Andreas - zrobisz jak zechcesz.
To również kwestia czasu, jaki możesz poświęcić na kuchnię wędkarską, chęci pokazania, że swoja kulka jest najlepsza, frajdy z grzebania się w tej całej otoczce karpiowania........ No ale chodzi o ryby, prawda? Jeżeli będziesz miał mniej czasu, to trzeba go wykorzystać na maksa- ja już do tego dorosłem, że nad wodą. Bo kiedyś to głównie siedziałem w kuchni szukając złotego Graala, który nie istnieje.
Równie dobrze możesz zbudować miks na bazie grubej struktury typu CLO30, rozpuszczalnych proteinach mlecznych i zwierzęcych- predigest i innych. Dodać do tego składniki poprawiające pracę w rodzaju nasion grubomielonych no i całą otoczkę amino-chemiczną: aminokwasy, aromaty, wzmacniacze smaku czy to w postaci soli i cukru czy chemii wyższego sortu, oczywiście aromaty na bazie alkoholu na zimną wodę no i masz "szybko" pracującą kulkę z pracą wymuszoną składnikami a nie sposobem sklejenia mieszanki.
Te pojęcie (szybka praca jest bardzo względne- co innego będzie znaczyło dla wędkarza na komercji, co innego w zimnej i cieplej wodzie.
Warunki połowu również nie są bez znaczenia- kulki na żelatynie rozpuszczały się po 8-10godzinach- w sensie, że spadały z włosa.
To jest wielce niewygodne przy dalekich wywózkach, dużej ilości drobnicy-zapewne raków.