Na filmach Przemka Solskiego, czy też oglądając Dess Shipa na kanale Feeder Fans widać, że Ci konkretni zawodnicy poszli w jednoczesne sprawdzanie kilku taktyk, a nie dążenie z uporem maniaka do znalezienia ulubionej tego dnia przynety. Oglądając ich stoliki można zauważyć pellety typu skretting/coppens 6/8 mm, paczke różnokolorowych wafrtersów, puszkę kukurydzy i może jeszcze u Przemka jakieś robaczki leżą na stole.
Główna rolę gra tu taktyka, potrafią w jednym momencie obsługiwać kilka lini, gdzie sprawdzają różne taktyki i na zasadzie eliminacji dowiadują się co tego dnia najlepiej leży rybom.
O ile w przypadku metody, i łowisk komercyjnych staram się korzystać i bazować z ich wiedzy, to jednocześnie łowiac na stawach dzikich albo stowarzyszeniu moją taktykę opieram na klasyku, gdzie siłą są ziarna, robaki, pellety owszem również też, ale głównie zestawy helikopterowe lub klasyczne.
Warto mieć opanowane w jakimś podstawowym stopniu każda z tych metod Feederowych i naprzemiennie nimi rotować. Wbrew pewnej modzie i standardom, klasyczne podejście może też dać wspaniałe wyniki na komercji, głównie białoryb.
Jeśli chodzi o smaki to ja osobiście częściej używam śmierdziuchów typu spicy sousage od Sonu czy robin red od Dynamite. Słodko to klasyka czyli Ringers.