Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 558641 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2220 dnia: 28.01.2020, 19:52 »
Z tego co sie doczytałem to organizacje samorządowe powiązały się w przedsięwzięcie z kilku miast. Pozyskali kase z funduszy europejskich przejeli wody od pzw. I urzytkują wody.
Majac kase zatrudnionio kilku strażników.

Czy to taki model.....?

Z tego co kiedyś tam rozmawiałem wynikało, że w konkursie na użytkowanie obwodu rzeki Parsęty stanęły, aż dwa okręgi PZW. Po przeciwnej stronie stanął związek bodajże kilkunastu gmin. Związek ten został powołany do życia m.in. po to, aby zachować walory turystyczne regionu i czerpać z tego kasę.  Ten związek okolicznych gmin prawie dwukrotnie przebił najwyższe oferty PZW. Gminy chcą po prostu zarabiać na turystach wędkarskich. Mając PZW na swoim terenie w ogóle nie zarabiają. I to irytuje wielu tych, którzy chcą rozwijać turystykę wędkarską w gminie, bo gmina nie ma nic z wędkarzy PZW.
Jako związek międzygminny muszą mieć oddzielny budżet z którego co roku idzie najwięcej kasy m.in. na ochronę środowiska. Tyle wiem.

Czy jest to dobre rozwiązanie ? Pewnie, że tak. Jednak w mojej ocenie wystarczy również jedna gmina, gdy tylko znajdą się w niej właściwi ludzie, mający chęć i wolę oraz wiedzę, aby przejąć od PZW i dalej prowadzić wody, już jako gminne. I będzie to zdecydowanie korzystniejsze dla wody niż jej trzymanie przez PZW. Takie jest moje zdanie. Przykład Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty to pokazuje. Wystarczyły raptem 3 lata, aby z bezrybia PZW zrobić świetne łowisko. Tylko zawsze muszą znaleźć się odpowiednie osoby, no i trzeba ciągle pilnować wód, bo oni na swoim terenie mają totalną plagę wszelkiej maści kłusoli.

Tak powiela się to z wiedzą jaką nabyłem.
I tu pojawia się kłebek myśli na pomysł co dalej.
Przykładem mogą być właśnie dwie grupy z fejsa. Jedna działa lokalnie  , druga chce szerzej....
Teraz się to klei wizyty naszych na pomożu...
Działalność w mediach z tym że na parsecie zaczęto od wody... mają i działają.
A u nas idea... sama nazwa nie wystarczy powiatowa straż rybacka....trzeba mieć gdzie działać.
W dobie gdzie powiat nie ma kasy na nic wątpie by dotowali kilka etatów osób które chcą działać w ssr....
To skomplikowany temat ale brak wyników nie zrekompensuje zbieranie śmieci lub udowadnianie kto wyżucił śmieci nad wodą....
Ten kraj stoi na głowie przykład z mojego podwórka jeden brzeg jeziora utrzymany wzorcowo porządek brak śmieci a drugi syf i malaria.
Czemu.... jo należą dwóch gmin.
A prawda jest taka że dzierżawca powinien dbać o wodę zatrudnić służby i teren utrzymywać.
Ktoś kto zanieczyszcza wodę płaci za szkody.
A stan zarybienia jest odzwierciedleniem potrzeb gospodarki wędkarkiej a nie papieru...
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2221 dnia: 28.01.2020, 21:13 »

A to, że Ty Lucjan coś chcesz albo ktoś inny w kole, okręgu to nic nie znaczy, bo nie jesteście podmiotem uprawnionym do jakichkolwiek rozmów z władzą. A taka fundacja "SWP Nasze Wody" jest, bo realizuje ona określone cele statutowe. I wszystko to co robią, to mieści się w ich statucie. Nawet jak fundacja będzie reprezentować swój własny interes, to może składać wnioski i toczyć rozmowy. Wy jako członkowie PZW możecie jedynie błagać Zarząd Główny składający się z całej masy działaczy o podjęcie konkretnych działań. Możecie np. napisać pismo na które za 2 miesiące dostaniecie odpowiedź :) Dlatego uważam, że rozmowy z władzami przy pośrednictwie PZW, to jest przepraszam, że tak powiem jeden wielki śmiech ;)

Arek, to nie jest tak jak piszesz. Ja uważam, że reforma wędkarstwa w Polsce lub walka o nasze prawa, musi się odbyć poprzez odbicie związku z rąk wąsatej sitwy. Jeżeli przejmiemy kontrolę nad związkiem w przeciągu 4 lat powiedzmy, to mamy wtedy otwarte szeroko drzwi. Co się stanie jak nie będzie PZW? Nie będzie żadnych drzwi, wygra lobby rybackie. Bo wędkarze nie potrafią walczyć o swoje. I tutaj właśnie pomyśl o tym. Jako wędkarze nie potrafimy zadbać o własny interes, dlatego potrzebujemy przedstawicieli. Nie Rudników, Purzyckich, Bedyńskich czy innych Ziemieckich, ale wędkarzy z krwi i kości, co rozumieją czym jest wędkarstwo. Wąsata sitwa podchodzi do wędkarzy jak w latach 80-tych, jak do rybaków z wędkami. Ostatnią rzeczą którą bym robił, to jakieś wnioski do wąsatego diada co jest prezesem lub jego totumfackich z ZG. Tu chodzi o przejęcie kontroli nad związkiem przez wędkarzy, nie zaś o jakieś rzucanie grochem o ścianę :) Dlatego tak ważne jest mieć związek!

Pomyśl teraz, co może zrobić związek wędkarski, a co może zrobić pospolite ruszenie jakie obserwujemy teraz. Akcja z protestem jest już skazana na niepowodzenie, gdyż przede wszystkim nie jest o niej głośno, do tego nie wiadomo przeciwko czemu tam się ma protestować. Ba ja nie wiem i inni nie wiedzą. Nie ma tu 'powera' i trzeba szybko pokombinować co zrobić aby power był :)

Tak, polskie prawo jest pełne nonsensów. Ale o wiele szybciej się je zmieni, mając PZW. Bo wtedy można zatrudnić ichtiologów, co będą przychylni wędkarzom i będą robić badania pod nas. Sam dobrze wiesz, że naukowcy rybaccy założyli sami na siebie sidła, i można ich łatwo zmusić do tego aby uznali, że Polsce potrzebne są dwa modele gospodarki wodami - rybacki i wędkarski. Sami będą tu mogli rozwijać skrzydła. Jak nie będą mieli wsparcia od PZW, to zmienią śpiewkę bardzo szybko. Obecny układ trwa dzięki właśnie wąsatej sitwie, to jest oprócz naukowców z 'Olsztyna' jeden z jego filarów.

I nie chodzi mi tu o jakieś konflikty z Mateuszem, bardziej dostrzegam wielką groźbę, jaką jest głoszenie złych postulatów. Podchodzę do tego strategicznie, uważam, że można wygrać walkę o wędkarstwo, i wcale nie musi to być trudne. Trzeba tylko się przygotować, zebrać siły i uderzyć. Tu nie trzeba szturmować Bastylii, wystarczy zagłosować :) Wąsata sitwa, ci esbecy, towarzysze z PZPR, tajni współpracownicy i inni z teczkami w IPN mają już swoje lata. Trzeba więc uderzyć, bo jest ku temu dobry czas. Natomiast jak PZW upadnie, to sitwa tylko się wzmocni i wcale nie zniknie. Przejmie najlepsze wody uwłaszczając się na majątku PZW. Bo cały czas oni mają asy w rękawie, pociągają za sznurki, mają szerokie kontakty. My nie umiemy za to zrobić nawet dobrej petycji, co dopiero mówić o jakimś działaniu. Jednak jak się ich wyrzuci z siodłą, to stracą oparcie, choć lekko nie będzie. Gdyby mieli 50 lat, byłoby gorzej.

Podstawą jest stworzenie jakiegoś wspólnego frontu wędkarzy, który zawierać będzie w sobie interes wszystkich, nie zaś jakieś wąskiej grupy. Musimy znaleźć wspólny mianownik, spinningiści, karpiarze, wyczynowcy i inni feederowcy, ci z południa i północy kraju, ci co mają rybaków i ci, u których ich nie ma. Tak jak w Opolu ci, co stworzyli wody no kill dbają o tych co zabierają ryby, i łowiska tworzą przy innych wodach, tak aby zarybienia trafiały do sąsiedniego zbiornika właśnie, tak samo musimy myśleć o innych, nawet o tych co biorą. To jest droga, nie zaś robienie jakieś własnej strategii.

Niestety, wiedza wędkarzy jest w stanie katastrofalnym, więc tu trzeba wiele nadrobić. Bo trudno o zwarty front, jeżeli ludzie chcą jednej składki na kraj lub też żądają od państwa aby im dało. Wędkarze prawie nic nie płacą, więc i wiele nie dostaną.
Lucjan

Offline Michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 813
  • Reputacja: 95
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2222 dnia: 29.01.2020, 09:37 »
Zgadzam się z Tobą Luk. Najlepiej jakby upadł tylko jeden okręg. Dotarło by dosadnie do przeciwników PZW co się wówczas stanie.

Wklejam film jak Sati przyłapał kłusola


Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2223 dnia: 29.01.2020, 12:03 »
No właśnie protest nie jest anty PZW, a ma dotyczyć tego, co jest m.in. pokazane na tym filmie. Gdyby był to protest antyPZW, taki który miał już miejsce kilka lat temu, to by nie brały w nim udziału organizacje ekologiczne zajmujące się m.in. ochroną rzek. A protest ma dotyczyć właśnie takich, a nie innych przepisów, jak i takiego a nie innego podejścia państwa do stanu czystości wód, jak i kwestii ochrony środowiska wodnego.

Nikt w tym temacie nie mówi o upadku całego PZW, przynajmniej nie ja, bo przy tak dużym majątku jest to po prostu niemożliwe, nawet przy tak kolosalnie rozbudowanej administracji, której nie odnajdzie się nigdzie indziej na świecie (no może oprócz Korei Północnej, bo tam też podobnie organizowane są "stowarzyszenia", tyle że są one organizowane w całości przez państwo, co jest nawet potwierdzone w tamtejszej konstytucji). Jedynie duży wzrost opłat ze strony państwa mógłby naruszyć trwałość tej konstrukcji.

Jednak to, że w najbliższych latach okręgi zaczną upadać, to jest oczywista oczywistość - pewnik, a nie teoretyczne dywagacje. Dlatego też teraz nastąpiła totalna nagonka i internetowa propaganda wszelkiej maści działaczy PZW - najczęściej z tych najmniejszych okręgów PZW, że nie powinno się rozmawiać z państwem, bo można wszystko popsuć, że najlepiej to jest nic nie robić :) Co można popsuć ? W skali całego kraju mamy jeden wielki syf. I jest co raz gorzej, również jeżeli chodzi o skalę zanieczyszczeń, jak i skalę eutrofizacji. Zaraz wrócą Wam nad wody odłowy sieciowe, celem eliminacji jednego z problemów. Ja uważam, że idea jednoczenia wędkarzy jest utopijna.

Lucjan mówisz o przejmowaniu władzy w kołach, ale w skali ogólnopolskiej, to tak kolorowo nie wygląda. Raptem kilka postów wyżej chłopaki wrzucili przykład na to jak wygląda przejmowanie władzy w kołach i wprowadzanie No Kill. To raz. A dwa to samodzielność kół jest mocno ograniczona nie tylko przez przepisy, ale przede wszystkim przez instytucję okręgów. Mi się wydaje, że zbyt optymistycznie na to patrzysz, właśnie przez pryzmat okręgu opolskiego i Dzierżna. Nie trudno jest nie zauważyć, że tam silną ekipę tworzą karpiarze. To jest naprawdę zwarta grupa. Nie ma ona odpowiednika w PZW. No może oprócz nielicznych muszkarzy. Nie oszukujmy się karpiarze dobrze wiedzą, że jak zjedzą te ryby, to po prostu nie będą łowić ich dużych. Oni najlepiej rozumieją ideę C&R. Podobnie jest z Dzierżnem. Nie chcę się zakładać, ale gdyby stan wody byłby dużo lepszy, to i stamtąd ryby byłyby jedzone, a tym samym można byłoby pomarzyć o No Kill. Jednak Śląsk, jak i południe Polski, to nie całe PZW i w znacznej części Polski ludzie chcą przede wszystkim dużych zarybień i chcą brać te ryby za jak najmniejszą składkę. A znaczny wzrost składek spowoduje tylko jeszcze większe kłusownictwo i odpływ ludzi z PZW. Tak oczywiście można im stworzyć łowiska pełne karpia, obok No Kill, ale znowu podkreślę to, że Lucjan patrzysz przez pryzmat zarybień karpiem okręgu opolskiego oraz wód na Śląsku (często jeszcze licencyjnych). A ludzie w PZW chcą brać niekoniecznie karpie. Oni chcą brać dosłownie wszystko, bo za to płacą i tak było od czasów powstania PZW. Na tym oparta jest cała idea PZW. Mieć dostęp do dużej ilości wód i możliwości zabierania ryb za niewielką opłatą. I ta idea jest świetna :bravo:. Tylko, że w dobie gospodarki rynkowej idea ta przywaliła w ścianę i jeszcze jej na głowę cegła spadła ;) Tak na marginesie to w ostatnich latach liczba wniosków o No Kill odpowiadała liczbie wniosków o ich usunięcie. Są to dane z jednego okręgu PZW.

Widzisz ja mocno się zawiodłem, bo widzę, że również i w ekipie obecnych reformatorów jest cała masa ludzi powiązanych z PRL i tamtejszymi służbami bezpieczeństwa. Milczeniem pominę "przechowalnie", którymi są okręgi. W dodatku to co robi ZG np. w okręgu olsztyńskim tylko potwierdza to, że jedni są warci drugich, a PZW nigdy się nie zreformuje, bo jego ustrój na to nie pozwala. Przy tej ilości okręgów nie ma jakichkolwiek szans na głębsze reformy. Reformy to można sobie robić w okręgu, o ile się właśnie przejmie władzę. Tylko, że w wielu miejscach Polski gdzie np. nie ma karpiarzy, to można czekać jeszcze wiele, wiele lat. A więc najpierw trzeba przejąć władzę w kole, potem w okręgu, a potem jeszcze w ZG, aby coś zmienić, jeżeli chodzi o cały kraj. Ile lat trzeba czekać na wejście do ZG PZW ? Minimum 4 lata. Aha w skali całego kraju działaczy wybierających najwyższe władze w PZW jest ponad stu, więc niech oni jeszcze podzielą Wasze zdanie, jeżeli chodzi o zmiany ;) No i wówczas dopiero można reformować polskie wody. Na razie jednak to można sobie reformować RAPR, o ile oczywiście ma się władze w okręgu. A i tu trzeba się mocno wysilić, aby cokolwiek zmienić, a potem jeszcze trzeba skutecznie chronić te ryby, bo dużo trudniej jest właśnie ochronić te ryby aniżeli wprowadzić "goły" zakaz. 

Reasumując skoro trzeba lat na reformy PZW, to nic tak dobrze nie zrobi PZW jak konkurencja ze strony różnego rodzaju stowarzyszeń, fundacji, jak i gmin (w tym związków międzygminnych tak jak jest to np. na Parsęcie). Cały świat, również ten wędkarski, opiera się na konkurencji. Trzeba skończyć z komunistycznym myśleniem, że w dzisiejszych czasach za 300 złotych rocznie, to możesz mieć dostęp do ogromnej ilości wód i jeszcze mieć możliwość zabierania stamtąd ryb, przy braku jakiejkolwiek kontroli. Albo chce się mieć rybne wody albo mieć dostęp do wielu wód. Nie można mieć wszystkiego w dobie gospodarki rynkowej, przy tak skonstruowanym prawie rybackim jakie jest ono obecnie w Polsce. Dlatego uważam, że "ostrożność " w robieniu czegokolwiek, bo można coś popsuć i liczenie na przejęcie władzy w PZW jest....daleką przyszłością. A stan polskich wód jest taki, że niedługo będzie jeszcze większy syf niż teraz.     

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2224 dnia: 29.01.2020, 12:23 »
Cyt."bo przy tak dużym majątku jest to po prostu niemożliwe,"

Właśnie zawsze mnie ciekawiło co to za majątek ma PZW....- Arek masz jakąś wiedzę...???
Maciek

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2225 dnia: 29.01.2020, 12:28 »
Ogrom nieruchomości w całym kraju. Ośrodki zarybieniowe, rybaczówki, sklepy, smażalnie i patroszarnie. Do tego jeszcze trochę różnych ośrodków. Mało Ci? Czyli ze składek wędkarzy coś, na co żaden wędkarz nie dałby grosza jednego. Coś pięknego.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2226 dnia: 29.01.2020, 12:50 »
Arek, tu nie chodzi tylko o PZW. Tu chodzi o to aby myśleć. A tego nie widzę. Po prostu nie widzę. Zamiast wypracować strategię dla wędkarzy z całej Polski, uwzględniającej wspólne cel, mamy strategie lokalne lub pewnych grup. Jedni chcą usunięcia rybaków z wód (niektórzy z wód polskich nawet 8) ), inni jednej składki na cały kraj, więc zabierania masy ryb za nikczemnie małe pieniądze, inni zaś chcą rozwalać PZW. Są tacy co nie widzą innej opcji niż C&R, nie brakuje też takich, którzy chcą aby wszystko zabierać.

Powołujesz się niby na lokalny przykład opolski. Ale przecież to logiczne, że na Mazurach, trzeba całkiem innej strategii. Tylko, że jakoś jej nie widać. Bo tu trzeba mieć rozeznanie, jak działać aby nie popłynąć finansowo i zawiesić działalność po kilku latach, ale działać. Dlatego potrzeba nam strategii, wizji, nie zaś oklepanych haseł, które przyjmujemy bardzo szybko.

Jak jesteśmy nauczani w szkołach? Mamy oceny nie za 'zrozumienie' ale za powtarzanie regułek. Taka jest prawda. W kościele to samo, ludzie powtarzają regułki wyuczone na pamięć, które po zakończeniu mszy okazują się zwykłymi frazesami. I to samo jest teraz - ktoś rzuca hasło PZW to trup i nagle masa głosów to powtarza. Inny zanuci o jednej składce na cały kraj i już chór śpiewa to samo. bez zastanawiania się.

I właśnie dlatego uważam, że najwięcej ugramy poprzez odsunięcie wąsatej sitwy i przejęcie władzy. Piszesz o SB-kach i innych towarzyszach, co opanowali okręgi. A ile mają oni lat? No właśnie... To są już stare dziady. Dlatego ich czas się zakończy. Jeżeli jednak będziemy chcieli upadku PZW, to oni się na majątku PZW uwłaszczą, przejmą najlepsze wody. Będzie lepiej? Niby jak? To jakby komuś mówić, że aby wyjść z bagna, w którym się stoi po kolana, trzeba wejść po pas. I tej 'strategii' za cholerę nie rozumiem.

Dlatego potrzebujemy związku, który się zajmie sprawami wędkarzy, gdyż ci nie potrafią sami dbać o swe interesy. Nie wiem czy wrzucanie kogoś na głęboka wodę jest dobrą lekcją pływania, a na to się zanosi. Ja nie mówię o pisaniu wniosków do ZG, ale o wyborze własnych władz, które będą mogły rozwikłać problem mazurskich wód chociażby. PZW wcale tu nie musi upaść, wystarczy ograniczyć ilość ludzi w ZG. Jest ich tam stanowczo za dużo, do tego nie wiemy jak się oni finansują 8) Jeżeli połowę środków pozyskuje się z rybactwa na Mazurach, to niech będzie o połowę mniej ludzi w ZG i już jest reforma. Prezes Rudnik ma dwie sekretarki, przynajmniej dawniej tak było. Po jakiego grzyba? Co to, jakiś kombinat węglowy? :) I już rozwiązujemy dwa problemy, bo od razu rejon mazurski może być magnesem, przyciągającym wędkarzy atrakcyjnymi wodami.

Kolejny mój argument to stan wędkarstwa w Polsce. Nie ma juz PRL, jest rok 2020. Tych co chcą zabrać wszystko, jest coraz mniej, natomiast lawinowo rośnie ilość wędkarzy świadomych. Karpiarstwo rozwija się najszybciej, przy nich taki wyczyn to garstka ludzi. Wystarczy zerknąć na targi wędkarskie. Dlatego idzie nowe, i trzeba się do tego dopasować. Jeżeli upadnie PZW, to wtedy jesteśmy zdani na łaskę lobby rybackiego i państwa, nie jesteśmy już partnerem do rozmów ale petentami.

Piszesz Arek o ekologach. Ale jak upadnie PZW, to czy na pewno się obronimy przed nimi? Kto z nimi będzie rozmawiał? Mietek z Zenkiem, co tłuką wszystko? Staszek, co bez łowienia na szarpaka zimą i na 6 wędek latem nie wyobraża sobie łowienia? Czy też Wojciech, co musi na nocce wychlać 10 piw i zostawić butelki nad wodą? Tu mówimy o podstawowych strategiach, te ustala się z dużymi graczami a nie małymi. To jak w polityce, liczą się duże państwa a nie jakieś maluchy. Te muszą się dopasować do tego, czego chcą państwa duże właśnie. Jaki zasięg ma wędkarski związek, dysponujący portalem o wielkim zasięgu, gazetą wędkarską o największym nakładzie w Polsce? No właśnie. Dlaczego tracić takie narzędzia? Aby była konkurencja? Czy tego chcemy?

Zobacz, mówisz o Parsęcie jako o przykładzie. Ale to przecież mała rzeka tak naprawdę. Jaka strategia niby będzie dla Wisły lub Odry? Tu też nie ma skali porównawczej. Bo w ilu rzekach mamy trocie i to takich rozmiarów? Dlatego chodzi o przykłady działania oczywiście :) Jednak inaczej jest na rzece, która przepływa przez kilkusettysięczne miasta. Trudno aby gmina w rejonie dolnośląskim robiła strategię opartą o rzekę Odrę. Tu nikt nie będzie inwestował. Dlatego Parsęta to jedna z nielicznych rzek, gdzie można coś robić. Na większych trzeba już konkretu. Czy aby na pewno bez PZW taka Odra lub Wisła będzie się miała lepiej? PSR ją będzie chronił?
Lucjan

Chub

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2227 dnia: 29.01.2020, 12:52 »

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 518
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2228 dnia: 29.01.2020, 12:54 »
Przepraszam, Zapomniałem o dość mało przestronnej restauracji za 1,7 MILIONA.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2229 dnia: 29.01.2020, 13:10 »
Arku, a czy widzisz jakieś inne opcje niż upadek PZW? Dlaczego nie uważasz, że da się związek przejąć lub wyprowadzić go na wędkarski tor działania?

Arek, jest też inna sprawa. Otóż musimy zrozumieć, że reforma wędkarstwa w Polsce musi dotyczyć wszystkich wędkarzy. To musi być wspólna dla wszystkich opcja, nie zaś dla wąskiej grupy. Dlatego trzeba się pogodzić z tym, że ryby będą zabierane. Pytanie tylko jak to zabieranie będzie wyglądać. I tu jest pies pogrzebany właśnie. Potrzeba nam wspólnej strategii, która zadowoli większość, zdecydowaną, nie zaś wybranych. DLatego PZW jakby obecnie jest takim wspólnym mianownikiem. Nie rozumiem dlaczego wielu nie obawia się tego, że jak PZW upadnie, do głosu dojdzie frakcja mięsna, która może 'pozamiatać' wszystkie inne. Bo jaki wpływ na nią będziemy mieli? Jak dla mnie jest to proszenie się problemy. Jest to jakby rozbicie dzielnicowe, którego korzyści będa wielokrotnie mniejsze od negatywnych  efektów, i które zakończy się walka o swoje, przez wiele lat.

Obecnie Bedyński nie ma następców, nie ma kogoś, komu mógłby przekazać swój stołek. Nie może namaścić kogoś ze swej rodziny tu, bo to stanowisko zależy od głosów delegatów okręgu. ALe jak przejmie część wód okręgu jako prezes swojej spółki, to nie musi już się z nikim praktycznie liczyć, biznes mogą dziedziczyć jego dzieciaki czy nawet wnuki. To nie wybory tylko, tu umowę podpisuje się na 10 lat! Więc wiele wód może zostać po prostu utraconych na większy czas lub na zawsze. Czy to jest rozwiązanie?

I jeszcze jedno. Jak niby wędkarze mają dorównać lobby rybackiemu, czyli wąsatej sitwie w walce o schedę po PZW, mowa głównie o wodach? Nie widzę tego. Bo jak się ma zebrać masa ludzi i założyć stowarzyszenie? Przecież tu trzeba będzie wydać masę kasy na operaty. Kto wejdzie w tak ryzykowny biznes? Teraz wielu ma problem z opłaceniem rocznej składki, bo drogo, a tu trzeba by tyle wywalić z marszu, bez gwarancji, że przetarg się wygra i będzie można zarzucić wędkę. Jakich sojuszników ma Bedyński a jakich wędkarze? Ten jest na 'ty' z naukowcami rybackimi, nie jeden numer razem robili. Dla nich to będzie spacerek, wybiorą sobie najlepsze z wód i je przejmą. A wędkarze będą się wysilać, by chociaż część wód ogarnąć... Czy się mylę?

I okaże się zapewne, że w jednym rejonie będzie najlepiej wędkarzom. Stawiam na Opole, bo tam ludzie są zwarci i gotowi do działania. Ale nie w Warszawie...

Dlatego przeraża mnie to co wędkarze powtarzają, i obawiam się, że na manifestacji padną hasła przeciwko PZW, za jedną składką. Obym się mylił!


A tak na marginesie, to ja nie znalazłem niczego o tym proteście, szukałem z 15 minut. On w ogóle jest? 8)
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2230 dnia: 29.01.2020, 13:11 »
Przepraszam, Zapomniałem o dość mało przestronnej restauracji za 1,7 MILIONA.

A ile wart jest lokal na Twardej 42? Czy jego właścicielem nie jest PZW czasem? Jeżeli tak, to są to spore pieniądze ???
Lucjan

Chub

  • Gość
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2231 dnia: 29.01.2020, 13:17 »
Luk

Jak możesz pisać że dla wszystkich wędkarzy musi być jedna opcja ?
Jak wszyscy maja się porozumieć ?
Gdzie Ty żyjesz ?
Czy Ty nie widzisz jakie są podziały np w polityce ?
I liczysz że tutaj gdzie każdy w tym hobby ma swój jakiś interes będzie myślał jak jeden ???
No coś Ty...
Ekolodzy niby maja wspólny cel to dlaczego jak można zablokować budowę drogi bo ślimaczki są :money: a jak jest truta rzeka ich nie ma ?
Wspólna opcja ?

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2232 dnia: 29.01.2020, 13:33 »
Ogrom nieruchomości w całym kraju. Ośrodki zarybieniowe, rybaczówki, sklepy, smażalnie i patroszarnie. Do tego jeszcze trochę różnych ośrodków. Mało Ci? Czyli ze składek wędkarzy coś, na co żaden wędkarz nie dałby grosza jednego. Coś pięknego.

Sory że cytuje twój post ale wezmę moje okolice...
Tutaj majątek pzw to pryszcz... lokale są wynajmowane - sprzęt w nich gówno wart... bo za utylizacje trzeba zapłacić - nawet komputerów dobrych nie ma... Z tego co wiem to w siedzibie okręgu też nędza. Niby wody pzw a w gruncie rzeczy to jakieś dzierżawy...
W pierw to  chyba trzeba było to w inwentaryzować , wycenić to niby majętne królestwo... a w tedy dywagować - będą jaja że król jest nagi a piszą jaki to ma skarb...
Maciek

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 962
  • Reputacja: 239
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2233 dnia: 29.01.2020, 16:53 »
Maciek, u mnie jest zgoła  odmiennie. Nowa siedziba władz okręgu oddana do użytku w ubiegłym roku. Marmurów nie ma, ale w środku i tak robi wrażenie. Ośrodek zarybieniowy z całym zapleczem  , łowisko specjalne itd. Zapewniam Cię jest tego trochę .
Adam

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2234 dnia: 29.01.2020, 17:11 »
Maciek widziałem dokumenty "z przeznaczeniem dla wybrańców" wielu okręgów PZW i aż tak źle nie jest...także z tym Twoim ;).

Pamiętajcie, że zgodnie z polskim prawem każdy okręg jest jednocześnie przedsiębiorcą, gdy prowadzi działalność gospodarczą i jak każdy przedsiębiorca ma swój odrębny budżet. Każdy więc okręg to odrębny przedsiębiorca, niezależny od innych okręgów PZW. I nie ma jednego PZW. Jest ich kilkadziesiąt pod niby władzą ZG PZW, które w rzeczywistości mało co może, bo znowu jak w papierach wszystko gra, to trudno jest się o coś doczepić. A ryby żyjące sobie pod wodą sprzyjają zjawisku "porządku w papierach" ;D
Dobry przykład na to o czym piszę, jest przykład dorzecza Parsęty, o której pisaliśmy z Maćkiem wyżej. Do konkursu o użytkowanie obwodu rybackiego Parsęty stanęły dwa okręgi PZW, czyli okręg w Poznaniu i okręg w Szczecinie. Oba okręgi PZW o totalnie sprzecznych interesach. Każdy z nich chciał wygrać. Dlatego nie ma jednego PZW. Co ciekawe to pensje są podobne w okręgach o podobnej wielkości. Chociaż w tym zakresie jest jakaś jedność w PZW :D  Oczywiście są i biedne okręgi, które normalnie to już dawno powinny były zbankrutować. Są też takie które właśnie tracą obwody z uwagi na zaniedbania działaczy, a wędkarze uiszczając opłaty o tym jeszcze nie wiedzą :P

Mało kto w 2020 r. widzi jeszcze jeden istotny aspekt zmian. Wody Polskie będą  systematycznie podnosić opłaty. I wiele okręgów PZW nie przeżyje tego. Tym samym możliwe, że w dalekiej przyszłości Wody Polskie, reprezentujące przecież interesy Skarbu Państwa, będą chciały takim działaniem doprowadzić do zmian w systemie użytkowania wód i to państwo będzie nimi zarządzać. Możliwe, że politycy wpadną wcześniej na ten pomysł. Jednak to jest jedynie hipoteza, choć wiele tych hipotez mi się sprawdza :P

Ogólnie wracając do PZW, związek często sprzedaje/nabywa nieruchomości. Ma pokaźny majątek. Gdzieś na forum wrzucałem dane, o ile w zeszłym roku powiększył się ogólny majątek PZW. Dlatego tak krytykuje PZW, bo przy reformach w systemie, mogłoby to być naprawdę fajne stowarzyszenie.

Arku, a czy widzisz jakieś inne opcje niż upadek PZW? Dlaczego nie uważasz, że da się związek przejąć lub wyprowadzić go na wędkarski tor działania?

Arek, jest też inna sprawa. Otóż musimy zrozumieć, że reforma wędkarstwa w Polsce musi dotyczyć wszystkich wędkarzy. To musi być wspólna dla wszystkich opcja, nie zaś dla wąskiej grupy. Dlatego trzeba się pogodzić z tym, że ryby będą zabierane. Pytanie tylko jak to zabieranie będzie wyglądać. I tu jest pies pogrzebany właśnie. Potrzeba nam wspólnej strategii, która zadowoli większość, zdecydowaną, nie zaś wybranych. DLatego PZW jakby obecnie jest takim wspólnym mianownikiem.


Lucjan, ale ja nie jestem za upadkiem PZW, bo skutków upadku PZW nie przewidzisz. Parafrazując klasyka "będzie tak samo albo lepiej, ale również dobrze może być znacznie gorzej". Na jednej wodzie może być lepiej. Na drugiej tak samo. A na jeszcze innej znacznie gorzej. Skoro tak, to nie mam podstaw do tego, aby głosić radosną nowinę, iż całkowity upadek PZW okaże się pozytywny dla wędkarzy. Gdybym wiedział, że gminy albo państwo przejmą wody i będzie tam rzeczywista ochrona ryb i ich tarlisk, będzie dbanie o porządek i skuteczna walka z kłusownictwem, no i będą jeszcze rzeczywiste zarybienia ( i nie rybami wielkości plemników, których liczba fajnie wygląda, ale jedynie w dokumentach :P), to powiedziałbym śmiało niech PZW upada, ale na chwile obecną nie mam podstaw do takiego życzeniowego myślenia. I nikt z Was nie przewidzi przyszłości.

I podobnie jak Chub uważam, że Lucjan masz mocno życzeniowe poglądy na temat jednoczenia wędkarzy ;). Tu nawet w kołach trudno jest się dogadać z uwagi na chociażby naturalną, wrodzoną i dziedziczną... polską zazdrość, a Ty chcesz, aby tysiące wędkarzy szło pod tym samym sztandarem. Tylko kto ma ich poprowadzić, jak każdy z wędkarzy ma swoją rację, która jest bardziej mojsza niż twojsza ;) 

A wracając do ekologów, to sami są podzieleni wzdłuż i wszerz, a wielu pojawia się tylko tam gdzie jest kasa, szczególnie te największe organizacje. Dlatego ja już nie śnie na jawie, przynajmniej nie po tym co widziałem w papierach i życiu codziennym :beer: