Spławik i Grunt - Forum
PRZYNĘTY i ZANĘTY => Przynęty => Wątek zaczęty przez: Kafarszczak w 19.12.2014, 20:31
-
Kto z was stosuje jeszcze makaron do połowu, leszczy lub linów? jak go przyrządzacie szykując się na ryby, mój sposób to makaron w sproszkowanym czosnku, zamykam go dzień wcześniej w pudełku i przez noc ładnie przechodzi aromatem czosnku i rano elegancko pachnie. Może ktoś z was też nęci makaronem ? Zapraszam do dyskusji.
-
Swego czasu uwielbiałem łowić na makaron !! Ale na rzece nie specjalnie mi się sprawdza!! Ja szykowałem tak!!Woda doprowadzona do wrzenia ! Wsypuję miarkę makaronu! Od momentu zawrzenia max minuta! Bez schładzania na sitko, do woreczka foliowego! Na to łyżka suchej kaszy mannej!! Zakręcam i gorący dochodzi!! Wiadomo co firma to trzeba pokombinować! Jeden 50sek. drugi 1.10min!! Jeśli trafimy to kasza wyciąga nadniar wilgoci a makaron jest gumowaty spanierowany i super trzyma się haka!! Można aromatyzować przed zakręceniem woreczka!! Używałem zawsze małych kolanek!! ;)
-
No ciekawy sposób,nie omieszkam spróbować :P
-
Arunio twój sposób jest praktycznie taki jak mój z tym ja używam gwiazdek na hak
Stosuje również kolanka w pełni sezonu gdy z łodzi nęce za leszczem dodam grubym sypie grubo do makaronu dodaje kuku gotowanu pecak zaprawiam to kolendrom . Od 5 do 7 dni ładunek raz dziennie około 10 litrów całość na głebokości około 7-8 mb w tym sezonie największy lechon 4,2 kg
-
Makaron to dla mnie przynęta stricte spławikowa!! Hak min 6+ Śrucina sygnalizacyjna w połowie przyponu i oliwka jako obciążenie główne!! Ale to metoda na ciężko i głęboko!!
-
Potwierdzam
-
ja makaronu używam głównie z gruntu na Odrze z całkiem dobrymi efektami, makaron jaki stosuje to małe kolanka
-
Zapodajesz jakieś aromaty??
-
Kupuje sproszkowany czosnek z Prymatu za 1zł bodajże i dodaje lekko wody aby mogł sie rozpuscić fajnie i dorzucam makaronu do tego pojemnika lekko mieszam i zamykam na noc aż sobie przejdzie ładnie i rano jest gotowy :)
-
Gotowany makaron kolanka zagniatałem z parzonymi płatkami owsianymi.Takimi kulami wielkości pomarańcza nęciłem przez tydzień co drugi dzień,jak jest czas to co dzień.Zestaw bez koszyka zanętowego,sam ołów.
-
Bogdan Barton doprawia je roza. O dziwo fermentowany makaron rowniez moze byc skuteczny. Leszcze ponoc szaleja na tym punkcie. Ja jakos nigdy nie stosowalem go bo doskonale u mnie sprawdza sie bialy robak i jokers w zanecie.
-
właśnie miałem napisać, ja używam makaronu po 3 dniach od ugotowania, jak robi się już śliski i zaczyna lekko zalatywać. ponoć im bardziej śmierdzi tym lepiej, ale nie sprawdzałem.
-
B.Barton w ktoryms ze swoich filmikow namawial nawet zeby absolutnie nie wyrzucac takiego makaronu. Plesn tez jest rybom niezbedna do metabolizmu a w naturalnym ich srodowisku rowniez ona wystepuje. Im bardziej smierdzi tym lepiej, ponoc leszcze to uwielbiaja.
-
U mnie skiśnięta kukurydza oraz zanęta znakomicie się sprawdza
-
Zima jak na razie nie zimna!! Więc planuję wystawić wiadereczko z kuku. Do wiosny może się ukisi??? ;D
-
Uważaj żeby ci tylko kolby nie urosły
-
czasem pozostałą zanęte z zawodów (2tygodniową) używalem do koszyka i akurat Na Odrze nie robilo to rewelki, a tylko merdnąłem nową mieszanke i jak ręką odjął, ale każda woda innymi prawami sie rządzi :)
-
Ciekawe rzeczy piszecie... Teraz zacznę kisić niektóre rzeczy... :)
-
Luk, nie zapomnij o ogorkach ;D ;D
-
i 0,7 do tego :).
-
a na porannego kaca po tym 0,7 piwko
-
A tak na poważnie przecież na dnie w naturze to fiołkami nie pachnie coś gnije rozkłada sie fermentuje tylko wszystko w granicach przyrody z tąd nie dziwie się że na takie zapachy ryby biorą
a niektóre zapachy mam wrażenie robione są pod wędkarzy a nie pod ryby
-
Dokladnie! To co nam pachnie rybom moze nie odpowiadac i na odwrot :)
Oczywiscie sa sprawdzone zapachy, ktore wabia ryby ale pewnie jest tez to "cos" co moze miec decydujacy wplyw na brania.
-
W pełni sie z tobą zgadzam
-
Pora dnia, ciśnienie, itp itd jednego dnia cos bedzie super przynętą a drugiego co innego
-
Dodam miejsce
-
Oj.. makaron.. odrazu przypomniały mi się stare czasy.. Jakieś 10 lat wstecz :D
Z ojcem jeszcze wtedy łowiliśmy piękne prosiaki na sam makaron.. Braliśmy paczkę zanęty lin/karaś która starczała na kilka miesięcy. Wystarczyło trochę zasypać makaron i do wody.. To samo jako zanęta jak i przynęta. Czyli makaronik kolanka ^^ Każdy wypad kończył się sukcesem..
Teraz niestety już tak to nie działa.. :/ Ludzie przyzwyczaili ryby do różnych wynalazków...
-
Ciekawe podejście do przygotowania makaronu!
-
...Ludzie przyzwyczaili ryby do różnych wynalazków...
to makaron jest wynalazkiem.. podobnie jak wszelkie zanęty na bazie biszkoptów, odpadów z piekarni i temu podobne.
-
...Ludzie przyzwyczaili ryby do różnych wynalazków...
to makaron jest wynalazkiem.. podobnie jak wszelkie zanęty na bazie biszkoptów, odpadów z piekarni i temu podobne.
W pewnym sensie masz rację. Ale biorąc pod uwagę pelety, kulki proteinowe i inne aromatyczne przynęty to właśnie one są wynalazkami dla mnie a nie makaron.. Może i dla Ciebie jest i on wynalazkiem, nie mówię że nie bo przecież wedkujesz jak i stąpasz po tym świecie znacznie dłużej odemnie... :)
-
chodzi o to, że w naturalnym środowisku ryby nie występuje coś takiego jak makaron, kulki proteinowe. Ryba (biała) bazowała na tym co w wodzie się rozkładało, ewentualnie co do niej wpadło. Przykładem może być tu jedno z małych jezior k. Olsztyna gdzie jeden z mieszkańców cały sezon łowił ogromne leszcze i bazował głównie na atraktorze malinowym (zwykły sok). Reszta wędkarzy też zaczęła używać tego zapachu ale bez jakichkolwiek rezultatów. I co się okazało? Na posesji tego Pana od dawna rosły dzikie maliny i tylko w tym miejscu, ryba przyzwyczajona do ich zapachu pobierała pokarm. W innych częściach jeziora malina nie sprawdzała się. Dlatego jestem zwolennikiem powrotu do natury - czyli do zanęt na bazie mączek rybnych. To naturalny pokarm ryby.
-
Mi sprawdzały się kolanka z makaronu kukurydzianego. Sporo leszczy na nie złowiłem, chociaż wielkością nie powalały. W świetle moich doświadczeń makaronowych (które nie są jakieś nadzwyczajne), kukurydziany jest o wiele skuteczniejszy od pszenicznego.
-
To ciekawe spostrzezenie
-
Zapach tego makaronu jest po ugotowaniu dość intensywny. Ważne chyba, żeby kupić w 100% z kukurydzy. Bardzo często makaron kukurydziany zrobiony jest z mąki kukurydzianej i ryżowej. Nie ma on wtedy takiego zapachu.
-
no i pytanie, czy chodzi o makaron jako taki czy o aromat?
-
no i pytanie, czy chodzi o makaron jako taki czy o aromat?
O aromat makaronu :) Woda po gotowaniu makaronu kukurydzinego ma również intensywny zapach, więc tak sobie myślę, że może by z tą właśnie wodą mieszać zanętę. Spróbuję tego w tym roku.
-
Cenna wskazowka Darek czlowiek uczy sie dzis cale zycie makaron kukurydziany ktoby pomyslal
-
Może jakieś zdjęcie opakowania byś zapodał?
-
Ja kupowałem firmy Sam Mills (na zdjęciu są rurki, ale można kupić również kolanka). Dostępne na rynku są też makarony innych firm. Można je kupić w sklepach i na stoiskach z żywnością bezglutenową (sporo sklepów internetowych). W hipermarketach nie ma z tym problemów. Makarony Millsa są np. w Tesco. Tych z samej kukurydzy jest mniej, bo są mniej smaczne (dla ludzi :) ) od tych, w których są jeszcze inne mąki.
-
Mi sprawdzały się kolanka z makaronu kukurydzianego. Sporo leszczy na nie złowiłem, chociaż wielkością nie powalały. W świetle moich doświadczeń makaronowych (które nie są jakieś nadzwyczajne), kukurydziany jest o wiele skuteczniejszy od pszenicznego.
Kasza kukurydziana jest od lat jednym z podstawowych składników zanęt na leszcze więc to nie dziwne :)
Nie mówię oczywiście o zanętach z paczki ale nic nie stoi na przeszkodzie by je tak wzbogacać
Również wielokrotnie wspomniany chleb ( wystarczy namoczyć bochenek potem przetrzeć przez sito świetny dodatek) Czasem szukamy nowości ,super atraktorów,wymyślamy cuda a zapominamy o tak prostych składnikach do tego tanich i skutecznych
-
Dokładnie też jestem tego zdania. Jednnak trzeba podkreślić,że żeby wydobyć te cudowne właściwości trzeba nawet najlepsze składniki odpowiednio spreparować,żeby spełniały swoją rolę ulepszacza,a nie tylko wypełniacza. Wszelkiego rodzaju kasze czy ziarna dobrze jest zaparzyć lub wyprażyć. Np.takie konopie bez prażenia czy ugotowania mają niewielką wartość,podobnie jest z wieloma innymi składnikami. Dość jasno tą kwestię przedstawił B.Barton w jednym że swoich ostatnich filmów.
-
Ok tylko musimy rozdzielić jedną rzecz jeśli chodzi o nęcenie B Bartona to koleś który z tego żyje ma na to czas czyli na długotrwałe nęcenie a my w większości przypadków chcemy wyników "na już" bo nie ma kiedy się bawić np.w pływanie łódką przez dwa tygodnie by sobie przygotować miejscówkę.Wiedzę ma ogromną po prostu ma to szczęście że robi to co lubi a nie ma szefa debila nad głową który daje dupy na każdym kroku ale zawsze na końcu winny pracownik a wielu tak ma :)
-
River,też mam takiego szefa,albo jest jeszcze gorszy,bo mnie nawet sabotuje.
Ale wracając do wędkarstwa to nie chodzi o to,żeby nęcić jak B.Barton tylko o to, że zaparzanie np. kaszy kukurydzianej lub mannej pozwala na uwolnienie jej zapachu,smaku i zwiększa jej objętość.
-
Przykro mi to czytać, że macie takich szefów. Współczuje.
Jednak B. Barton mimo, iż wywołuje czasami skrajne opinie to do tego dochodził latami. Wątpię, by całe swoje wędkarskie życie spędził tak, jak dziś i żył z tego na standardowym poziomie.
-
Widzę że macie problemy z szefami, a gorzej jak jest szefowa,to jest polka.
Ale do rzeczy ja gotuje kolanka, dodaję melase wanilie oraz trochę smrodka od Bogdana/ już od 2 sezonów/
Nęcenie i jeszcze raz nęcenie ryba musi się przyzwyczaić.To tylko na leszcza i karpia działa , rzadko płoć, lin. :fish:
Steven
-
elvis77
Ja rozumiem co miałeś na myśli z Bartonem ja po prostu dopisałem na ten temat coś od siebie bo często go ludzie wymieniają że super łowi itd tylko czas czas czas
A do Bartona jako osoby czy mi się podoba jego "styl" czy nie to się nie wypowiadam napiszę tylko że przykładów żadnych nie czerpię
Haczyki nr 2 na płotki to nie dla mnie to taki przykład
Co do szefa na szczęście jeśli o mojego chodzi za dużo go nie widują a już za miesiąc wcale bo zmieniam prace :)
-
Makaron stosuję od lat. Kupuję w Lidlu, takie malutkie kolanka (1-1,5 cm) z mąki durum. Najlepsze brania mam kiedy nic nie cuduję, tylko po prostu zanurzam go we wrzątku na 1 min., odcedzam, nie hartuję zimną wodą, przesypuję prażonymi konopiami z kukurydzą i zaprawiam oliwą. Na hak zakładam jedno, dwa małe kolanka. Dopóki mój makaron nie znudzi się drobnicy na początku go blokuję ziarnkiem kukurydzy. Nęcę tym samym z procy. To moja prosta i sprawdzona przynęta na grube łopaty, sprawdzona na wielu różnych zbiornikach.
-
Odświeżę temat. Ostatnio nad rzeką rozmawiałem z doświadczonym miejscowym wędkarzem, który łowił leszcze na makaron. Na hak nr 6 zakładał jedno kolanko makaronu, formując go w kulkę. Wg niego cały hak, włącznie z grotem powinien być ukryty w makaronie. Jak zakładacie makaron na hak?
-
Jeśli kolanka większe to normalnie przebijam w 1/3 długości, czasem jak czuję, że kolanko jest za duże to rwę je na pół i zakładam obie połówki przebijając w pół. Małe kolanka w połowie. Gdy skubie drobnica, lub mam za miękki makaron to przebijam go na wylot, wciągam na trzonek haka, następnie haczyk obracam i zsuwam makaron na grot. Grot haka zawsze na zewnątrz.
Od niedawna makaron aromatyzuję tzn. wrzucam kilkanaście szt. do małego słoika, dodaję aromat i zalewam oliwą. Ostatnie wyjazdy - hitem jest czosnek.
-
Kiedyś, jak łowiłem na spławik to była podstawowa przynęta. Kolanka średnie lub duże. Wsypuję do wrzącej wody, nie gotuję ale po chwili odlewam wodę, nie płuczę. Wrzucam do woreczka, dodaję trochę oleju, ataraktora i wytrząsam. Do rana mięknie i robi się gumowaty. Haczyk chowam do środka kolanka, pomagając sobie patyczkiem z nacięciem na szczycie. Następnie wysuwam haczyk ciągnąc za żyłkę tak, aby grot wyszedł przez wewnętrzny łuk kolanka, reszta haczyka schowana. Donęcam procą.