Carp Servis Vaclavik - Feeder Bolies Olihen - RecenzjaZachęcony pozytywnym odzewem dotyczącym prezentacji spodni Regatta, wstawiam zapowiedzianą recenzję
Długo się zastanawiałem nad napisaniem tego tekstu, wszak każdy ma lub chce mieć swojego killera. Przynętę, którą odkrył i jest jego tajemnicą. Przynętę, która spełnia jego oczekiwania, jest bardzo łowna i uniwersalna.
Dla mnie taką przynętą jest produkt Czeskiej firmy Carp Servis Vaclavik. Zapewne dla niektórych z Was, firma ta nie jest żadną nowością, ani odkryciem ale jestem pewien, że jest parę osób, które o niej nie słyszały. Firma ta przede wszystkim zajmuje się produkcją wszelkiego rodzaju kulek, dipów, atraktorów i innych smakołyków związanych z karpiarstwem. Od jakiegoś czasu poszerzyli swoją ofertę o produkty dedykowane do method feeder. Co jest zrozumiałem patrząc na dynamikę rozwoju tej metody.
Z firmą CSV zetknąłem się zupełnie przypadkiem przechadzając się w marcu na targach Rybomanii. Szukałem jakiejś nowej przynęty na nadchodzący sezon. Podszedłem do ich stanowiska, wybór był bardzo duży, ciężko było się zdecydować na coś konkretnego. Dlatego poprosiłem Pana z obsługi o polecenie jednej przynęty, coś co według jego opinii się sprawdza. Ze względu na to, że nie było możliwości płacenia kartą, za resztę drobniaków kupiłem jedno opakowanie kuleczek poleconych przez sprzedającego.
Przechodząc do sedna sprawy. Moim killerem w sezonie 2020 są kulki Feeder Bolies o zapachu Olihen. Po szybki sprawdzeniu w translatorze okazuje się, że jest to po prostu kałamarnica. Czyli nic odkrywczego, nic nowego. Zapach powszechny na rynku u wielu producentów.
Jednak coś w nich jest, że są bardzo skuteczne, mam na nie świetne wyniki. Do tego stopnia, że mógłbym zrezygnować z pozostałych przynęt. Łowiłem na kilku różnych komercjach i nigdy mnie nie zawiodły. Jeżeli ryba żerowała, zawsze miałem brania.
Tutaj żeby być szczerym, pod koniec sezonu, kiedy woda była już bardzo zimna a ryba pobierała bardzo słabo wyniki były gorsze. Sprawdzały się mniejsze przynęty. Tutaj moim zdaniem jest przyczyna spadku skuteczności - wielkość kulki o której napisałem niżej.
Spróbuję po krótce scharakteryzować i wyjaśnić na czym polega ich skuteczność.
Kulki są tylko w jednym rozmiarze 12mm. Jak na przynętę do methody i w porównaniu do innych producentów są spore. Według mnie jest to zaleta ponieważ w pewien sposób selekcjonują nam ryby (oprócz okresu zimowego
). Nie są to waftersy a kulki tonące. Bez haka spokojnie opadają na dno, nie musimy ich balansować. Do tej wielkości używałem haków Guru MWG 12-14 i przy tej wielkości nie miałem problemów z zacięciem. Najciekawsze moim zdaniem jest to że, kulki są pokryte jakimś gęstym dipem czy bioaktywatorem, który w wodzie się rozpuszcza.
Dodatkowo sama kulka wraz z upływem czasu również ulega rozpuszczaniu. Zdjęcie poniżej pokazuje, kulkę przed założeniem i po około 30-40 min w wodzie. Wyraźnie widać zmniejszoną średnicę.
Uważam, że tutaj kryje się ich sekret odpowiedzialny za skuteczność. Kulka pracuje w wodzie, cały czas uwalniając aromat i małe drobinki. Do tego ma brązowo-pomarańczowy kolor, który wyróżnia ją na różnego typu dnie. Nie jest to jakiś żarówiasty kolor ale bardziej stonowany odcień. Co do ich twardości uważam, że są umiarkowane, bagnet wchodzi bez problemu i dobrze trzyma kulkę na włosie. Dla mnie są w sam raz, nie traciły swoich właściwości, nie wysychały, nie stwardniały. Przy odrobinie szczęścia jesteśmy w stanie wyciągnąć kilka ryb na jedną przynętę.
Jednym z niewątpliwych atutów tych kulek jest też cena 12-14 zł za opakowanie. Produkty CSV nie są jakoś specjalnie popularne w szczególności w odniesieniu do feedera. Być może na południu Polski są bardziej znane. Można je kupić tylko w kilku sklepach internetowych, osobiście nie spotkałem się z ich asortymentem w sklepach stacjonarnych. Tutaj pozwolę sobie wkleić link do katalogu na 2020 rok:
https://drive.google.com/open?id=17SXWWIBLypLrEOAWzNiWlEv9WLc9cgUnOpis kulek na stronie 15
Co do skuteczności, jak już wspomniałem wcześniej, kulki są dość selektywne pod względem wielkości łowionych ryb. Bardzo dobrze sprawdzają się na karpie zarówno te małe 1-2 kg jak i te duże 10+, jesiotry, leszcze od 25cm w górę i ładne karasie srebrzyste. Nie udało mi się złowić żadnego lina ale myślę, że to problem z łowiskami ubogimi w tą rybę.
Zachęcony tak dobrymi wynikami, w najbliższym czasie planuję zamówić parę innych produktów CSV aby sprawdzić ich skuteczność ale to w nadchodzącym sezonie. Bardzo ciekawie wygląda seria zbalansowana, która powinna zachowywać się jak waftersy. Na test pójdzie też pellet fluo.
Żeby nie było tak różowo, domawiałem kolejne opakowanie tej przynęty i byłem przykro zaskoczony brakiem boostera na kulkach. Napisałem informację na Facebooku do polskiej strony Vaclavika z zapytaniem co się stało, czy zmieniono formę produkcji. Otrzymałem informację, że musi to być błąd wytwórni. Obiecano mi również, że sprawa zostanie zgłoszona do Czeskiego Vaclavika. Dzięki tej wpadce uzyskałem informację, że kulki są pokryte boosterem o aromacie kałamarnicy, który można kupić osobno. I tak właśnie zrobiłem.
Powyższa recenzja powstała po całym sezonie wędkarskim, kulki były testowane w różnych warunkach, na różnych łowiskach komercyjnych. Złowiłem dzięki nim wile pięknych ryb.
Podsumowując mam nadzieję, że moja recenzja zachęci Was do wypróbowania opisanych przeze mnie kuleczek od CSV i wpłynie pozytywnie na wasze wyniki, tak jak wpłynęły na moje.
Zaznaczam, że powyższy tekst nie jest w żaden sposób sponsorowany i osobiście nie mam żadnych profitów z jego publikacji. Tekst ten powstał wyłącznie z mojej osobistej chęci podzielenia się z Wam moim odkryciem sezonu 2020.
Pozdrawiam serdecznie !