Autor Wątek: Łowienie leszczy w Wiśle  (Przeczytany 34741 razy)

Offline Ladat

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 63
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #75 dnia: 21.02.2023, 05:02 »
Ja max 150g ,ale to nie łowienie jak  dla mnie, miałem wrażenie że rzucam cegłówką do wody. Wolę dawać kolce, ewentualnie kupne z kolcami  i mieć trochę lżejsze.

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #76 dnia: 21.02.2023, 08:44 »
Łowię na Wiśle federkiem od lat 90-tych ubiegłego stulecia. Plecionki używam od ok 6-7 lat.  Do żyłki wracam niechętnie i tylko wtedy gdy okoliczności mnie nie zmuszają (przybór wody i płynące śmieci, kwitnące topole). Mam w okolicach Puław kilku kolegów którzy z kiedyś za moim przykładem z ociąganiem przeszli na pletkę i chwalą to sobie bardzo. Tak jak ja  "cierpią" i narzekają kiedy muszą przejść na żyłkę.
To co napisałem w swoich postach dotyczy środkowej Wisły gdzie łowię głównie latem. To specyficzne łowisko.

Flowgrid:  Dla mnie 120g to granica której nigdy nie przekraczam, nawet 100g bardzo nie lubię.  Oczywiści są takie miejsca w których nawet 120g i więcej nie utrzyma zestawu ale ekstremalnie ciężkie łowienie to dla mnie żadna przyjemność . Poza tym często bywa tak, że w takich miejscach woda "sypie piaskiem" i nie ma tam czego szukać. 
Wiesiek

Offline Supertrampek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 148
  • Reputacja: 23
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #77 dnia: 21.02.2023, 14:28 »
(...)Poziom trudności, jeżeli chodzi o łowienie plecionką na rzece, w skali od 1 do 10 uznałbym za 9, co zwłaszcza przy nocnym łowieniu jest kłopotem. (...)

Co do nocnego łowienia , to ja po kilku nocnych eskapadach na Odrą i łowieniu na plecionkę w zmieniających sie warunkach z  mocnym przyborem wody dałem sobie spokój z plecionką z uwagi na częstą konieczność zmiany szpul na żyłkę w środku nocy z uwagi na płynące śmieci. Najlepsze są splatania zestawów nad ranem np. jak zwiększy się uciąg i zniesie skrajny koszyk postawiony bliżej nurtu w drugi zestaw. Jak dla mnie , zestawy na żyłce są bardziej uniwersalne do łowienia w dużej, nizinnej rzece w sytuacji jeśli zachodzi duze prawdopodobieństwo zmiany warunków łowienia szczególnie w nocy.

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 652
  • Reputacja: 1128
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #78 dnia: 21.02.2023, 15:02 »
Podsumowanie (stronnicze) w kwestii plecionki.

Przy nurtowym łowieniu większych ryb jedyny walor plecionki to relatywnie niewielka średnica, która może się przekładać na lżejsze koszyczki (jeżeli łowimy bardziej w dół rzeki niż poprzecznie, różnica w porównaniu z żyłką nie będzie aż tak odczuwalna).

Walory sygnalizacyjne plecionki w takich okolicznościach nie są potrzebne (brania są dostatecznie czytelne przy zastosowaniu żyłki - także podczas łowienia ze sporym łukiem), szczątkowa rozciągliwość nie sprzyja komfortowemu holowi dużych/silnych ryb w nurcie, bardziej skomplikowane zestawy końcowe (np. z elementy amortyzującym) mają zwykle większą podatność na awarię/splątanie, zaś niska odporność na spływające śmiecie może mocno uprzykrzać wędkarskie życie.

Ogólnie rzecz biorąc, sensowne wydaje się stanowisko tego oto feederowego zawodowca (dostępne polskie napisy), który chętnie używa plecionki na potrzeby szybkościowego łowienia mniejszego białorybu, gdy brania często następują jeszcze przed ułożeniem się zestawu, a zarazem unika plecionki, gdy nastawia się na większe/silniejsze ryby nurtowe:


Offline LUKAPIO

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #79 dnia: 21.02.2023, 20:57 »
A dla mnie najbardziej uniwersalny zestaw to plecionka z 15-metrową strzałówką z żyłki. Takie zestawienie używam na każdej wodzie łowiąc klasykiem i metodą. Dlaczego to uniwersalny zestaw? Oto wytłumaczenie:

1. Bardzo dobra sygnalizacja na każdym dystansie łowienia - nie ma znaczenia czy łowimy na dziesięciu metrach czy na stu. Im dalej łowimy tym bardziej plecionka odgrywa większą rolę, ponieważ jest nierozciągliwa. Bardzo trudno zobaczyć branie uklejki na 50 metrach mając nawiniętą jedynie żyłkę. Na moich łowiskach niestety dominuje śrut więc dzięki plecionce widzę wszystko co się dzieje w łowisku.
2. Optymalna amortyzacja - osobiście uważam, że 15 metrów strzałówki jest wystarczające aby amortyzować odjazdy dużych ryb (powiedzmy do 6-7 kg). Musi być to oczywiście połączone z progresywną/paraboliczną wędką i dobrze wyregulowanym hamulcem kołowrotka. Spinki ryb przy brzegu także są zminimalizowane, ponieważ wtedy holujemy rybę wyłącznie na żyłce.
3. Minimalizacja kosztów - w zależności od tego jak często jeździmy na ryby plecionka zużywa się znacznie wolniej niż żyłka (i się nie skręca). Nawinięta na kołowrotek dobrej jakości plecionka może bez problemu wytrzymać nawet 3 sezony. Wymieniamy jedynie przypon strzałowy co kilka sesji więc mi wystarcza na sezon około 150 - 200 metrów żyłki 0.30 mm.
4. Prostota zestawu - tak, uważam że jest to zestaw bardzo prosty. Łowiąc klasykiem możemy stosować skrętkę lub tak jak łowi Luk - zamiast skrętki ciężki "quick change", który minimalizuje splątania.
5. Wrażenia z holu - według mnie znacznie przyjemniej holuje się małe i średnie ryby na plecionce, po prostu czuję wtedy więcej.

Nie jest to jedyny zestaw, który stosuję. Łowię także używając wyłącznie żyłki. Na pewno jednak w obecnym sezonie zestaw plecionka + żyłka będzie przeze mnie najczęściej używany.

Profil na Instagramie: lukapio_fishing
Profil na Facebooku: Lukapio Fishing

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 652
  • Reputacja: 1128
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #80 dnia: 21.02.2023, 21:14 »
Na rzece zestaw z 15-metrową strzałówką z żyłki nie będzie miał nawet tej jedynej plecionkowej zalety (przy łowieniu większych ryb nurtowych), o której wcześniej wspominałem ;) 

Na działanie nurtu wystawiona będzie (zależnie od dystansu i głębokości) jedynie żyłka lub na tyle długi odcinek żyłki, by zastosowanie plecionki nie miało większego znaczenia w kontekście koszyczkowej gramatury.

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 393
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #81 dnia: 21.02.2023, 23:16 »
Strzałówki (ok 8m) używam rzadko i tylko wtedy gdy na kołowrotku  mam pletkę #0,8 , a okazuje się że trzeba łowić ciężkim koszykiem. 
Mój zestaw to bardzo prosty in line ze skrętką lub bez niej.  Koszyki zwykłe Flagmana z kolcami lub bez.  Nie używam feeder gumy i podobnych wynalazków bo nie widzę takiej potrzeby.
Wiesiek

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 043
  • Reputacja: 670
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #82 dnia: 22.02.2023, 01:34 »
Ja mam bezpośrednio do plecionki dowiązany pater noster i też nie widzę potrzeby feeder gumy.

Z plecionką jest tak,że są jej zwolennicy i przeciwnicy. Kto umie się z nią obchodzić,ten już innej linki nie chce.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 729
  • Reputacja: 1987
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #83 dnia: 22.02.2023, 08:18 »
A dla mnie najbardziej uniwersalny zestaw to plecionka z 15-metrową strzałówką z żyłki. Takie zestawienie używam na każdej wodzie łowiąc klasykiem i metodą. Dlaczego to uniwersalny zestaw? Oto wytłumaczenie:

Łukasz, sorry, ale nie widzę żadnych zalet z takim zestawem na rzece. Jak pisze Modus, tak długa strzałówka na rzece ma znikomy sens, mowa o takiej Odrze czy Wiśle, nie zaś Dunaju czy Renie. Bo nie zarzuca się daleko. W moim przypadku przy kijach ułożonych do góry oznaczałoby to, że ma się kilka metrów plećki poza wędką.

Punkt 2. CO to wg ciebie jest optymalna amortyzacja? Bo wynika niby, że jak jest 10 metrów strzałówki to już optimum nie ma, tak? A jak jest sama żyłka to jest zła amortyzacja? Przecież żyłka jest rozciagliwa, plećka praktycznie nie. Więc optymalnie będzie bez plećki, tak? Czy się gdzieś mylę?

Punkt 3. Kolejna dziwna zaleta. Po pierwsze żyłkę kupuje się w dużych rolkach, jak np. 1000 metrów, więc ekonomicznie wskazanie jest zdecydowanie na żyłkę. Do tego czy strzałówka się nie zużywa, co sam sugerujesz? 8) DO tego jak nawijasz plecionkę? Przecież musisz zrobić podkład, potem to połączyć z żyłką, potem ze strzałówką. Ani nie jest to proste ani tanie, bo i tak nawijasz żyłkę na kręcioł! A mając szpulę 1000 metrów nawijasz na duży kręcioł żyłkę dwa razy, na mniejszy trzy. I ekonomia jest tu doskonała.

Punkt 4. OK

Punkt 5. Znów nie możńa się z tym zgodzić, bo mając strzałówkę 15 metrów, po chwili masz samą żyłkę na kiju, więc trudno o inne wrażenia.


Ogólnie to co napisałeś nie odnosi się do rzek, przynajmniej do takich jak mamy w Polsce, co innego wody stojące oczywiście. Jak jeszcze się okazuje, że trzeba mieć ochronę palców podczas zarzutu, to w ogóle można się zastanawiać czy plusy jakieś są. Ja łowię na rzekach, więc jak pomyślę, że po założeniu białych muszę zakładać rękawicę czy ochronę palca, to się robi grubo, tym bardziej, że trzeba szybko nabić koszyk, aby białe z niego nie uciekały. To jest mega niepraktyczne.

Zastanawiam się też o co chodzi wam z tą sygnalizacją brań. Na feederach brania są widoczne doskonale, i jak się je rozpoznaje, to wiadomo z czym mamy do czynienia. Mała ryba powoduje drganie szczytówki i lekkie jej ugięcie, i porównując to do łowienia spławikiem, to jak zanurzenie się antenki dość mocno. A  bierze się to stąd, że prąd naciąga nam żyłkę, czego nie ma przy łowieniu na wodzie stojącej. Dla kogoś kto ma dobry wzrok niepotrzebne są mocne ruchy szczytówki. Być może jakieś łowienie wyczynowe na dalszym dystansie z plećką ma sens, ale normalnie uważam, że jest to niepotrzebne kombinowanie, tym bardziej w nocy to dodatkowa komplikacja. Jakby co to ja widzę brania płoci, które łowię regularnie do jesieni, na brzanówkach 2.5 lb które nie mają szczytówek feederowych.

Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 729
  • Reputacja: 1987
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #84 dnia: 22.02.2023, 08:26 »

Z plecionką jest tak,że są jej zwolennicy i przeciwnicy. Kto umie się z nią obchodzić,ten już innej linki nie chce.

Pokaż mi kto na rzece innej linki nie chce jak spróbował plecionki 8) Wg mnie nie znajdziesz wielu fanów, tym bardziej jak woda niesie śmieci. A tak się składa, że wtedy ryba bierze najlepiej. Pokombinujmy więc. Jeśli ma się mieć dwa kręcioły lub dwie szpule, z opcją żyłka i opcją plećka (na wodę ze śmieciami i bez), to jest trochę grubo, zwłaszcza jak się łowi na dwie wędki. Tym bardziej, ze duże kręcioły do obsługi ciężkich koszyków (musi być to silna 'betoniara' do szybkiego ściągania zestawu, mającego często z zielskiem ponad 150 gramów, co na uciągu czuć jeszcze bardziej) nie mają dodatkowych szpul a ich koszt jest spory.

Sorry, ale tego nie kupuję.
Lucjan

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 652
  • Reputacja: 1128
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #85 dnia: 22.02.2023, 14:06 »
Z plecionką jest tak,że są jej zwolennicy i przeciwnicy. Kto umie się z nią obchodzić,ten już innej linki nie chce.

Reprezentanci Anglii w feederze zapewne potrafią obchodzić się z plecionką, ale na rzece używają jej co najwyżej przy szybkościowym łowieniu mniejszego białorybu, gdy wskazana jest ekstra sygnalizacja (brania często następują zanim zestaw się ułoży i ustabilizuje) lub ekstra finezja (możliwie lekkie zestawy), ryby nie są szczególnie mocarne, a śmiecie nie zdążą się skumulować.

Offline LUKAPIO

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #86 dnia: 22.02.2023, 22:15 »
A dla mnie najbardziej uniwersalny zestaw to plecionka z 15-metrową strzałówką z żyłki. Takie zestawienie używam na każdej wodzie łowiąc klasykiem i metodą. Dlaczego to uniwersalny zestaw? Oto wytłumaczenie:

Łukasz, sorry, ale nie widzę żadnych zalet z takim zestawem na rzece. Jak pisze Modus, tak długa strzałówka na rzece ma znikomy sens, mowa o takiej Odrze czy Wiśle, nie zaś Dunaju czy Renie. Bo nie zarzuca się daleko. W moim przypadku przy kijach ułożonych do góry oznaczałoby to, że ma się kilka metrów plećki poza wędką.

Punkt 2. CO to wg ciebie jest optymalna amortyzacja? Bo wynika niby, że jak jest 10 metrów strzałówki to już optimum nie ma, tak? A jak jest sama żyłka to jest zła amortyzacja? Przecież żyłka jest rozciagliwa, plećka praktycznie nie. Więc optymalnie będzie bez plećki, tak? Czy się gdzieś mylę?

Punkt 3. Kolejna dziwna zaleta. Po pierwsze żyłkę kupuje się w dużych rolkach, jak np. 1000 metrów, więc ekonomicznie wskazanie jest zdecydowanie na żyłkę. Do tego czy strzałówka się nie zużywa, co sam sugerujesz? 8) DO tego jak nawijasz plecionkę? Przecież musisz zrobić podkład, potem to połączyć z żyłką, potem ze strzałówką. Ani nie jest to proste ani tanie, bo i tak nawijasz żyłkę na kręcioł! A mając szpulę 1000 metrów nawijasz na duży kręcioł żyłkę dwa razy, na mniejszy trzy. I ekonomia jest tu doskonała.

Punkt 4. OK

Punkt 5. Znów nie możńa się z tym zgodzić, bo mając strzałówkę 15 metrów, po chwili masz samą żyłkę na kiju, więc trudno o inne wrażenia.


Ogólnie to co napisałeś nie odnosi się do rzek, przynajmniej do takich jak mamy w Polsce, co innego wody stojące oczywiście. Jak jeszcze się okazuje, że trzeba mieć ochronę palców podczas zarzutu, to w ogóle można się zastanawiać czy plusy jakieś są. Ja łowię na rzekach, więc jak pomyślę, że po założeniu białych muszę zakładać rękawicę czy ochronę palca, to się robi grubo, tym bardziej, że trzeba szybko nabić koszyk, aby białe z niego nie uciekały. To jest mega niepraktyczne.

Zastanawiam się też o co chodzi wam z tą sygnalizacją brań. Na feederach brania są widoczne doskonale, i jak się je rozpoznaje, to wiadomo z czym mamy do czynienia. Mała ryba powoduje drganie szczytówki i lekkie jej ugięcie, i porównując to do łowienia spławikiem, to jak zanurzenie się antenki dość mocno. A  bierze się to stąd, że prąd naciąga nam żyłkę, czego nie ma przy łowieniu na wodzie stojącej. Dla kogoś kto ma dobry wzrok niepotrzebne są mocne ruchy szczytówki. Być może jakieś łowienie wyczynowe na dalszym dystansie z plećką ma sens, ale normalnie uważam, że jest to niepotrzebne kombinowanie, tym bardziej w nocy to dodatkowa komplikacja. Jakby co to ja widzę brania płoci, które łowię regularnie do jesieni, na brzanówkach 2.5 lb które nie mają szczytówek feederowych.

Przedstawiłem zestaw uniwersalny na każdą wodę i każdy dystans. Oczywiście, że łowiąc na 20 metrach w rzece bez problemu można używać wyłącznie żyłki. Natomiast jeżeli dysponując kijem 3,9 metra jednego dnia łowisz na 20 metrach w rwącej rzece a następnego 80 metrów od brzegu w głębokim jeziorze (gdzie np. będą dominować małe płocie) to uważam, że plecionka + strzałówka będzie najlepszym zestawem.


Pkt.2 Optymalna amortyzacja:

sama plecionka = słaba amortyzacja, bardzo dobra sygnalizacja
sama żyłka = bardzo dobra amortyzacja jednak słabsza sygnalizacja na dalekim dystansie
placionka + strzałówka z żyłki = dobra amortyzacja i dobra sygnalizacja brań - 15 metrów strzałówki uważam, że jest długością optymalną aby zapewnić odpowiednią amortyzację i sygnalizację. Poza tym dzięki tym dwóm zaletom zmniejszamy ryzyko spinki dużej ryby i zobaczymy branie "śrutu" jeżeli wpłynie nam w pole łowienia  Poza tym węzeł łączący obie linki przechodzi podczas wyrzutu przez przelotki w momencie gdy wędka się uspokaja.


Ekonomia to oczywiście punkt dyskusyjny, bo zależy z jakiego sprzętu korzystamy, jaką ma jakość i cenę. Są bardzo tanie sposoby spłycania szpul kołowrotków przedstawione na tym forum. Nie musimy nawijać kilometrów żyłki jako podkład.


Nie musisz mieć ochrony palca łowiąc ze strzałówką, przecież ładując wędkę do wyrzutu dotykasz palcami tylko żyłki a nie plecionki. Co innego gdy masz nawiniętą wyłącznie plecionkę i używasz ciężkich koszyków.


Sygnalizacja brań na rzece z silnym nurtem a sygnalizacja na wodzie stojącej (szczególnie gdy łowimy na dalekim dystansie) może się diametralnie różnić. Tak, zgodzę się, że na rzece świetnie sprawdzi się sama żyłka ale ja przedstawiłem zestaw w mojej opinii najbardziej uniwersalny - uniwersalny kiedy zależy nam na pewności sygnalizacji i amortyzacji.


To jest moja opinia, a każdy wybiera sobie zestaw pod siebie :) Taka dyskusja jest podobna do tematu skrzyń biegów w autach - jeden woli manuala a drugi automat :D Wszystko ma swoje wady i zalety, i każdy wybiera pod swoje preferencje
Profil na Instagramie: lukapio_fishing
Profil na Facebooku: Lukapio Fishing

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 729
  • Reputacja: 1987
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #87 dnia: 23.02.2023, 08:13 »
To jest moja opinia, a każdy wybiera sobie zestaw pod siebie :) Taka dyskusja jest podobna do tematu skrzyń biegów w autach - jeden woli manuala a drugi automat :D Wszystko ma swoje wady i zalety, i każdy wybiera pod swoje preferencje

Łukasz, łowienie na rzekach średnich, jak Odra, Warta czy Wisła, gdzie ciągnie, nie ma wielkiego sensu z plećką, tym bardziej, że jak płyną śmieci, to można mieć problemy ze sprzętem (brak amortyzacji może spowodować upadek wędki i wciągnięcie jej do wody a na pewno przesunięcie zestawu).

I nie zgodzę się z tym, że wszystko ma swoje wady i zalety, bo plecionka  w tym przypadku ma zdecydowanie więcej wad i mało zalet, i jest raczej do specyficznych warunków i do łowienia mniejszych ryb lub bardzo dużych (jak sumy). Do tego wątpię abyś używał tych samych kręciołów na rzece i do łowienia na wodzie stojącej. Boi do zwijania koszyków 120 czy 150 gramów, przy uciągu, potrzeba bardzo silnego młynka. Typowy kręcioł będzie zajeżdżany. Do tego wolny bieg lub quick drag to na rzece podstawa, na wodzie stojącej nie, i wiadomo jakie są kołowrotki tutaj.
Lucjan

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 043
  • Reputacja: 670
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #88 dnia: 23.02.2023, 08:37 »
Meritum ostatnich wypowiedzi: łowienie  w nurcie na żyłce jest dobre,łowienie na plecionce jest złe.
Tak rzecze Luk. Nie ważne,że ludzie łowią z sukcesami i tak i tak.

Można mieć swoje zdanie,ok,ale wpieranie że ktoś coś robi bez sensu,bo robi to inaczej z niemniejszym powodzeniem,to już delikatnie mówiąc autorytaryzm.

Początkujący wędkarz lepiej w plecionkę niech nie wchodzi,pełna zgoda,ale nie wolno generalizować i trzymać się jednego schematu.
Uparcie twierdzić,że albo tak,albo wcale.
Po co zrażać do siebie osoby,które lubią łowić plecionką ? 

Co do wolnego biegu,używam quick draga i bardzo dobrze mi to się spisuje. Nie gorzej jak wolny bieg.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 729
  • Reputacja: 1987
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #89 dnia: 24.02.2023, 08:16 »
Michał, ja pokazałem za i przeciw, i nie ma wielu 'za' przy łowieniu z plećką na rzekach. Ty zamiast wskazać argumenty znowu skupiasz się na mnie, czyli manipulujesz. I widać, ze nie jesteś często nad rzeką, bo gdybyś był, to byś wiedział, że najlepiej ryba bierze wtedy kiedy woda jest podniesiona, a tu plećka jest koszmarem. Jak woda jest niska i czysta, to brań jest jak dużo mniej. Do tego wątpię abyś często łowił w nocy, bo wątpię abyś polegał na skomplikowanych zestawach, które są koszmarne do wiązania jak jest zimno w ręce i ciemno, jak jest mżawka. A co do kręciołów, to wielu łowiących na wodach stojących nie używa modeli z wolnym biegiem lub QD, a na rzece są mile widziane. Więc i tu jest ciekawie, bo albo trzeba mieć więcej kręciołów, albo dodatkowe szpule do nich.

Pytanie więc brzmi, czy ty łowisz na rzece i masz specjalny do tego sprzęt, czy też czasem się na nią wybierasz, ze swymi feederami którymi łowisz na swych jeziorach :) Do tego bym się skłaniał :) Trudno jednak mieć sprzęt który się sprawdza do tych dwóch rzeczy. Sam też coś dziwnie kombinowałeś, bi pisałeś o strzałówce, potem o stosowaniu feedergumy. Używasz jednego i drugiego? Jeżeli tak, to wszystko jest bardzo skomplikowane. Po co? Aby czuć rybę na kiju? A przy żyłce jej nie czuć? Aby łatwiej wypinać koszyki? Przy strzałówce niewiele 'wypniesz', bez niej zaś zarzuty w nocy mogą zmasakrować wędkę, bo świetlik jest sporą przeszkodą. I tak dalej i dalej - i wychodzi, ze skóra nie jest warta wyprawki, chyba, że mamy swój sposób na dane warunki i ryby. Ogólnie jednak się to nie broni.
Lucjan