Luk, człowieku, to ze napiszesz dużo tekstu nie znaczy że to prawda. Nawet nie chce mi się komentowac tych bzdur co napisałeś wyżej. 1,5 miliona wędkarzy? Naprawdę odleciałeś. 50% wypuszcza ryby? Zmień dilera.
Pytasz gdzie ja bywam - w Polsce bywam, łowiska w Wielkopolsce, Zachodniopomorskim, rzeki, jeziora. Gdzie Ty bywasz? Dalej z za monitora w UK czy znad brzegu komercji wielkości oczka wodnego wypisujesz te swoje teorie?
Masz jakiś kompleks niższości czy co? Skąd ty bierzesz dane? Liczysz wędkarzy nad wodą i z każdym rozmawiasz?
Przecież widać tendencje gołym okiem, młodsi wędkarze w większości stosują zasadę no kill, a wg mnie większość robi to w pewnym stopniu. Główną rosnącą grupą wędkarzy są karpiarze, którzy w większości ryb nie zabierają w ogóle, to stały trend. A głównie starsi wędkarze biorą wszystko. Po jakiego uja zabierać wszystko co się złowi? Potrafisz to wytłumaczyć? Bo uzasadnieniem może być albo życie w nędzy albo głupota i nawyki z PRL-u. A Polska od momentu wejścia do UE bardzo mocno się wzbogaciła, i sam ten fakt już przemawia za tym, że nie trzeba wszystkiego brać, bo ma się co jeść. WYstarczy też zerknąć na YT i media i społecznościowe i wyłania się trend, bardzo wyraźny. Mam też bardzo dobre informacje z pierwszej ręki z takiego okręgu opolskiego, gdzie powstały najlepsze łowisko no kill, których popularność jest olbrzymia, co wskazuje na bardzo duże zapotrzebowanie jeśli chodzi o ten typ łowisk. I jeszcze raz - na pojezierzach nie trzeba stosować zasady no kill, bo jak nie ma rybaków, to na dużych akwenach wędkarze nie będą w stanie zdziesiątkować ryb, może za wyjątkiem szczupaka. I tam zabieranie jest wskazane wręcz, ryb drobniejszych. Ty mieszkasz na pojezierzu, więc wiele rzeczy wygląda inaczej.
Ale spoko, żyj w swojej bańce, ponarzekaj sobie, zwłaszcza na tych co wypuszczają lub myślą w inny sposób. Nie moje małpy, nie mój cyrk, przekonywać cię nie mam zamiaru