NAD WODĄ > Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem

Inwazja łódek zanętowych

(1/35) > >>

ledi12:
Na wstępie zaznaczę, że nie mam na celu krytykowania samej idei łódki (Mimo, że za nią nie przepadam) lecz chciałbym podzielić się swoją obserwacją.

Od jakiegoś czasu zauważyłem znaczny wzrost ludzi z łódkami, zdecydowanie większy niż lata wstecz. Rozumiem, że sprzętu jest co raz więcej + tanieje i więcej ludzi na niego stać, ale...
No właśnie "ale". O ile w pełni rozumiem idee wywożenia zestawu  na odległości rzędu 200/300m+ na odpowiednich do tego typu łapania łowiskach jak np. Rybnik, to kompletnie nie rozumiem wywózki na odległość 20m na zbiorniku 3h. To jakaś nowa moda, czy zwykły przerost formy nad treścią z mało kompetentną osobą w roli głównej ? Na prawdę co wypad spotykam takich ludzi co raz więcej i jest to na swój sposób przerażające. Nie wspomnę już o bezczelności co niektórych co na tak małym łowisku, kiedy jest obsadzone np w weekend, potrafią wywieźć taki zestaw pod sam nos. Miałem ostatnio sytuacje, gdzie na weekend przyjechałem celowo szybciej przed otwarciem, żeby zająć miejsce na szerszej części łowiska. Chłop co siedział 4 stanowiska dalej na zwężeniu miał najwyraźniej problem ze zrozumieniem faktu wydzielenia stanowiska i zygzakiem wywoził na wspomniane rozszerzenie, gdzie łącznie ze mną siedziało już ok 8 wędkarzy. :facepalm: Z jego stanowiska było to ok 60m czyli nadal zasięg zwykłego feedera.

Nie wiem jak dla Was a dla mnie to trochę wiocha przyjechać z łódką na malutkie łowisko i wywozić na 20m. Nie mówię o łowiskach stricte karpiowych, bo te rządzą się swoimi dziwnymi zasadami. Mówię o zwykły łowiskach. Czasami się dziwię, że właściciele to tolerują i najzwyczajniej nie wprowadzą zakazu. Może się czepiam, ale kompletnie nie widzę sensu w takim działaniu.

Martinez:
Ledi, mam podobne odczucia. Osobiście też nie rozumiem idei "wywożenia" zestawu całe 50 metrów od stanowiska. Śmieszy mnie to, bo wielki "pan karpiarz" (nie chcę nikogo obrażać, ale coraz więcej osób zachowuje się jak typowy snob) nie potrafi celnie rzucić na odległość 40, 50 metrów. Najlepiej podsumował zachowanie takich osób Krwawy Michał, które to Jego słowa bawią mnie niezmiennie.

pr00:
Mi to obojętnie póki ludzie zachowują kulturę. Jak chce to niech sobie wywozi nawet na 20m, co mi do tego? Nie rozumiem też poczucia dumy, czy umniejszania komuś, jak ktoś nie umie i mu wygodniej to niech się bawi. Jeżeli mi się nie ładuje w miejsce to niech sobie robi co chce. Jeśli się źle zachowuje to raczej nie kwestia łódki.

Z podobnych zachowań nienawidzę tylko używania sygnalizatorów przy feederze bo to ma wpływ na komfort innych użytkowników i mój a jest nagminne na naszych łowiskach. Nie ma nic gorszego niż pipipipi co minutę. Na łowisko przyjeżdżam nie tylko po ryby ale też po odpoczynek.

elwood:
Ostatnio koleś mi się władował w łowisko łódką i nie reagował na ochrzan. Za pomocą procy obramowałem mu łodkę paroma zanętówkami 15mm i zapowiedziałem, że następna seria będzie cała w celu. Nie wiedziałem, że łódki tak szybko pływają ;D

Michał N.:
Jeśli już wkraczamy na temat karpiarzy i łódek,to zaczyna być zauważalny nowy trend,wiele teamów szuka ryb na wodach naturalnych ,typu jeziora i zaporówki. Akurat jest u mnie jedno jezioro,gdzie ogólnie jest dużo karpia ,a największe mają około 20kg. Ryby te,wyglądają trochę inaczej,od standardowych,komercyjnych tuczników,są dłuższe,przez co wyglądają na potężniejsze. Od kilku lat,w czasie maj-październik,mam nalot różnej maści łowców,którzy coraz częściej używają łódek zanętowych na dystansie ,na oko 70-120m. Na tyle go obliczam,bo zdarzyło się nie raz obok nich łowić. Jest sporo chłopaków w porządku,podpytują o bytowanie ryb itp,ale jest bardzo dużo bufonady,która gdy widzi,że człowiek coś większego odławia,to łódki kierują nieopodal.
Tragiczne dla mnie,jest to,że kolesie swoją "bazą",zajmują ładnych 20-30m linii brzegowej,gdzie można to zrobić bardziej z tyłu,druga rzecz,to gigantyczne ilości towaru w postaci ziarna itp. 200-300kg na 3-4 dni. Jedna ekipa ! Ja rozumiem,jezioro 100-200hektarów,ale to już przesada,gdy na weekend zjedzie takich 6-7ekip i każdy sypnie te 150kg średnio. Najlepsze,że karp się pojawi owszem,ale przez większość czasu ,panowie łowią większe leszcze i to tyle.

Nie wiem dla czego karpiarze prą nad jeziora. Ró wnież nie widzę sensu łódki zanętowej na 80-100m (od czego test ponton ?),ale wiem,że po kilku latach takich podbojów,  źle to może się skończyć,bo ręki nie dam,że rybostan,jest w stanie poradzić sobie z tonami ziarna ,sypanego do wody. Mam nadzieję,że się mylę i działa to w drugą stronę,karmienia ryby.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej