Luk to jest właśnie ta część, z którą ja się z Tobą w 100% zgadzam. Jeżeli ktoś robi wałki, są na to dowody, powinien być proces i za kraty. Niezależnie kim ta osoba jest. Ale dopóki taka osoba nie zostanie skazana prawomocnie to my zwykli obywatele możemy sobie tylko pogadać. Uważam, że nie nam osądzać takie rzeczy.
Odnośnie pozostałych wpisów dotyczących wędkarzy, PZW itd.
Wystarczy, że parę osób włączy się do dyskusji i mamy wszystko wyłuskane. Przyczyny, skutki i rozwiązania problemów.
Dam Wam przykład z dzisiaj.
Schodzę z komercji objuczony torbami jak wielbłąd i zagaduje mnie gostek. Wiadomo o co pyta, jak tam, ile ryb. Mówię, że tak średnio, 9 karpików wyjachało ale warunki ciężkie upał, flauta, ryba żerowała okresami tylko. Dodaję jeszcze, że wszystko wypuściłem. On na to robi duże oczy i mówi "że to ładnie i szkoda mogłem zabrać sobie jedną rybę bo takie są zasady". Dodaje jeszcze, że na innych komercjach to nawet ryby nie można zabrać, a tutaj w ramach dniówki można chociaż jedną. Narzeka jeszcze, że od przyszłego roku ma być 40zł/dzień czyli o 10 zł drożej. Powiedziałem mu, że łowie czysto sportowo, a ryby kupuje w sklepie i rozmowa się zakonczyła.
Mam takie odczucie, że gdyby nie możliwość zabrania tego jednego karpika to ta woda by się nie utrzymała.
Puenta jest z tego taka, jak napisał selektor. Bez zmiany mentalności, przekonania młodych do zmiany postępowania, ryb w Polskich wodach nie będzie. Wszystko zostanie usmażone w głebokim oleju, a jak będzie za małe pójdzie w ocet albo dla kota.
I jeszcze abstrahując od wszystkiego. Widziałem tam 2 gosci, co zacinali z krzyża aż za plecy, w cale sie nie dziwię, że nic nie wyciągali. Pewnie rozrywali rybom pyski...