Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: zgrozik w 12.11.2018, 16:59

Tytuł: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: zgrozik w 12.11.2018, 16:59
Szanowni Koledzy,

Tyle się mówi o nowym trendzie no kill - o należytym traktowaniu ryb, że chyba już wszystko wyczerpaliśmy.
Nurtuje mnie sprawa zabierania ryb.
Jestem ciekaw i chcę zrozumieć, czym kierują się Koledzy, którzy zabierają ryby z łowiska?

Ankieta jest anonimowa i nie ma na celu piętnowania kogokolwiek. ;)
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: fishunter1990 w 12.11.2018, 17:11
Jeszcze powinny być kolejne podpunkty:

- bo jak ja nie wezmę, to na pewno inne "dziady" zjedzą
- przenoszę (sprzedaję :facepalm:) ryby na inne łowisko, bo tam będą miały rację bytu
- żeby Stara sie odp......ła

Dla kontrastu powinna powstać ankieta, "Nie zabieram ryb ponieważ":

- mam wrażliwe dłonie i nie lubię babrać się we flakach
- mam już pełną zamrażarkę (ewentualnie muszę ja kupić)
- rodzinie i sąsiadom ryby wychodzą już dupą
- z ryb najbardziej lubię rypanie
- itp, itd ;)
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Mikon w 12.11.2018, 17:22
Jestem początkującym wędkarzem i przyznaję się , że zdarza mi się zabrać rybę z łowiska. Dlaczego ? Dlatego że chcę po prostu poznać smak ryby, którą własnoręcznie złowiłem , oprawiłem i usmażyłem. Nie mogłem sobie tego odmówić , gdy np. po kilu wypadach z nastawienie na złowienie pierwszego lina w życiu , w końcu trafiły się trzy piękne sztuki. Dwie wróciły do wody , a jedna wylądowała na patelni. Taki to powód w moim przypadku.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 12.11.2018, 18:28
Na szczęście wyzwoliłem się już dawno z tego, że wszystko, co złowię muszę zabrać, oskrobać, oprawić, usmażyć i na końcu jeszcze zjeść. Pamiętam, jak dawno temu mając na haku ok. 8 kilowego amura zastanawiałem się, co ja z nim zrobię, nie zjemy ze szwagrem całego a byliśmy na 3 dniowym wyjeździe z dala od domu. Na szczęście amur zadecydował za mnie odpływając z haczykiem.
Innym razem pamiętam ulgę, jak nic nie złowiłem. Siatka sucha i roboty po powrocie nie ma. Ja nawet nie bardzo lubię ryb. Na wigilię karpia zjem, bo to tradycja ale nie widzę powodu, żeby po wędkarsko udanym dniu katować się oprawianiem i jedzeniem ryb, żeby się nie zmarnowały. Potem zacząłem marnotrawnie wypuszczać złowione ryby, jak ci popieprzeni Angole, którzy złowionych ryb nie jedzą tylko buzi i do wody. To jak Niemcy, którzy nie zbierają w lasach grzybów.
Potem, jak zrobiła się w Polsce moda na no kill, byłem dumny ze swoich zwyczajów. Nie powiem, czasem na wakacjach zabiorę parę płotek na kolację ze znajomymi ale zwykle wszysto, co złowię wypuszczam.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: katmay w 12.11.2018, 18:32
Podobno lin w śmietanie jest pyszny. Nie wiem nie sprawdzałem. Choć miałem okazję. Ale jak spojrzałem w te śliczne czerwone oczy i uświadomiłem sobie, że te 54cm to 12 lat jego życia, i jest mniej więcej w 7 klasie podstawówki i jest starszy niż moje najstarsze dziecko nie miałem sumienia.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: elopento w 12.11.2018, 18:52
A co powiecie tym wszystkim ''wieśniakom'' co hodują dla siebie świnki czy inne bydlątka, a potem dają im w łeb i do gara :facepalm: jak by tak każdy trawę żarł to czy by starczyło jej wszystkim?  Hodowca też wszystkiego nie pożera ,tylko zostawia na zasiew czy rozmnożenie .
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: booohal w 12.11.2018, 19:05
Ja w tym roku wziąłem dwie ryby z PZW. Jednego karpia niecałe 2kg i jednego szczupaka 55cm (dzisiaj)
To grubo poniżej 1% złowionych wymiarowych ryb z PZW w tym sezonie.
Dla mnie limit na ten rok jest wyczerpany. Uważam, że taka ilość w stosunku do składki i przede wszystkim w stosunku do tego co mamy w wodzie jest ok.
Mam przy tym wszystkim jedną zasadę: jeżeli już jakąś rybę wezmę to tylko i wyłącznie taką, której jest w danym zbiorniku stosunkowo dużo.
W moich okolicach jest mało np. sandacza, lina i choćbym złowił taką rybę najidealniejszą na świecie to jej nie wezmę.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Tomba w 12.11.2018, 19:06
W ankiecie brakuję punktu:
- Zabieram, bo jak wrócę z ryb z pustymi rękami to stara powie, że na kurestwie byłem a nie na rybach :P.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 12.11.2018, 20:05
Ja biorę, tylko ryba nie bierze... ;)
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Łuki w 12.11.2018, 20:09
Jestem początkującym wędkarzem i przyznaję się , że zdarza mi się zabrać rybę z łowiska. Dlaczego ? Dlatego że chcę po prostu poznać smak ryby, którą własnoręcznie złowiłem , oprawiłem i usmażyłem. Nie mogłem sobie tego odmówić , gdy np. po kilu wypadach z nastawienie na złowienie pierwszego lina w życiu , w końcu trafiły się trzy piękne sztuki. Dwie wróciły do wody , a jedna wylądowała na patelni. Taki to powód w moim przypadku.

Oby szczere jak w/w .Ładny wpis. :)

Podobno lin w śmietanie jest pyszny. Nie wiem nie sprawdzałem. Choć miałem okazję. Ale jak spojrzałem w te śliczne czerwone oczy i uświadomiłem sobie, że te 54cm to 12 lat jego życia, i jest mniej więcej w 7 klasie podstawówki i jest starszy niż moje najstarsze dziecko nie miałem sumienia.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

W śmietanie jest wszystko smaczne,nawet "kurze gówno z pieprzem"(nie jadłem)...
Najlepiej zaprawić śmietanką aby smak(niesmak) zabić...
Wiesz... ?! bo ja tak zrobię ,że zjesz. hehehe

Na sama ankietę nie uzyskasz odpowiedzi... Ponieważ nie jest zawarta w moim charakterze.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Stan w 12.11.2018, 22:51
Czasem,choć coraz rzadziej zabieram rybkę bo wychodzę z założenia,że jeśli lubię zjeść  rybę to było by głupotą gdybym będąc wędkarzem,kupował ją w sklepie.Po 2-gie prawda jest taka,że najzdrowsze ryby to te dziko żyjące.Kupując rybę w sklepie tak naprawdę do końca nie wiesz co kupujesz...Skąd ta ryba pochodzi,jak była karmiona,jak przechowywana itp. Najchętniej jadam okonia,szczupaka,ale nie większego niż 1,5 kg,karasia srebrzystego i leszcza.Są gatunki ryb,których nigdy nie zabieram,np - Lin,kleń,boleń,karaś pospolity,brzana,sazan.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Toke w 13.11.2018, 07:06
Ja ryb praktycznie nie zabieram od pewnie kilkunastu lat , w tym roku zabrałem 1 szt :)
Okonia 33 cm który połknął małego wobka tak , że nie było szans go uwolnić, mimo tego iż zawsze i wszędzie używam haków i kotwic bezzadziorowych.
Ale mimo to nie mam nic przeciwko temu żeby czasem rybke zabrać, dawno temu ustaliłem sobie takie limity - 1 pstrąg, 1 lipień , 1 szczupak , 1 sandacz - rocznie oczywiście :)
Pewnie z 10 lat nie wypełniłem nawet cześci tego limitu  , z czystego lenistwa , to pop pierwsze - nie chce mi sie tych ryb oprawiać , skrobać , a po drugie, jakoś nie mam serca żeby zabić , jeśli wiem że mogę wypuścić.
Jak by nie było wędkarstwo od zarania było sposobem zdobywania wartościowego i smacznego jedzenia - obecnie nie musi , a nawet nie  może tak byc , mając na uwadze opłakany stan naszych wód.
Niemniej całkowicie rozumiem kolegów którzy czasem rybkę wezmą -czy to jak kolega powyżej , który zaczyna swą przygodę , by po ludzku pochwalić się zdobyczą , poczęstować rodzinę, czy po prostu dlatego że lubi i już -  byle było to z głową.
Bo z jednego zbiornika zabranie 1 czy2 szt lina nie będzie problemem , a na innym będzie to zbrodnia.
Głowa i rozsądek , to klucz do wszystkiego.
Znaj proporcjum mocium panie  - jak pisał Hrabia Fredro :)
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Daavid w 13.11.2018, 10:31
Szczerze mówiąc gdybym miał wziąć rybę (w UK nielegalne) to pomijając wszystkie inne aspekty) musiałbym nieźle sobie zasyfić mieszkanie. Wiem, że rodacy i nad wodą potrafią wypatroszyć rybę. Do tego żona wegetarianka żyć by mi nie dała.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: koras w 13.11.2018, 10:38
Jeśli wezmę jakąś rybę, to najczęściej jest to karp. Góra 3 nieduże sztuki w roku. Jakoś mi ich najmniej szkoda, bo nawpuszczają tego co roku tonami.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Jamesik74 w 13.11.2018, 12:17
Rzadko ale biorę rybkę - bo po prostu czasem lubię taką świeżą ( niekoniecznie ze sklepu )  zjeść 🙂 
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 13.11.2018, 13:27
Czasami wezmę jakiegoś leszcza bo lubię zjeść złowioną przez siebie rybkę.Ewentualnie szczupaka. Tych ryb najmniej mi szkoda zabrać.
Lin jest zbyt ładną rybką żeby go zabić.Z tego  samego względu nie zabieram okoni i sandaczy.
Karpia też nie zabiję. jako były karpiarz jakoś darze szacunkiem te ryby ,za dużo radochy mi sprawiły aby je jeść.
co do karasi ,płotek i innych krąpi czy kleni boleni ,jazi , nie jadam.

. Jakoś mi ich najmniej szkoda, bo nawpuszczają tego co roku tonami.

No tak 3 tony (dokładnie 2,600 kg u nas tyle tego na 1000 hektarowy zbiornik wpuszczają) tylko jakby to przeliczyć na sztuki to by tego 12 000-16 000 sztuk wyszło. Porównując sandacza wpuszczają 150.000 szt rok w rok.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: koras w 13.11.2018, 13:57
150.000 sztuk sandacza? Chyba narybku. Jeśli 5% z tego dożyje wymiaru to będzie szczęście.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 13.11.2018, 14:10
To samo z kroczkiem karpia .z takim karpikiem to  i 30 cm szczupaczek sobie poradzi ,nie mówiąc o innych drapieżnikach .
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: koras w 13.11.2018, 14:15
To prawda. Jednak nie ma co porównywać przeżywalności kroczka z przeżywalnością narybku.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 14.11.2018, 14:45
Ja od bardzo dawna biorę wszystkie szczupaki i sandacze jakie złowię. Uwielbiam ich białe, półsłodkie mięso.
Niestety w tym roku żadnego nie złowiłem.
Może dlatego że jakoś nie łowię na żywca za wyjątkiem kilku wyjazdów w listopadzie czy grudniu(w tym roku jeszcze nie miałem okazji).

A na białe robaki jakoś nie chcą mi brać >:O
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.11.2018, 15:00
A może jedno wynika z drugiego...
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.11.2018, 15:06
Ja od bardzo dawna biorę wszystkie szczupaki i sandacze jakie złowię. Uwielbiam ich białe, półsłodkie mięso.
Niestety w tym roku żadnego nie złowiłem.

Wiesz tutaj chyba nie trzeba wchodzić na wyżyny logiki, aby móc stwierdzić, że jeżeli inni wędkarze na Twoim łowisku też biorą wszystkie sandacze i szczupaki, które złowią , to tu tylko Jezus może pomóc, a nie PZW, czy też zmiana metody łowienia tych ryb ;)

Polecam obejrzeć ten film, w tym temacie (jest on z polskimi napisami do ustawienia). Polecam obejrzeć, tak czysto edukacyjnie

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10709.0

Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 14.11.2018, 15:30
Gdybym musiał wskazać, której ryby nie powinno się zabierać, sandacza czy szczupaka, to mimo wszystko wskazałbym na szczupaka. Szczupak powinien mieć prawo do pokazania nam gestu Kozakiewicza i wypowiedzenia buńczucznego, retorycznego tekstu: "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz? Możesz mnie jedynie pocałować w dowolnie wybraną część... dupy" :)
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.11.2018, 15:36
Jestem przerażony, jak wielu ludzi naprawdę nie rozumie prostych zależności, jakie zachodzą pod wodą.
Od osoby chroniącej łowisko nokill usłyszałem w tym roku, żeby "szczupaków, qrwa!, nie wypuszczać, bo nam wszystko zeżrą!" :facepalm:
IRŚ naucza w swych mądrościach oświeconych, że duży szczupak to szkodnik.
Od pewnego mięsiarza (który nawet szczupaki po 30 cm zabiera) dowiedziałem się, że w Szwecji to jest nakaz zabijania wszystkich szczupaków, bo to jest szkodnik.
Teraz kolega jest zdumiony, że zabiera wszystko (zapewne jako członek wielkiej grupy miłośników tego białego mięsa), ale ostatnio nic nie może złowić. I to zapewne wina przynęty...

Zaprawdę powiadam Wam, Panowie, w czarnej dupie tkwimy niczem zadra.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 14.11.2018, 16:41
Coś wam powiem odnośnie zależności zachodzących pod wodą. A może raczej nad wodą.

Niedaleko mnie jest kopalnia torfu składająca się z trzech sporych zbiorników, które nigdy nie były zarybiane i nie należą do PZW.
Przyjeżdżają tam najgorszego sortu wędkarze którzy łowią na osiem wędek, spiningują cały rok, piją nad wodą i zostawiają po sobie niewyobrażalne ilości śmieci. W okresie letnim nawet tam nie jeżdżę bo nie jestem w stanie znieść tego co tam się dzieje. 
Obecnie na najstarszym zbiorniku nie ma jak podpórki wbić aby nie trafić na puszkę po kukurydzy albo piwie.
Presja na tym zbiorniku w letnie weekendy jest ogromna. Ale w większości to są okoliczni mięsiarze łowiący na bazarkowe teleskopy i czerwone robaki, którzy biorą do domu wszystko, nawet sumiki karłowate.

W każdym razie na początku jak zacząłem tam jeździć brały piękne karasie, okonie, trafiał się ładny lin. Ale o sandaczach i szczupakach nie bardzo ktoś słyszał. Z biegiem lat karasie i liny zaczęły znikać. Zaczął dominować sumik karłowaty, który dorastał do naprawdę ogromnych rozmiarów ok 40 cm, brał też drobny leszcz.
Oczywiście za wszystko winiłem wędkarzy, zapewne przełowili nie zarybiany zbiornik więc wyb nie ma.
W zeszłym roku zmieniłem zdanie. Spotkałem w listopadzie wędkarza który jako jeden z nielicznych ma pojęcie o wędkowaniu. Pokazał mi zdjęcia pięknych 3 kilogramowych sandaczy, ponad pięciokilogramowych szczupaków, Ale co najważniejsze okazało się że w zbiorniku porosły duże ok 10 kilogramowe sumy.
Wyobraźcie sobie że  5-ciu wędkarzy zasiada w maju na noc za sumem i co noc któryś z nich ma rybę ponad 5 kg. Wszystkie prawdopodobnie trafiają do wora.
Ów wędkarz powiedział mi że w ciągu roku łowi kilkadziesiąt karpi w przedziale 3-5 kg i że najstarszy zbiornik został zdominowany przez drapieżniki i jedynie karpie powyżej 3kg się im oparły.  Tylko po prostu dla tubylców z ich technikami łowienia są nieosiągalne.

Zastanawiam się jak to możliwe że w dzikim zbiorniku którego nikt nie pilnuje i nie kontroluje potrafi rozwinąć się taki rybostan i nie potrzeba do tego celu żadnych zarybień.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Semit w 14.11.2018, 17:04
i nie potrzeba do tego celu żadnych zarybień.

Nie ma takiej opcji, ktoś kiedyś zarybił ten zbiornik niekoniecznie się tym chwaląc.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: zgrozik w 14.11.2018, 17:12
Ptactwo też przenosi/roznosi materiał zarybieniowy.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 14.11.2018, 17:15
i nie potrzeba do tego celu żadnych zarybień.

Nie ma takiej opcji, ktoś kiedyś zarybił ten zbiornik niekoniecznie się tym chwaląc.

Nic mi o tym nie wiadomo. Ale jeżeli chodzi ci o karpie i sandacze, że nie mogły się same pojawić, to powiem ci że te zbiorniki leżą niedaleko rzeki. A ponieważ jest to płaski torfowy teren jak rzeka wylewała to zalewa również teren kopalni. Co prawda taki wysoki poziom był tylko ze trzy czy cztery razy przez ostatnie 20 lat, ale to mogło wystarczyć.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Semit w 14.11.2018, 17:17
A to zmienia całkowicie postać rzeczy. Nikt mi nie powie że ptactwo przeniesie suma, czy sandacza, a o karpiu już nie wspomnę. Wiem z autopsji że jest w stanie przenieść szczupaka, karasia i lina. Te gatunki mają odporną ikrę.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.11.2018, 17:33
Tutaj nie ma czarnej magii. Jak nie było zarybień to ryby pochodzą z rzeki. Należały kiedyś do uprawnionego do rybactwa na tej rzece, czyli najczęściej PZW.

Artykuł 19 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym reguluje tą kwestię.


Art. 19. 1. W wypadku wystąpienia wody poza linię brzegu, zabrania się czynienia przeszkód w jej odpływie.
2.   Uprawniony do rybactwa może wejść na zalany grunt w celu połowu ryb. Posiadaczowi gruntu zalanego wodą przysługuje odszkodowanie za szkody związane z wejściem na jego grunt i połowem ryb.
3.   Ryby nie wyłowione w ciągu miesiąca od zalania gruntu stanowią pożytki, do których pobierania jest uprawniony posiadacz gruntu.



Ten przepis to czyste kuriozum i przykład patologii prawa rybackiego :facepalm:

Jak tu komuś udowodnić, że to nie były jego ryby oraz jak udowodnić ile ryb przybyło w wyniku zalania? No i jeszcze ten termin :facepalm: Rozumiem sens tej regulacji. Naprawdę. Jednak z drugiej strony nie można nie zauważyć, że taka treść przepisu jest sprzeczna z Konstytucją i takich "kwiatków" w tej ustawie jest więcej :facepalm:

Ten filmik dobrze ukazuje patologię polskiego prawa rybackiego, jak i patologię wśród działaczy PZW





Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: zgrozik w 14.11.2018, 17:36
Masz Tomeczku 100% racji.
Zgodzę się z Tobą na te trzy gatunki. Sum i sandacz na bank wlazły z rzeki przy dużym stanie.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 14.11.2018, 17:50
Tu macie dwa zdjęcia z zeszłego tygodnia znad tej wody:

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2087_14_11_18_5_47_45.jpeg)

A tak wyglądają  brzegi:

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2087_14_11_18_5_48_09.jpeg)
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.11.2018, 17:59
Coś wam powiem odnośnie zależności zachodzących pod wodą. A może raczej nad wodą.
Zastanawiam się jak to możliwe że w dzikim zbiorniku którego nikt nie pilnuje i nie kontroluje potrafi rozwinąć się taki rybostan i nie potrzeba do tego celu żadnych zarybień.

Łowicie "cudze" ryby, które zgodnie z prawem rybackim są teraz Wasze, bo "właściciel" ryb z rzeki w terminie miesiąca od "wylania" rzeki, nie wyłowił ich z Waszych zbiorników. Tutaj nie ma cudu niczym w Kanie Galilejskiej.

To nie jest teraz dygresja do Ciebie, ale ludziom zrzeszonym w PZW często się wydaje, że ryby magicznie rosną, magicznie się pojawiają, a jak magicznie nie rosną i magicznie się nie pojawiają, to jest to wina PZW i rybaków :facepalm:

Ach gdzie jest ta edukacja wśród wędkarzy. Taka podstawowa. O podstawowych zależnościach w ekosystemie wodnym? To powinno być już na egzaminie "na kartę". Powinno się pytać o to skąd się biorą ryby :facepalm: Aż mam ochotę krzyknąć jak ten Pan, tyle że odnośnie braku edukacji wśród wędkarskiej braci

Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 14.11.2018, 18:38
Zgodzę się z tobą ale nie do końca bo sprawa nie jest taka prosta.

Otóż nad tą że rzeka o obszarze 20 km od kopalni o której mówimy jest co najmniej dwa duże gospodarstwa rybackie.
Jak pamiętamy w 97 roku nawiedziła Polskę duża powódź, która podniosła poziom rzeki o ponad 3m nad stan alarmowy co skutkowało zalaniem stawów wszystkich gospodarstw rybackich. Do rzeki spłynęło dziesiątki ton karpi.

Nie mówimy tu o jednorazowym zarybieniu przez PZW 5 tonami ryby. Tylko o powiedzmy 80 tonach kilogramowych karpi które poszły z nurtem. Pamiętam że jak woda opadła, to te karpie brały jak głupie na wszystko co do wody wpadło.

Poza tym przy każdym odłowie jesiennym karpi z takich gospodarstw spuszczana jest woda odprowadzalnikami przegrodzonymi siatką o oczkach które zatrzymują tylko ryby większe jak 0,5 kg. A takie stawy to jedna wielka wylęgarnia narybku. Sam widziałem ile drobnego leszcza, płoci, okoni a nawet lina spływa przez te odprowadzalniki. To naprawdę są całe tony ryb a PZW dostaje je za darmo.  Tak więc nie wszystkie ryby które pływają w naszych wodach pochodzą z zarybień PZW

Idąc tokiem rozumowania jaki przedstawił Selektor, to właściciele tych stawów też mieli prawo swoje karpie odłowić z rzeki.
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.11.2018, 18:44


Idąc tokiem rozumowania jaki przedstawił Selektor, to właściciele tych stawów też mieli prawo swoje karpie odłowić z rzeki.

Hmm, jakby tak się wczytać w ten przepis, to nie jestem pewien, czy to PZW nie mogło "swoich" ryb po powodzi odłowić z tych prywatnych stawów :D
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.11.2018, 19:00
O widzicie macie problem z ustaleniem własności ryb :P

To, że gospodarstwa rybackie spuszczają narybek do rzeki łamiąc przy tym prawo to jedno. Jednak jako właściciele swoich ryb mogą decydować o ich losie oddając je nawet za darmo. Z drugiej strony nie mogą zarybiać rzeki, a z tego co piszesz, łamiąc prawo, spuszczają narybek do rzeki.

Przepis dotyczy całkiem innej sytuacji. Skoro gospodarstwa rybackie wyzbyły się (porzuciły) własności ryb o których piszesz, to one w świetle prawa stają się własnością PZW i jak słusznie Mosteque zauważył w przypadku "wystąpienia wody poza linię brzegu" PZW jako uprawniony do rybactwa na rzece może wejść na zalany grunt w celu połowu ryb i je Wam odłowić. Ma na to 1 miesiąc od zalania gruntu. Problem w tym, które ryby są Wasze, a które ich :P Dodatkowo PZW mógłby równie dobrze wejść na teren gospodarstw rybackich i vice versa ci z gospodarstw rybackich mogliby wejść na teren obwodu rybackiego użytkowanego przez PZW w sytuacji "wylania" wód z tych stawów. Ostatecznie czy ktoś będzie w stanie ustalić do kogo należą ryby?

Witamy w świecie polskiego prawa rybackiego :-*
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.11.2018, 19:14

A tak wyglądają  brzegi:

(https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/2087_14_11_18_5_48_09.jpeg)

Pięknie wyglądają, tak swojsko ;)
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 14.11.2018, 19:41
Człowiek wie, że jest na własnych śmieciach. Pagórki leśne, łąki zielone, pola malowane zbożem rozmaitem, podpaski uświęcone krwawą ofiarą, prezerwatywy wypełnione życiodajnym płynem...
Tytuł: Odp: Biorę ryby bo? Ankieta!
Wiadomość wysłana przez: Świtek w 14.11.2018, 20:12
Wielokrotnie zastanawiałem się dlaczego właściciel toleruje to "bydło" na swoim terenie(cały teren jest obwarowany znakami zakazu wstępu).
Przecież można tam zrobić piękne komercyjne łowisko.

Teraz już wiem że przy pierwszym, wysokim stanie rzeki, mógłby zostać bez ryb i to nie rzeka by mu je zabrała tylko PZW. >:O