Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: deST w 27.02.2017, 19:56
-
Ostatnio przejrzałem pojemniki z zanętą i pelletem i w jednym miałem taką "niespodziankę "
(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1618_27_02_17_7_45_48.jpeg)
Zanęta w której to było to Baitech Tuna&Krill. Co ciekawe miałem ją także w innym pojemniku i tam jest wszystko OK. W innych także OK. Czy to larwy moli czy jeszcze coś innego?
-
A może to zanęta 'maggot, tuna & krill'? :D :D :D Działa wielotorowo...
Tak na marginesie to masakra, że się coś takiego tam dostało... Na pewno inne zanęty są OK?
-
Jeśli torbę znalazłeś już dziurawą, to masz prze...ane na całej linii. Chociaż tak wielkich pajęczyn sobie nie przypominam. Hmm, podobne te cholery, ale może to coś innego?
-
Mole, piękne, zdrowe larwy :D
Śmiech, ale śmiesznego nic tu nie ma.
Otwarta torebka była czy się przeżarły?
-
Witam.Wydaje mi się, że są to mole żywnościowe. Kiedyś kupiliśmy świnkom morskim karmę w sklepie zoologicznym i oczywiście były w niej takie same larwy. Pozdrawiam.
-
Raczej larwy moli, zdarzyło mi się kupić dwie zanęty i było pełno kokonów i pajęczynki, larw już nie było, sprzedawca oddał pieniądze. Ale największy koszmar przeżyłem zostawiając wiaderko z suchą kukurydzą i wyjechałem z rodziną na krótki urlop. Po powrocie istny armagedon, inwazja moli, w wiaderku larwy, kukurydza po części zniszczona. Od razu wyjazd po chemię do zwalczania moli, dwa tygodnie jeszcze fruwały. Teraz przywieszki i tabletki na mole mam prawie wszędzie ;)
-
Do zamrażarki jak najszybciej!
-
Na 100% mól spożywczy czyli naukowo - omacnica spichrzanka
Pomocne linki :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Omacnica_spichrzanka
http://tipy.interia.pl/artykul_3904,jak-zwalczyc-mole-spozywcze.html
-
Ratuj się, człowiecze, boś nieświadom, co cię czeka :D
-
99% towaru mam w swoim pokoju i już wiem, że muszę sobie coś profilaktycznie na mole kupić, żeby mi się to nie narodziło :-\
-
Na pewno inne zanęty są OK?
Tak w innych jest OK.
Otwarta torebka była czy się przeżarły?
Zanętę kupiłem i otworzyłem jeszcze w tamtym roku . Po otworzeniu przesypałem do 2 pojemników, trochę zużyłem a reszta "została" na przyszły rok. I w jednym z pojemników po jakimś czasie taki "zonk".
Ratuj się, człowiecze, boś nieświadom, co cię czeka :D
Do nowych (jeszcze nie otwieranych) zanęt chyba się nie przedostaną? Nie widzę też, żeby coś latało.
-
Tak to larwy moli, miałem i chyba nadal co jakiś czas mam ten problem.
-
Najlepsze jest to, że przeszły na inne moje zanęty które musiałem powyżucać z zanęt still m. In. Na zanęty lorpio.
Jako najciekawsze dodam, że żadnej z moich 3 paczek trapera nie chciały tknąć ;D.
Widocznie nie widziały w niej nic co można zjeść.
-
One się przegryzą na zewnątrz przez każdą folię. Do środka nie, ale wystarczy, że dorosły mol złoży jajka w zagłębieniu opakowania, i już larwa poradzi sobie z wejściem do środka.
-
Miałem te gady w pracowni. Zalęgły się w wakacje. Wszystkie otwarte produkty (mąki, kasze, ryże) wyrzuciłem i umyłem dobrze szafki :)
-
Zanęty Lorpio to ja kupowałem kiedyś po przecenie za 4 zł. Opakowania oczywiście były z molami, ale ryby brały :)
-
Chociaż tak wielkich pajęczyn sobie nie przypominam. Hmm, podobne te cholery, ale może to coś innego?
Zeżarły Krill & Tuna i zmutowały
Marcin
-
Najlepsze jest to, że przeszły na inne moje zanęty które musiałem powyżucać z zanęt still m. In. Na zanęty lorpio.
Jako najciekawsze dodam, że żadnej z moich 3 paczek trapera nie chciały tknąć ;D.
Widocznie nie widziały w niej nic co można zjeść.
A to dobre... :D :D :D Traper ma jakieś syntetyczne zanęty chyba... :D
-
Miałem te larwy w paczce z płatkami nestle cheerios . Po wyrzuceniu jeszcze jakies 3 miesiace sie pojawiały. Teraz 2 lata spokoj :)
-
Panowie mnie też ten problem spotkał, ake tyczyło się to pelletów TB kukurydzianych. Poza tym pełno malutkich jakby żuczków... Dosłownie koszmar. Teraz pozamykałem szczelnie w plastikowych pojemnikach i problemu już nie ma. Czasami jeszcze gdzieś larwa wspina się po ścianie, ale to juz zjawisko sporadyczne :P Na szczęście :P Z początku myślałem, że do procesu produkcji trafiła im się kuku z jajeczkami, ale teraz mam świadomość, że raczej nie. Najlepsze, że dwa lata temu mimo otwartych tych samych pelletów (inne opakowanie) problemu nie było :P
-
Troszkę odświeżę temat ;)
Dzisiaj zauważyłem, że mam właśnie takie pajęczyny w kilku zanętach...
Najlepsze jest to, że wszystko było szczelnie zamknięte, ale....
Po dokładnym przyjrzeniu się opakowaniu...
Ogromna dziura ( na pewno nie od myszy)...
Rozejdzie mi się to na inne mixy?
Da się tego jakoś pozbyć?
Wszelkie rady mile widziane :D
Na przyszłość... w czym trzymać zanęty i pellety, aby się o nie nie martwić?
Coś baaardzo szczelnego z wytrzymałego materiału (myślałem o wiaderkach 5l, słoikach PET).
Najlepiej plastikowe, ale żeby nie waliło plastikiem... (myślałem o ateście, dla pewności).
-
Weź butelki po wodzie mineralnej wysusz do zera, potem z największej strzykawki wyciągnij tłok.
Do suchej butelki wsypujesz zanete, i dociskasz tłokiem cały czas by wypchać butelkę i wycisnąć powietrze. Rób tak aż po samą górę. Potem zasłon dłonią szczyt butelki i dmuchaj na zakrętkę (w sensie te wyżłobienia na szyjce do zakręcania) by była czysta i nic nie podeszło w trakcie zakrecania. Potem zakręć i odstaw w ciemne, suche i chłodne miejsce.
W trakcie robinia miksu pamiętaj dodać soli, to dodatkowo zakonserwuje mix. Tak załadowany pakunek może stać i stać, nie ulatnia się zapach, nie przechodzi wilgocią. Podczas kilku lat nie miałem problemów z żadnym robactwem.
-
Dzięki za pomysł :D
-
Na przyszłość... w czym trzymać zanęty i pellety, aby się o nie nie martwić?
Coś baaardzo szczelnego z wytrzymałego materiału (myślałem o wiaderkach 5l, słoikach PET).
Najlepiej plastikowe, ale żeby nie waliło plastikiem... (myślałem o ateście, dla pewności).
Opakowanie plastikowe z przeznaczeniem do żywności. Jeśli znasz kogoś zawodowo związanego z produkcją żywności to mogą mieć duże wiaderka po jogurcie czy innej marmoladzie. Szczelnie zamykane, zapach ani gryzonie niestraszne.
-
Troszkę odświeżę temat ;)
Dzisiaj zauważyłem, że mam właśnie takie pajęczyny w kilku zanętach...
Najlepsze jest to, że wszystko było szczelnie zamknięte, ale....
Po dokładnym przyjrzeniu się opakowaniu...
Ogromna dziura ( na pewno nie od myszy)...
Rozejdzie mi się to na inne mixy?
Da się tego jakoś pozbyć?
Wszelkie rady mile widziane :D
Na przyszłość... w czym trzymać zanęty i pellety, aby się o nie nie martwić?
Coś baaardzo szczelnego z wytrzymałego materiału (myślałem o wiaderkach 5l, słoikach PET).
Najlepiej plastikowe, ale żeby nie waliło plastikiem... (myślałem o ateście, dla pewności).
Zmartwię cię, trudno się pozbyć tych szkodników. Dlatego sprawdź wszelkie zakamarki. Larwy bardzo często tworzą kokony w jakichś szczelinach, trudno dostępnych miejscach, jak górne 'obramowanie' wiaderka. Polecam trzymanie rzeczy w jakichś szczelnych wiaderkach, tak aby mole nie mogły się tam dostać, sposób Azymuta jest też bardzo dobry!
Ja mam w garażu mole od trzech lat i walka z nimi jest ciężka. Do tego doszła plaga myszy. Dlatego przechodzę na wiaderka i specjalne pojemniki, w których będę trzymał towar. Wtedy mole nie mają do tego dostępu.
W domu należy oczyścić wszelkie półki z żywnością, wywalając podejrzane rzeczy, wszystko wyczyścić dokładnie, sprawdzając szczeliny. Bo w nich są kokony. Lepiej zrobić to póki czas, zanim się robactwo nie rozejdzie.
-
Człowieku, czym prędzej kupuj coś na mole spożywcze i wieszaj w tej szafie, bo potem będziesz napalm w chacie odpalał. Pół roku z tym gównem walczyłem. W każdej szczelinie się zalęgnie, okruszek wystarczy, by żyło i nowe jaja składało. Plastikowe torebki zżera i we wszystko włazi...
-
Houston, we have a problem...
-
Michał jaką broń chemiczną stosowałeś. Jestem "szczęśliwym" hodowcą moli w pomieszczeniu gdzie trzymam papu dla ryb. Niestety połączone ono jest z resztą domu i boję się, że to tylko kwestia czasu jak opanują resztę pokoi.
-
Też z tym gównem walczyłem przez 3 miesiące. Opanowały mi zanęty i ziarna kuku i konopii. O dziwo pelety i kulki o smaku halibuta im nie podchodziły.
Problem rozwiązałem tak:
1. Usunąłem wszystkie zainfekowane produkty
2. Resztę popaczkowałem w szczelne pojemniki lub grube worki. Cienkie się nie nadają.
3. Powiesiłem kilka lepów na mole spożywcze.
Wojnę wygrałem 😁
-
Właśnie jak kolega powyżej. Nazwy produktu nie pamiętam.
-
murcin podążę Twoją drogą. Dzięki :beer:
-
The Way Of Mrucin.
Dobry tytuł na film.
-
Kiedyś kupiłem zanętę i w niej były larwy, na szczęście Pozbyłem się jej zanim coś się wykluło. Nawet dostałem e-mail z wyjaśnieniem sytuacji dlaczego te larwy się tam znalazły.
Owady, które znalazł Pan w paczce naszej zanęty , to najprawdopodobniej
larwy mklika mącznego. Za chwilę znajdą się one w fazie przepoczwarzania , po czym
zamienią się w tzw. mole zbożowe.
W naszej firmie cyklicznie wykonujemy opryski i gazowania mające na celu wyeliminowanie
szkodników zbożowych. Jednak niestety mikroskopijnej wielkości jaja mklika mącznego są odporne na te środki.
Okres inkubacji jego jaj może wynosić do 6 miesięcy, z tego też względu jest bardzo trudny do zwalczenia.
Unicestwić je może jedynie całkowite wyprażanie mieszanki zanętowej.
Nie wszystkie jednak zanęty produkowane przez nas są poddawane temu procesowi, należą do
nich między innymi zanęty z serii Optima.
Komponenty, które trafiają do nas od naszych dostawców mogą być zainfekowane w/w jajami ale niestety nic nie możemy na to poradzić, gdyż ujawnią
one swoją obecność dopiero za kilka miesięcy, tak jak stało to się w opisanym przez Pana przypadku.
Z doświadczenia wiem, że larwy mklika znajdują się w wielu produktach spożywczych pochodzenia zbożowego,jednak rzadko się one ujawniają z racji tego,
że powyższe produkty mają z reguły okres przydatności krótszy niż 6 miesięcy i zanim się jaja zamienią w larwy znikają ze sklepowych półek.
-
Kupowałem kiedyś zanęty w sklepie WARCIAK i w każdej miałem ten shit...
Teraz nie wiem czy mają, ale więcej u nich zanęt nie kupuję :D
EDIT: Tak teraz mi się przypomniało
-
"Pozbyłem się" ich...
Okazało się, że wlazły wszędzie....
Został mi pellet (800g) i kg method mixu..., które ostały się ponieważ trzymałem je akurat w pokoju... ehh
-
Jeśli w jakimś pomieszczeniu już jest forma motyla to można tylko wygrać wojne poprzez zagazowanie paskudztwa, kupujecie środek firmy Bayer ( nie pamietam nazwy ) taka mała buteleczka, rozrabia się z wodą i spryskuje pomieszczenie ale nie wolno tam wchodzic przez 24-48 h. Można uzywać w każdym pomieszczeniu. U mnie kiedyś w garażu wylazło z zanety i chciało opanować kuchnie ;D . Spryskałem garaż i wyjechałem na 2 dni a w kuchni powiesiłem równiez te łapki z feromonem.
-
Nie widziałem motyli :)
Mam nadzieję, że ich nie ma, bo będzie lipa
-
Nie trzeba nic gazować. Na dorosłe osobniki wystawić lepy. "Jadalny" towar szczelnie zamknąć i tyle. Po kilku miesiącach można je zagłodzić. Larwy potrzebują mącznych produktów do rozwoju i przemiany w formę dorosłą. Jeżeli nie będą miały dostępu do jedzenia to po jakimś czasie pozbędziesz się problemu. Nie trzeba używać słoików ani plastikowych opakowań ale worki muszą być z grubej folii. np. takiej w jaką pakowane są pellety na wagę w Drapieżniku.
Ja w zeszłym sezonie miałem tego zatrzęsienie w pomieszczeniu z zanętami, a teraz nie ma już nic.
-
Molom wystarczą okruszki w szparach mebli, gdzieś w rogach szuflady czy w innych szczelinach. Worki foliowe miałem zeżarte, jakby to był jakiś przysmak. Rozpadały się przy dotyku, takie było sito.
Więc pewnie wyłapały Ci lepy wszystko, bo na pewno nic z głodu nie zdechło. To może się wydarzyć tylko w pomieszczeniu prawie że sterylnie wysprzątanym.
-
Molom wystarczą okruszki w szparach mebli, gdzieś w rogach szuflady czy w innych szczelinach. Worki foliowe miałem zeżarte, jakby to był jakiś przysmak. Rozpadały się przy dotyku, takie było sito.
Więc pewnie wyłapały Ci lepy wszystko, bo na pewno nic z głodu nie zdechło. To może się wydarzyć tylko w pomieszczeniu prawie że sterylnie wysprzątanym.
Lepy wszystkiego nie wyłapią. Posprzątałem pomieszczenie i zastosowałem do wszystkiego worki z grubej folli typu doypack. Z workami z cienkiej folii larwy radziły sobie bez problemu ale tym nie dają rady.
-
:thumbup:
Jak mi po gruntownym sprzątaniu nadal latały, to wyjąłem jedną z szuflad. Kokony miałem normalnie między deskami porobione...
-
:thumbup:
Jak mi po gruntownym sprzątaniu nadal latały, to wyjąłem jedną z szuflad. Kokony miałem normalnie między deskami porobione...
No wiadomo, że nie znikną "ot tak". Cykl rozwojowy trwa kilka miesięcy. Nawet jak posprzątasz to larwy gdzieś się wcisną i po jakimś czasie wylęgną się motyle. Jedyna metoda to je zagłodzić czyli nie dać im dostępu do żarcia. Nie będą miały gdzie składać jaj i się rozwijać. U mnie wiosną zeszłego roku latały dziesiątki tych diabłów a larwy łaziły po ścianach. Teraz nie ma żadnego.