Panowie, odnośnie Waszych komentarzy, idąc po kolei:
-nie upieram się przy koszykach z dnem. Do tej pory przez ostatnie kilka razy chyba raz takowego używałem, a tak nęciłem 20 gramowym bez dna. Poza tym nie ma problemu, żeby dno zdemontować, a ewentualnie okleić koszyk taśmą izolacyjną i mam zamiast drenana za 8zł, mieć jaxona za 3zł, który działa tak samo, a zaczepy się zdarzają...
-jak już pisałem, nęcę nie samą spożywką. Jeżeli na hak zakładam ziarno kukurydzy, lub białe robaki zazwyczaj w ilości 2-3, to zazwyczaj około 1/3 koszyka to właśnie kukurydza lub robaki doklejone po obu stronach zanętą. Problem jest być może mała ilość "towaru", a duża ilość płoci, która ziarno kukurydzy łyka bez problemu
Tak sobie teraz myślę, że może faktycznie w tym miejscu próżno szukać leszcza... Jak dobrze pamiętam to w tamtym miejscu łowiłem zawsze same płocie, fakt, często słusznych rozmiaró, bo dochodzące do ponad 30cm, ale jednak tylko płocie... Cóż zrobić jeśli miejsce takie świetne-z dala od zabudowań, wmiarę ciche, z niezbyt łatwym dojazdem, ustronne, całkiem nieźle osłonięte od wiatru... Czego chcieć więcej??
Miejsca gdzie leszcz napewno jest z reguły okupują hordy mięsiarzy, jest tam brudno i śmierdząco, jak choćby wspomniana cofka, na którą z domu mam raptem 700m "z buta"... Wybór jest wręcz prosty... Zbiornik ten generalnie nie jest łatwy, w większości to bez rybna pustynia, a w całości pustynia bez roślin...
Syborg, rozumiem Twoje podejście, mam w promieniu około 30km kilka stwów, żwirowni komercyjnych, ale i tak wolę ten Zalew, który zresztą mam w zasadzie pod domem...
Będę próbował, może gdybym porządnie zanęcił miejsce to leszcze przypłyną, napewno są w zatoce oddalonej raptem około 500m, więc może może...