Spławik i Grunt - Forum
TECHNIKI WĘDKARSKIE => Spławik => Wątek zaczęty przez: Drgająca Szczytówka w 17.03.2017, 22:28
-
Witam wszystkich forumowiczów po kiju!
Mam pytanie odnośnie przystawki rzecznej, jestem świeżakiem i próbuję sił na rzece gdzie jest dość duży uciąg. Czy jest sens zatrzymywać zestaw oliwką 50 g? Wydaje mi się to dziwne, czy będę widział brania małych jazi i kleni?
Pozdrawiam!!
-
Witaj ! :narybki:
Jeśli ciężarek będzie zamocowany przelotowo brania mniejszych ryb będą widoczne. Może za wyjątkiem jazgarz,y które często tak biorą, że nie widać wcale brania. A gdy się chce przerzucić zestaw okazuje się, że jazgar ma już hak w żołądku.
-
Dzięki za odpowiedź, w wolnym czasie uderzę z odpowiednim obciążeniem. Może dopisze szczęście!
-
Jeśli ciebie Mateusz dobrze zrozumiałem ??? to powinieneś mieć boję jako spławik, którą nie zatopi, ale utrzyma ciężarek 50 g. Jeśli mam rację, odpuść sobie nerwy w przedbiegach, lub poszukaj cofek albo zastoisk. Tu już nie chodzi o to, czy zobaczysz branie, ale o komfort wędkowania. Na koniec, wyjaśnijmy sobie - dla mnie przystawka rzeczna, to zestaw spławikowy. Przeciążony, choć nie zawsze, przegruntowany i zakotwiczony, czasem lekko znoszony.
-
Może koledze chodzi o przystawkę bez spławika, w starszej literaturze określanej mianem "denki"? Ale kto tak teraz łowi w dobie feederów i czułych szczytówek.
Królują koszyki zanętowe, a jeśli już to "bomb feeder" - to z delikatnym obciążeniem oliwką na wiosenne brania.
Ale 50 gramowe obciążenie? Rozumiem że w nurcie - to bardziej właściwie byłoby nazwać gruntówką, ale bez elementu nęcenia za pomocą koszyczka, tylko ewentualnie kul zanętowych. Nie wiem czy zmierzam w dobrym kierunku. Można byłoby tak łowić, ale z mniejszym obciążeniem, na wysokiej wiosennej wodzie przy oberwanych burtach, za zalanymi krzakami hamującymi nurt.
Z drugiej strony pisał o "zestawie", a to odnosi się zwykle do zestawu spławikowego. Jestem skonsternowany :-\
-
Powiem szczerze, że jeżeli chcesz być skutecznym, o wiele lepiej zastosować feedera. Wtedy masz kontrolę nad zestawem, zasięg, możliwość nęcenia różnymi rzeczami, na przykład podanie 'towaru' w postaci kul czy też za pomocą koszyka na dno (nie musisz wtedy babrać się z glinami czy żwirami i lepić kule, 4-6 zarzutów dużym koszykiem i masz zanęcone), możesz łowić na dwie wędki. Sam zasięg sporo Ci da, bowiem przystawka to łowienie na krótszych dystansach raczej, na dodatek topornymi zazwyczaj bolonkami (nie powinieneś zostawiać dużej ilości żyłki na wodzie - więc albo długi ki albo łowienie pod nogami). Na dodatek 50 gramów to sporo, mało wędek spławikowych obsługuje taki ciężar, trudno tym zarzucić.
Bardzo ważną rzeczą też jest prezentacja przynęty. Przy feederze i możliwości wydłużania przyponu, możesz osiągnąć niemal ideał, dodatkowo zastosowanie PVA może sprawić, że będziesz miał efekt jak przy 'Metodzie' - przy kupce pelletów czy zanęty znajduje się przynęta...
Ja wiem,że chłopaki z Wędkarskiej Tuby tak łowią, ale to jest technika jakby nie było niedoskonała, mająca wiele minusów. Oczywiście można ją podrasować odpowiednio, ale i tak nie będzie skuteczniejsza od feedera, który podrasowany po prostu kosi. Nie chcę Cię zniechęcać, ale wg mnie użycie takich ciężarów do przystawek, to nieporozumienie. Zamiast bolonki będziesz miał feedera, zamiast spławika patrzysz na szczytówkę. Łatwiej operować takim kijem, holować ryby, zestaw szybko się montuje... :)
-
Przystawka - tylko nie napisałeś czy przystawka ze spławikiem, czy bez spławika. Jeśli ze spławikiem to raczej nie ma sensu, bo musiałbyś mieć spławik ok 50 g i obciążenie 51 g :) Jeśli przystawka bez spławika, to łowiłem w nurcie z obciążeniem 120 g.
-
1. Chodziło mi o przystawkę taką ze spławikiem.
2. Uwielbiam feedera ale chciałem poszerzyć swoje doświadczenie o tą właśnie metodę.
Właśnie jeśli chcę się pobawić przystawką muszę znaleźć odpowiednie miejsce. Rzeka to hard level, zawsze łowiłem na stojących wodach. Po ostatnich próbach szczerze chylę czoła dla ludzi obławiających rzekę!
-
Widzę, że kilku kolegów ma dość mglistą wiedzę na temat przystawki ze spławikiem. To, że kolega mówi, że jest uciąg i trzeba 50 g ciężarka by utrzymać zestaw na dnie, wcale nie oznacza, że spławik ma mieć 50 g wyporności.
Przystawka to zestaw zawsze przegruntowany, z ciężarkiem leżącym na dnie. Waga ciężarka musi być taka, by nurt nie podrywał go z dna napierając na żyłkę. Spławik użyty może mieć o wiele mniejszą wyporność niż waga ciężarka, bo ciężarek nigdy nie wisi w toni.
Można śmiało zmontować zestaw stosując ciężarek 50 g a spławik o wyporności zaledwie 5 g. Podstawa to odpowiednie ustawienie gruntu i ustawienie samego wędziska, które w tej metodzie leży na podpórkach - a w ręku trzyma się je tylko w czasie rzutów i holów.
Fakt faktem łowienie przystawką ze spławikiem w tak silnym nurcie nie jest komfortowe, i jak koledzy radzą szukałbym miejsc gdzie nurt zwalnia.
-
Druid bez wątpienia w 100% ma rację. Ciężarek ma być taki aby zakotwiczył zestaw. Spławik do tej metody ma tylko pokazywać brania, i nie musi być w stanie utrzymać zestawu. Tę rolę pełni właśnie obciążenie. Moje wątpliwości dotyczyły tego, czy jest sens użyć tak dużego obciążenia.
Fakt ze ciężarek jest przelotowy, umożliwia stosowanie nawet 100 g i spławika właśnie 5 g. Dzięki Druid za odpowiedź, upewniłeś mnie w moich przypuszczeniach! :thumbup: Z przystawką bawiłem się pierwszy raz w życiu, i choć jest trudna dla laika jakim bez wątpienia jestem, to mimo wszystko jakiś urok ma, który ma u mnie wzięcie.
-
Można śmiało zmontować zestaw stosując ciężarek 50 g a spławik o wyporności zaledwie 5 g. Podstawa to odpowiednie ustawienie gruntu i ustawienie samego wędziska, które w tej metodzie leży na podpórkach - a w ręku trzyma się je tylko w czasie rzutów i holów.
Fakt faktem łowienie przystawką ze spławikiem w tak silnym nurcie nie jest komfortowe, i jak koledzy radzą szukałbym miejsc gdzie nurt zwalnia.
Ja bym tu tak odważnie nie podchodził do sprawy. Oczywiście że tak się da. Ale pod warunkiem, że mamy szansę umieścić spławik na spokojniejszej wodzie, przez sensowne zwiększenie gruntu. Inaczej, łowiąc w samym nurcie, życzę powodzenia w utrzymaniu go na powierzchni. Istotą przystawki ze spławikiem dla mnie jest to, że żyłka między szczytówką a spławikiem powinna być zluzowana.
-
Kije spławikowe mają problem w zarzucaniu dużych ciężarów. Spróbujcie dać 50 gramów i wygodnie zarzucić, utrzymanie takiego zestawu też będzie trudne. Co innego łowić w klatkach, a co innego w uciągu. Oczywiście, że będzie to łowienie podobne jak na 'stopa', ale jak tu zacinać? W takim wypadku otrzymujemy zestaw gruntowy w opcji ze spławikem. Lepiej więc użyć feedera ;)
Jak dla mnie taka przystawka się sprawdzi przy ciężarze do dwudziestukilku gramów, na o wiele spokojniejszej wodzie. A w nurcie przytrzymać zestaw można spławikiem 5 g trzymanym na żyłce. Prosty zestaw - spławik bolo z rzędem śrucin. Przynęta wtedy znajduje się nad dnem, przy pewnym stylu nęcenia działa to idealnie.
-
A w nurcie przytrzymać zestaw można spławikiem 5 g trzymanym na żyłce. Prosty zestaw - spławik bolo z rzędem śrucin. Przynęta wtedy znajduje się nad dnem, przy pewnym stylu nęcenia działa to idealnie.
Ale jaka to w tedy Lucjanie przystawka ze spławikiem? To zwykła gruntówka, bo każde szarpnięcie i tak widzisz na kiju. Spławik jest właściwie wtedy zbędny. Ja nadal uważam, że sensem przystawki ze spławikiem jest luźna żyłka między szczytówką a spławikiem, i on swobodnie dryfuje.
-
Lucjanie, a jaki koszyk polecasz na rzekę? Chodzi o dobrze trzymanie się dna. Drennan ma chyba takowy, używałeś go na sesji gdy łowiłeś brzany, tak?
-
Wstawię takie opowiadanie świetnego publicysty JS > Jóźwiaka. Oczywiście, że zakoloryzowane, ale fajnie się czyta. No i o przystawce właśnie.
http://muskie.home.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=33&Itemid=99999999
-
Arek spoko ten artykuł, dostarczył mi wiedzy, ale i przede wszystkim mega się czytało tę historię!
-
Kije spławikowe mają problem w zarzucaniu dużych ciężarów. Spróbujcie dać 50 gramów i wygodnie zarzucić, utrzymanie takiego zestawu też będzie trudne. Co innego łowić w klatkach, a co innego w uciągu. Oczywiście, że będzie to łowienie podobne jak na 'stopa', ale jak tu zacinać? W takim wypadku otrzymujemy zestaw gruntowy w opcji ze spławikem. Lepiej więc użyć feedera ;)
Jak dla mnie taka przystawka się sprawdzi przy ciężarze do dwudziestukilku gramów, na o wiele spokojniejszej wodzie. A w nurcie przytrzymać zestaw można spławikiem 5 g trzymanym na żyłce. Prosty zestaw - spławik bolo z rzędem śrucin. Przynęta wtedy znajduje się nad dnem, przy pewnym stylu nęcenia działa to idealnie.
Lucjan ma rację. Ja osobiście zainwestowałbym w tym przypadku w niezbyt ciężkiego feedera, taki do 80-90 g spokojnie wystarczy. Natomiast jeśli się faktycznie upierasz przy spławiku, a rzeka jest spora, to bolonka 6-7 m i przepływanka bolońska. Metoda bardzo skuteczna i bardzo aktywna.
-
Nie zgodzę się z tobą Arku. Skoro kolega wędkuje na rzece, nie zamykał bym się w 90 g. Taka 120 g będzie dobrym kompromisem. Nigdy nie wiadomo na jakie warunki na wodzie trafimy. To nie zbiorniki zamknięte, gdzie warunki są przewidywalne.
-
Tak to jest racja, feeder wygrywa, a i bardzo lubię tę metodę. Z przystawką zetknąłem się przypadkowo - postanowiłem spróbować, a podpytałem bo brak mi wiedzy. Na następną zasiadkę wezmę feedera, ale i bolonkę, aby testować dalej przystawkę. Tak łatwo się nie poddaję.
-
:thumbup: :beer:
-
Oczywiście masz rację, ale założyciel wątku pisał o uciągu na 50 g przy przystawce, a więc biorąc pod uwagę opór stawiany przez spławik. Wnioskuję, że przy feederze 40 g wystarczy w takim razie (koszyk) + zanęta kolejne kilkanaście gramów. W związku z powyższym, zestawy nigdy nie przekroczą 80 g. Jeżeli nastawiałby się na inne uciągi, to zaproponowałbym nawet 150-180 g.
-
Pewnie tak. Ale jak dla mnie, nawet teoria ma zdroworozsądkowe granice. Stąd moje 120 g. Bo brnąc dalej, w ekstremalnych warunkach, żadnego zestawu nie utrzymamy w nurcie. Zapewniam że wędkuję na rzekach, stąd moja propozycja :beer:
-
Ale temat o przystawce, a my, walimy o feeder. :facepalm: Mateo się załamie.
-
Arku, pewnie masz rację. Moja jedyna gruntówka to picker do 30 g :D Na rzekę to ja mam odległościówkę i muchówkę ;)
Wracając jednak do tematu. Jedno co wiem o przystawce ze spławikiem, to że potrzeba długiej, mocnej wędki. Takie minimum wg. mnie to 5 m i c.w. 30 g.
-
Dobrze napisane. Kupował bym podobnie :thumbup: :beer: Choć muszę przyznać, że już dawno zapuściłem tą technikę na korzyść feedera. Ale mam bolonki 5 i 6m. Czasem jeszcze stosuję. Bo jazda spławika pod prąd przy braniu, to niezapomniane emocje :)
-
Na przystawkę mam kijek 4 m i cw 30 g, więc muszę eksplorować rzekę i szukać dogodnego miejsca, bo 30 g to maks co mogę użyć na tym kiju.
-
To dobre cw. przy spławikówce przystawkowej.
-
Na przystawkę mam kijek 4 m i cw 30 g, więc muszę eksplorować rzekę i szukać dogodnego miejsca, bo 30 g to maks co mogę użyć na tym kiju.
Oczywiście możesz taki kij stosować. Będzie Cię w zasadzie ograniczać odległość łowienia. Co do c.w., nawet jak założysz 40 g i umiejętnie rzucisz, to kij wytrzyma. Oczywiście nie polecam tego robić, ale ja sam pickerem do 30 g rzucam koszykami 30 g+zanęta, czyli dodatkowe około 20 g.
-
Fakt jest taki, że nie nastawiam się jakoś specjalnie na tą przystawkę, eksperymentuję, uczę się. Chciałbym choć trochę opanować tę sztukę. Ot, taki kaprys, bo jednak ma to coś w sobie ten spławik jadący pod prąd :fishonhook:
-
Można śmiało zmontować zestaw stosując ciężarek 50 g a spławik o wyporności zaledwie 5 g. Podstawa to odpowiednie ustawienie gruntu i ustawienie samego wędziska, które w tej metodzie leży na podpórkach - a w ręku trzyma się je tylko w czasie rzutów i holów.
Fakt faktem łowienie przystawką ze spławikiem w tak silnym nurcie nie jest komfortowe, i jak koledzy radzą szukałbym miejsc gdzie nurt zwalnia.
Ja bym tu tak odważnie nie podchodził do sprawy. Oczywiście że tak się da. Ale pod warunkiem, że mamy szansę umieścić spławik na spokojniejszej wodzie, przez sensowne zwiększenie gruntu. Inaczej, łowiąc w samym nurcie, życzę powodzenia w utrzymaniu go na powierzchni. Istotą przystawki ze spławikiem dla mnie jest to, że żyłka między szczytówką a spławikiem powinna być zluzowana.
Z tym to ja się nie zgodzę - w takiej formie przystawki żyłka między szczytówką a spławikiem nie dotyka wody, i jest napięta.
-
To jaka to przystawka Gieniu? Za oczywistość tu uważam, że żyłka wody nie dotyka. Ale jak dla mnie? Musi być choć minimalny łuk, a nie struna. Możliwe że wędkujemy inaczej.
-
Z tego co mi wiadomo, żyłka nie może być na maksa napięta...
-
To jaka to przystawka Gieniu? Za oczywistość tu uważam, że żyłka wody nie dotyka. Ale jak dla mnie? Musi być choć minimalny łuk, a nie struna. Możliwe że wędkujemy inaczej.
Moim zdaniem jest tu też inny problem. Chodzi o wędzisko. Do przystawki powinno się używać wędzisk spławikowych - które mają najczęściej CW w granicach 25-30 g . Więc rzucając ciężarkiem można wędkę uszkodzić. Z kolei wędziska gruntowe mające taką moc są krótkie, więc zestaw po rzucie będzie się przesuwał do brzegu - chyba że siądziemy na szczycie główki, jeśli takie są na tej rzece.
-
Przed feederowaniem, sporo wędkowałem na przystawkę spławikową. Efekty miałem zmienne. Stąd moje zainteresowanie tematem. Najprawdopodobniej sporo błędów robiłem. To klasyczna, dobrym wydaniu, bardzo skuteczna metoda - przy dobrze rozpoznanym stanowisku. Piszmy, coś na pewno ustalimy.
-
Z tego co mi wiadomo, żyłka nie może być na maksa napięta...
Na maksa nie, ale nie powinna leżeć na wodzie.
-
A to jak najbardziej :thumbup:
-
To jaka to przystawka Gieniu? Za oczywistość tu uważam, że żyłka wody nie dotyka. Ale jak dla mnie? Musi być choć minimalny łuk, a nie struna. Możliwe że wędkujemy inaczej.
Moim zdaniem jest tu też inny problem. Chodzi o wędzisko. Do przystawki powinno się używać wędzisk spławikowych - które mają najczęściej CW w granicach 25-30 g . Więc rzucając ciężarkiem można wędkę uszkodzić. Z kolei wędziska gruntowe mające taką moc są krótkie, więc zestaw po rzucie będzie się przesuwał do brzegu - chyba że siądziemy na szczycie główki, jeśli takie są na tej rzece.
I chyba tu musimy doprecyzować. Ja mam wędziska 5 i 6 m. Uważam je za minimum na mojej wodzie, by ustawić opcjonalny przegruntowany grunt ;) na stałym spławiku. Odniesienie do 50 g to dla mnie ekstrema w temacie, który założył kolega. Zaczynamy chyba się gubić koledzy. Trzeba by to jakoś uporządkować.
-
A jaki CW mają Twoje wędki Arku?
-
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/1166 - nie przepadam za tym magazynem, ale...
Przede wszystkim, żeby zastosować przystawkę ze spławikiem potrzeba niezbędnych warunków. Wedle zasady - metodę dobieramy do łowiska a nie odwrotnie. Uciąg na 50 g moim zdaniem na wstępie eliminuje przystawkę ze spławikiem.
-
A jaki CW mają Twoje wędki Arku?
6 m ma 25 g, a 5 m 30 g.
-
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/1166 - nie przepadam za tym magazynem, ale...
Przede wszystkim, żeby zastosować przystawkę ze spławikiem potrzeba niezbędnych warunków. Wedle zasady - metodę dobieramy do łowiska a nie odwrotnie. Uciąg na 50 g moim zdaniem na wstępie eliminuje przystawkę ze spławikiem.
Myślę, że od tego powinno się zacząć. Ale już tak namotaliśmy, że trudno wybrnąć.
-
Przystawka moja
1. Wędka - u mnie minimum 4 m, ale używam najczęściej bolonek 7 i 8 m. Z doświadczenia - im dłuższa tym lepsza, jeśli nie ma drzew i krzaków.
2. Spławik - dobiera się do nurtu taki, żeby nie "fruwał", nie przesuwało go zbytnio i nie zatapiało, ale jednocześnie najniższa możliwa wyporność do danego łowiska. Najlepsze są klasyczne bombki rzeczne, ale przy niewielkim uciągu bardzo dobrze sprawują się długie spławiki typu pióro - spławiki "leszczowe" - spławik montowany na stałe minimum dwupunktowo.
3. Obciążenie - ciut większe od spławika - spławik 5 g obciążenie 6-7 g (jeśli obciążenie 50 g a spławik 5 g to już nie przystawka, tylko gruntówka ze spławikiem, równie dobrze można wtedy zamontować spławiczek podlodowy :) ), zasada - obciążenie ma zatapiać spławik.
4. Żyłka - napięcie zależy od nurtu. Jeśli silny, to żyłka miedzy spławikiem, a szczytówką będzie napięta, jeśli nurt słabszy, to żyłka może się położyć. Moim zdaniem ma to drugorzędne znaczenie, chociaż nie może być za luźna.
5. Najważniejszy grunt - teorii wiele, każda dobra - na pewno musi być przegruntowany zestaw. Ile? U mnie na słabym nurcie wystarczy 50 - 80 cm na 4metrowej wodzie; teoria zaleca od 1/3 do nawet dwukrotnej głębokości łowiska.
A grunt trzeba ustawić do każdego łowiska indywidualnie metodą prób i błędów. Generalnie:
Grunt ma być na tyle "za duży" żeby ciężarek nie zatapiał spławika, ale z drugiej strony na tyle mały, żeby między spławikiem a ciężarkiem, pod wodą, nurt nie robił balona z żyłki - żyłka między spławikiem, a ciężarkiem ma być jak najbardziej napięta.
A łowię głównie na rzekach - ulubiona metoda bolońska, ale często przystawka.
-
No i fajnie i co? Temat zgasł bo za dużo koncepcji? Mój forumowy kolega ma rację jednak. Maćku? Jesteś genialny. Coś można napisać, udoskonalić, ustalić, dopieścić. Ale może lepiej popolitykować?
-
Bez przesady. Wydaje mi się, że kolega zakładający wątek już wie wszystko co chciał się dowiedzieć, i nie ma sensu drążyć tego tematu. Jeśli zastosuje w praktyce rady podane przez nas, i mu to nie wystarcz,y na pewno się odezwie tutaj. I wtedy będziemy dyskutować dalej.
-
Fakt jest taki, że nie nastawiam się jakoś specjalnie na tą przystawkę, eksperymentuję, uczę się. Chciałbym choć trochę opanować tę sztukę. Ot, taki kaprys, bo jednak ma to coś w sobie ten spławik jadący pod prąd :fishonhook:
Arku, co tu dalej temat roztrząsać, jak sam założyciel w zasadzie wątek zakończył :)
-
Bez przesady. Wydaje mi się, że kolega zakładający wątek już wie wszystko co chciał się dowiedzieć, i nie ma sensu drążyć tego tematu. Jeśli zastosuje w praktyce rady podane przez nas, i mu to nie wystarcz,y na pewno się odezwie tutaj. I wtedy będziemy dyskutować dalej.
Ależ Gienku, to temat wędkarski. Można pisać w nieskończoność. Czy was nie interesują dobory spławika? Ciężarka. Układ nurtu w rzece? Jak zanęcić stanowisko? Jak dobrać zestaw na cofce? Jakie umocowanie spławika? Jedno, czy dwupunktowe? Zamknęliście sprawę tak naprawdę niezamkniętą?
-
Ja już się nie wypowiadam za dużo, bo próbuję sobie to wszytko poukładać.
Arku pisz śmiało - masz pojęcie, ja to wszystko absorbuję.
-
Witam :) Ja na mojej rzece, która ma średnią głębokość 1,5 m i sporo głęboczków na zakrętach, łowiąc na przystawkę używam wędki Konger Arcus Float 4,2 m do 40 g. Spławik klasyczna bombka 5 g, a ciężarek zależnie od uciągu wody. Wiosną jak nie ma zielska jest duży, czasem 30g jest mało. Wtedy też szukam jakiś spowolnień nurtu, jakieś podwodne przeszkody gdzie tworzą się zawirowania. Latem to 10 g wystarcza. Latem też szukam miejsc wolnych od zielska, bo rzeka potrafi mocno zarastać ;) Czasem trzeba przesiąść się na kajak, aby dobrać się do lepszych miejsc :P
-
Przystawka moja
1. Wędka - u mnie minimum 4 m, ale używam najczęściej bolonek 7 i 8 m. Z doświadczenia - im dłuższa tym lepsza, jeśli nie ma drzew i krzaków.
2. Spławik - dobiera się do nurtu taki, żeby nie "fruwał", nie przesuwało go zbytnio i nie zatapiało, ale jednocześnie najniższa możliwa wyporność do danego łowiska. Najlepsze są klasyczne bombki rzeczne, ale przy niewielkim uciągu bardzo dobrze sprawują się długie spławiki typu pióro - spławiki "leszczowe" - spławik montowany na stałe minimum dwupunktowo.
3. Obciążenie - ciut większe od spławika - spławik 5 g obciążenie 6-7 g (jeśli obciążenie 50 g a spławik 5 g to już nie przystawka, tylko gruntówka ze spławikiem, równie dobrze można wtedy zamontować spławiczek podlodowy :) ), zasada - obciążenie ma zatapiać spławik.
4. Żyłka - napięcie zależy od nurtu. Jeśli silny, to żyłka miedzy spławikiem, a szczytówką będzie napięta, jeśli nurt słabszy, to żyłka może się położyć. Moim zdaniem ma to drugorzędne znaczenie, chociaż nie może być za luźna.
5. Najważniejszy grunt - teorii wiele, każda dobra - na pewno musi być przegruntowany zestaw. Ile? U mnie na słabym nurcie wystarczy 50 - 80 cm na 4metrowej wodzie; teoria zaleca od 1/3 do nawet dwukrotnej głębokości łowiska.
A grunt trzeba ustawić do każdego łowiska indywidualnie metodą prób i błędów. Generalnie:
Grunt ma być na tyle "za duży" żeby ciężarek nie zatapiał spławika, ale z drugiej strony na tyle mały, żeby między spławikiem a ciężarkiem, pod wodą, nurt nie robił balona z żyłki - żyłka między spławikiem, a ciężarkiem ma być jak najbardziej napięta.
A łowię głównie na rzekach - ulubiona metoda bolońska, ale często przystawka.
Świetnie napisane! dobrze, że mnie wyręczyłeś :thumbup:. Łowię tą metodą prawie od zawsze (czyli jakieś 27 lat mojego wędkarstwa ;)). Nic dodać, nic ująć. Ja łowię głownie "pod nogami", ale zdarzały się i dystanse ok. 20 m.
Grunt ma być na tyle "za duży" żeby ciężarek nie zatapiał spławika, ale z drugiej strony na tyle mały, żeby między spławikiem a ciężarkiem, pod wodą nurt nie robił balona z żyłki - żyłka między spławikiem, a ciężarkiem ma być jak najbardziej napięta - święte słowa, liczy się jak największa czułość zestawu, a nie luźna żyłka i korpus spławika pływający po powierzchni, tylko antenka wystawiona na tyle, na ile pozwalają warunki. Max obciążenie jakie stosowałem (oczywiście na moje warunki łowiska) to 20 g, a powyżej tej granicy to musiałbym zmienić wędzisko, ale nie w tym rzecz. Jak dla mnie 50 g i spławik to nieporozumienie, no chyba że rozmawiamy o wyczynowym wędkarstwie (tyczka, bolonka), ale to już nie ze mną.... :facepalm: :P.
-
Koledzy, trochę odświeżając temat. A co by było, gdybyśmy powyżej obciążenia, lub na kilu spławika dołożyli ciężaru zbliżonego do wyporności spławika? Nie spowodowało by to, że ryba będzie czuła mniejszy opór wciągając spławik pod wodę?
-
Odpowiadając na pytanie, omówię problem czułości często stosowanego zestawu. Nie jest moim celem dokładne opisanie łowienia na przystawkę, bo temat jest bardzo szeroki. :)
Przystawka, to pojemne określenie wśród wędkarzy i dotyczy różniących się od siebie sposobów łowienia w wodach płynących. Niewątpliwie wspólną cechą określenia „przystawka spławikowa” jest obecność najczęściej dużego obciążenia spoczywającego na dnie, małego spławika i przegruntowanie zestawu. Jednak posługiwanie się takim zestawem jest już różne. Obejmuje w rozumieniu wędkarzy różne odmiany włącznie z zestawem wleczonym, gruntówką ze spławikiem, a nawet z wiszącym spławikiem nad wodą.
Najczęściej jednak przez przystawkę w wielu opisach i wypowiedziach rozumie się zestaw umieszczony w łowisku jak na załączonym niżej rysunku Rys.1. Odległość spławika od brzegu nie przekracza długości wędziska lub przekracza niewiele.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1442_08_03_18_8_41_44.jpeg)
Rys.1. Zestaw przystawki.
Tor żyłki w rzucie pionowym jest równoległy lub prawie równoległy do nurtu. Żyłka pomiędzy przelotowym ciężarkiem kotwiczącym, a spławikiem jest napięta i zbliżona do linii prostej . Odcinek ten jest przegruntowany i ma tendencję do wybrzuszenia w kierunku zgodnie z prądem. Stopień wybrzuszenia zależy od prędkości nurtu, grubości żyłki i jej naciągu. Mniejszy naciąg, większa średnica i szybszy nurt dają większe odkształcenie toru żyłki od linii prostej. Żyłka pomiędzy spławikiem, a wędziskiem jest również napięta i przebiega nad wodą tworząc z poziomem kąt φ. Spławik jest utrzymywany w miejscu przez napiętą żyłkę. Poprzez zmianę przegruntowania i zmianę kąta φ uzyskuje się naciągiem wędziska stan zanurzenia spławika do podstawy lub części jego anteny. Taki stan zanurzenia spławika przynajmniej do podstawy anteny jest wymagany w zamieszczanych opisach przystawki. Zluzowanie żyłki spławik-szczytówka bez zluzowania odcinka ciężarek-spławik jest możliwe tylko w sytuacji kiedy na spławik działa prąd wsteczny. Odporność spławika na nieregularności nurtu rośnie wraz z jego wypornością i przegruntowaniem. Odporność na chwilowe przytopienia rośnie wraz z wypornością anteny. Spławik możemy wstępnie wyważyć dając śrucinę wyważającą na żyłce blisko kotwicy. :)
Oddziaływania występujące w narysowanej i zdefiniowanej wyżej przystawce.
Umiejscowienie spławika jest pod prąd w stosunku do jego zakotwiczenia, Na spławik i żyłkę pod wodą działa siła nurtu wody, którą pokonujemy siłą naciągu żyłki od szczytówki do spławika. Zwiększając dalej siłę naciągu żyłki powodujemy, że spławik będący początkowo na powierzchni zacznie się przytapiać. Siła dodatkowa naciągu, ponad pokonanie oporu nurtu, potrzebna do zatopienia roboczego spławika rośnie wraz z jego wypornością i kątem φ nachylenia żyłki do powierzchni wody. Sumuje się ona geometrycznie z siłą wyporu zanurzonej części spławika. Wynik sumowania przenosi się na kotwicę i przynętę. Aby biorąca ryba spowodowała reakcję spławika musi pokonać tę siłę. Wynikowa siła jest więc czułością naszej przystawki. Jej składowa pozioma chce kotwicę przesunąć w stronę spławika, jej składowa pionowa powoduje zmniejszenie ciężaru kotwicy.
Czułość rozpatrywanej przystawki.
Znając jakie jest przegruntowanie, kąt nachylenia φ żyłki odcinka spławik-szczytówka do poziomu i stopień zanurzenia spławika można wyliczyć jaka jest czułość takiego zestawu. Wynik czułości może być wyrażony w wielokrotności wyporności użytego spławika, więc jest wtedy wielkością względną niezależną od bezwzględnej wartości wyporności.
Należy podkreślić, że czułość przystawki w niewielkim stoponiu zależy od prędkości przepływu wody. :) Przepływ wody działa w kierunku na podniesienie kotwicy.
Na Rys.2 i Rys.3 pokazane są w oparciu o obliczenia wykresy czułości przystawki w zależności od zastosowanego przegruntowania.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1442_08_03_18_9_02_40.jpeg)
Rys.2. Wykres czułości w zależności od przegruntowania dla kąta φ=8 stopni.
Co- czułość bez wyważenia zestawu
Cw- czułość z wyważeniem 0,9 zestawu
K - ubytek wagi kotwicy
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1442_08_03_18_9_03_17.jpeg)
Rys.3. Wykres czułości w zależności od przegruntowania dla kąta φ=25 stopni.
Co- czułość bez wyważenia zestawu
Cw- czułość z wyważeniem 0,9 zestawu
K - ubytek wagi kotwicy
Wykres z Rys.2 spożądzono dla kąta φ nachylenia żyłki równego 8 stopni, a więc dla sytuacji kiedy przebiega ona blisko powierzchni wody. Wykres z Rys.3 dotyczy kąta φ równego 25 stopni. Czerwone krzywe oznaczone jako Co dotyczą czułości zestawów bez wstępnego wyważenia spławika. Krzywe niebieskie Cw dotyczą wyważenia spłąwika śruciną w pobliżu kotwicy równego 0,9 jego całkowitej użytkowej wyporności. Osie poziome pokazują przegruntowanie zestawu w procentach aktualnej głębokości łowienia. Osie pionowe pokazują czułość zestawu, czyli potrzebną rybie siłę aby zatopić cały spławik, wyrażoną w wielokrotności wyporności spławika. Siła ta przy danym kącie φ i przegruntowaniu będzie więc proporcjonalna do wyporności stosowanego spławika. Im większa wartość tej siły tym czułość przystawki mniejsza.
Krzywe zielone K pokazują utratę wagi kotwicy spowodowaną przez spławik i jego naciąg wyrażoną w tych samych jednostkach co pozostałe krzywe.
Tak więc mając przykładowo przegruntowanie 70% i kąt φ=8 stopni z Rys.2 odczytamy, że siła potrzebna do zatopienia anteny spławika (czułość) wynosi ok. 2,1 razy wyporność stosowanego spławika dla zestawu bez wyważenia lub ok. 1,6 razy wyporność dla zestawu wyważonego. Ubytek wagi kotwicy w [g] wynosi 1,2 razy wyporność.
Z porównania obu wykresów widać duży wpływ kąta nachylenia φ żyłki na charakterystyki czułości w funkcji przegruntowania. Czułości w przypadku kąta 25 stopni są znacząco mniejsze (większe wartości) niż dla kąta 8 stopni. Gdyby kąt zwiększyć przez podniesienie szczytówki z zachowaniem zanurzenia spławika, to różnice byłyby jeszcze większe. :(
Przy dużych kątach φ, dużych przegruntowaniach i dużych wypornościach spławika siła potrzebna do zatopienia spławika będzie na tyle duża, że może wystąpić samozacięcie ryby. Przykładowo z wykresu prawego wynika, że dla kąta φ=25 stopni i przegruntowania 50% siła ta dla zestawu bez wyważenia wynos 3 razy wyporność spławika.
Należy podkreślić, że dla kąta φ większego od 45 stopni niemożliwe jest przytopienie spławika przez naciąg niezależnie od wagi kotwicy. Dla takich kątów spławik będzie zawsze wyciągany z wody. Jeśli ma być przytopiony kąt ten także nie może być większy od kąta jaki tworzy z poziomem żyłka odcinka kotwica-spławik.
Jak wynika z wykresów czułość zestawu w wersji z wyważeniem może być porównywalna z czułością klasycznego zestawu spławikowego tylko dla przegruntowań rzędu pojedyńczych procent, potem mocno maleje. Jest jednak większa niż w zestawie bez wyważenia, szczególnie przy małych kątach φ.
Nie należy stosować obciążenia wyważającego spławika w jego pobliżu lub w samym spławiku. Takie wyważenie daje taki sam efekt dla zestawu jak zastosowanie spławika o wyporności pierwotnej będącej wynikiem takiego wyważenia. Z tak małą wypornością użytkową spławika nie da się praktycznie łowić. φ
Rodzaj zastosowanego spławika nie wpłynie na czułość, a jedynie na lepszą lub gorszą wizualizacje brania.
Ciężar kotwicy.
Minimalny cieżar kotwicy zależy od kąta φ, przegruntowania, wyporności spławika, prędkości przepływu wody i najbardziej od rodzaju dna.. Waga kotwicy jest pomniejszana o wartość wynikającą z krzywej K pomnożonej przez wyporność zanurzonego spławika. Dodatkowo nurt wody działa na średnicę żyłki powodując także pomniejszenie tej wagi . Na to co zostaje z obniżenia wagi kotwicy działa pozioma siła naciągu żyłki. Siła ta jest nieco mniejsza niż czułość Co. Aby nie przesuwała kotwicy w kierunku spławika to co zostaje po obniżeniu jej wagi musi być, w zależności od rodzaju dna, wielokrotnie większe od tej siły. Najczęściej w ograniczaniu przesunięcia kotwicy pomogą przeszkody na dnie.
W praktyce nawet przy cięzkiej kotwicy, przytopienie spławika poprzez naciąg, z uwagi na charakter dna, może być niemożliwe z powodu przemieszczania się kotwicy w kierunku spławika. Trzeba wtedy mzksymalnie zmniejszyć kąt φ względnie przegruntowanie.
Względnie "dużą" czułość oawianej przystawki z zanurzonym spławikiem można uzyskać tylko dla mało wypornych spławików ,małych przegruntowań i małych kątów φ nachylenia żyłki do powierzchni wody. Stosowanie cienkich antenek w celu polepszenia czułości nic nie daje, ponieważ ich wpływ na ten paramert jest przy takim sposobie łowienia znikomy. Przytapianie spławika przez naciąg wędziskiem powoduje zmalenie czułości, a nie wzrost,
Na koniec przytaczam cytat kolegi Jędruli dotyczący przystawki zamieszczony na:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8839.msg298709#msg298709
„…….Kolejna sprawa, to czułość takiego zestawu. Koledzy, to najbardziej toporna i nieczuła spławikówka jaka istnieje. Nie spodziewajcie się jakiejś finezji przy braniach. Tutaj każdy nienaturalny ruch spławika, trzeba kwitować zacięciem. Pamiętać należy, że mamy bardzo długi przypon. To oznacza, że ordynarne pyknięcie i przesuniecie spławiki, może oznaczać, iż ryba ma nasz haczyk głęboko w żołądku……”
Trudno się z tym nie zgodzić, co nie oznacza, że przystawka nie jest skuteczną i przyjemną metodą połowów. :) :)
-
Muszę to w końcu napisać. Marian, te Twoje artykuły dotyczące własności spławików i zestawów spławikowych, są miodem na moje skołatane serce :) :D :thumbup:
-
Dziękuję kolego. Bardzo jasno teraz widzę jak rożne zależności wpływają na siebie w tej metodzie. Ale stosując obciążenie dodatkowe na żyłce miałem na myśli coś innego, choć mogę się mylić. Pozwoliłem sobie popracować na twojej ilustracji. Moim zdaniem ciężarek "P" pozwoli rybie, która ciągnie z siłą "S", przyłożenie mniejszej siły o wektor siły P2 aby pokonać opór spławika oraz zależności z tym związane czyli np kąt φ.
-
Muszę to w końcu napisać. Marian, te Twoje artykuły dotyczące własności spławików i zestawów spławikowych, są miodem na moje skołatane serce :) :D :thumbup:
Cieszę się, bo miód wpływa pozytywnie na serce. :D
Pozdrawiam
-
... :-X Pozwoliłem sobie popracować na twojej ilustracji. Moim zdaniem ciężarek "P" pozwoli rybie, która ciągnie z siłą "S", przyłożenie mniejszej siły o wektor siły P2 aby pokonać opór spławika oraz zależności z tym związane czyli np kąt φ.
Na spławik działa siła naciągu wzdłuż żyłki nad wodą oraz siła wyporu jego części zanurzonej. Część siły naciągu idzie na pokonanie naporu wody na zestaw i te siły się prawie bilansują (tylko część naporu na żyłkę i przenosi się na kotwicę). Składowa pozioma niezbilansowanej siły naciągu powoduje przytopienie spławika. Składowa pionowa pojawia się gdy kąt φ>0 i powoduje skutek taki jak zwiększenie wyporności spławika. Zbilansowana siła naciągu sumuje się geometrycznie z wyporem części zanurzonej spławika, i przenosi w przypadku braku wyważenia aż do kotwicy. Jest to czułość, jeśli spławik będzie całkowicie zanurzony.
Wyważenie spławika neutralizuje wyporność spławika o wagę dodatkowej śruciny i o tyle geometrycznie zmniejsza siłę działającą na kotwicę. Reszta sił pozostaje.
Poniżej rysunek przybliżonego toru zestawu przystawki z wyważonym spławikiem. Spławika nie należy zbyt mocno wyważać :)
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1442_08_03_18_6_03_40.jpeg)
-
We wpisie dnia 08.03.18 w tym wątku omówiłem pod względem czułości często stosowaną odmianę przystawki spławikowej charakteryzującą się tym, że łowi się z zanurzonym spławikiem do podstawy antenki. Zanurzenie wymuszane jest przez naciąg żyłki spławik-szczytówka.
Wędkarze popełniają błąd myśląc, że o czułości zestawu decyduje antenka. Zanurzenie korpusu naciągiem działa w kierunku na zmniejszenie czułości, a nie jej zwiększenie. Im większa wyporność, przegruntowanie i kąt nachylenia żyłki spławik-szczytówka do poziomu, tym czułość mniejsza. Wymiary antenki, a w szczególności jej średnica nie mają praktycznie żadnego wpływu na czułość :(
Jak z powyższego wynika brak wymuszenia przytopienia spławika powinien zwiększyć czułość przystawki.
Przystawka realizująca taką ideę pokazana jest na poniższym rysunku.
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1442_11_03_18_8_32_25.jpeg)
Zestaw jest mocno przegruntowany. Spławik ma kształt podłużny o małej wyporności, najlepiej mocowany w dwóch punktach i leży na wodzie. Może to być spławik typu ołówek bez własnego obciążenia lub także bombka przy szybszym nurcie. Prąd wody wybrzusza żyłkę nadając jej tor mniej więcej taki jak na rysunku. Większe przegruntowanie i większa odległość pozioma spławika od kotwicy spłaszcza bardziej tor u góry. Na spławik działa siła pochodząca od naporu nurtu na żyłkę i dążąca do jego niewielkiego przytopienia. Rośnie ona z głębokością, grubością żyłki i prędkością nurtu. Zwiększenie przegruntowania spłaszcza bardziej tor żyłki, co zmniejsza przytopienie.
Na kotwicę działa tylko część siły pochodzącej od naporu nurtu na żyłkę i jest ona zawsze mniejsza od połowy całej siły naporu. Większe spłaszczenie toru żyłki powoduje mniejszy udział naporu w oddziaływaniu na kotwicę. Siła ta chce przesunąć kotwicę zgodnie z prądem, ale jest ona niewielka. Na kotwicę nie oddziaływuje wyporność spławika. Ciężar kotwicy może więc być wielokrotnie mniejszy niż w przypadku przystawki z przynurzonym spławikiem :)
Przy braniu ryba musi na początku pokonać praktycznie tylko część siły naporu nurtu na żyłkę. Spławik zacznie przemieszczać się początkowo po powierzchni wody zgodnie z nurtem stopniowo zanurzając się i siła do pokonania będzie się zwiększać. Nie przekroczy jednak wyporności spławika zsumowanej z częścią siły naporu na żyłkę.
Taki zestaw przystawki jest dużo czulszy od przystawki z przytopieniem i bez wyważenia. Szczególnie duża różnica wystąpi w początkowej fazie brania. Czułość jest także niezależna od przegruntowania i kąta nachylenia żyłki spławik-szczytówka. :)
Omówiona w poprzednim wpisie przystawka z przytopieniem i wyważeniem będzie konkurencyjna pod względem czułości przy niewielkich przegruntowaniach i małych kątach nachylenia żyłki do powierzchni wody.
Za cechę gorszą w porównaniu do przystawki z przytopieniem spławika można uznać być może mniej wyraźną prezentację początku brania, bo w przystawce z przytopieniem następuje zatopienie antenki :)
-
Czas na jakieś zmiany w moim wędkowaniu na przystawkę. Chcę w tym sezonie poeksperymentować trochę z pelletami. Jaki pellet sprawdza się Wam najlepiej w tej metodzie?
-
to może taka ''przystawkowa'' metoda na sandacza :P
-
Kurde tak gadacie tutaj o tej przystawce, że po chyba 20 latach sobie jedną wędkę zmontuje na przystawkę.
-
Witam.
Myślę i myślę, i nie wiem.
Jakie zadanie ma spełniać ta mała śrucina między kotwicą a hakiem? Czy ma ona jakiś wpływ na czułość zestawu czy tylko dociska przypon do dna?
-
Witam
Już wszystko jasne. Jeszcze raz uważnie przeczytałem posty Mariana i mi się rozjaśniło. Śrucina między hakiem a kotwicą trzyma przypon a ta wyważająca wstępnie spławik jest z drugiej strony i to ona ma wpływ na czułość zestawu.
Nie ma jej zaznaczonej na pierwszym schemacie i dlatego się trochę zagubiłem :facepalm:
Ciekaw jestem jak wygląda porównanie czułości przystawki w wydaniu przedstawionym przez Mariana, oraz przystawki o jakiej pisał Arunio ze swobodnie dryfującym spławikiem - z luźną żyłką między nim a szczytówką.
Tak czy owak dużo się dzięki Wam dowiedziałem o przystawce której kiedyś próbowałem jednak bez efektów. Coś czuję, że w tym sezonie będzie lepiej :)
No a dla Mariana wielki szacun. No i :thumbup:
-
Śruciny pełnią taką rolę jak napisałeś. :)
Trudno odnieść się do czułości przystawki wspomnianej przez Arunio z powodu braku szczegółów.
-
Teraz powinno być lepiej :D
Przystawka to temat rzeka. Ma wiele wariacji. Niektóre zostały poruszone w tym wątku. Nie chciałbym się do nich odnosić, zamiast tego zapodam inną odmianę tej metody łowienia. Mianowicie takiej z użyciem spławika Cralusso Surf. Taki trochę stop przystawkowy bym powiedział :D
Dla niewtajemniczonych napiszę, że taki spławik wśród wielu zalet ma też taką, że pozwala łowić na stopa i to nie tak jak tyczką, czyli na wysokości szczytówki pod kątem prostym, ale powyżej niej. Jak daleko, zależy tylko od warunków na łowisku i naszych umiejętności.
Dla przykładu, łowię 3 gramowym spławikiem na mojej rzece o szerokości od 15 do 20 metrów, 6-cio metrową bolonką pod przeciwległym brzegiem. Mógłbym nawet dalej, gdyby rzeka była jeszcze szersza, a uciąg jeszcze większy. Tak, uciąg, bo w tej odmianie jest on kluczowy. Paradoks tego spławika polega na tym, że czym lepsze warunki do łowienia na klasyczną przystawkę tym gorzej dla surfa. Dlatego nie połowimy tak w typowych dla przystawki miejscówkach - zatoczki, spowolnienia nurtu,w steczne prądy itp.
Z jednej strony to wada, ale z drugiej to super zaleta, bo obłowimy dzięki temu miejsca niedostępne dla klasycznej przystawki. Nie wyobrażam sobie łowienia klasycznie tą metodą, 20 metrów ode mnie, pod drugim brzegiem, na uciągu wody około 3 gramów, i do tego jeszcze skutecznie. Nawet gdybym tam zarzucił typową przystawkę z kotwicą około 10 gramów to i tak nie zauważyłbym większości brań.
Łowiąc w ten sposób surfem, dokładnie widzę nawet brania 7-8 cm płoteczek na pinkę, i potrafię je skutecznie zacinać. I tu dochodzimy do drugiej różnicy w łowieniu ww wariacją i tradycyjną przystawką z przeciążonym zestawem. Mianowicie, w łowieniu surfem, obciążenie główne nie może spoczywać na dnie, bo wtedy ten spławik traci swoje właściwości. Mogą śruciny sygnalizacyjne, ale główne nie. Nie ma to wpływu na stabilność dysku surf, bo na to ma dużo większy wpływ uciąg wody. Czym większy tym paradoksalnie lepiej.
I tu mamy kolejną zaletę tej odmiany przystawki. Jest dużo czulsza niż tradycyjne zestawy do tej metody. Następną super zaletą łowienia na surfa w ten sposób, jest subtelność takiego podejścia do przystawki, co ma też kolosalny wpływ na ilość brań. Wyobraźmy sobie miejscówkę i tradycyjne zarzucanie zestawu z typową przystawką. Powiedzmy z 10 gramową oliwką. Zarzucamy w miejsce łowienia, lub trochę powyżej i podciągamy taki toporny zestaw, który płoszy wszystkie ryby na łowisku. Zanim na miejscówkę wróci taki płochliwy kleń, może minąć sporo czasu.
Jak to wygląda w przypadku łowienia surfem? Zarzucamy zestaw powiedzmy 5 metrów przed zanęconym miejscem, i płyniemy sobie zestawem na miejsce łowienia, przytrzymując cały czas spławik na naprężonej żyłce (inaczej nie da się łowić na te spławiki), dzięki temu przynęta wyprzedza spławik, i w naturalny dla ryb sposób pojawia się na rzeczonym miejscu, nie tylko ryb nie płosząc, ale nawet zachęcając je do brania. Ma to ogromny wpływ na skuteczność łowienia, i jak wspomniałem wyżej na czułość takiego zestawu, która jest nieporównywalnie większa niż w opisywanych w tym wątku tradycyjnych zestawach przystawkowych.
-
(...) Dla przykładu, łowię 3 gramowym spławikiem na mojej rzece o szerokości od 15 do 20 metrów, 6-cio metrową bolonką pod przeciwległym brzegiem. (...)
Na tym polega urok spławików Cralusso Surf, że umożliwiają łowienie metodą nurtowej przystawki na dystansie "poprzecznym" kilkakrotnie większym od długości wędziska.
-
Modus, łowię na przystawkę od małe.... znaczy od dziecka, i wiem co to dystans poprzeczny. Ale gdzieś straty przewyższają zyski, i maks wędka razy 2 jest dla mnie tego miejsca wyznacznikiem. Trzykrotność i więcej to już według mnie przesada.
-
Stan, ja do tej pory łowiłem spławikami Cralusso Bolo. W tym roku spróbuję Surf. Jak mocno przeciążasz Cralusso Surf 3 gramowy?
-
W zależności od sytuacji. Staram się zawsze łowić jak najdelikatniej, na ile pozwalają warunki na łowisku, i się po prostu do nich dostosowuje. Spławik Surf można przeciążyć nawet dwukrotnie w stosunku do jego gramatury. Czyli np spławikiem 3 gramowym można łowić nawet z obciążeniem 6 gramowym. Oczywiście, raczej na stopa będzie trudno, no chyba że byłby jakiś strasznie duży uciąg, ale na przepływankę z przetrzymaniem już się spokojnie da tymi lżejszymi modelami.
-
Stan, muszę spróbować tego surfa, bo widzę dla niego wiele zastosowań przy połowie w mojej rzeczce. Kiedyś coś tam interesowałem się tym tematem, ale jak zwykle poszedł na półkę, do poczekalni, bo były ważniejsze rzeczy :(. Ta metoda mogłaby zrewolucjonizować moją przystawkę i jednocześnie "otworzyć" charakterystyczne miejsca rzeki, które do tej pory były głównie "przeznaczone" dla gruntówki ??? :facepalm:. Ogólnie to kosmos dla mnie i jednocześnie rewelacja ???.
Na jakim ja świecie (wędkarskim) żyję :). Dzięki :thumbup: :beer:!
-
(...) wyrozumiałość i cierpliwość moderatorów nie jest tak duża (...)
Pozamiatałem wątek. W sumie od samego początku, więc teraz się starajcie chłopaki :D
A w samym temacie, to jak nęcicie przy łowieniu przystawką? Luźny towar powyżej miejsca położenia zestawu, czy raczej kule? Dużo, mało, zanętą, czy raczej ziarnami lub robactwem? Jakie składniki takiej zanęty najlepiej Wam się sprawdzają?
-
A w samym temacie, to jak nęcicie przy łowieniu przystawką? Luźny towar powyżej miejsca położenia zestawu, czy raczej kule? Dużo, mało, zanętą, czy raczej ziarnami lub robactwem? Jakie składniki takiej zanęty najlepiej Wam się sprawdzają?
Ogólnie to temat rzeka :). Choć sam łowię tą metodą od ponad 25 lat, to nadal szlifuję swoje doświadczenia, a można wciąż je rozwijać (jeśli nie zrewolucjonizować), jak widać w temacie spławika Cralusso Surf.
W większości moich miejscówek nurt jest różny w ciągu roku, ale z reguły wystarcza podanie zanęty w kulach 1-2m przed spławikiem. Konsystencja różna - od betonowych kul, do luźniejszych, szybciej wabiących, sprowadzających ryby z niższych partii rzeki (z resztą są filmiki np. Górka, więc się nie będę wymądrzał ;)). Ziarna i robactwo także, metodą mało i często, oprócz wymienionych wcześniej kul zanętowych. Kupuję gotowe zanęty, dodaję robactwo, mielone i gotowane konopie, pieczywko fluo, mikro-pellety (także kolorowe), bentonit-ziemię-glinę w razie potrzeby, mieloną kolendrę, wanilię, czasem barwniki. Ilości zależne są od pory roku i temp. wody, jak i samej współpracy ryb (bo różne, wędkarskie anomalia też się zdarzają :)). Jako przynętę stosuję m.in. z powodzeniem sztuczne robaki, a ostatnio nawet aromatyzowane, kolorowe styropianowe kulki :facepalm: :P. Można by dużo :beer: wypić rozmawiając o przystawce ;D. Swoją drogą, to od dzisiaj zacząłem miejscówkę grochem sypać. W sobotę weryfikacja. Japońce, płocie, wzdręgi itp. już ładnie biorą na inne przynęty, ale ja czekam na to "coś" ;). Pożyjemy, zobaczymy...
-
Nęcę na dwa sposoby. Pierwszy - Regularne nęcenie miksem ziaren - kuku,pszenica, pęczak przez wiele dni jakiejś miejscówki w pobliżu domu. W dniu łowienia trochę uatrakcyjniam zanętę dodatkiem w postaci konopi, płatków owsianych i siekanych gnojaków. Lepie z tego kule, które sklejają mi płatki owsiane. Chodzi tylko o to, żeby taka kula spadła w całości na dno i jak najszybciej tam rozścieliła swoją zawartość. Druga metoda nęcenia to nęcenie samym ziarnem na które też łowię. Taką taktykę stosuję na łowienie z marszu. W tym roku planuję poeksperymentować z łowieniem i nęceniem peletem w miksie z ziarnami. W mojej rzece jest sporo linów, karasi i karpi, więc myślę, że po jakimś czasie kiedy uda się ryby przyzwyczaić do tego peletu, efekty powinny być satysfakcjonujące.
-
W tym roku, że ciepły, to nęcę od ok początku marca, kilkadziesiąt Jazi już złowiłem, kilka Płoci i Kleni. Nęcę samym ziarnem - pszenica groch, pęcak, (zero "proszku"), żeby za dużo drobnicy nie ściągnąć, dopalam to sporą ilością kolendry i melasy. Zawsze rok zaczynam od nęcenia kilku miejscówek, - teraz mam 4ry, oddalone po ok 50m. Od ok końca kwietnia skupiam się na jednej, najbardziej moim, zdaniem leszczowej.
Co do spławików Clarusso - używałem i przestałem - dlaczego:
Strasznie wkurzał mnie rozchlap (plusk) jaki powodowały przy zacinaniu, nie wiem czy to płoszy ryby ale jest wkurzające. Może gdy odległość od wędki jest mniejsza i zacina się bardziej "do góry" to rozchlap jest mniejszy - spławik wychodzi pionowo, przy zacinaniu na większych odległościach zacięcie idzie bardziej "w bok", a listek stawia duży opór - chlapie.
Co do ich niezniszczalności to zwykły chwyt reklamowy :), albo ja jestem specjalnie uzdolniony :)
No i jeszcze koszty - nie wiem ile teraz kosztują, ja kupowałem je po ok 30 zł/szt - 5 szt z różnymi gramaturami - 150 zł, a to tylko 5 szt, do tego 5 szt bolo, shark itd itp...
-
-
Tu dużo lepiej tłumaczone i wyjaśniane.
-