Autor Wątek: 1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego  (Przeczytany 1145 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego
« dnia: 13.02.2020, 22:42 »
W  ostatni weekend wybrałem się do kina na film, który musiałem zobaczyć na dużym ekranie - 1917. Polecam wszystkim, co lubią tę tematykę, jest to naprawdę dzieło sztuki, które zachwyca nie tylko realizmem ale i ujęciami oraz grą aktorską.



Ogólnie filmy wojenne skupiają się głównie na II Wojnie Światowej, tutaj zaś mamy pierwszą, przez co wypływa się na trochę inne wody, nie ma otrzaskanego tematu, złych faszystów, wspaniałych Amerykanów czy Rosjan, powiewającej amerykańskiej flagi (standard holywoodzki), nie wiemy jaki będzie los głównych bohaterów :) Co ciekawe, film kręcony jest w ten sposób, że sceny są bardzo długie, czasami aż tak, że zastanawiałem się czy to nie jest część efektów specjalnych. Wyobraźcie sobie scenę z ponad setką ludzi, jakich mija w okopach dwójka kaprali (główne postaci), gdzie wielu krzyczy, rozmawia ze sobą, z bohaterami, trwająca ponad minutę lub nawet dwie. Powtórne ujęcia musiały być wyczerpujące.

Film pokazuje okropieństwa wojny, linię frontu w Belgii, typową dla ówczesnej wojny pozycyjnej, okopy, zasieki, masy żołnierskie rzucane falami do ataków. Szczury są wielkie jak prosiaki :) Jest to film o wymowie antywojennej, można zrozumieć, ilu zabitych było efektem jednej ofensywy lub ataku, jaki był to młynek do mięsa. Brakowało tylko ataku gazowego :) Realizm jest naprawdę powalający, zastanawiam się cały czas, czy użyto efektów specjalnych czy też odtworzono linię frontu z takim pietyzmem.

Sama fabuła jest bardzo wciągająca, i dość szybko się akcja rozkręca, jest kilka zwrotów i zaskakujących rzeczy. Historia nie jest jednak aż tak dobra jak w Szeregowcu Ryan'ie czy Fury z Bradem Pitt'em, może i dlatego film dostał 'tylko' trzy Oskary, za to spokojnie dałbym mu tę samą notę co hitowi 'Na Zachodzie bez zmian'. Jest to jednak pozycja obowiązkowa dla tych co lubią kino wojenne, plusem też jest to, że nie ma tam Amerykanów ale są Anglicy. Bo 90% filmów wojennych jest o USA, a tu wreszcie coś innego :)

A tu jak kręcono ten film:


Oglądaliście ten film? Jak Wasze wrażenia?

Lucjan

Offline Łuki

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 993
  • Reputacja: 298
  • Płeć: Mężczyzna
  • SiG
Odp: 1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego
« Odpowiedź #1 dnia: 13.02.2020, 22:48 »
Jeszcze nie :P
Z męskich, kilka dni temu oglądałem "Ocean Ognia" - Ameryka i Rosja, okręt podwodny.
...to królestwo...

Pozdrawiam.

Offline Zbigniew

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 584
  • Reputacja: 129
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lubelskie
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: 1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego
« Odpowiedź #2 dnia: 13.02.2020, 22:50 »
Mam ten film zapisany w obowiązkowej liście do obejrzenia, ale muszę poczekać do wersji z lektorem. Język angielski u mnie średnio a z napisami nie cierpię oglądać :-\

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: 1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego
« Odpowiedź #3 dnia: 13.02.2020, 23:07 »
Mam ten film zapisany w obowiązkowej liście do obejrzenia, ale muszę poczekać do wersji z lektorem. Język angielski u mnie średnio a z napisami nie cierpię oglądać :-\

Ciekawe, myślałem, że rzadko kiedy ludzie wolą lektora (oprócz Niemców i Czechów, tam zawsze był dubbing). To chyba zostaje ci wersja domowa. Ja wolę napisy zamiast lektora, wychowałem się w PRL-u na tych napisach i do dziś oglądam nawet telewizję czy filmy z napisami po angielsku. Nawyk pozostał :)
Lucjan

Offline grzecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 539
  • Reputacja: 47
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: feeder
Odp: 1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego
« Odpowiedź #4 dnia: 14.02.2020, 11:22 »
Oglądając filmy z napisami można podszlifować język obcy, zarówno słownictwo czy całe zwroty jak i akcent. Oczywiście nie mam tu na myśli filmów amerykańskich ze slangiem afroamerykanów tylko np. filmy brytyjskie. Generalnie lubię kino europejskie poza pewnymi wyjątkami :)
Co do filmu muszę go zobaczyć bo jest z mojej ulubionej kategorii
Grzesiek
"W czasach powszechnego fałszu mówienie prawdy jest aktem rewolucyjnym" G. Orwell

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: 1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego
« Odpowiedź #5 dnia: 14.02.2020, 11:26 »
A ja np. wolę z lektorem. Dlaczego? Bo napisy odciągają mnie od obrazu. Już wolę oglądać w oryginale niż z napisami. Inaczej odruchowo patrzę na napisy i nie potrafię w sobie tego zwalczyć.

Przy okazji mam też takie zawodowe zboczenie, że sam robię wersje dla lektora, to słucham, jak zrobiła konkurencja :P
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline grzecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 539
  • Reputacja: 47
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: feeder
Odp: 1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego
« Odpowiedź #6 dnia: 14.02.2020, 11:50 »
Fakt, że przy szybkich i dłuższych dialogach uwaga skupia się bardziej na tekście niż obrazie
Grzesiek
"W czasach powszechnego fałszu mówienie prawdy jest aktem rewolucyjnym" G. Orwell

Offline wenusek

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1
  • Reputacja: 0
Odp: 1917 - czyli uczta dla koneserów kina wojennego
« Odpowiedź #7 dnia: 19.02.2020, 10:48 »
bardzo fajny film, niesamowicie mi się podał
przy okazji chciałem się przywitać