Generalnie złodziej to złodziej i powyżej pewnej kwoty (niska szkodliwość społeczna czynu) pajda spokojnie mogłaby być wyższa, chociażby ze względu na zamiar, czyli znalezione sieci, na posesji jeszcze inne zabawki ku kłusowaniu, więc wiadomka, że to nie pierwszyzna i nie jest to ktoś z wędką tylko sieciami. Zatem kwestia chęci sędziego a nie "trudno żeby było inaczej". Na poprzedniej stronie wątku masz jaką nawiązkę sędzia przywalił-tamta daje do zrozumienia, tutaj? Zaraz będzie sieciował dalej, bo zwróci mu się od okolicznych knajp bardzo szybko.
Sędzia policzył coś ponad 300 PLN za ryby, które ten gość miał przy sobie jak go złapali. Nie może dowalić kary za to ile się komuś wydaje, że mogło być wcześniej skłusowane. Bez przesady z tym domniemaniem bo dojdzie do tego, że skoro ktoś ma samochód, a w bagażniku flaszkę to należy go ukarać bo na pewno ma zamiar jechać po pijaku.
Tym niemniej sama grzywna powinna być wyższa albo wartość skłusowanego towaru pomnożona przez taki współczynnik aby zabawa się nie opłacała.
Chwilka, za ryby to sobie mogą policzyć z kilograma, więc ile by nie było, chodzi o nawiązkę i grzywnę, czyli karę za kłusownictwo. Temat z flaszką nietrafiony, bo kolesia złapano na gorącym, a nie tylko z siatami w garażu. A skoro został złapany na gorącym, to jest kłusolem, więc kara powinna być dotkliwa, imho niezależnie od zarobków 12 najniższych krajowych to powinna być minimalna za taki proceder. Udowodniono 15 sandaczy, 43 leszcze a także suma, karasia i okonia to nawet na kilogramy te 322zł się pewnie nie zamknie, a całość kary z postępowaniem sądowym, grzywnymi i nawiązką zamknie mu się w 6 tys, więc przeciętnej pensji byle robotnika budowlanego z przedmieścia większego miasta. Straty oszacowano na 22 tys, a kara??? Śmiech.