Od wielu lat okręg Opole idzie w dół po równi pochyłej, w mojej opini jest jednym z najgorzej zarządzanych okręgów w Polsce. Od lat 90tych ubiegłego wieku niewiele się tam zmieniło, poza 2,3 kołami jest marazm i stagnacja.
Opole ma problem bogactwa - dużo sporych wód, mało wędkarzy. To powoduje, że rządzącym okręgiem wydaje Się, że nic nie trzeba robić, nic nie trzeba zmieniać.
A prawda jest taka, że w opolskie na ryby nie ma po co jeździć, jedyne co zostało to marketing, opowieści i wspomnienia jak to kiedyś fajnie było...
W tym roku tradycyjnie spędziłem majówkę z kumplami na ujściu Nysy do jez. Nyskiego - efekt na 6 osób może 50 rybek do 25 cm, okoliczni wędkarze podobnie.
Bandy miejscowych kłusowników przetrzebiły sandacza, największa atrakcję Opolskiego, nawet na majówce "kogutowali", teraz zabrali się za resztę rybostanu.
To była ostatnia majówka w naszej tradycyjnej miejscówce przyszły rok zmieniamy miejsce na Dzierżno lub Goczałkowice, o Opolu zapomnieć mozna na B. Długi czas - tragedia