Czesiek pozamiatałeś tym potworem! Brawo.
Ja dziś może nie jakością, lecz ilością porządziłem na łowisku, ale od początku.
Wczoraj kupiłem białe robaki i w ręce wpadła mi paczka zanęty płoc czarna od trapera. Kupiłem ją, żeby mieć w zapasie, gdyby moja mieszanka okazała się totalną klapą.
A co umieszałem? Podstawą była soja pełnotłusta. Jest to śruta sojowa, z której nie wyciągnięto oleju. Posiada go aż 19% i miałem obawy, czy i jak się namacza. Okazało się, że nie nie ma strachu i nadaje się to nawet do metody.
A podstawowa mieszanka wygląda mniej więcej tak:
5kg soi pełnotłustej
1kg glutenu zbożowego
750g mączki rybnej
1kg mielonego peletu typu aller aqua
Budzik nastawiony na 4:30. Otwieram oko i jakby zbyt jasno jest. Patrzę na zegarek 5:30. W te pedy zrobic kawę boegiem do auta. Udalo sie zabrac jedynie butelkę wody.
Na miejscu znalazłem odrobinę wolnej przestrzeni i rozłożyłem graty. Pora mieszać.
Dodałem do mieszanki tego trapera. Zanęta zrobiła się czarna z wyraźnie żółtymi fragmentami soi.
Na start koło 7:00 poleciały 4 koszyki z zanętą.
Na pierwsze branie musiałem trochę poczekać. Wpadł po 20 minutach pierwszy leszczyk. Po chwili drugi i znowu nic. Otworzyłem paczkę konopi od Seby. Akurat zdążyły się rozmrozić. Nabiłem 4 koszyki, zamykając je zanętą. Na haku 18, 2 białe.
Tym razem leszcze zostały. Co kilka ryb posyłałem kilka koszyków pełnych konopi lub/I robaków, aby utrzymać stado. Cała zabawa zakończyła się koło 11:00 kiedy to stado się nasyciło, ja się nasyciłem rybami i opadłem totalnie z sił przez naszą piękną afrykańską pogodę.
Wynik to 39 sztuk w rozmiarze od 25 do 37cm. Było by więcej, ale te starsze brały tak, że szytówka jednouncjowa ledwo się ruszała.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka