W moim rodzimym kole jest woda około 3ha. Prezes dzięki Bogu jest karpiarzem i ustanowił górny wymiar karpia, amura, lina, podwyższył wymiary dolne karpia, amura, lina szczupaka, no i można zabrać w sumie dwie sztuki karpia/amura/lina. To jest jedyny plus, bo rybki większe też są. Ale najgorsze jest to że emerytków i mięsiarzy w kole jest ponad 70%. Jak złowię kilka karpi albo amurów takich do wzięcia, to im ręcę się trzęsą. Raz nawet mi gościu mówi że jak mam wypuszczać to lepiej żebym jemu dał..
Jak co roku w każdym kole jest podsumowanie czego wpuścili ile etc. W naszym również było, podliczyli że wpuścili karpia 1500sztukt takiego co mozna wziąć do domu. Jeden mięsiarz złowił sam 300 sztuk i zabrał oczywiście..
Najśmieśniejsze jest jednak to jak oni to liczą! Otż jak przyjedziecie tydzień po zarybieniu i się spytasz czy coś bierze to uzyskasz odpowiedź: No panie nic nie bierze, nie ma ryby. Zostały 3 sztuki tylko to cięzko je złapać..