PRZYNĘTY i ZANĘTY > Zanęty

Dodatek betainy do zanęty domowej

(1/3) > >>

Apacz:
Robię swoje zanęty na bazie pelletow, mączki rybnej,  krwi w proszku, konopii i 1/5 zwykłej spożywki. Zastanawiam się nad dodaniem betainy w proszku. Czy ktoś eksperymentował z dodawaniem betainy do zanęt? Planowałem dodać na poziomie kilku % objętościowo. Ale czy 1% czy bardziej 5% to też może być różnica. Dodatkowo czy w każdej porze roku, ma to sens? Co myślicie drodzy forumowicze?

katmay:

Jeśli masz w zanęcie mączkę, mielony pelet, konopie i hemoglobinę, to dodanie do tego kotła betainy naprawdę mija się z celem. Jeśli jeszcze rozwiniesz, co masz na myśli mówiąc o piątej części zwykłej spożywki to będziemy mieć pełny obraz.
Nie zależnie, czy to będzie podstawowa zanęta wędkarska, czy odpady cukiernicze, to jest tam już taka ilość nośników zapachowych, że betaina jest tylko zbędnym wydatkiem pieniędzy. Jeśli do zwykłej spożywki dodasz betainę, to efekt będzie zauważalny, jeśli natomiast masz w składzie pellet i mączkę... Nie.
Jeszcze zwróć uwagę, na to ile białka masz w zanęcie. Białko syci bardzo szybko i w zależności od metody łowienia im mniej procent ma przynęta względem objętości zanęty można mieć szybki efekt, lecz krótki.
Pewnie podstawą w mieszance która przyrządzasz jest pellet. W zależności od marki którego producenta używasz może mieć od 12 po 22% białka. 22% to już jest bardzo dużo. Dużo z powodów ekonomicznych (białko jest drogie) jak i żywieniowych. Jego ilość podnosisz wymienionymi dodatkami.
Mączka ma w zależności od jakości pomiedzy 64 a 72% białka. Hemoglobina (świńska) to około 80%. Może zamiast betainy warto by podkręcić pracę konopii dodatkiem oleju?

carl23:

--- Cytat: katmay w 27.01.2024, 10:42 ---
Jeśli masz w zanęcie mączkę, mielony pelet, konopie i hemoglobinę, to dodanie do tego kotła betainy naprawdę mija się z celem. Jeśli jeszcze rozwiniesz, co masz na myśli mówiąc o piątej części zwykłej spożywki to będziemy mieć pełny obraz.
Nie zależnie, czy to będzie podstawowa zanęta wędkarska, czy odpady cukiernicze, to jest tam już taka ilość nośników zapachowych, że betaina jest tylko zbędnym wydatkiem pieniędzy. Jeśli do zwykłej spożywki dodasz betainę, to efekt będzie zauważalny, jeśli natomiast masz w składzie pellet i mączkę... Nie.
Jeszcze zwróć uwagę, na to ile białka masz w zanęcie. Białko syci bardzo szybko i w zależności od metody łowienia im mniej procent ma przynęta względem objętości zanęty można mieć szybki efekt, lecz krótki.
Pewnie podstawą w mieszance która przyrządzasz jest pellet. W zależności od marki którego producenta używasz może mieć od 12 po 22% białka. 22% to już jest bardzo dużo. Dużo z powodów ekonomicznych (białko jest drogie) jak i żywieniowych. Jego ilość podnosisz wymienionymi dodatkami.
Mączka ma w zależności od jakości pomiedzy 64 a 72% białka. Hemoglobina (świńska) to około 80%. Może zamiast betainy warto by podkręcić pracę konopii dodatkiem oleju?

--- Koniec cytatu ---

Z jednej strony masz rację, z drugiej nachodza mnie takie oto przemyślenia. Doktoryzujemy się w składzie procentów zawartości białka w naszej zanęcie, a teraz łowiąc na taką metodę ile my tego wrzucamy do wody? Nie robiąc wstępnego nęcenia jest to 6 podajników na godzinę, czyli 30 na 5h zasiadkę. Czyli 2 garści pelletu/zanęty. Nawet jak to będzie łowisko z niedużą populacją średnich ryb to imho jest to bardzo mało nawet jak towar jest sycący, przy kilku rybkach kręcących się przy naszym stole to bardzo mało, bo same chociażby wzdręgi potrafią nieźle opierniczyć, nie mówiąc już o rybach średnich jak leszcz, lin czy już na maxa-karp. Widać to chociażby po tym jak łowią zawodnicy na zawodach-tam u najlepszych na kilkugodzinną sesję schodzi kilka puszek kuku, plus gruby pellet + oczywiście to co w podajniku. I tam siedzi nad jedną wodą 40-70 zawodników i tak np. przez 3 dni z rzędu-to trochę obala teorię o zbyt sycącym towarze, bo potwierdzeniem są ich wyniki po 70-110 kg na zasiadkę. Oczywiście można powiedzieć, że to inny rodzaj łowienia, że populacja karpia jest wysoka itp i zgoda, ale fakty są jakie są, a zachowania ryb są zbliżone, opierają się na instynkcie i jak żerują to chcą opierdzielić i wsuwają, a jak są zimne miesiące, to trzeba bardziej się postarać z namierzeniem gdzie są i podania im pod pysk, wtedy też pobiorą, bez grymaszenia czy białka tam jest tyle czy tyle, po prostu nie pływają tak agresywnie po całym zbiorniku, by nie tracić cennej energii.

Apacz:

--- Cytat: katmay w 27.01.2024, 10:42 ---
Jeśli masz w zanęcie mączkę, mielony pelet, konopie i hemoglobinę, to dodanie do tego kotła betainy naprawdę mija się z celem. Jeśli jeszcze rozwiniesz, co masz na myśli mówiąc o piątej części zwykłej spożywki to będziemy mieć pełny obraz.
Nie zależnie, czy to będzie podstawowa zanęta wędkarska, czy odpady cukiernicze, to jest tam już taka ilość nośników zapachowych, że betaina jest tylko zbędnym wydatkiem pieniędzy. Jeśli do zwykłej spożywki dodasz betainę, to efekt będzie zauważalny, jeśli natomiast masz w składzie pellet i mączkę... Nie.
Jeszcze zwróć uwagę, na to ile białka masz w zanęcie. Białko syci bardzo szybko i w zależności od metody łowienia im mniej procent ma przynęta względem objętości zanęty można mieć szybki efekt, lecz krótki.
Pewnie podstawą w mieszance która przyrządzasz jest pellet. W zależności od marki którego producenta używasz może mieć od 12 po 22% białka. 22% to już jest bardzo dużo. Dużo z powodów ekonomicznych (białko jest drogie) jak i żywieniowych. Jego ilość podnosisz wymienionymi dodatkami.
Mączka ma w zależności od jakości pomiedzy 64 a 72% białka. Hemoglobina (świńska) to około 80%. Może zamiast betainy warto by podkręcić pracę konopii dodatkiem oleju?

--- Koniec cytatu ---
Spożywka to najczęściej najtańsza zaneta lub przemiał cukierniczy ostatecznie jak nic nie ma pod ręką to bułka tarta. Traktuje to jako tani wypełniacz, żeby mieszanka nie była aż tak białkowa. Dodatkowo nie łowię na komercjach więc lekkie nawiązanie do zanęt najtańszych do jakich ryby przywykły na mich wodach. Co do pelletu to skretting coarse lub aller master w zależności czy chce zanętę jaśniejszą czy ciemniejszą. Najczęściej aller master który ma 34% białka. Należy tutaj dodać że zanęty używam bardzo mało. W większości do podajnika trafia pellet 2mm. Zanęta daje jedynie obłok, szybką pracę i nie zawsze jest potrzebna.... Co do kaloryczności i ilości białka to zawsze się zastanawiałem jak można taką mgiełką przekarmić ryby? Frakcje stałe to rozumiem pellet zasyci rybę, ale sama drobno zmielona zanęta? Jak miała by przekarmić karpia? Co do oleju to dzięki za świetny pomysł. Masz na myśli olej rybny, czy bardziej slonecznikowy/rzepakowy? Na zimną i ciepłą wodę? Tłuszcz się unosi więc spowoduje wabienie z większej odległości, więc chyba bardziej latem, kiedy ryba jest skora do przemieszczania się?

Apacz:

--- Cytat: carl23 w 27.01.2024, 13:59 ---
--- Cytat: katmay w 27.01.2024, 10:42 ---
Jeśli masz w zanęcie mączkę, mielony pelet, konopie i hemoglobinę, to dodanie do tego kotła betainy naprawdę mija się z celem. Jeśli jeszcze rozwiniesz, co masz na myśli mówiąc o piątej części zwykłej spożywki to będziemy mieć pełny obraz.
Nie zależnie, czy to będzie podstawowa zanęta wędkarska, czy odpady cukiernicze, to jest tam już taka ilość nośników zapachowych, że betaina jest tylko zbędnym wydatkiem pieniędzy. Jeśli do zwykłej spożywki dodasz betainę, to efekt będzie zauważalny, jeśli natomiast masz w składzie pellet i mączkę... Nie.
Jeszcze zwróć uwagę, na to ile białka masz w zanęcie. Białko syci bardzo szybko i w zależności od metody łowienia im mniej procent ma przynęta względem objętości zanęty można mieć szybki efekt, lecz krótki.
Pewnie podstawą w mieszance która przyrządzasz jest pellet. W zależności od marki którego producenta używasz może mieć od 12 po 22% białka. 22% to już jest bardzo dużo. Dużo z powodów ekonomicznych (białko jest drogie) jak i żywieniowych. Jego ilość podnosisz wymienionymi dodatkami.
Mączka ma w zależności od jakości pomiedzy 64 a 72% białka. Hemoglobina (świńska) to około 80%. Może zamiast betainy warto by podkręcić pracę konopii dodatkiem oleju?

--- Koniec cytatu ---

Z jednej strony masz rację, z drugiej nachodza mnie takie oto przemyślenia. Doktoryzujemy się w składzie procentów zawartości białka w naszej zanęcie, a teraz łowiąc na taką metodę ile my tego wrzucamy do wody? Nie robiąc wstępnego nęcenia jest to 6 podajników na godzinę, czyli 30 na 5h zasiadkę. Czyli 2 garści pelletu/zanęty. Nawet jak to będzie łowisko z niedużą populacją średnich ryb to imho jest to bardzo mało nawet jak towar jest sycący, przy kilku rybkach kręcących się przy naszym stole to bardzo mało, bo same chociażby wzdręgi potrafią nieźle opierniczyć, nie mówiąc już o rybach średnich jak leszcz, lin czy już na maxa-karp. Widać to chociażby po tym jak łowią zawodnicy na zawodach-tam u najlepszych na kilkugodzinną sesję schodzi kilka puszek kuku, plus gruby pellet + oczywiście to co w podajniku. I tam siedzi nad jedną wodą 40-70 zawodników i tak np. przez 3 dni z rzędu-to trochę obala teorię o zbyt sycącym towarze, bo potwierdzeniem są ich wyniki po 70-110 kg na zasiadkę. Oczywiście można powiedzieć, że to inny rodzaj łowienia, że populacja karpia jest wysoka itp i zgoda, ale fakty są jakie są, a zachowania ryb są zbliżone, opierają się na instynkcie i jak żerują to chcą opierdzielić i wsuwają, a jak są zimne miesiące, to trzeba bardziej się postarać z namierzeniem gdzie są i podania im pod pysk, wtedy też pobiorą, bez grymaszenia czy białka tam jest tyle czy tyle, po prostu nie pływają tak agresywnie po całym zbiorniku, by nie tracić cennej energii.

--- Koniec cytatu ---
Skłaniam się też w stronę takiej teorii. Przekarmić to mi się zdażyło jak wsypałem kociołek kukurydzy i kilka kg kulek. I to też jak zdarzało się to tylko w ekstremqlnie niekorzystnym okresie. Zwykle wszystko byłe opędzlowane co do ziarenka. Dawniej nurkowaliśmy w miejscach nęcenia aby wiedzieć ile sypać i wtedy zrozumiałem, że ciężko przekarmić rybę :). Teraz już wszędzie mam zakazy pływania. Dodatkowo ryba może mieć w żołądku pellet, kulki czy ziarna kukurydzy i wtedy może i nie skusi się na kolejny kąsek. Ale jak miałaby pobrać mgiełkę unoszącą się w wodzie? Może razem z mułem? Trzeba by podpytać kogoś kto się zna na żywieniu karpi, ciekawe co mówi studencka teoria lub praktyka hodowców :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej