Maksz100, sam spróbuj zrobić swoją bazę zanętową.Kup sobie bułkę tartą w małej piekarni.
Przypalisz kilka razy bułkę i się nauczysz..
Podaj sobie na początek z pół szklanki na patelnię ..potem np. słonecznik czarny na patelnię(zmiel),pestki z dyni (też zmiel)(pestki prażone ,najlepsze do zajadania
). Następnie dodatki wg. uznania. Poczytaj i spróbuj , na pewno będzie to przyjemne doświadczenie.
Mnie nie uraziłeś. Po prostu ,takie proste jest dobrą bazą.
Same zanęty Grabowskiego można przetestować.
Ze strony Grabowskiego.cyt. "Zanęta zawodnicza typowo na leszcza rzecznego. Zbudowana z bardzo dużych cząstek pieczywa piekarniczego i łomu cukierniczego".-Takie produkty są trudno dostępne.
Wielu ludzi nie rozumie, że nie ma zanęty zawodniczej.
Ot kilogram sensasa da zerowe efekty w porównaniu do taniej "badziewnej" zanęty podanej w glinie/glinach z robactwem i to w kilku konsystencjach kul. To właśnie cała to otoczka jest ważniejsza niż sama zanęta.
Napisane "zawodnicza" ,przecież my też chcemy łowić.
Zawodnicza nie oznacza ,że prosty wędkarz nie może ich używać. Wręcz przeciwnie! są to w większości bazy oparte na naturalnych składnikach.
Zanęty Grabowskiego, to dla mnie kopia zanęt Dariusza Ciechańskiego, z tym wyjątkiem,że są produkowane i odpowiednio dobrane składy...
Widzę w nich ten sam skład do dobrej(prostej) zanęty.
Jaka ryba - taki wabik.
Na inne ryby,(nie zawodnicze) do tych zanęt należy jedynie dodać swoje pomysły(spostrzeżenia,doświadczenia).