Interesujące statystyki, przeprowadzałeś jakieś badania? Gdyby tak było, to u mnie na zaporówkach nie byłoby problemu z rybami. Jednak zawody gruntowe wygrywają ludzie łowiący 2-3 kg leszczyków, a zawody spinningowe najczęściej wygrywa osoba z kilkoma wymiarowymi okoniami lub jednym jedynym szczupakiem. Ale ryby przecież są, tylko akurat podczas zawodów nie chcą brać.
Wychodzi na to, że kłusownicy mają ręce pełne roboty, bo odłowów sieciowych u mnie nie ma, a zanieczyszczenia jakoś nie chcą zabijać małych leszczy, okonków, krąpi. Co do prawilnych wędkarzy łowiących zgodnie z limitami - nikt mi nie wmówi, że limit dzienny 3 szczupaków lub 4 linów na jedną osobę jest normalny, racjonalny i nie prowadzi do zniszczenia rybostanu.
Piszę to jako wędkarz, który czasami dla zaspokojenia wrodzonego sadysty-okrutnika wrzuca ryby do siatki w celu napompowania sobie wędkarskiego peni-yyy to znaczy ego wynikiem wyrażonym w kilogramach.