Nikt nie mówi o zarybianiu jezior mazurskich karpiem
Na mniejszych można zaś go wprowadzić, ale rozsądną ilość. Co takiego się stanie?
Obecnie mamy ciężko zdewastowane wody, brak drapieżnika doprowadził do zachwiania równowagi, mamy nadmiar drobnicy, często karłowaciejącej, wpływającej na zakwity wody, jest to też powód wzrostu populacji kormorana. To jest problem podstawowy. Karp to coś całkiem innego.
Dla mnie karp oprócz wartości 'sportowych' ma jedną wielką. Jest to szybko rosnąca ryba, która w obecnych warunkach daje się łatwo hodować. Dzięki temu może posłużyć za 'mięso' które podaje się tym, dla których zabranie połowu jest wciąż istotą wędkarstwa. Ta ryba może odwrócić degradację spowodowana nadmiernymi odłowami, gdyż podana umiejętnie odwróci uwagę od gatunków rodzimych, które będa mogły się odbudowywać. Taki lin jest bardzo łatwy do 'trafienia', na dodatek grupując się do tarła i odbywając je jako ostatnia z karpiowatych, jest często na straconej pozycji. Dlatego jeżeli wprowadzi się limity i wymiary dla tego gatunku, wędkarzowi będzie można wszystko wynagrodzić karpiem. I dywagacje rybakoznawców z Olsztyna mają tutaj małe znaczenie, gdyż trzeba umieć naprawić ten cały syf, który spowodowali swoją gospodarką zrównoważoną.
Karp 19 kilogramów to brylant na danym łowisku, to bardzo cenna ryba, okaz. Jest bardzo ważna, gdyż stanowi cel wielu wędkarskich wypraw, pobudza fantazję. Nie mamy rodzimych gatunków karpiowatych, które miałyby takie rozmiary i dawałyby taką radość z holu, jedynie sum ma takowe, ale to inna ryba i można ją łowić tylko przez kilka miesięcy w roku.
Wędkarstwo mocno się zmieniło, dawniej jechało się po ryby, teraz podstawą jest relaks i odpoczynek, uganianie się za 'rybą życia'. Dlatego karp musi być, podobnie jak powinno się stawiać na pewną ilość amura czy brzan w rzekach, oczywiście też na szczupaka i sandacza. Wędkarskie wody nie mają być zbiornikami 'produkującymi ryby' idealne do zjedzenia, co chcą nam 'sprzedać' naukowcy rybaccy, mają być czymś więcej. Demonizowanie karpia nie ma sensu, zwłaszcza jeżeli robią to ci, co odpowiadają za degradację polskich wód
Wartość przyrodnicza to zwodniczy slogan, cholera wie co to jest, nieprawdaż? Wprowadzony sum w nadmiarze ma dużą takową wartość czy też małą? A taka ukleja czy jazgarz? Jak jest ich wartość?