Autor Wątek: Pies wędkarski  (Przeczytany 3398 razy)

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Pies wędkarski
« dnia: 01.05.2016, 13:33 »
Opowiadanie na konkurs

Pies wędkarski

Przychodzi taki moment w życiu mężczyzny że chce mieć psa. Tak też było i ze mną. Hm – tylko jakiego ?
Przy wyborze rasy moim priorytetem było to że pies ma chodzić ze mną na ryby . Musi więc być dość odporny pogodowo przy czym cichy i niezbyt lubiący pływanie żeby mi spławików nie aportował. Nie może też jęczeć że mu się nudzi, biegać za kaczkami i atakować wszystko co się rusza.Długo się zastanawiałem nad wyborem rasy i w pewnym momencie przypadkiem natknąłem się na zbiór felietonów Jacka Fedorowicza. Pisał tak – mężczyzna wielki, gruby i zwalisty kupuje ratlerka, yorka, miniaturkę pudla lub pekińczyka gdyż potrzebna mu mała maskotka po to by jeszcze bardziej uwydatnić swoją ogromną postać. Natomiast mężczyzna drobny, chudy, cherlawy i nieśmiały – kupuje pitbula, doga, mastiffa , rottweilera – bo pies ma pokryć swoją mocarną posturą wady swojego właściciela. Coś w tym jest ! Dalej pisze tak – prawdziwy mężczyzna kupuje jednak jamnika . I tutaj nie podaje dlaczego , traktuje to jako pewnik. Czułem się prawdziwym mężczyzną i kupiłem jamnika !

Gdy miał już połowę swojej wielkości ( a w zasadzie długości) zacząłem go zabierać na ryby. Po kilku miesiącach pies znał wszystkie okoliczne miejscówki a obcowanie z nim mówiło mi ze jeśli jest coś takiego jak reinkarnacja – to on w poprzednim wcieleniu po prostu musiał być wędkarzem , bardzo zapalczywym i często mającym cechy mięsiarza
Nasze wspólne wyprawy najczęściej wyglądały tak. Szedł za mną pokornie i niespiesznie ( oczywiście bez smyczy) po drodze wąchając krzaczki i trawki i posikując tu i tam. Gdy już doszliśmy na miejscówkę stawał na jakimś podwyższeniu i patrzył na wodę węsząc intensywnie tak jakby nosem potrafił czytać co w niej pływa. Gdy już zarzuciłem wędki siadał u moich stóp i czekał obserwując spławik a jeśli łowiłem z gruntu nie odrywał oczu od bombeczki. Gdy było branie z jego gardła wydobywała się cicha aria – auuu, uuuuaaa, i dźwięki takie których nie sposób opisać . Gdy holowałem rybę pies stał przednimi  łapami w wodzie i merdał ogonem na boki tak jakby chciał powiedzieć – no holuj, uważaj, odpuść trochę hamulec, teraz szybciej !

Po wyjęciu ryby zaczynał się cyrk. Musiał oblizać rybę, siatkę podbieraka też i patrzył bursztynowymi oczami na mnie . Jeśli ryba była godnych rozmiarów wsadzałem ją do siatki a on przez dłuższy czas stał przy sztycy , tak jakby pilnował czy wszystko jest w porządku. Potem jednak najczęściej coś małego zawisło na haku. Cholera skąd on wiedział która ryba jest niewymiarowa ? A tak było ! Jeśli wzięła mniejsza płotka dostawał ślinotoku i nie odstępował mnie na krok wyraźnie prosząc mnie bym mu ją dal. Zjadał ją w całości ale to była cała ceremonia ! Najpierw jedną przednią łapą stawał na jej głowie , drugą usiłując zeskrobać łuski a potem zaczynał zjadać . Pierwsza zawsze była pożerana głowa , potem flaki a mięsko na samym końcu. Ale to był koniec – gdybym następną płotkę położył na trawie wtedy pochodził i długim nosem spychał ją w kierunku wody tak cierpliwie i zarazem delikatnie że w końcu ryba odpłynęła. Zupełnie nie interesowały go kulinarnie ryby niewymiarowe , wypuszczałem je bez reakcji z jego strony. Gdy ryby przez dłuższy czas nie brały pies szukał sobie innego zajęcia . Najczęściej tym zajęciem było kopanie nory. Nieraz kopał tak zapalczywie że ziemia leciała na mnie i na sprzęt – więc niejednego klapsa też dostał.  Po jakimś czasie nauczył się że nie należy kopać nor zbyt blisko wędkarza. Kolejną częstą rozrywką było …poszukiwanie perfum. Zdechła śmierdząca ryba wyciągnięta na brzeg, jakiś zdechły ptaszek – to jest to ! Z jaka rozkoszą można się wytarzać w trawie na której leży pachnąca padlina ! To jest super ! Dla mnie to super nie było bo gdy potem wpadł taki ,,pachnący” do domu to wszyscy domownicy łapali się za nosy a ja musiałem go szybko w wannie pozbawić tego pięknego zapachu. Po kilku razach zacząłem zabierać na ryby małą buteleczkę psiego szamponu i na miejscu zmywałem zapaszki . Nigdy się nie nauczył że nie należy tego robić, to było ponad jego siły

Regulamin wędkarski znał lepiej niż niejeden wędkarz. Bywało że ktoś  rozłożył się w zbyt bliskiej odległości ode mnie . Nie nie – nie atakował go brutalnie, był bardziej perfidny. Po cichu podkradał się na dwa metry do obcego wędkarza , kładł się w pozycji waruj – i co 15 sekund z jego gardzieli wydobywało się basowe HAU ! Ktoś kto miał jamnika wie jaki to głos – mały pies a wytwarza dźwięk jakby to była wielka bestia. Nie było wędkarza który by nie odpuścił i nie przeniósł klamotów kilka metrów dalej – wtedy pies się nim już nie interesował zupełnie

Jamniki nie lubią deszczu i ten mój miał to samo. Gdy padało na tyle słabo że pod krzesłem było sucho – zwijał się tam w kłębek i drzemał ziewając od czasu do czasu. Jednak gdy już wszystko było mokre najpierw prosił mnie żebyśmy poszli do domu – a gdy nie reagowałem wtedy szedł do domu sam, po prostu znikał . Przy pierwszych takich razach byłem nieźle przestraszony i szukałem o wytrwale – jednak zawsze ktoś z domowników zadzwonił że pies jest już w domu, żebym go nie szukał. To samo robił też gdy była totalna nuda i bezrybie , wtedy też zwiewał sam do domu. Po jakimś czasie nauczyłem się korzystać z jego tajemnych zdolności . Mieszkam na wyspie otoczonej jeziorkami różnej wielkości  z każdej strony. Gdy wyszedłem z domu z wędkami i psem przy wyborze łowiska zdawałem się na niego , to on wybierał nad którą wodę idziemy. Dwa razy zmyliła mnie jego samcza chuć bo zamiast kierować mnie nad wodę koniecznie chciał mnie wprowadzić do windy wieżowca w którymś jakaś psia dama była chętna by mieć szczeniaczki. Ale na ogół prowadził mnie tam gdzie ryba brała . Nawet moi koledzy zaczęli korzystać z wiedzy mojego psa dzwoniąc i pytając gdzie mnie pies zaprowadził
Całe szczęście nie interesowały go zanęty i przynęty wędkarskie , nigdy nie zabierał się za konsumpcje ale za to kilka razy usiłował się wytarzać na pudełku z białymi robakami
Nie interesowały go też inne psy pod warunkiem że były mniejsze od niego – na widok olbrzyma jeżyła mu się sierść i ruszał do boju . Szczytem jego możliwości była stumetrowa  przejażdżka na uchu doga który zbagatelizował bojowego jamnika !
Raz omal nie utopił się . Szedłem ze spinningiem rzucając tu i tam, była późna jesień . Wszedłem na pomost pod którym stał na powierzchni wody gruby kożuch liści które wiatr nawiał od lasu. Pomyślał widocznie że to ląd – i hop ! Nie był w stanie płynąć i topił się , dobrze że niedaleko łowił wędkarz w wielkim podbierakiem  którym zagarnąłem psa razem z liśćmi . Zwiewał do domu zostawiając na ścieżce strużkę wody !

Pewnego dnia łowiliśmy z kolegą nad rozległa zatoką – ja z jednej jej strony a on z drugiej. Zerwałem zestaw na zaczepie i okazało się że z domu nie zabrałem pudełka z ołowiem . Nakazałem więc psu pilnować – a sam poszedłem do kolegi po ciężarki. Wracam i przecieram oczy ze zdumienia . Pies ogryza Dolnik mojej wędki warcząc przy tym bardzo groźnie ! Zwariował ? Gdy go odpędziłem wędka zaczęła uciekać do wody , złapałem ją  i sprawnie wyholowałem niedużego karpia. Czyli pies uratował mi wędkę ! Uparł się że karpia zabieramy i w domu z wielkim namaszczeniem zżarł jego wnętrzności resztę zostawiając ( chyba dla mnie !)

Tak że moi przyjaciele – jeśli interesuje Was wędkarski pies już wiecie jakiego kupować !
Pozdrawiam - Gienek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #1 dnia: 01.05.2016, 14:54 »
Gienek, świetne opowiadanie :bravo:
Normalnie piękne ;)

Jacek

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #2 dnia: 01.05.2016, 14:59 »
:bravo:

Offline andre1975

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 484
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Bruksela / Łagów (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #3 dnia: 01.05.2016, 15:09 »
:thumbup: :bravo: :bravo:
Andrzej

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #4 dnia: 01.05.2016, 18:58 »
Bardzo fajne opowiadanko :bravo: :bravo:
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline kubik63466

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 384
  • Reputacja: 36
  • Płeć: Mężczyzna
  • mięsiarstwo to nie wędkarstwo
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #5 dnia: 02.05.2016, 11:54 »
:thumbup:

Offline Robert_X

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Złów i wypuść, urośnie...
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #6 dnia: 02.05.2016, 12:05 »
Miałem kiedyś Labradora , była przeciwieństwem Jamników , właziła non stop do wody , łaziła po wszelakich krzakach , pchała się pierwsza przed podbierak jak holowałem jakąś rybkę , ze dwa razy dosłownie wydarła mi rybę prosto z podbieraka , ale nagorsze to było jej zamiłowanie do krowich "placków"....

Offline Skand

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 623
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław /Stare Miasto - Szczepin/
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #7 dnia: 02.05.2016, 12:33 »
Opowiadanko super :bravo:, a tak w ogóle mój jamnior jak jest ze mną na rybach to pilnuje wędek, jak tylko zobaczy, że coś holuje on już stoi w wodzie i czeka czy coś mu wpadnie na ząb, jak wyciągam mniejsze to rzuca się jak Reksio na szynkę, ubaw nieraz jest po pachy.
Janusz

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 911
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #8 dnia: 04.05.2016, 18:30 »
Gieniu :bravo: :)
Zbyszek

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 938
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Pies wędkarski
« Odpowiedź #9 dnia: 04.05.2016, 19:11 »
Dobre :bravo:

Ja miałem kiedyś "prawie wędkarskiego psa". Za dobrych czasów jeździliśmy z rodziną nad Dunajec: 3-4 wędkarzy + żony, mamy, siostry, jakiś drobiazg itp. + pies, duży wyżeł Sonia. Pies pilnował obozowiska, nikt do nas nie podchodził bliżej niż na 50 - 100 m. Oprócz tego wielkie jamy kopał i często się w wodzie kąpał. Ryby go w zasadzie nie interesowały - ale swoją rolę strażnika pełnił doskonale. ;)
;)