Powtórzę, dostał bana nie tylko za ten wpis. Odniósł się bardzo niekulturalnie do innego forumowicza.
Ja nie mam zamiaru się już bawić w ostrzeżenia Daniel, bo z tego wynika tylko zbędna pisanina później i marudzenie. Jeżeli ktoś nie potrafi szanować innych, to sorry - ale to nie Onet. Każdy ma prawo do własnego zdania, nie powinno się obrażać innych. Ja nie mam zamiaru prosić, prosić i prosić...
Co do Kotwica to można prześledzić wątek - jeżeli są komentarze ostre, to można je nazwać raczej zgryźliwymi. Wynikają też stąd, że Kotwic na pewne kwestie nie chce odpowiadać. Nie mam na to wpływu. Docinki Modusa są może mocne, ale nie nazwał bym ich niekulturalnymi. Akurat w pewnych kwestiach to właśnie Kotwic musi bronić słuszności stanowiska IRŚ, stąd komentarze w jego kierunku. Ponadto nie jest on wcale dłużny
Warto się dopasować więc, wędkarzy zrozumieć i działać pod nich, tak jak robicie to pod rybaków obecnie. Jedno nie zaprzecza drugiemu. Tak podpowiadałby rozsądek
Myślę, że ichtiolodzy nie mieliby problemu z dopasowaniem do wędkarzy, trudniej byłoby w drugą stronę. Przykład: kalkulacja zarybień przez Kotwica - dał widełki w przedziale 700tyś różnicy. Pytanie czy maksymalne zarybienia i niesamowita presja wędkarska nie miałaby wpływu docelowo na gorszy stan wody? Papier wszystko przyjmie. Rzeczywistość - organizacja, zarządzanie i przede wszystkim ludzie potrafią wszystko spierniczyć.
Grendziu, ja nie wiem dlaczego powinno się zarybiać z taką kwotę, skoro rybacy zarybiają za kilkukrotnie niższą. Samo zdjęcie rybaków z jeziora to olbrzymi 'oddech' dla ryb - warto to uwzględnić. Wędkarzy w pierwszym roku nie powinno być aż tak wielu, więc nie wyłowią tyle co rybacy i wędkarze rok wcześniej. Kotwic dobrał kwotę absurdalną, za tyle pieniędzy nikt zarybiać nie będzie, ryb zabraknie w ośrodkach zarybieniowych
Staram się być obiektywny i dzięki tym rozmową uświadomiłem sobie właśnie, że nie tylko rybak jest tym złym na wodzie. Mam cholerną spółkę rybacką Maj u siebie i 2500ha gdzie łupią niemiłosiernie a jest to tylko Wlkp., 30 lat temu to oni głównie przerzedzali te wody i oni są równo a może więcej współwinni za to że ryb nie ma w przedziale czasowym 30lat właśnie. Dziś mimo to, że nadal sieją wodę sieciami nie są wstanie zrobić takiego spustoszenia w wodzie właśnie jak wędkarz - rolę się odwróciły.
Nie rozumiem czemu takiej zależności Luk nie jesteś wstanie zrozumieć?
Ale ja ja rozumiem! Ale czego wymagasz, aby każdy wędkarz pokiwał ze zrozumieniem głową i zabierał jednego leszcza tylko, a resztę wypuszczał? To jak z prawem drogowym, jeżeli ludzie jadą zbyt szybko dajesz ograniczenie prędkości. To państwo ma zadziałać i sprawić aby tyle nie odławiano, nie można tego żądać od wędkarza, dodatkowo nauczonego zabierania. To państwo ma narzucić ograniczenia lub sprawić aby zarybiano lepiej. Ale musi to zrobić na podstawie czegoś. Pytanie czego? Według mnie na opracowaniach naukowców. Jak jednak widzisz - oni uważają, że ryba jest.
Mi nie chodzi o żadne zapasy z ludźmiu z IRŚ, ja staram się znaleźć rozwiązanie... Jak na razie chyba wszyscy widzą, że prawo jest po prostu kulawe, i trzeba je zmienić. Jednak nie zrobią tego wędkarze przecież!
Obys nie iał choroby morskiej i dorsz gryzł, połamania