A dla mnie najbardziej uniwersalny zestaw to plecionka z 15-metrową strzałówką z żyłki. Takie zestawienie używam na każdej wodzie łowiąc klasykiem i metodą. Dlaczego to uniwersalny zestaw? Oto wytłumaczenie:
Łukasz, sorry, ale nie widzę żadnych zalet z takim zestawem na rzece. Jak pisze Modus, tak długa strzałówka na rzece ma znikomy sens, mowa o takiej Odrze czy Wiśle, nie zaś Dunaju czy Renie. Bo nie zarzuca się daleko. W moim przypadku przy kijach ułożonych do góry oznaczałoby to, że ma się kilka metrów plećki poza wędką.
Punkt 2. CO to wg ciebie jest optymalna amortyzacja? Bo wynika niby, że jak jest 10 metrów strzałówki to już optimum nie ma, tak? A jak jest sama żyłka to jest zła amortyzacja? Przecież żyłka jest rozciagliwa, plećka praktycznie nie. Więc optymalnie będzie bez plećki, tak? Czy się gdzieś mylę?
Punkt 3. Kolejna dziwna zaleta. Po pierwsze żyłkę kupuje się w dużych rolkach, jak np. 1000 metrów, więc ekonomicznie wskazanie jest zdecydowanie na żyłkę. Do tego czy strzałówka się nie zużywa, co sam sugerujesz?
DO tego jak nawijasz plecionkę? Przecież musisz zrobić podkład, potem to połączyć z żyłką, potem ze strzałówką. Ani nie jest to proste ani tanie, bo i tak nawijasz żyłkę na kręcioł! A mając szpulę 1000 metrów nawijasz na duży kręcioł żyłkę dwa razy, na mniejszy trzy. I ekonomia jest tu doskonała.
Punkt 4. OK
Punkt 5. Znów nie możńa się z tym zgodzić, bo mając strzałówkę 15 metrów, po chwili masz samą żyłkę na kiju, więc trudno o inne wrażenia.
Ogólnie to co napisałeś nie odnosi się do rzek, przynajmniej do takich jak mamy w Polsce, co innego wody stojące oczywiście. Jak jeszcze się okazuje, że trzeba mieć ochronę palców podczas zarzutu, to w ogóle można się zastanawiać czy plusy jakieś są. Ja łowię na rzekach, więc jak pomyślę, że po założeniu białych muszę zakładać rękawicę czy ochronę palca, to się robi grubo, tym bardziej, że trzeba szybko nabić koszyk, aby białe z niego nie uciekały. To jest mega niepraktyczne.
Zastanawiam się też o co chodzi wam z tą sygnalizacją brań. Na feederach brania są widoczne doskonale, i jak się je rozpoznaje, to wiadomo z czym mamy do czynienia. Mała ryba powoduje drganie szczytówki i lekkie jej ugięcie, i porównując to do łowienia spławikiem, to jak zanurzenie się antenki dość mocno. A bierze się to stąd, że prąd naciąga nam żyłkę, czego nie ma przy łowieniu na wodzie stojącej. Dla kogoś kto ma dobry wzrok niepotrzebne są mocne ruchy szczytówki. Być może jakieś łowienie wyczynowe na dalszym dystansie z plećką ma sens, ale normalnie uważam, że jest to niepotrzebne kombinowanie, tym bardziej w nocy to dodatkowa komplikacja. Jakby co to ja widzę brania płoci, które łowię regularnie do jesieni, na brzanówkach 2.5 lb które nie mają szczytówek feederowych.