Co ciekawe, to rozmawiałem z wieloma osobami i w różnych rejonach była ogólna lipa... Coś nie pasowało przez ostatnie dni rybom, a przesunięta wiosna o jakieś 3 tygodnie dodatkowo ma swój wpływ.
Zgodzę się z tym. Od piątku od 18:00 do niedzieli do południa siedziałem na zawodach. Brań raptem 6, z czego trzy zacięte "w tempo", jedno tuż przed końcem zawodów tak nietypowe, że aż myślałem ze to obcierka. Przy zwijaniu okazało się, że jednak ryba "wisi". Na całym łowisku wyniki marne. Wcześniej, we wtorek byłem z feederem i udało mi się połowić, aczkolwiek leszcze nadal z wysypką tarłową, a karpie to z gatunku tych "mikro". Wniosek jest tyle prosty, ile oczywisty - spóźniona wiosna ma odzwierciedlenie w braniach ryb.