mrowek lowia w zimowisku..... bialoryb ....
U mowmy sie ze umowili sie przez fejsika na papieroska.... a te wiadra i caly szjas do lowionia z pod lodu wziela dla jaj.....

A w racajac do mego pytania....
Zastanawiam się co w tym mięsie z ryb słodkowodnych jest....
Że goście w pl dostaja na jego punkcie pierdo..l .ca....

To znasz moze na nie odpowiedz.....


Za darmo to i ocet słodki ;)
Był bym wdzięczny, do czego pijesz. Bo rownie dobrze w cytacie, robisz ze mnie idiotę.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 05.03.2018, 23:32
Arek, coś Ci się pomyliło, nie do Ciebie i nie o Tobie pisałem.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.03.2018, 23:35
Arek, coś Ci się pomyliło, nie do Ciebie i nie o Tobie pisałem.
Przepraszam Marcinie. :beer:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.03.2018, 23:44
O nic nie cisnę. To nie Ja, podbiłem wątek. Pokarz Mi wodę, jakąkolwiek na świecie, gdzie ryba bierze na potęgę i nie ma zlotu łowiących. Maćku, przepraszam. Ale , co do jakiegokolwiek zdjęcia czy wstawki, robi się z Nas Bezmózgowców lecących na rybie mięso. Nie zgadzam się z tym. To, ponizające. I niestety, nie pomagasz czegokolwiek zmienić. Mam +50. Dla Ciebie, jestem Mięsiarzem. Jak by co? Zabierałem, zabieram i będę zabierał złowione ryby. Sam ocenię, w jakiej skali. Zawsze zgodnie z RAPR.

W sumie poraz kolejny Arku nie wiem o co ci chodzi....
Poraz kolejny robisz z siebie mesjasza... w imieniu bioracych.....a powiedz mi co mnie to obchodzi czy ty bierzesz.... czy nie bierzesz....
Z racji twego wieku z reszta chwalisz nim sie nie poraz 10.... uszanuje nasza znajomosc w imie dobrego :beer:
Bo nie o to tu chodzi by opisywac dziwne rzeczy....
Lecz by uswiadamiac ludzi iz tak robiac jak na tym zdjeciu szybciutko zjedza... to co maja w wodzie.... i tyle w tym temacie.
Jestem Mesjaszem PZW. Nie ZG. Mam tu Mięsiarzy jak i wędkarzy. Co wg. Ciebie Mam zrobić, wypiąć się na towarzystwo? Kłapać wiecznie o zżeraniu? A może wędkować i pokazywać jak się to robić powinno? Nigdy nie wyniosę się w ramach protestu na lepszą wodę. Postaram się wnieść cokolwiek na tą gorszą, za zapłacone marne 230pln. Choc przyznam że u mnie jeszcze da się powędkować.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 05.03.2018, 23:47
Żeby rozluźnić atmosferę....
Polecam najnowszy film nasha eurobanx 4
Alan łowi w Polsce.... przed łowieniem w Warszawskich Łazienkach spotyka sie z goście z Polski....karpiarzem
W trakcie rozmowy Alan mówi aby skończyc ze stereotypem polskiego wędkarza .... bo na świecie uważa się że w polsce zjada sie wszystko co sie złowi..... bo w końcu sa tacy co wypuszczaja.....

No i pieknie powiedźcie mi ile ludzi na świecie obejży ten film 1000, 100 000, 1 000 000...wędkarzy czy jeszcze więcej....i jakie oni mają o nas zdanie....
Dzieki Alan za te słowa  że jednak w pl wszystkiego nie zjadamy co złowimy....a polska jest taka jaka pokazali w filmie czyli piękna....
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: shmuggler w 05.03.2018, 23:57
Żeby rozlużnic atmosfere....
Polecam najnowszy film nasha eurobanx 4
Alan łowi w Polsce.... przed łowieniem w Warszawskich Łaziwnkach spotyka sie z goscie z Polski....karpiarzem
W trakcie rozmowy Alan mowi aby skonczyc ze stereotypem polskiego wedkarza .... bo na swiecie uwaza sie ze w polsce zjada sie wszystko co sie zlowi..... bo w koncu sa tacy co wypuszczaja.....

No i pieknie powiedzcie mi ile ludzi na swiecie obejzy ten film 1000, 100 000, 1 000 000...wedkarzy czy jeszcze wiecej....i jakie oni maja o nas zdanie....
Dzieki Alan za te slowa  ze jednak w pl wszystkiego nie zjadamy co zlowimy....o polska jest taka jaka pokali w filmie czyli piekna....
Szanuje Twoje wpisy, ale naprawdę ciężko się je czyta....



Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: elopento w 06.03.2018, 06:15
No sorki.Ale co w tym złego widzisz i co ma z tym wspólnego Polski wędkarz? Jeśli nie tłuką(czego tu nie widać) ryby na potęgę do zamrażalnika, wcale się nie dziwię że chłopaki chcą powędkować. To pasja każdego z Nas. Dobra woda, zawsze przyciągnie wielu wędkarzy.

No siedzą i dłubia w tych przereblach po to by im dupy zmarzły....
Arek badz powazny....
Sa to je lowią... martwić sie beda co z nimi zrobić jiz w domach.

.
Foto zgrabne ale i na nim widać kilka drobiazgow na lodzie.
Z godnie z par kazda ryba musi byc w wiadrze lub reklamowie...przeznaczona do zabrania....
I dla tego miecha malo na lodzie.
Jak by panstwowka wpadla za te kilka udupkow na lodzie mandacik jak nic ktos by oberwal...
  W RAPR nie ma nic o reklamówie czy wiadrze- ''ryba przeznaczona do zabrania ma być uśmiercona''
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 06.03.2018, 07:55
No sorki.Ale co w tym złego widzisz i co ma z tym wspólnego Polski wędkarz? Jeśli nie tłuką(czego tu nie widać) ryby na potęgę do zamrażalnika, wcale się nie dziwię że chłopaki chcą powędkować. To pasja każdego z Nas. Dobra woda, zawsze przyciągnie wielu wędkarzy.

No siedzą i dłubia w tych przereblach po to by im dupy zmarzły....
Arek badz powazny....
Sa to je lowią... martwić sie beda co z nimi zrobić jiz w domach.

.
Foto zgrabne ale i na nim widać kilka drobiazgow na lodzie.
Z godnie z par kazda ryba musi byc w wiadrze lub reklamowie...przeznaczona do zabrania....
I dla tego miecha malo na lodzie.
Jak by panstwowka wpadla za te kilka udupkow na lodzie mandacik jak nic ktos by oberwal...
  W RAPR nie ma nic o reklamówie czy wiadrze- ''ryba przeznaczona do zabrania ma być uśmiercona''

Żeby dyskutować trzeba znać regulamin pzw.
http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/3/wiadomosci/39226/pliki/rapr_2016_tekst_jednolity_po_zmianach_uchwala_204_zg_pzw_26082017.pdf
Punkt 5.4
Gratuluje znajomości....
Jak jesteś członkiem pzw widać że jesteś biegly w przepisach....
 8)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: beret_89 w 29.03.2018, 20:10
http://www.pzw.org.pl/forum/index.php?topic=4691.0
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 29.03.2018, 21:10
Ten wątek brzmi dla mnie... Portret polskiego wędkarza PZPR. Cholernie to smutne. ::)
Niestety. Piszemy o ludziach tak nauczonych za (od) tamtych czasów, weszło to w krew niektórym młodym pod czujnym okiem dziadka,ojca ,kuzynów itp.
Oni nauczyli,że były zawsze ryby do wyżywienia i rekracji.
Tamte czasy odeszły,mamy sklepy i stawy hodowlane(nie mamy rybostanu).Lecz w umysłach pozostało ,złowić i zjeść(nawet te najmniejsze).
 Uważam ,że nie jeden może to podejście zmienić...(zrozumieć) choć tak głęboko" zaszufladkowane wędkarstwo" ciężko zmienić na "wędkarstwo z zamiłowania".
Nie będę się rozpisywał.. jak już będę dłużej;) to może zacznę pisać bardziej odważnie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: pauer w 29.03.2018, 22:41
Koledzy jestem tu świeży, ale zauważyłem że w nazwie portalu występuje wyraz "postępowy". Jeśli tak to promujmy nowe lepsze podejście do ryb. To nie czasy pozyskiwania mięsa rybiego do wykarmienia rodziny. Warto zrozumieć, że łowi się dla przyjemności a zjeść można rybę do tego przeznaczoną czyli ze sklepu. Przecież to takie proste. Jak wygląda smutna rzeczywistość wiemy wszyscy. Obawiam się, że bez zmiany mentalności polskich wędkarzy jedyne co nas czeka to postępująca degradacja rybostanu. Tyle! A w Eurobanx 4 Alan Blair powiedział tylko prawdę!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 29.03.2018, 22:48
Koledzy jestem tu świeży, ale zauważyłem że w nazwie portalu występuje wyraz "postępowy". Jeśli tak to promujmy nowe lepsze podejście do ryb. To nie czasy pozyskiwania mięsa rybiego do wykarmienia rodziny. Warto zrozumieć, że łowi się dla przyjemności a zjeść można rybę do tego przeznaczoną czyli ze sklepu. Przecież to takie proste. Jak wygląda smutna rzeczywistość wiemy wszyscy. Obawiam się, że bez zmiany mentalności polskich wędkarzy jedyne co nas czeka to postępująca degradacja rybostanu. Tyle! A w Eurobanx 4 Alan Blair powiedział tylko prawdę!

To zacznij czytać ! ze zrozumieniem!! nie tylko ten post!!  >:(
 Owner tego portalu zrobił to przecież (dla nas ,że go utworzył) dla wiedzy.
Czy uważasz ,że portal nie jest postępowy i ludzie w nim uczestniczący ?!.
Ludzie ,którzy przytaczają bardzo ważne tematy rybostanu w Polsce ?!.
Ludzie ,którzy poświęcają swój czas na czytanie ,konkluzje,wypowiedzi .?
Ludzie ,którzy działają w swoich okręgach.
 Ty mówisz ,że nie są "postępowi"?!
Możliwe ,że masz braki, do tego umysłowe !! Toś mnie lekko rozdrażnił. >:O
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: pauer w 29.03.2018, 23:04
Kolego po co się jeżysz? Gdzie napisałem o "nie postępowości"? Ty nie umiesz jednak czytać ze zrozumieniem. Napisałem o promowaniu i wyraziłem soje zdanie. Tyle. Więc o co kaman?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 29.03.2018, 23:08
Koledzy jestem tu świeży, ale zauważyłem że w nazwie portalu występuje wyraz "postępowy". Jeśli tak to promujmy nowe lepsze podejście do ryb.

Śmiesz mi napisać ,że to ja nie potrafię czytać?! 
 ;D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: pauer w 29.03.2018, 23:14
Czy nowe lepsze podejście do ryb oznacza, że użytkownicy forum są "nie postępowi"? Nie czaję. Chodzi o to , żeby Ci którzy podchodzą do wędkarstwa w sposób nowoczesny promowali tego typu podejście. NO I?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 29.03.2018, 23:21
Łuki wyluzuj,Kolega jest "nowy" jak pobędzie tu dłużej to pewnie zauważy że tu promujemy nowe podejście a większość z nas wyznaje zasadę no kil
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: cezarym w 29.03.2018, 23:25
Kolego musisz jeszcze sporo poczytać, ze zrozumieniem, tego forum. Wtedy może zaczniesz wyłapywać te smaczki jakimi się koledzy dzielą, oraz poznasz jakie kto ma poglądy na te i inne sprawy. Twój wpis mogę porównać do wypowiedzi 3 latka na forum dla dorosłych. Kilka osób zdziwił innych rozbawił, nic nie wniósł do tematu.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: pauer w 29.03.2018, 23:31
To tak: nikogo nie atakowałem. Nie interesują mnie jakieś "smaczki". Wyraziłem swoje zdanie i tyle. Nie odpowiada mi obraz polskiego wędkarza i koniec. Forum chyba do tego służy. W stylu wspomnianego 3 latka jest czepianie się kogoś kto nic złego na myśli nie miał. Chyba szkoda czasu...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 29.03.2018, 23:32
Koledzy jestem tu świeży, ale zauważyłem że w nazwie portalu występuje wyraz "postępowy". Jeśli tak to promujmy nowe lepsze podejście do ryb.

1.Ten portal tego nie robi?(normalnego podejścia do ryb i rybostanu) ?
2.Czy w ogóle czytasz ten portal?(zawiłości związane z PZW i Rybołówstwem Śródlądowym)
3.Czy sam chcesz zmiany na lepsze ?(sam musisz być postępowy).
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: pauer w 29.03.2018, 23:38
1.Ten portal tego nie robi?(normalnego podejścia do ryb i rybostanu) ? - Gdzie napisałem, że nie robi???
2.Czy w ogóle czytasz ten portal?(zawiłości związane z PZW i Rybołówstwem Śródlądowym) - Czy muszę czytać portal, żeby wyrazić swoje zdanie? Po czym wnioskujesz, że nie znam przepisów???
3.Czy sam chcesz zmiany na lepsze ?(sam musisz być postępowy). - Oczywiście, że chcę i oczywiście, że jestem. Więc?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 29.03.2018, 23:44
Koledzy jestem tu świeży, ale zauważyłem że w nazwie portalu występuje wyraz "postępowy". Jeśli tak to promujmy nowe lepsze podejście do ryb. To nie czasy pozyskiwania mięsa rybiego do wykarmienia rodziny. Warto zrozumieć, że łowi się dla przyjemności a zjeść można rybę do tego przeznaczoną czyli ze sklepu. Przecież to takie proste. Jak wygląda smutna rzeczywistość wiemy wszyscy. Obawiam się, że bez zmiany mentalności polskich wędkarzy jedyne co nas czeka to postępująca degradacja rybostanu. Tyle! A w Eurobanx 4 Alan Blair powiedział tylko prawdę!
Panowie, myślę, że nie ma powodów aby się denerwować, kolega Pauer raczej nikogo nie zaczepił.
Promujemy lepsze podejście do ryb, od początku ;) Doszło nawet do tego, że promujemy podejście zdroworozsądkowe, polegające na ograniczonym zabieraniu.

Co do zmiany mentalności wędkarzy - wg mnie najlepszym rozwiązaniem jest działanie na wielu frontach. Między innymi poprzez naciski na PZW, aby wreszcie  zaczęło robić rzeczy normalne, aby usuwano jednostki patologiczne ze związku. A degradacja i tak będzie miała miejsce, bo zasady prowadzenia gospodarki rybacko-wędkarskiej są złe. Trudno odbudować stada tarłowe mając takie operaty >:(
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: pauer w 29.03.2018, 23:54
Luk dzięki za głos rozsądku. Koledzy doradzam zjeść po Snickersie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 29.03.2018, 23:56
pauer, zanim tutaj zawitałem w tym roku... (jestem świeży) czytałem 2 lata ...
Dopiero po takim czasie odważyłem się tutaj zawitać.
Powinieneś czytać portal aby wyrazić swoje zdanie- brak oczytania skutkuje właśnie takim (moim )podejściem.
Takie tematy już tutaj są w odpowiednich działach.
Szanuję twoje przemyślenia ,lecz na początek powinieneś mieć odrobinę wyczytanych postów o podejściu ludzi z SiG do wędkarstwa i wtedy nie powiesz ,że tutaj :

 Owner tego portalu zrobił to przecież (dla nas ,że go utworzył) dla wiedzy.
Czy uważasz ,że portal nie jest postępowy i ludzie w nim uczestniczący ?!.
Ludzie ,którzy przytaczają bardzo ważne tematy rybostanu w Polsce ?!.
Ludzie ,którzy poświęcają swój czas na czytanie ,konkluzje,wypowiedzi .?
Ludzie ,którzy działają w swoich okręgach.
 Ty mówisz ,że nie są "postępowi"?!

Smacznego.
Okazało się ,że gwiazdy mają głos i nie potrzebują managera.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: cezarym w 30.03.2018, 00:04
Łuki nie ma co pauera pouczać bo on wie lepiej i już doradza. Trzeba go zostawić z jego mądrościami, niech dojrzewa. Poza tym jeszcze admini nie zawodzą i umieją załagodzić wypowiedzi.
Luk już wyjaśnił wszystko, pytanie czy został zrozumiany :)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 30.03.2018, 02:55
Takie będzie w Polsce Stowarzyszenia urządzenie, na ile wędkarzom kultury staje.
A że wszyscy wędkarze to debeściaki (niezależnie od opcji mięsiarskiej, czy no killowej), o tym każdy wie...


A zatem i stowarzyszenie będziemy mieli pod własne dyktando. Zawsze debeściarskie.
Duch jedności w narodzie był jest i będzie. Na wieki wieków.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: pauer w 30.03.2018, 05:39
Cytuj
pauer, zanim tutaj zawitałem w tym roku... (jestem świeży) czytałem 2 lata ...
Dopiero po takim czasie odważyłem się tutaj zawitać.
Powinieneś czytać portal aby wyrazić swoje zdanie- brak oczytania skutkuje właśnie takim (moim )podejściem.
Takie tematy już tutaj są w odpowiednich działach.
Szanuję twoje przemyślenia ,lecz na początek powinieneś mieć odrobinę wyczytanych postów o podejściu ludzi z SiG do wędkarstwa i wtedy nie powiesz ,że tutaj :

Kolego nie ma czasu na wnikliwe wczytywanie się i analizę wpisów użytkowników. Wolę jak najwięcej czasu poświęcić na łowienie! I na tym właśnie się skupiam. Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.03.2018, 08:31
Takie będzie w Polsce Stowarzyszenia urządzenie, na ile wędkarzom kultury staje.
A że wszyscy wędkarze to debeściaki (niezależnie od opcji mięsiarskiej, czy no killowej), o tym każdy wie...


A zatem i stowarzyszenie będziemy mieli pod własne dyktando. Zawsze debeściarskie.
Duch jedności w narodzie był jest i będzie. Na wieki wieków.

 :D :D :D

Coś w tym jest. Jeżeli ktoś zastanowiłby się dlaczego jest jak jest w Polsce, wliczając w to wędkarstwo, to okaże się, że nie jest winna tylko świadomość. Brakuje bowiem tego, aby Polacy się zjednoczyli i walczyli o swoje prawa. Nie rozumiem dlaczego tak mało osób bierze udział w wyborach, w PZW zaś tak mało chce wyrazić swe niezadowolenie z obranego kierunku. Śmiejemy się z Rosjan, że potrzebują dyktatora, kto ich będzie trzymał  'za pysk', my jednak zgadzamy się aby rządzili nami kombinatorzy. Może sami coś zakombinujemy po drodze? :) Nam potrzebny jest kombinator u władzy.  To jest takie 'debeściarstwo'...

Tak naprawdę gdyby 10% wędkarzy się wkurzyło i zamanifestowało swoje niezadowolenie, taki Bedyński dostałby od razu wielkiego kopa, jak również i masa innych kombinatorów dorabiających się w PZW na jego członkach. Szybko wprowadzono by zmiany, przewietrzono by wiele instytucji, w tym takie IRŚ. Dlaczego jednak nie ma wspólnego działania? Trudno mi to zrozumieć. Nie chcemy działać bo? No właśnie, dlaczego? :-\
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 11:39

Tak naprawdę gdyby 10% wędkarzy się wkurzyło i zamanifestowało swoje niezadowolenie, taki Bedyński dostałby od razu wielkiego kopa, jak również i masa innych kombinatorów dorabiających się w PZW na jego członkach. Szybko wprowadzono by zmiany, przewietrzono by wiele instytucji, w tym takie IRŚ. Dlaczego jednak nie ma wspólnego działania? Trudno mi to zrozumieć. Nie chcemy działać bo? No właśnie, dlaczego? :-\

Dlatego że większość ma myślenie w Twoim stylu. Dlaczego ja? Miałbym rzucać swoje wygodne życie i walczyć z systemem, jeździć na manifestacje, zebrania, dyskutować z ludźmi o innych poglądach i próbować ich przekonać? To wszystko wymaga poświęcenia własnego czasu i pieniędzy. Ludzie wolą wygodne życie, czasami ponarzekają a potem im przejdzie aż do następnego razu.

Żeby nie być gołosłownym posłużę się cytatem z Twojej odpowiedzi na posta Enzo że sam możesz coś zrobić zamiast pouczać innych.


Odp: Zawody Feeder według PZW
« Odpowiedź #55 dnia: 17.02.2018, 23:53 »

A dlaczego ja? Ja biorę kasę za bycie działaczem jak baron Iwański? Dlaczego ja mam coś robić? Pokazuję, że ktoś daje ciała, to od razu muszę świecić przykładem? A z jakiej racji? Nie wystarczy, że pokazuję niekompetencję działaczy PZW? Przecież to oni rządzą a nie wędkarze, o to się wszystko rozbija. Pisz sobie co chcesz, nie widzę argumentów...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 30.03.2018, 12:06

Dlatego że większość ma myślenie w Twoim stylu.

Tzn. w jakim stylu? Bo rozmawiasz z facetem, który mieszka w kraju, gdzie ma super wody wokół siebie i mógłby mieć na ten nasz polski burdel wyj...ane. A od lat pakuje w walkę o lepsze wody dla Ciebie i dla mnie kupę własnej forsy a przede wszystkim nieprzebraną ilość prywatnego czasu.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 12:17
Mieszkam z Lukiem w tym samym kraju, jakieś 150 km na północ. Wody są podobnej jakości i wydaje mi się że mam takie samo prawo do krytyki.

W stylu o jakim pisałem w swoim poście i poparlem cytatem. Nie czytasz do końca ze zrozumieniem więc napiszę jeszcze raz to samo;
Dlaczego ja miałbym coś robić? Ponarzekam trochę żeby ktoś inny się zajął.

Tak myśli większość ludzi, nie tylko w Polsce. Narzekają pod nosem i na tym koniec.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: koras w 30.03.2018, 12:24
Gdyby było tylko narzekanie pod nosem, to ten portal nawet by nie powstał :facepalm:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: matchless w 30.03.2018, 12:26
Gdyby było tylko narzekanie pod nosem, to ten portal nawet by nie powstał :facepalm:

A portal powstał w celu walki z PZW? Bo idea chyba była inna. Ostatecznie, jest fajny portal, piękne forum, masa wiedzy.
No i jest publiczna "narzekalnia"...

Ja nie wiem, spora grupa ludzi tutaj myśli, że jak powstanie jakiś portal czy forum, to nagle problemy jakie nas dotyczą znikną w koło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Powstał portal, ponarzekamy sobie. Ot, odwaliliśmy kawał dobrej roboty.

Ja cały czas uważam, że to trochę mało i podzielam zdanie poprzednika.

Nie ujmuję części należnej portalowi, forum i tej pracy w nie włożonej. Bo to jest świetny wstęp i "baza" do dalszej działalności. Ale cały czas uważam, że niestety to trochę za mało.

Od lat bijemy pianę i co z tego ubijania wychodzi? Albo wszyscy poklepują się po ramieniu, bo mają jednakowe zdanie, albo są sprzeczki bo zdania się różnią.
Niestety, efektem tych dyskusji są kolejne dyskusje i kolejne i kolejne.

Nikt z forum nie spotkał się z ZG PZW, nie zadał pytań na tematy, które budzą kontrowersje i są tutaj wielokrotnie wałkowane. Tutaj jest temat, dyskusja, kłótnie albo wzajemne przyklaskiwanie i ... i na tym się kończy.
Brakuje planu, koordynacji, akcji, konkretnych działań. Skoro ktoś widzi nieprawidłowości, pisze o tym, rozmawia przez kilka dobrych lat i nic z tym nie robi... To chyba mu to pasuje.
Dlatego ja mocno wycofałem się tutaj z dyskusji, bo stwierdziłem, że kolejne X lat pisania i tak raczej niczego nie zmieni. Cały czas uważam, że to pisanie jest potrzebne, ale to musi być równoległe z działaniami. A tych nie ma.
Podobnież uważam, że forum i cała robota tutaj wszystkich jest nieoceniona. Ale powoli zastanawiam się, czy nie chodzi tutaj tylko o nabijanie postów i klepanie w klawiaturę. Serio.

Trudno mi się udzielać w tematach, których nie znam. Okręg Mazowiecki, Zalew Zegrzyński, Rybacy itd. to jest dla mnie abstrakcja. Dziwię się natomiast, bo gdyby to było w moim okręgu, to przypuszczalnie w Katowicach paliły by się już opony. Tutaj natomiast codziennie widzę wielkie narzekania, wyciągane są afery, nieprawidłowości. I... zupełnie nic. Ani prokuratura nie powiadomiona, ani odpowiednie służby, ani prasa czy telewizja, brak protestów. Cholera, patrząc z boku, to już sam nie wiem, czy jest problem czy go nie ma.

Związek jest tym, co wszyscy sami reprezentujemy. Jeśli większość jest bierna i czeka tylko aż inni załatwią coś za nich, nie dziwmy się, że to tak wygląda.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: koras w 30.03.2018, 12:46
Nie sądzę, że powstał w celu walki z PZW, lecz w celu promowania odpowiedzialnego wędkarstwa, vide "Postępowy Portal Wędkarski".
Odniosłem się raczej do zarzutów, że Luk nic nie robi.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 13:23
Nie sądzę, że powstał w celu walki z PZW, lecz w celu promowania odpowiedzialnego wędkarstwa, vide "Postępowy Portal Wędkarski".
Odniosłem się raczej do zarzutów, że Luk nic nie robi.

Bez wątpienia działa ale przed komputerem. Mówiąc innym jak powinno być i chwaląc wszystko co angielskie, adresując porady do firm wędkarskich. Pominąłem coś?

Działa na tyle na ile pozwalają możliwości. Mieszka za granicą, nie zamierza wracać ale chce działać dla wędkarstwa w Polsce i to robi. Podobnie działa wielu innych ale to najwyraźniej za mało bo ciągle ludzie narzekają. Wystarczy poczytać posty kolegów o frekwencji na zebraniach w kołach. Większość ma wspomniane wcześniej podejście;

Dlaczego ja?

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.03.2018, 13:26
Tutaj natomiast codziennie widzę wielkie narzekania, wyciągane są afery, nieprawidłowości. I... zupełnie nic.

I tu się mylisz ;) O pewnych działaniach się nie dyskutuje albo inaczej dyskutuje w ograniczonym kręgu. Wbrew wielu "narzekaczom" cały czas coś się dzieje. To,  że wie o tym kilka osób to nawet lepiej. Tylko my jako naród mamy taką dziwną mentalność, najlepiej to rzucić się z szablą na czołg, byle coś zrobić i móc z dumą polec. Zastrajkować, spalić oponę. Co z tego, że te działania będą nieskuteczne. Ważne jest, że się coś zrobiło, spytało. Mi bliżej jest do mentalności Amerykanów niż Polaków w tym zakresie. Kiedyś generał G. Patton, które był niesamowitym taktykiem, fajnie określił tą mentalność "pamiętajcie, żaden sukinsyn nigdy nie wygrał wojny umierając za swój kraj. Wygrał ją powodując, że sukinsyn z którym walczył, umarł za swoją ojczyznę". :beer:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: matchless w 30.03.2018, 13:44
Tutaj natomiast codziennie widzę wielkie narzekania, wyciągane są afery, nieprawidłowości. I... zupełnie nic.

I tu się mylisz ;) O pewnych działaniach się nie dyskutuje albo inaczej dyskutuje w ograniczonym kręgu. Wbrew wielu "narzekaczom" cały czas coś się dzieje. To,  że wie o tym kilka osób to nawet lepiej. Tylko my jako naród mamy taką dziwną mentalność, najlepiej to rzucić się z szablą na czołg, byle coś zrobić i móc z dumą polec. Zastrajkować, spalić oponę. Co z tego, że te działania będą nieskuteczne. Ważne jest, że się coś zrobiło, spytało. Mi bliżej jest do mentalności Amerykanów niż Polaków w tym zakresie. Kiedyś generał G. Patton, które był niesamowitym taktykiem, fajnie określił tą mentalność "pamiętajcie, żaden głupi sukinsyn nie wygrał żadnej wojny umierając za swój kraj. Wygrał ją bowiem spowodował to, że inny głupi sukinsyn umarł za swój kraj". :beer:

Czyli kupa dymu na forum, a ktoś gdzieś coś po cichu załatwia w kuluarach? Mam rozumieć, że te działania są nienagłaśniane, bo nagle PZW zacznie palić dokumenty, baronowie kupią bilet na Kajmany i zaczną uciekać w popłochu, transferując miliony do banku w Szwajcarii?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 13:52
Cały ruch oporu się posypał. A miało być tak pięknie
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 30.03.2018, 14:00
Widzę, że co by nie napisać, to źle będzie. Cóż...
Narzekajcie dalej, że ktoś narzeka ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: matchless w 30.03.2018, 14:36
No to sobie ponarzekaliśmy  ;D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.03.2018, 14:47
Cały ruch oporu się posypał. A miało być tak pięknie
Michale zawsze możesz sobie tam z UK ponarzekać, że o czymś nie wiesz, ktoś czegoś nie robi. To forum daje Ci taką możliwość, aby z dala od ojczyzny sobie ponarzekać. My wszyscy jesteśmy tu, aby sobie ponarzekać. Dlatego nie mam do Ciebie pretensji, że sobie ponarzekasz na Luka, na mnie, na forum. Śmiało :D
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 30.03.2018, 14:54
Widzę, że co by nie napisać, to źle będzie.
Bo każdy jest debeściakiem. I wie najlepiej...
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 15:05
Cały ruch oporu się posypał. A miało być tak pięknie
Michale zawsze możesz sobie tam z UK ponarzekać, że o czymś nie wiesz, ktoś czegoś nie robi. To forum daje Ci taką możliwość, aby z dala od ojczyzny sobie ponarzekać. My wszyscy jesteśmy tu, aby sobie ponarzekać. Dlatego nie mam do Ciebie pretensji, że sobie ponarzekasz na Luka, na mnie, na forum. Śmiało :D

Jeśli masz taki fetysz to źle trafiłeś.

Irytuje mnie takie roszczeniowe podejście i mówienie innym co mają robić, aż tyle. Jeśli wiem jak coś zrobić nie wyręczam się innymi, nie wiem czy uwierzysz. Widocznie nadepnąłem Ci na odcisk pisząc coś na temat Luka i podając cytat jego własnych słów. Takie stwierdzenia padały wielokrotnie i podałem przykład. Nie mam czasu na grzebanie żeby znaleźć więcej.

Napisz coś merytorycznego, na temat i bez podtekstów. Może coś przekręciłem nieświadomie?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 30.03.2018, 16:34
Gdyby było tylko narzekanie pod nosem, to ten portal nawet by nie powstał :facepalm:

Trudno mi się udzielać w tematach, których nie znam. Okręg Mazowiecki, Zalew Zegrzyński, Rybacy itd. to jest dla mnie abstrakcja. Dziwię się natomiast, bo gdyby to było w moim okręgu, to przypuszczalnie w Katowicach paliły by się już opony. Tutaj natomiast codziennie widzę wielkie narzekania, wyciągane są afery, nieprawidłowości. I... zupełnie nic. Ani prokuratura nie powiadomiona, ani odpowiednie służby, ani prasa czy telewizja, brak protestów. Cholera, patrząc z boku, to już sam nie wiem, czy jest problem czy go nie ma.

Związek jest tym, co wszyscy sami reprezentujemy. Jeśli większość jest bierna i czeka tylko aż inni załatwią coś za nich, nie dziwmy się, że to tak wygląda.

Nie palmy zarządów okręgów - zakładajmy swoje ;D

Sytuacja jeszcze nie dojrzała do ataku frontalnego.

Z naszej strony nic nie jest gotowe:

1. nie jest gotowy wzór nowego wędkarza. Ideologia się jeszcze nie wyklarowała - brakuje idei, jest ona w powijakach i jest rozmyta.
2. prawie całkowity brak kadr (m.in. w powodu jak wyżej) i kompletnej niewiedzy i ciszy w tym temacie...
3. kompletny brak technologii wszelakiej : społecznopolitycznej, psychologicznej. .
4. brak odpowiedniej temperatury wrzenia wędkarzy - obecnie z uwagi na nowego prezesa spadła z 80C do jakiś 60-70C - innymi słowy spuścili nam pary z kotła.

Obecnie posiadamy góra optymistycznie 10% wiedzy do dokonania zmian. 10 % nie w masie wiedzy w głowach poszczególnych wędkarzy tylko sumując umiejętności wszystkich uczestników po naszej stronie.

Porównując do komunizmu i walki z nim - jesteśmy gdzieś w 1947 roku.
W ciągu dwóch lat można osiągnąć stan z 1956 roku i liczyć na udane powstanie jak na Węgrzech.
Jeńców brać nie będziemy. :D

Innym słowy.
By gdzieś dojść trzeba wiedzieć:
1. gdzie się chce iść
2. po co
3. jak się chodzi
4. co trzeba mieć by tam dojść

my nic z powyższego nie wiemy, nie mamy nawet świadomości techniki dotarcia.

Nie mówiąc, że zabawa się zaczyna jak się dojdzie.

Rozwalić, przejąć, PZW to żaden problem. Problemem jest co zrobić by nie zostać potem takim samym PZW jak obecne.
Nie spotkałem nigdzie w  sieci i w realu osoby która wie co zrobić by nie spatologizować każdych nowych władz.

Innym słowy jesteśmy na etapie: Socjalizm TAK wypaczenia NIE

Czyli liczymy, że jakiś Lechu Wałęsa ( Balcerowicz, Gierek, itd) uzdrowi nam sytuację - te oczekiwania są całkowicie NIEREALNE - to kompletne mrzonki. Jeśli się ich nie pozbędziemy to za 30 lat nasze wnuki będą siedzieć w jakiejś sieci i narzekać bezproduktywnie.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.03.2018, 17:07
Cały ruch oporu się posypał. A miało być tak pięknie
Michale zawsze możesz sobie tam z UK ponarzekać, że o czymś nie wiesz, ktoś czegoś nie robi. To forum daje Ci taką możliwość, aby z dala od ojczyzny sobie ponarzekać. My wszyscy jesteśmy tu, aby sobie ponarzekać. Dlatego nie mam do Ciebie pretensji, że sobie ponarzekasz na Luka, na mnie, na forum. Śmiało :D

Jeśli masz taki fetysz to źle trafiłeś.

Irytuje mnie takie roszczeniowe podejście i mówienie innym co mają robić, aż tyle. Jeśli wiem jak coś zrobić nie wyręczam się innymi, nie wiem czy uwierzysz. Widocznie nadepnąłem Ci na odcisk pisząc coś na temat Luka i podając cytat jego własnych słów. Takie stwierdzenia padały wielokrotnie i podałem przykład. Nie mam czasu na grzebanie żeby znaleźć więcej.

Napisz coś merytorycznego, na temat i bez podtekstów. Może coś przekręciłem nieświadomie?

Odniosłem się do Twojej spiny na temat ruchu oporu. Luk jest dużym chłopcem i jak będzie chciał to się sam będzie bronił. Ja nie mam zamiaru tego robić. Ja tam z jego strony roszczeniowej postawy nie widzę, ale to jestem ja. Ty możesz mieć inne odczucie. Jakbym miał się spinać wpisami na forum to w życiu codziennym już dawno strzeliłbym sobie w głowę.
Tak poza tematem. Naturą wędkarza jest narzekanie. Narzeka na pogodę, na to że ryby nie biorą, narzeka na sprzęt, przynęty. Narzekałby pewnie gdyby wiedział, że w trakcie zasiadek żona go zdradza, więc pozwólcie ludziom piszącym na forum ponarzekać. Tu nikt z siebie nie robi wyroczni, którą należy słuchać. Poza tym jesteśmy dużymi chłopcami, którzy mają jakieś tam pojęcie o świecie i swoją opinię na temat danej kwestii.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 18:02
Spiny czyli czego? Przyznam ze nie rozumiem "współczesnej" polszczyzny.

Napisałem sarkastyczny komentarz, nic więcej. Wszystko inne to Twoja interpretacja. Ludzie dorośli rozmawiają w taki sposób że używają argumentów, podają przykład żeby nie było niedomówień.
Nikt nie musi się bronić bo nikogo nie atakowałem. Takie komentarze pojawiały się już wiele razy i nie przypominam sobie żeby ktoś tak to interpretował.

Wypije herbatę owocową za Twoje zdrowie ;)

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 30.03.2018, 18:32
Cytuj
pauer, zanim tutaj zawitałem w tym roku... (jestem świeży) czytałem 2 lata ...
Dopiero po takim czasie odważyłem się tutaj zawitać.
Powinieneś czytać portal aby wyrazić swoje zdanie- brak oczytania skutkuje właśnie takim (moim )podejściem.
Takie tematy już tutaj są w odpowiednich działach.
Szanuję twoje przemyślenia ,lecz na początek powinieneś mieć odrobinę wyczytanych postów o podejściu ludzi z SiG do wędkarstwa i wtedy nie powiesz ,że tutaj :

Kolego nie ma czasu na wnikliwe wczytywanie się i analizę wpisów użytkowników. Wolę jak najwięcej czasu poświęcić na łowienie! I na tym właśnie się skupiam. Pozdrawiam
Obyś miał co...!
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 30.03.2018, 18:45
Kolego nie ma czasu na wnikliwe wczytywanie się i analizę wpisów użytkowników. Wolę jak najwięcej czasu poświęcić na łowienie! I na tym właśnie się skupiam. Pozdrawiam

W takim razie co Cię skłoniło do rejestracji na forum? Większa możliwość pobieżnego czytania wpisów?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 18:50
Powiadomienia o nowych postach w obserwowanych tematach?
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 30.03.2018, 18:56
Nie to.

"Nie jesteś obecnie powiadamiany o żadnym dziale.

Aby otrzymywać powiadomienia o danym dziale, kliknij przycisk "powiadamiaj" w indeksie wątków tego działu".
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.03.2018, 20:16

Tak naprawdę gdyby 10% wędkarzy się wkurzyło i zamanifestowało swoje niezadowolenie, taki Bedyński dostałby od razu wielkiego kopa, jak również i masa innych kombinatorów dorabiających się w PZW na jego członkach. Szybko wprowadzono by zmiany, przewietrzono by wiele instytucji, w tym takie IRŚ. Dlaczego jednak nie ma wspólnego działania? Trudno mi to zrozumieć. Nie chcemy działać bo? No właśnie, dlaczego? :-\

Dlatego że większość ma myślenie w Twoim stylu. Dlaczego ja? Miałbym rzucać swoje wygodne życie i walczyć z systemem, jeździć na manifestacje, zebrania, dyskutować z ludźmi o innych poglądach i próbować ich przekonać? To wszystko wymaga poświęcenia własnego czasu i pieniędzy. Ludzie wolą wygodne życie, czasami ponarzekają a potem im przejdzie aż do następnego razu.

Nie rozumiemy się Michał. Problem w tym, że trudno nam się zmusić do działania, nam, tym co chcą zmian lub myślą postępowo. Nie chodzi wcale o manifestacje. Myślałem dawniej, że ludzie z chęcią rusza do działania, poprą petycje, będą domagać się czegoś w swoich kołach, okręgach. Jednak tak się nie dzieje. Co dziwniejsze, ja na ten przykład mieszkam w UK i tu łowię, w Polsce jestem sporadycznie. Nie dotyka mnie więc problem polskiego bezrybia na wodach PZW. Jadę jutro na nockę i kombinuje jak zaatakować życiówkę leszcza, myślę o taktyce, prawdopodobnym jest, że pomimo kiepskiej aury  uda się coś złowić. Całkiem inaczej niż w Polsce. Dlaczego polscy wędkarze nie walczą o swoje? Czy w Polsce można jechać atakować życiówki takiego leszcza na PZW? Inny wymiar. I to nie jest wcale chwalenie tego co angielskie. To jest wskazywanie jak beznadziejnie jest w Polsce jeżeli chodzi o organizacje wędkarstwa.

Jedną rzeczą, o której cały czas trąbię, to, że w Polsce nie ma normalności jeżeli chodzi o wędkarstwo. Jest masakra, wędkarzom organizują wszystko działacze, robiąc własne interesy przy okazji. Jesteśmy jedynym takim krajem w Europie, mamy najsłabsze wody, pomimo wielkiego zapału i umiejętności, i oczywiście popularności wędkarstwa. Coś tu nie gra :) Płacimy PZW a nie państwu, ktoś tą kasą obraca. Czy dobrze? Po wodach widać, że nie :)

Bez wątpienia działa ale przed komputerem. Mówiąc innym jak powinno być i chwaląc wszystko co angielskie, adresując porady do firm wędkarskich. Pominąłem coś?

Ostro :) Według mnie sporo pominąłeś, ale może masz zły dzień i chcesz komuś dowalić, spoko :)

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 20:51
Na to wygląda że się nie rozumiemy ale może też brakuje mi informacji. Nie zamierzałem nikomu dowalić, choć z tego co cytujesz można wyciągnąć takie wnioski. Cytujesz bardzo wybiórczo ale jesteś tutaj bossem ;)

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.03.2018, 20:55
Nikt z forum nie spotkał się z ZG PZW, nie zadał pytań na tematy, które budzą kontrowersje i są tutaj wielokrotnie wałkowane. Tutaj jest temat, dyskusja, kłótnie albo wzajemne przyklaskiwanie i ... i na tym się kończy.

Grzegorz, jako człowiek uważający się za inteligentnego, wiem, że to nie ma sensu. Jeżeli prezes Rudnik popiera grupy rybackie, to co chcesz z nim omawiać? Przecież to jest jakby jasna deklaracja, że nie zostaną ruszone żadne ważne kwestie. Aby zmienić PZW, trzeba wypowiedzieć posłuszeństwo naukowcom rybackim z IRŚ i UWM i ich zaatakować, należy zakwestionować słuszność zrównoważonej gospodarki rybackiej i od tego zacząć zmiany. Aby odbudować stada tarłowe, należy więcej zarybiać, należy zmienić organizację wędkarstwa w Polsce, dać wody kołom w zarządzanie, jak i odpowiedzialność za nie.

Według mnie chcesz kijem zawrócić Wisłę. Nie starczy ci sił, wspieram Twoje poświęcenie i działanie w Twoim kole, ale to zbyt mało aby dokonać prawdziwych zmian. A może myślimy w innej skali? Bo ja myślę o wodach całej Polski, nie tylko o swoim kole. I nie myśl, że to jakiś zarzut pod Twoim adresem. Po prostu - aby coś było solidne i mocne, musi mieć silne i trwałe fundamenty. Dlatego nie podoba mi się wizja budowania czegokolwiek na chwiejnych i słabych podstawach. ZG, finansowany częściowo rabunkowa gospodarka rybacką na Mazurach (sieciowane są wody tamtejszych członków PZW!), liczący 33 osoby, plus liczne komisje, nie jest w stanie uchwalić wielkich zmian. Nie po to wybrano Rudnika na prezesa, aby odciął ZG od kasy, nieprawdaż? Więc o czym z nim rozmawiać? Czy można na coś tutaj liczyć? Przecież prawda jest taka, że pewna grupa odstawiła inna grupę od koryta. Tak ja to postrzegam, widząc co się dzieje.

A teraz coś więcej. Uważam, że wcale nie jest tak, że nic nie robimy. Wiele zrozumieliśmy, doszliśmy do naprawdę ciekawych wniosków. Im więcej wiemy, tym bardziej t3 może pomóc w dalszych staraniach. Te zarzuty tutaj o 'nie-działanie' mają wiele wspólnego z polską historią. Dwa pokolenia Polaków, w 1830 i 1863 roku zerwały się do walki z zaborcą, bez przygotowania, bez zaplecza, bez pomysłu. I dwa razy poniesliśmy olbrzymie klęski, mające wpływ na całe pokolenia, na naród. Obecnie mało kto patrzy na Powstanie Listopadowe i Styczniowe jako głupotę, a taką było właśnie. Jeszcze gorszą rzeczą było Powstanie Warszawskie, do dziś odnosimy skutki tej klęski. 

Podobnie widz tendencję tutaj, wielu chciałoby aby rzucać się z szablą na czołg, ewentualnie dowalić tym, co tego ne robią. Rozmawiać z ZG? O czym... O kolejnym łowisku no kill, podczas gdy w okręgach pojawiają się nowe grupy rybackie? Mamy pomóc obecnemu prezesowi licząc, że coś dobrego zrobi? Ale co, skoro sam się zarzeka, ze nic nie może? ;)

Może więc lepiej być realistami? Liczyć siły na zamiary? To się właśnie odbywa. Jakie siły, takie zamiary :) Czy ktoś z Was się zastanowił, dlaczego Wędkarski Świat niewiele zmienił? Myślicie, że jak Kolendowiczowi nie wychodzi, wielkiej gazecie, portalowi, to jest to łatwe, i winni na forum są ci, co tylko 'gadają'? :) Ja nie mam pretensji, ze nie działamy razem, bardziej zastanawiam się, dlaczego tak jest, że nie zależy nam na tym, co dla nas ważne. Jest to ciekawe zagadnienie dla socjologów. Jako naród pozwalamy sobie odbierać wiele wolności, dawać się sterować. Wspólne działanie następuje w chwilach ostatecznych, niestety, historycznie często były to nasze największe klęski - jak Powstanie Warszawskie czy postawienie się Hitlerowi w 1938/1939 roku. Może już od dziecka jesteśmy tak uczeni? Zauważcie, że nie wpaja się nam wiedzy, że większość powstań czy pójście w stronę konfliktu z Niemcami w 1939 roku, okazało się fatalne w skutkach. Jesteśmy z tego dumni, pomimo strasznych przegranych, byliśmy moralnymi zwycięzcami. Zamiast uczyć się, że nie należy tak robić, trwa gloryfikacja takiego postępowania. To chyba procentuje... :)

Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Luk w 30.03.2018, 21:01
Na to wygląda że się nie rozumiemy ale może też brakuje mi informacji. Nie zamierzałem nikomu dowalić, choć z tego co cytujesz można wyciągnąć takie wnioski. Cytujesz bardzo wybiórczo ale jesteś tutaj bossem ;)

Ja nie czuję się dotknięty tym co piszesz. Po prostu uważam, że widzisz wszytko ze złej perspektywy. Osobiście mam teraz zaledwie część czasu na jakąś działalność, w porównaniu do tego co było rok temu. Mi tez przykro, że nie robię więcej, chociaż bym chciał. Nie uważam jednak, że to moja wina. Trudno abym nie pracował aby działać dla dobra polskiego wędkarstwa. Jak nie będzie kasy, to nie będzie nawet jak siedzieć przed komputerem ;)

Z drugiej strony nasza rola na forum polega na informowaniu, i to robimy bardzo dobrze. Ci co chcą, mogą się o wielu rzeczach dowiedzieć, zrozumieć co jest 'cięte' ;) Forum nie powstało po to, aby admini zostali członkami ZG PZW, a każda woda była woda no kill. Jeżeli tak ktoś myślał, to teraz to dementuję :)

I nie kłóćmy się. Myślimy podobnie i jesteśmy po tej samej stronie barykady. :beer: :beer: :beer:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 21:06
Jeżeli będą kłótnie to usuwam konto. Tylko dyskusja, czasami mniej lub bardziej ostra ale poparta argumentami :beer: :beer: :beer:
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 30.03.2018, 21:30
Niestety, użytkownicy nie mają możliwości usunięcia swojego konta.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 21:38
Niestety, użytkownicy nie mają możliwości usunięcia swojego konta.

Niestety? ;)
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 30.03.2018, 21:41
Tak, niestety. Próbowałem.
Tytuł: Odp: Portret polskiego wędkarza
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 30.03.2018, 21:47
Czyli jak każdy polski wędkarz nie poddajesz się i sam próbujesz żeby się przekonać że nie biorą. Temat jest o portrecie i musiałem coś wtrącić ...