Cześć,
W tym wątku będziemy relacjonować przebieg naszych tegorocznych zasiadek!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
#1 Wiosenny koneser.
23.04.2019r. - Jezioro Lipińskie - Pisane z perspektywy Kacpra.
Święta minęły, brzuchy napełnione, Bartek jeszcze nie wrócił, a ja postanowiłem skoczyć na kilka godzin na pobliskie jezioro, w którym podobno nie ma ryb
Warunki do wędkarstwa lekko mówiąc średnie, stały wiatr ponad 40km/h, 🌪️na polach dosłownie burze pyłowe, ale mimo to stwierdziłem, że spróbuję jakoś tego karpia skusić 🐟. Wiatr strasznie utrudniał położenie zestawów tak jak chciałem, ale po kilku chwilach walki udało się.
Na wędkach miałem założone klasyczne zestawy na bezpiecznym klipsie, wędki zarzucałem na 40m od brzegu w prawo od swojego stanowiska, co okazało się strzałem w 10 👌Na Łowisku byłem około godziny 15:30 a wędki były w wodzie godzine później. Ze względu na to, że łowisko nie było wcześniej nęcone nie liczyłem na jakieś spektakularne wyniki. Jedyną zanętą było 6 kulek na taśmie PVA przyczepioną bezpośrednio do haczyka.
Na włosie była założona pojedyncza kulka tonąca w rozmiarze 18 mm o smaku ochotki z firmy Adder Carp. Te same kulki znajdowały się na nici PVA .
W planach miałem zostać do godziny 22, ponieważ na tym jeziorze właśnie 90% brań jest w godzinach 17-22 i tym razem nie było inaczej 😁 Godzina 19:35. Usłyszałem kilka pisków sygnalizatora, spojrzałem na wędki i zobaczyłem jak swinger całkowicie opadł, wyszedłem z samochodu, szybko podszedłem do wędki i ją podniosłem, początkowo myślałem że to leszcz w granicach 2 kg, szedł do brzegu i robił duży luz żyłki, jednak po zniwelowaniu luzu wiedziałem, że to jednak nie leszcz, tylko o wiele większy i silniejszy karp. Problemem okazały się trzciny, z prawej strony stanowiska w które karp wszedł 3 razy, wychodził i z powrotem parkował w gęstym trzcinowisku i za każdym razem ta sama myśl - "nie wyciągnę go", "zepnie się", "coś nie wytrzyma...". Na szczęście po siłowym odciągnięciu od trzcin karp odbił na otwartą wodę i wtedy wiedziałem, że będzie o wiele łatwiej. Karp miał potężną siłę i zafundował mi jeszcze dobre 10 min walki na otwartej wodzie po czym szczęśliwie wylądował w moim podbieraku 🎣.
W tym momencie uświadomiłem sobie, że sam sobie nie zrobię zdjęcia a jednak fajnie mieć fotkę z takim okazem 📸 Na szczęście jezioro znajduje się jakieś 4 km od mojego domu, także szybki telefon do taty i prośba aby podjechał i cyknął mi kilka fotek !😁 W między czasie odsapnąłem trochę, wraz z karpiem, bo ostro się zmęczyliśmy 🎣 Napisałem też odrazu do Bartka, aż podeśle wam jego reakcje
Gdy tata dojechał na łowisko, zrobilismy szybkie ważenie, mierzenie kilka zdjęć i rybka wróciła do wody co też udało się nagrać 😁
Karp mierzył 82cm i ważył 11,9kg.
Film z wypuszczenia ryby na naszej stronie na facebooku :
https://www.facebook.com/2131216846986142/videos/2310443699233701Jak na początek sezonu jest całkiem nieźle 💪🎣🐟
PS : Screena z rozmowy włączacie na własną odpowiedzialność!