Dzisiaj wraz z Jędrzejem, udało nam się kilka godzin połowić na ulubionej żwirowni. Rano przywitał nas co prawda lód na łowisku, cieniutka tafla pokrywała niemal połowę zbiornika. Na szczęście bez problemu mogliśmy się rozstawić na ulubionym brzegu. W ciągu dnia mocno operujące słońce i wiatr, oswobodziły już całą wodę. Niestety ta pozostała niemiłosiernie zimna, wręcz lodowata. Po mimo wiary w brania chociażby drobnicy, zeszliśmy dzisiaj o kiju. Nie pomogły cienkie jak nić żyłki, robactwo, a nawet sprawdzone metodowe sztuczki
Rybaczka po mimo to bardzo przyjemna, nasłoneczniony wróciłem do domu z uśmiechem na twarzy.
Kilka fotek, które udało mi się dzisiaj ustrzelić
Z rybek tylko szczupaki pamiętały, że mamy wiosnę
Zaczynają się pomału szukać przy brzegu ku miłosnym harcom