Po prostu kwestia wprawy. Nie potrafię inaczej tego opisać. Generalnie lepiej, gdy zanęta jest ciut przesuszona, wtedy możesz ją porządnie ścisnąć. Przy uderzeniu nie wyleci, a na dnie się rozpadnie.
Jeśli jest za bardzo lepka, dodaj mielonych konopii. Ja je mielę z ziarnami słonecznika (bez łupin), które też rozbijają miks, a powodują, że młynek się nie zalepia. Pół na pół.
Aha, bardzo ważną rolę gra pellet. Znacznie ułatwia rozpadanie się wszystkiego. Bo sam pyłek to jednak potrafi zbić się w twardą grudę, jakbyś go nie przygotował.