Oglądacie ten "Ród Smoka"? Ja dobrnąłem do 5 odcinka, 6 obejrzałem po łebkach, przełączając się w trakcie na jakąś siatkówkę, potem już całkiem odpuściłem. I tak jak lubiłem GoT, mimo że się w pewnym momencie posypała, to tutaj nie widzę jakości. Może dlatego, że znam historię i wiadomo, jaki będzie koniec, ale jakoś po prostu nie chwyta. Aktorzy są w porządku, zdjęcia też, ale wszystko zostawia mnie kompletnie obojętnym.
O ile GoT miał problem ze scenami bitew i wiele rzeczy było traktowanych po macoszemu z powodu braku kasy (pierwsze części), to Ród Smoka ma problem z fabułą. Po ostatnim odcinku rozumiem dlaczego tak długo budowano całą historię, gdyż mają zamiar kręcić kolejne serie o wojnie jaka się rozpęta. Znając Martina, większość bohaterów zginie.
Mnie odrzuca jednak coś innego. Powoli Hollywood jako taki coraz mniej dba o realia. Zbyt wielu jest tam czarnych chociażby, których nie ma tylu w GoT (podobnie jest z nową adaptacją Tolkiena, czarne elfy, krasnoludy czy hobbici zatrważają swoją liczbą). Brakuje odpowiednich charakteryzacji (księżna po podróży smokiem kilkaset kilometrów jak nie tysięcy ma idealny makijaż i ciuchy jak spod igły), każdy ma bieluśkie i równe zęby, wszystkie komnaty i wnętrza są mega czyste, pali się ogień choć nie ma żadnych składów drewna, rycerze mają ciężkie zbroje które nijak się mają do pola walki czy pełnienia wart, wiele rzeczy traktowanych jest skrótowo. Podróż smokiem to nie jazda konno, tu trzeba czegoś więcej niż siodła, do tego jeśli smok wzbija się ponad pułap chmur to podróż w normalnych ciuchach to przesada i tak dalej i dalej.
Brakuje mi realizmu i wszystko wygląda bardziej na sztukę teatralną. Polecam komuś obejrzeć Krzyżaków, jak wyglądała uczta, jak zmieniano obrusy z tym co na nich stało. A tu mamy uczty bez służby, bez śmieci, nie widać aby ktoś szedł do kibla (zazwyczaj lano pod ścianą na słomę) i tak dalej i dalej. Do tego pomimo, ze historia z RS jest kilkaset lat przed wydarzeniami z GoT, to nie mamy cofnięcia się cywilizacyjnego, gorszych broni, zbroi, ubiorów etc, one są lepsze! Po prostu masakra.
Nie wiem jak Wam, ale mi trudno na takie rzeczy przymykać oczy. Między innymi dlatego nie obejrzałem nawet do końca jeszcze Pierścieni Władzy, bo grzechy są podobne. Fabuła jest słaba jak i brak realizmu kładzie obie produkcje. Za dużo za to jest czarnych, na siłę wciskanego LGBT i problemów moralnych rodem z dzisiejszych czasów. Czekam aż za jakiś czas królową Wiktorię lub Elżbietę II będzie odgrywać czarna aktorka, bo 'czarnym się należy'. Wiedźmin ma ten sam problem, druga seria to była już kastracja, tutaj zrobiono jakiś dramat o losie kobiet, zwłaszcza wokół losów Yennefer i Ciri powstał jakiś misz masz feministyczny, oczywiście gdzie czarnych jest bez liku. Geralt i opowieść o nim jest dodatkiem. Koorva, wyć się chce. A najlepsze filmy wg mnie jakie powstały z adaptacji, to te które trzymają się w miarę sztywno fabuły. I taki jest chociażby Harry Potter a nawet mocno zmieniany Władca Pierścieni. Z ostatnich filmów polecam też gorąco The Last Duel (Ostatni Pojedynek o ile tak go przetłumaczyli) z Mattem Damonem. Tam jest realizm i film przez to jest bardzo dobry. Da się? Da...
Ja mam pytanko. Czy jak się nakręci takiego Wiedźmina tak jak Sapkowski pisał to co się stanie? Słońce wstanie na zachodzie a zajdzie na wschodzie? Po jakiego grzyba zmieniać to co jest świetne ryzykując tak wiele? Czy to są jakieś zawody w tym kto bardziej zmieni fabułę? Nie pojmuję tego. Wiedźmin mógłby zarobić kupę szmalu gdyby nie jakiś idiota, który wykastrował całą historię, nie czyniąc jej wcale łatwiejszą do zrozumienia co ciekawe.