Tez uważam, że z tymi nagrodami to przesada. Słuszna uwaga, że komu potrzebna kolejna tyczka lub kosz... Przecież prawdziwa nagroda to kasa, nie ma się co czarować. Wartość puli nagród tez jest umowna. Jak Paweł słusznie zauważa, dodana jest marża.
Myślę, że dobre firmy juz przetestowały tego typu imprezy. W UK nie ma picowania odnośnie koszy czy tyczek. Liczy się kasa, sieka, money, diengi, cash, i tak dalej...
Jednak jest tez druga strona medalu. Co się wydarzy jak odzew będzie mały? Wtedy organizator ponosi jakieś koszta. Ale w sumie im lepsze warunki dla startujących i lepsze nagrody - tym więcej powinno być startujących i organizator ma duże pole do popisu.
Ogólnie faktycznie mozna odnieśc wrażenie, że cała impreza może być zorganizowana z myślą o zysku. Myślę, że za jakiś czas firmy z Polski zrozumieją(zachodnie już to wiedzą), że mozliwość samej reklamy jest tutaj duża - i stanowi dostatecznie duży 'zysk'. Właściciel łowiska mógłby zastosować regułę użycia tylko swojego pelletu - i zarobić też na tym. Ja bym nie chciał aby do mojego łowiska ludzie wrzucali po 20 litrów cholera wie czego - kociej i psiej karmy, halibuta jak jest zimno i tak dalej. Ryby są sporo warte i ich zdrowie jest istotne.
Kwestia dogrania małych szczegółów, co?