Relacja z wspólnego treningu W miniony weekend mieliśmy okazje i przyjemność powędkować wspólnie w gronie Preston Innovations Polska. Raniutko w sobotę nad brzegiem znanego większości zawodnikom komercyjnego łowiska Batorówka stawił się Adam Niemiec, Patryk Waleśko, Bartosz Iwaniuk i cała nasza drużyna Feeder Fans. Nie ma co ukrywać, że każdy po przerwie od łowienia ryb na method feeder spowodowanej zimową aurą bardzo szybko zdecydował się na sesję komercyjną. Zanim słońce rozpoczęło dzienny cykl my już rozkładaliśmy stanowiska nad wodą.
Wspólny trening charakteryzuje się u nas zawsze jakimiś założeniami. Zanim pojedziemy nad wodę, lub zaraz przed wędkowaniem, ustalamy jakie tematy chcemy sprawdzić. Czasem ktoś ma pomysł na jakąś nową mieszankę zanęt a czasem najważniejsze są tematy techniczne. Tym razem pod tym względem wyjazd był bardzo obfity. Wydaje nam się, że tak długa abstynencja od methody przyniosła nam wszystkim gro nowych pomysłów.
Mariusz na przykład wziął sobie za punkt honorowy totalne zmęczenie swojego nowego wędziska. Na sezon 2021 wyposażył się on w kij Preston Innovations Ignition 9ft (2.75m), gdyż w wielu sytuacjach posiadanie krótszych wędek okazało się bardzo dobrym rozwiązaniem. Takie wędziska w poprzednich latach obsługiwały nam łowienie na krótkich dystansach methodą lub bomb feeder, a także świetnie pozwoliły na dopasowanie się w sektorze za wyspą. Krótkie blanki wiele razy pozwoliły na szybkie zmęczenie ryby, ich stosunkowo niewielka długość i bardzo pełna praca pozwalają na dobrą amortyzację oraz szybkie podebranie ryby.
Marcin natomiast już od długiego czasu miał ochotę na przetestowanie zestawu do łowienia na większych dystansach. W jego arsenale od zeszłego roku znajduje się Distance Master 4m do 100gram. Co prawda zasięgi na Batorówce podczas zawodów nie przekraczają 65 metrów (przy wyspie), a zazwyczaj są krótsze, jednak na treningu można sprawdzić wszystko na co ma się ochotę aby poznać możliwości i zaznajomić się ze sprzętem. Dlatego Marcin swój czas poświęcił w dużej mierze na wędkowanie zestawem z cienką żyłką główną, solidną strzałówką oraz podajnikami do dystansu.
Podczas tego spotkania pokombinowaliśmy również z ciekawymi zestawami zanęt Sonubaits Polska. W końcu na brzegu zbiornika siedziało nas 8 osób i mogliśmy pozwolić sobie na bardzo różne wariacje miksów. Jest to idealny moment na takie próby i czasem można odkryć zupełnie nowe sensowne połączenia.
Postanowiliśmy, że usiądziemy na płytszym brzegu zwanym plażą. Teraz to określenie nabrało bardziej dosadnego znaczenia ponieważ na Batorówce zaszły pewne zmiany i wyrównany brzeg oraz trochę pogłębiona strefa przybrzeżna wygląda jak plaża w Juracie, jednak wiemy, że prace nie są jeszcze zakończone. Usiedliśmy od strony wyspy i ostatni z nas siedział na wysokości starego cypla. Wędkowanie zaczęliśmy i zakończyliśmy o jednakowej godzinie aby na koniec dnia porównać wyniki z każdego stanowiska. Zdecydowanie trzeba przyznać, że nie było to łatwe i aksamitne wędkowanie. Najszybciej do ryb udało się dobrać Patrykowi i Bartoszowi, którzy mieli stanowiska najbliżej wyspy (zachowując rozstawienie z naszych zawodów). Panowie łowili na krótkim, około 30m dystansie, i od samego początku mieli u siebie piękne, grube jak beka, karasie oraz karpie w każdym rozmiarze z przewagą zarybieniowych ~1kg sztuk. Zaraz za nimi siedział nasz Maniek. Tak jak się spodziewaliśmy jego łowienie ze względu na miejsce nie było tak atrakcyjne od samego startu, jednak po około godzinie udało mu się wyczaić ryby i również przystąpił do fajnego, regularnego łowienia. Dalej w stronę środkowej bramy siedzieliśmy w kolejności – Tomasz, Janusz, Marcin, Krzysiek i Adam. Im dalej „w las” tym było trudniej. Tomek i Janusz byli w stanie łowić karasie i karpie, jednak pozostała trójka miała trudniejsze zadanie. Marcin, Krzysiek i Adam przez połowę dnia mieli po jednej rybie i dopiero w drugiej części sesji udało im się lepiej połowić. Na 50 metrze Marcin złowił pierwszego grubego karasia i zaraz po nim fajnego karpia, do końca dnia dopakował jeszcze kilka spasionych karasi i poprawił swój wynik. Taką samą decyzję podjął Krzysztof dzięki czemu mógł na koniec zaprezentować kilka ładnych ryb w podbieraku.
Ale nie był to koniec zmagań, ponieważ widzieliśmy się również kolejnego dnia. Nie potrafiliśmy odmówić sobie łowienia gdy na dworze rysowała się pogoda bez mrozu. Tym razem każdy miał wolną rękę co do wyboru stanowiska, zanęty i sposobu wędkowania, a jedynym celem było sprawdzenie wybranych miejscówek. Adam zapragnął kolejny dzień łowić od strony plaży ale teraz usiadł przy wyspie, ponieważ miał ochotę trochę więcej się nałowić. Patryk zdecydował się nam udowodnić, że za wyspą o tej porze roku są ryby i da się je złowić w ilości większej niż 3 sztuki – nie pomylił się, nawalił całą siatkę karasi i małych karpi. Natomiast nasza reszta wybrała wysoki brzeg pomiędzy wyspą a altaną. Obstawialiśmy, że najlepsze wyniki uzyskają Ci z nas, którzy będą jak najbliżej wyspy, jednak okazało się, że wszyscy zrobiliśmy podobny rezultat. Oczywiście była pomiędzy nami różnica w złowionych kilogramach ryb, jednak nikt raczej nie odstawał w jakiś znaczący sposób.
Reasumując podczas obu dni na większości stanowisk najlepiej sprawdziło się wędkowanie na dalszym dystansie. Na krótkich liniach nie było łatwo o ryby, jednakże co ciekawe to obie wspomniane największe sztuki zaatakowały właśnie z małego dystansu, na tej linii również można było złowić piękne jazie. Najlepszą techniką był method feeder a większość z nas używała w podajniku zanęty z małym dodatkiem (20%) pelletu Pro Feed 2mm + Perfect Fin 2mm. Przez dwa dni przerobiliśmy chyba wszystkie kolory waftersów, gdzie najczęściej używane były Chocolate Orange oraz Washed Out. Kiedy brania ustawały złowiliśmy kilka ryb na robaki.
Zdecydowanie trzeba przyznać, że oba te dni należały do tych, w których trzeba się sporo nakombinować aby szczytówka zaczęła się dobrze wyginać przy braniach. Woda miała około 6°C, prawdopodobnie dlatego najbardziej aktywne były karasie i mniejsze karpie, jednak dwaj nasi panowie rozwalili system i wyholowali na brzeg kolosy. Mariusz przycelował znajomego nam już okrzykniętego Batorówkowym Celebrytą dwukolorowego karpia, który w tym roku nabrał masy 13,2kg, natomiast Janusz poprawił piękną torpedą – jego amur ważył 11.3kg. Piękne wiosenne bestyjki 😉
Już nie możemy się doczekać na kolejny wspólny trening.