Jeśli ktoś chce wyrobić sobie jako takie zdanie na temat plecionek, to dobrym wstępem do nauki jest zakup tej plecionki:
https://allegro.pl/oferta/plecionka-sufix-gyro-braid-150m-0-12mm-7619705738 - oczywiście w celach wyłącznie edukacyjnych
Co myśli wędkarz, gdy widzi taką plecionkę? Zapewne doceni uznanego producenta, bo przecież Sufix nie wypadł sroce spod ogona. Zapewne też uzna, że lepszy tańszy markowy produkt niż jakiś chiński wynalazek. Moc podana na opakowaniu, raczej niska, wywoła refleksję, która będzie dotyczyła uczciwości i profesjonalizmu firmy (0,14 mm i 5 kg wytrzymałości). Oględziny natomiast dadzą przekonanie, że jest to faktycznie produkt budżetowy, bo plecionka jest płaska i bardzo luźno spleciona (końcówka mocno się rozwarstwia, wręcz puchnie - jak przecięta stalowa linka). No nic, cena jest niska, nie wymagajmy cudów, bierzmy się za nawijanie i pierwsze próby. Łał, jest miękka, ładnie się układa na szpuli, super! Ja pierdziu, ale dalekie rzuty, nie do wiary! Trochę hałasuje, fakt, ale przecież cena... Nie jest źle, fajna plecionka uznanego producenta. Mija miesiąc. A co to? Dlaczego ta plecionka pęka jak nitka? Co jest, do uja wafla?
No, tak to wygląda. Plecionka sprzedawana za prawie 50 złotych pęka przy niewielkim obciążeniu, i to już po kilku wypadach na ryby. Wybitna tandeta. Dowodem na to jest okazjonalna cena, bo czasem można kupić ten rarytas za ok. 20 zł. Kupiłem świadomie, z przeznaczeniem na podkład do multiplikatorów (podkład musi być lekki, a plecionka jest lżejsza od żyłki), jednak nie omieszkałem zrobić testu. Ciekawostka: w tym roku zwolniłem ze służby plecionkę Dragona, chyba z serii Guide, która miała... ok. 13 lat. Tak, 13 lat! Straciła trochę wytrzymałości, delikatnie napuchła, postrzępiła się, jednak nadal była w miarę dobra. Miała deklarowane 0,12 mm średnicy, jednak nadal mam nawiniętą taką samą, jednak o śr. 0,16 mm (nie była intensywnie eksploatowana, ale wiek robi wrażenie). Power pro z tego samego roku jest jak nowa (0,19 mm), ale też najmniej dostała popalić. Co by nie mówić, zadziwia niewielka utrata wytrzymałości tych plecionek w wyniku upływu czasu. Wniosek prosty: lepsza stara plecionka, mało używana, niż świeża, ale zużyta. Czas nie zabija plecionek tak, jak robi to intensywna ich eksploatacja.
Lubicie wyzwania? Oto kolejne:
Produkt dostępny w sieci sklepów Bricomarché - ok. 29 zł za 100 m (wyjdzie trochę ponad 40 zł za 150 m, czyli tyle, ile wołają za opisanego wyżej sufixa). Gwarantuję, że Wasza hierarchia wartości produktów wędkarskich zostanie rozpieprzona w drobny mak.
Aha, bym zapomniał. Chyba musiałbym upaść na główkę, żeby kupić za grubą kasę plecionkę od firmy "gruntowej". Plecionka to plecionka, a świetne produkty oferuje tylko kilka firm. Skąd i od kogo taki Preston czy Matrix ma plecionki? Wytwarzają je w swoich firmach, wkładając w to całe swoje doświadczenie? Jasne. Kupują od cholera wie kogo, ozdabiają swoimi metkami, przypierdzielają spore marże, w wyniku czego wędkarze mają kolejny przedmiot do kolekcji (bo ja lubię mięć wszystko od jednej firmy...). Varivas czy Preston? Retoryczne pytanie.