Opowiem pokrótce prawdziwą historię o produkcji tradycyjnych zanęt spożywczych. Może kogoś to zainteresuje.
Mam przyjaciela, nazwijmy go Z , który kilkanaście lat temu posiadał bardzo dużą piekarnię w której oprócz chleba i bułek piekł całą gamę innych wyrobów. Za namową innego kolegi (kiedyś mistrza Polski w spławiku) i z jego wydatną pomocą. zaczął produkować zanęty zawodnicze. Były w nich same "klasyczne" składniki tyle że świeże, pełnowartościowe i odpowiednio zmielone , a na koniec wyprażone. Z nie żałował też droższych komponentów np biszkoptu czy piernika. Był tylko jeden "tajny" składnik o nazwie "pierniczek płociowy" który był prawdziwym killerem na płocie i bił na głowę znany Epiceine Sensasa. Z nie stosował żadnych konserwantów co oczywiście sprawiało że zanęta nie mogła długo leżeć w magazynie pomimo tego że przed pakowaniem była długo wyprażana w piecu. Oglądałem ten proces nie raz , zapach był fantastyczny nigdy bym nie uwierzył jak wyprażanie wpływa na walory zapachowe. .
Z także startował w zawodach i zaopatrywał naszą drużynę w świeżutkie niemal jeszcze ciepłe zanęty. Niejednokrotnie porównywaliśmy na treningach i zawodach wyniki uzyskane na zanętach naszych i Sensasa. W/g moich kolegów i mnie nie było żadnej istotnej różnicy, a jeśli była to raczej na korzyść naszych zanęt. Pewności nie ma nigdy bo na uzyskane wyniki oprócz zanęty wpływa bardzo wiele czynników. Pamiętam też dobrze jaką robotę robił "pierniczek płociowy" na Kanale Gliwickim . Ci co go stosowali wiedzą o czym piszę. Kiedyś podarowałem kilka paczek pierniczka jednemu ze znanych wędkarzy wyczynowców z okr Lubelskiego. Był zachwycony jego skutecznością. Chciał zakupić większą ilość, ale Z właśnie kończył produkcję.
Oprócz zanęt zawodniczych Z produkował także zanęty tańsze do amatorskiego użytku. Różniły się mniejsza ilością drogich komponentów ale wcale nie były to byle jakie wyroby. W sumie produkcja była jednak niewielka, a Z nie zadbał należycie o reklamę swoich wyrobów.
Niestety po kilku latach. Z sprzedał piekarnię i zanęty się skończyły. Szkoda.
Kiedy po latach rozmawiam z nim o tych zanętach mówi zawsze, że podstawą są pełnowartościowe składniki w odpowiednich proporcjach , dobrze wymieszane i wyprażone. To jest wg niego cała tajemnica dobrych zanęt, wszelkie oszczędności natychmiast odbijają się na skuteczności. A "tajne składniki" ? Pierniczek to był po prostu specjalnie do tego celu upieczony wielojajeczny biszkopt wzbogacony różnymi smakowymi i kolorystycznymi dodatkami.
Edit: Pisałem oczywiście o zawodach spławikowych.