Masz rację LUK. Jest to walka o stołki i chęć odcięcia „opozycji” od koryta. T. Rudnik miał być takim dobrym reformatorem, a wraz z kolegami podąża w tym samym kierunku co poprzedni Zarząd Główny. Żenada. Sam się podpisał pod tą uchwałą, więc szkoda w ogóle to komentować. Tym bardziej szkoda komentować teksty obrońców Prezesa ZG, że "przecież on nic nie może". Otwórzcie w końcu oczy ludzie. Nihil novi. Beton rodem z minionej epoki.
Moja ocena sytuacji jest taka - jako zewnętrznego obserwatora.
Ostatnie zmiany (bo to nie jest jedynie jedna taka uchwała) mają związek z walką o władzę, której przejawem jest chociażby zawieszenie ZO we Wrocławiu.
Podobno jakiś gamoń z Głównej Komisji Rewizyjnej (w mojej ocenie usprawiedliwia go w niewielkim stopniu fakt totalnie bezsensownie sformułowanych przepisów dotyczących wymogów co do przeprowadzenia kontroli) nie doczytał swoich obowiązków co do trybu przeprowadzenia kontroli i przeprowadził ją tam niezgodnie ze statutem oraz Regulaminem Komisji Rewizyjnych PZW.
Zarząd Główny się zorientował, że działał niezgodnie ze statutem, więc co zrobił? Czy podał się do dymisji? Skądże
Podjął uchwałę - uchwała nr 72/IX/2018 z dnia 21 września 2018 r. w sprawie: zmiany uchwały nr 125 Prezydium ZG PZW z dn.1.04.2016 w sprawie dostępu do dokumentów
Tę uchwałę nr 125 w 2016 r. podjął poprzedni Zarząd Główny. Miała ona na celu wyeliminowanie możliwości uzyskania dostępu do dokumentów PZW przez zwykłego „szarego” członka. Dostęp do dokumentów PZW mają na jej podstawie jedynie "członkowie władz i organów" PZW i to pod szeregiem warunków o których mowa niżej.
Treść tej uchwały brzmi m.in. tak:
„1.
Członkowie władz i organów Polskiego Związku Wędkarskiego,
wszystkich szczebli organizacyjnych,
mogą uzyskać dostęp do dokumentów (w tym do dokumentów tworzonych w formie elektronicznej) - znajdujących się w zasobach biur i siedzibach jednostek organizacyjnych PZW -
tylko na pisemny wniosek zainteresowanego i
po uzyskaniu pisemnej zgody prezesa zarządu lub wyznaczonego przez niego członka zarządu.
2. Wniosek, o którym mowa w ust. 1 musi zawierać wskazanie czynności służbowych, dla których dokonania dostęp do dokumentów jest konieczny.
Kopiowanie, publikowanie oraz wynoszenie dokumentów poza teren biura i siedziby jest niedopuszczalne.”
Poprzedni ZG (celowo lub nie
) zapomniał jednak, że taka uchwała ogranicza pracę organów kontrolnych. Muszą one bowiem m.in. wnioskować na piśmie o wydanie im dokumentów, aby przeprowadzić kontrolę.
Nowy ZG z panem Rudnikiem na czele nie zmienił tej uchwały, dając chociażby uprawnienie do wglądu również „zwykłym” "szarym" członkom PZW (oczywiście pod pewnymi warunkami, a nie tylko władzom i organom PZW), ale zauważył pewien problem, który pojawił się właśnie z kontrolą we Wrocławiu, polegający na tym, że GKR złamała "wewnętrzne" prawo, dokonując nieprawidłowo kontroli
Co więc zrobił obecny ZG we wrześniu 2018 r.? A no zmienił tę uchwałę poprzedniego ZG z dnia 1.04.2016 i dodał do niej taki o to zapis:
uchwala się:
"§ 1
Zmianę Uchwały nr 125 Prezydium ZG PZW z dn.1.04.2016 w sprawie dostępu do dokumentów, poprzez dodanie w niej w pkt 3, następującej treści:
„3. Powyższe nie dotyczy zespołów kontrolnych komisji rewizyjnych PZW oraz rzeczników dyscyplinarnych PZW.”
§ 2
W pozostałym zakresie zmieniana Uchwała pozostaje w mocy.”[/i]
Jest to uchwała nr 72/IX/2018 Zarządu Głównego Polskiego Związku Wędkarskiego z dnia 21 września 2018 r.
Aktualnie więc zespoły kontrolne komisji rewizyjnych PZW oraz rzecznicy dyscyplinarni PZW nie muszą "prosić się" i czekać na uzyskanie zgody, aby móc przejrzeć dokumenty w trakcie kontroli.
Jak widać jedni są warci drugich. Raz, że nie potrafią prawidłowo przeprowadzić kontroli, dwa że chamsko ograniczają uprawnienia zwykłych „szarych” członków PZW łamiąc postanowienia statutu. Można więc śmiało rzec, że PZW to patologiczna organizacja.
Nie są ważne zmiany w systemie PZW t.j. w kwestii operatów, zmiany systemu umów o użytkowanie obwodów rybackich, kwestii zarybień, czy też zwiększenia nakładów na ochronę wód oraz zmniejszenia biurokracji. Najważniejsza jest walka o przysłowiowe koryto