Dzięki za wpis Leśny, brakuje tu takich
Schemat wybierania władz w PZW jest makabryczny, zwłaszcza na niższych poziomach - w kole czy okręgu. I chodzi tu właśnie o dwie rzeczy - brak młodszych wędkarzy, chętnych aby działać, przy jednoczesnym 'kupowaniu' głosów. Schemat 'dieta, obiad i gadżety' jest niestety bardzo skuteczny. Jeżeli do tego dodamy brak wiedzy wędkarzy o łowiskach, operatach na naszych wodach, rybostanie, problemach z nim związanych, to jest naprawdę grubo. Wędkarz nie jest żadnym gospodarzem wód które opłaca, jest klientem. A nie o to chodzi. PZW to nie komercja, tu opłaty są śmiesznie niskie, między innymi dlatego, że zakłada się pracę społeczną wędkarzy. Dlatego trzeba tu robić swoje, przynajmniej zagłosować. Bo teraz ma to sens, zniesiono głupi zapis o tym kto może być delegatem.
Inną rzeczą która mnie przeraża, jest brak konsekwencji u wędkarzy. Widać to było podczas wizyty wędkarzy reformatorów w 'sejmie'. To znaczy u byłego posła Kobylarza i posła Kukiza. Wędkarze wylali swe żale, w tym jeden nawet wspomniał o jednej składce na Polskę
OK, chcieli coś zrobić dobrego, zadziałać. Jednak jeżeli ja bym był posłem, to zadałbym jedno podstawowe pytanie. Dlaczego wędkarze w Polsce nie walczą o swoje w typowy dla stowarzyszenia sposób (głosowanie, wybór właściwych ludzi na stanowiska, co zapewnia odpowiedni kurs organizacji)? Z jakiej racji przychodzi się do posłów, aby ci podważali decyzję stowarzyszenia, działającego zgodnie z ustawą o stowarzyszeniach? Czy tego naprawde chcemy, aby w ten sposób podważano działanie tego typu organizacji? A co jeżeli potem nas tak potraktuje inna grupa wędkarzy, która poskarży się innym posłom? Ten kij ma dwa końce!
I to jest główny problem wędkarzy w Polsce. Zamiast działać i samemu mieć wpływ na to co się wydarza, zwłaszcza nad ich wodami, oddają inicjatywę innym. Bez walki. Potem osoby pokroju Bedyńskiego mają łatwe zadanie, bo mogą przekupić słabych delegatów, i kolejne cztery lata okręg stać będzie w miejscu
Wędkarze nauczyli się nie robić nic lub bardzo mało, natomiast mieć żal i pretensje do całej masy ludzi i instytucji. Oczywiście, że można winić za wszystko IRŚ, złe prawo i tak dalej. Pytanie jednak jest proste - dlaczego taki Tomasz Czerwiński, agent rybacki w PZW, ma tyle tu do powiedzenia? Dlaczego taki prezes Purzycki ma taką władzę, co w ogóle się robi w ośrodku zarybieniowym w Grzmięcy (czy Grzmięcej), czy związek na tym zarabia, ile dokładają do takiego jesiotra wędkarze.
Niestety, to wędkarze za to odpowiadają, że takie hece mają miejsce w PZW, bo dają na to przyzwolenie. Nie robiąc nic lub skupiając się na narzekaniu, wzmacniają sitwę. Ta zdążyła się okopać na swych stanowiskach i przyspawać do koryta.
A co do wieku, to wcale nie uważam, że ten jest sprawiedliwy w określaniu charakteru człowieka. Na forum jest sporo ludzi w wieku emerytalnym, świetnych, na poziomie. Jednak w przypadku głosowania na kogoś w kole, gdy ktoś nie zna realiów lub ludzi co startują, wiek jest dobrym wyznacznikiem. W przypadku zaś okręgu mazowieckiego, pytaniem numer jeden do kandydatów musi być - na kogo delegat będzie głosował. Wg mnie powinien on mieć małe pole manewru, wędkarze powinni sobie zażyczyć, aby nie głosował za Bedyńskim, hamulcem wszelkich zmian.
Według mnie, lody mogą puścić w PZW bardzo szybko. Wystarczy pozbyć się tych, co decydowali o losach związku przez długie lata, robiąc z niego świadomie lobby rybackie. Jeżeli postawi się na tych, co reprezentują wędkarzy, będzie tylko lepiej