Autor Wątek: Łowienie leszczy w Wiśle  (Przeczytany 34425 razy)

Offline TOmaSZ93

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 423
  • Reputacja: 37
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Podkarpacie
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #60 dnia: 15.02.2023, 15:02 »
Odgrzewam kotleta ;) W związku z planowany rekreacyjnym łowieniem na feeder klasyczny na Wiśle na jej środkowym biegu mam kilka pytań:

1. Jakiej wielkości haczyki warto posiadać?
2. Jakiej grubości oraz długości przypony warto posiadać?
3. Warto stosować przypon strzałowy podczas łowienia? Łowienie będzie w odległości ok. 35 m od brzegu.
4. Lepiej łowić na plecionkę czy żyłkę? Przewidywana gramatura koszyków feederowych do obsłużenia to 60-120-150g.
5. Jakiej konstrukcji powinien być stosowany zestaw feederowy? Najzwyklejszy zestaw ze skrętką bez feedergumy czy feederlinka da radę? Chodzi mi o to aby zestaw był on maksymalnie prosty i jednocześnie aby wskazywał brania ryb od małych płotek do dużych leszczy

1. haczyki jak zawsze dostosuj do wielkości przynęty jaką będziesz zakładał np nr 14 -16 do białych  nr 10-8 do makaronu rosówki grochu
2, przypony myślę że od 0,12-0,16 zależy na co się nastawisz długość od 70 cm do 150 cm w zależności od aktywności ryb itp jak nie ma brań warto wydłużać
3, jeśli linka główna to cienka plecionka w okolicy 0,1 to koniecznie
4, plecionka dużo lepsza nie ze względu na sygnalizację tylko na mniejszy opór w płynącej wodzie
5, zwykła skrętka załatwi sprawę wiązana z przyponu strzałowego

To ja też mam pytania.
Wiosną czerwone czy białe skuteczniejsze?? Melase na wiosnę można stosować czy lepiej w lecie?
C&R

Online flowgrid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 507
  • Reputacja: 216
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #61 dnia: 15.02.2023, 18:50 »
Odgrzewam kotleta ;) W związku z planowany rekreacyjnym łowieniem na feeder klasyczny na Wiśle na jej środkowym biegu mam kilka pytań:

1. Jakiej wielkości haczyki warto posiadać?
2. Jakiej grubości oraz długości przypony warto posiadać?
3. Warto stosować przypon strzałowy podczas łowienia? Łowienie będzie w odległości ok. 35 m od brzegu.
4. Lepiej łowić na plecionkę czy żyłkę? Przewidywana gramatura koszyków feederowych do obsłużenia to 60-120-150g.
5. Jakiej konstrukcji powinien być stosowany zestaw feederowy? Najzwyklejszy zestaw ze skrętką bez feedergumy czy feederlinka da radę? Chodzi mi o to aby zestaw był on maksymalnie prosty i jednocześnie aby wskazywał brania ryb od małych płotek do dużych leszczy
Hop-siup, ma może ktoś coś jeszcze do dodania?
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 711
  • Reputacja: 1984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #62 dnia: 15.02.2023, 21:09 »


1. Jakiej wielkości haczyki warto posiadać?

Zależy od tego na co się nastawiasz. Ja używam haków nr 10 i 12 do łowienia ryb średnich, spokojnie się wieszają płocie czy leszczyki, mniejsze haki to ryzyko utraty 'lepszej' ryby. Idealny jest hak Wide Gape z zadziorem, jak u Drennana czy też Guru. Nr 14 uznałbym za najmniejszy tutaj. Ja zazwyczaj używam 4 białych na haku, na 14 mogą być trzy lub dwa.

2. Jakiej grubości oraz długości przypony warto posiadać?

To samo co poprzednio, zależne to jest od wielkości ryb. Zdecydowanie najlepszy jest fluorocarbon, i możesz tutaj kupić sobie kilka szpulek, jak np. 6.4 czy 8 lb, czyli coś pomiędzy 0.16 a 0.25 mm. Fluorocarbon lepiej tonie i jest trwalszy niż żyłka, która po większej rybie zazwyczaj jest odkształcona. Długość to pomiędzy 60 a 120 cm. Często im czystsza woda tym potrzeba dłuższego przyponu. Dla mnie ideałem jest średnia tutaj, czyli 80-90 cm. Rozpatrz tez kupno gotowców, Drennan teraz oferuje metrowe przypony z fluorocarbonem, dobry deal jak się nie chce samemu wiązać.

3. Warto stosować przypon strzałowy podczas łowienia? Łowienie będzie w odległości ok. 35 m od brzegu.

Żadnej zabawy tutaj w strzałówki, bo to raczej niepotrzebny przerost formy nad treścią. Im prostszy zestaw tym lepiej, nie zarzucasz daleko, choć przyznam, że te 35 metrów to spory dystans. Im dalej od brzegu tym cięższy koszyk potrzebny lub wyżej ustawiona wędka (np. ustawiona na skarpie)

4. Lepiej łowić na plecionkę czy żyłkę? Przewidywana gramatura koszyków feederowych do obsłużenia to 60-120-150g.

Plecionki wcale nie są dobre, muszą być specjalne (tonące), aby nie odstraszały ryb i nie unosiły się nad dnem. Fluorocarbon jest zdecydowanie lepszy, choć Korum wypuścił plećkę 10 lb do przyponów. Jednak jej trwałość nie powala a koszt szpulki 10 metrów jest wysoki. W tej cenie masz dwie szpule 50 metrów fluo z Drennana. Można też zwykłą plecionkę dociążyć, starą metodą wcierając w nią pastę wolframową. Jest to jednak niepotrzebna zabawa, bo fluo załatwi wszystko i jest łatwy do wiązania. Do plećki potrzebujesz specjalnych nożyczek lub bardzo ostrych, w innym przypadku trudno przewlec ją przez ucho małego haka.

5. Jakiej konstrukcji powinien być stosowany zestaw feederowy? Najzwyklejszy zestaw ze skrętką bez feedergumy czy feederlinka da radę? Chodzi mi o to aby zestaw był on maksymalnie prosty i jednocześnie aby wskazywał brania ryb od małych płotek do dużych leszczy

Najprostszy zestaw to dwa stopery gumowe, łącznik do mocowania koszyka i stop bead, najlepsze są wg mnie te z Guru, bo są trwałe i ważą trochę, dociążając zestaw. Łowi mi to wszystko. Zasada jest prosta, przypon musi być 'naciągnięty' aby następowało samozacięcie. Czyli jeżeli woda nie ciągnie mocno, to trzeba zestaw 'naciągnąć'. Normalnie prąd rzeki znosi przynętę i prostuje przypon, bo koszyk opada mocno w dół. dobrze jest przytrzymać lekko napięty kij po zarzucie. Najlepiej sobie zdać sprawę co się dzieje, kiedy uciąg jest nały i przypon około metra ląduje 'na koszyku'. Ryba wtedy o wiele rzadziej się zacina sama i nie mamy normalnych wskazań czy brań. Jak są kłopoty, to wystarczy po zarzucie, po kilkunastu sekundach, podciągnąć lekko całość. Łowiąc kiedyś z Kamilem na Tamizie otworzyło mu to wodę :) Wtedy włąśńie koszyki 60 gramów były w użyciu. Czyli  im są one lżejsze, tym większe ryzyko związane z samozacięciem. Rozwiązaniem wtedy jest też skrócenie przyponu do 60 cm. Oczywiście inne zestawy też są OK, aczkolwiek skrętka wcale nie jest potrzebna, bo się nic nie plącze w moim przypadku. Mam zero splątań :)
Lucjan

Online flowgrid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 507
  • Reputacja: 216
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #63 dnia: 15.02.2023, 22:41 »
Dzięki panowie za info :beer:
Marcin

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 039
  • Reputacja: 667
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #64 dnia: 16.02.2023, 00:24 »
Tomasz93

Nie wiem na co chcesz sie nastawiać,ale taką najbardziej uniwersalną przynętą mięsną,jest kaster.
Ogolnie wiosną można dać białe i czerwone,wszystko zależy na jaki rodzaj ryb się nastawiasz i ile tych ryb masz w łowisku,ale gdy woda ma 5-7*,lepszy efekt zrobi praca mieszanki,aniżeli jej frakcje i dodatki,bo w takiej wodzie,ryby nie żerują intensywnie. Trzeba rybki zainteresować po prostu.

Melasa ma za zadanie gasić pracę zanęty,więc to nie jest kwestia pory roku,tylko tego jaką pracę mieszanki chcesz uzyskać.


Marcin,jeżeli chcesz łowić koszem 100g +,to strzałówka jest obowiązkowa,tym bardziej,jeżeli chcesz łowić plecionką,to sobie skaleczysz palec podczas rzutu,ale głównie chodzi o nie zerwanie zestawu przy wyrzucie.

W temacie zestawu końcowego,polecam Ci pater noster. Najmniej obciążający przy braniu i do tego duża skuteczność zacięć.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 711
  • Reputacja: 1984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #65 dnia: 16.02.2023, 08:04 »

Marcin,jeżeli chcesz łowić koszem 100g +,to strzałówka jest obowiązkowa,tym bardziej,jeżeli chcesz łowić plecionką,to sobie skaleczysz palec podczas rzutu,ale głównie chodzi o nie zerwanie zestawu przy wyrzucie.


Michał, może chodzi ci o wody stojące, ale a rzekę plecionka to fatalny pomysł. Po pierwsze jej utrata to wielkie ryzyko dla zwierząt, które potrafią się w nią zaplątać. Żyłka tonie plecionka jako linka główna nie, i o ile nie łowi się sumów czy wielkich karpi nie widzę powodu aby ją stosować. Liczba splątań przy łowieniu na rzekach jest większa, i plećka szybciej się nam zużyje, bardzo łatwo o jakiś błąd przy zarzucie który skończy się węzłem który można tylko rozciąć. Kolejny problem to brak sprężystości. O ile na wodzie stojącej łowienie na dystansach z plećką ma sens, to na rzece jest inaczej. Łowimy na krótszym dystansie, i branie może być atomowe i spowodować uszkodzenie wędki czy wywrócenie kija z rodpodem czy podpórką. Gorzej jest też ze śmieciami jakie niesie woda. I oczywiście łatwiej o wypinanie się ryb, gdyż nie można korzystać ze sprężystości żyłki, i strzałówka tu nie pomoże wiele.

Ogólnie więc używanie plecionki nie daje nam niczego na plus w porównaniu do żyłki, jest za to bardziej problematyczne i zdecydowanie droższe, no chyba, że ktoś naprawdę ma sposób na swoją lokalną wodę i zalety plecionki wykorzystuje. Ja nie widzę żadnych jej plusów przy łowieniu ale wady, a już komplikowanie zestawu z dodawaniem strzałówki to wielki przerost formy nad treścią moim zdaniem.
Lucjan

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #66 dnia: 16.02.2023, 10:39 »
Łowię na Wiśle w okolicach Puław od wielu lat więc postanowiłem dorzucić swoje 3 grosze do dyskusji.

Używam zazwyczaj plecionki YGK#1 (czyli ok 0,17mm) i #0,8 (0,14mmm). Koszyki 60-100 czasem 120g zależnie od uciągu.  Odległości łowienia zwykle od 20 do 60m.
Z tonięciem plecionki nie widzę problemu - prąd wody ją naciąga i topi momentalnie, a jej niewielka średnica zmniejsza napór wody i mogę używać lżejszych koszyków.  Jedynie podczas przyboru wody muszę używać żyłki bo wodą płynie wiele drobnych śmieci które wieszają się na plecionce i przy zwijaniu zbierają się na szczytowej przelotce co grozi połamaniem szczytówki i bardzo utrudnia hol ryby.  Żyłka jest gładsza więc i problem mniejszy.
Zestawy klasyczne, przelotowe wiążę na zapas w domu na kawałku fluorocarbonu ok 1m 0,30 ze skrętką albo bez, Nad wodą wiążę je wprost  do plecionki.  Po łowieniu odcinam i wyrzucam. Jeśli zdecyduję się na strzałówkę to zestaw montuję nad wodą.
Przy bardzo ciężkich koszykach uważam za koniecznie używanie strzałówki  bo nie raz pocięłem plecionką palec przy zarzucaniu. (nie  zawsze się pamięta o dokręceniu hamulca przed rzutem).  Plecionka #0,8  potrafi strzelić na węźle przy cięższym koszu i mocnym  wyrzucie więc strzałówka jest konieczna. Przy pletce #0,1 (0,17mm) raczej to nie grozi. 
To prawda, że pletka ma zerową rozciągliwość i nie łagodzi uderzeń ryby.  Ja się tym nie przejmuję. Używam wędek 3,9/150 i 4,2/180g  przepięknie pracujących pod obciążeniem i rzadko gubię ryby. 
Co się tyczy łowienia okazów to obecnie na omawianym odcinku Wisły już leszcz 2 kg jest okazem a kilówka pożądaną zdobyczą. .  Brzana to prawdziwa rzadkość.  W ub roku miałem tylko jedną ok 2kg i 2 malutkie.  Zazwyczaj łowi się krąpie, leszcze klenie, płocie i certy, czasami jaź (kolejnośc nie jest tu przypadkowa).
Przynęty:  Trzeba pamiętać że w Wiśle jest mnóstwo uklejek i drobnego krapia. Potrafią brać nawet na głębokościach 3m co jak na Wisłę szczególnie podczas niżówki jest głębią.  Dlatego używanie białych robaków (szczególnie w białym kolorze) bywa w niektórych miejscach mocno utrudnione i irytujące.  Można się ratować stosując robaki barwione na czerwono, czasem to trochę pomaga. Pozostają  wtedy ziarna i gruba dendrobena. Popularna jest kukurydza i pszenica. W niektórych miejscach często odwiedzanych skuteczny bywa pellet 6-8mm i dumbelsy różnej maści. (przypon 45-70cm).  Brania nie są częste ale za to konkretne.  Bierze go zazwyczaj leszcz, duży krąp i kleń. Przy łowieniu na pellety czy dumble warto dodawać do koszyka po szczypcie pelletu 3mm. To daje nęcący zapach i przytrzymuje rybę w miejscu łowienia. Ja używam halibutowego.
Przypony stosuję od 0,12 do 0,16 (0,18) z żyłki SLR lub Reflo o długości od 40 do 100cm. Nie widzę potrzeby stosowania fluorocarbonu. Nie muszę też prostować przyponu bo nurt robi to za mnie.  Przezroczystość żyłki nie ma w/g mnie żadnego znaczenia bo woda w Wiśle do czystych zdecydowanie nie należy. Haki zależnie od przynęty nr 8 do 14. Haczyki na żwirku i piasku szybko się tępią więc należy często sprawdzać i wymienić przypony.
Jestem starym człowiekiem i cenię  wygodę. Dlatego nigdy nie stawiam wędek na sztorc  tylko pochylam je tak abym nie musiał zadzierać głowy i siedzieć z wykręconą szyją i cierpieć.  Jeśli pochylenie wędki sprawia że koszyk zaczyna się przesuwać po dnie to popuszczam nieco plecionki zwiększając jej łuk pod wodą.  To wcale nie zmniejsza czułości i łowności .zestawu.  Sprawdźcie sami.
Nigdy nie zdarzyło mi się zostawić w wodzie kilku metrów plecionki. Owszem zdarzają się twarde zaczepy z obrywem koszyka ale wtedy zawsze "strzela" mi węzeł łączący zestaw z plecionką.

Wiesiek

Offline koko

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 610
  • Reputacja: 661
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bat
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #67 dnia: 16.02.2023, 12:59 »
Wędkarze często mówią, że plecionka ma zerową rozciągliwość.
W rzeczywistości jej rozciągliwość nie jest zerowa, ale rzędu 4 – 5 razy mniejsza niż żyłki o zbliżonej wytrzymałości na zerwanie. :)

https://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=13405.msg544571;topicseen#msg544571

Marian

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 039
  • Reputacja: 667
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #68 dnia: 16.02.2023, 15:00 »
Tak jak kolega Wiecho napisał,plecionka szybko tonie w nurcie,do tego stawia malutki opór wodzie. Prawdą jest też,że stan wody dyktuje,czy lepsza jest pletka,czy żyłka. Jeśli woda jest wysoka,to faktycznie plecionka zbiera każdy brud.

Dla mnie plus plecionki,to mały opór w wodzie,możliwość łowienia koszami 120-150g. Ni e ma co się oszukiwać,że z taką gramaturą,można łowić na żyłkach 0.18-0.22. Nie ma opcji,dla tego plecionka jest świetna,bo dajemy 0.1 i do tego strzał plecionka 0.20 i mamy moc i do rzutu i zaczepu. Ewentualnie strzałówka z żyłki 0.30 minimum.

Plecionka ma jeszcze jedną dużą dla mnie zaletę: lepiej czuć rybę na wędce i mamy o wiele większą kontrolę w nurcie z większą /dużą rybą. Duży nurt ,to łowienie na sztywno według mnie,dla tego wędki powinne mieć duże cw,ale nie być sztywne,żeby nie gubić ryb.

Żyłka ma ten plus,że nie zbiera syfu  i nie sztywnieje przy minusowej temperaturze.

Mało łowię na rzece,ale jak już to w nurcie 80g.
I to co Wiecho napisał,warto troszke popuścić plecionkę,jeśli kosz lekko sunie. Brania tak samo widoczne. Z żyłką tego nie zrobimy.

Plecionka ma ten plus,że podczas zaczepu,możemy ją napinać i strzelać jak struną. Duża szansa,że zaczep puści. Wiele razy to mnie uratowało. Patent spinningowy. Na żyłce nie ma o tym mowy.

Każdy oczywiście używa linki takiej,jaką lubi.
Ja polecam plecionkę.

Offline pit1984

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 002
  • Reputacja: 82
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #69 dnia: 16.02.2023, 16:00 »
Dodatkowo przy plecionce widać branie mikrouklejki i krąpika które na żyłce nie są widoczne a nie oszukujmy się szczytówki do rzecznej orki nie są mega czułe. A przy żyłce wiele razy miałem tak że zahaczył się krąpik i stał tak a ja nie wiedziałem że było branie. Jak jade na Wisłę to biorę szpulę z plecionką i z żyłką. Jak niesie syf to zakładam żyłkę jak jest czysto plecionkę.
Coś za coś. Trzeba spróbować i zobaczyć co komu lepiej pasuje. Ja w większości przypadków przeszedłem na plecionkę z feedergumą jako skrętka i nie mam spinek. Żyłka tylko w przypadku mrozu łowienia na bombkę i metodą na krótkim dystansie.
FEEDER KLUB MAZOWSZE

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 711
  • Reputacja: 1984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #70 dnia: 17.02.2023, 08:09 »
Ja używam ciężkich kijów i widzę brania małych rybek, przy feederze brzanowym Koruma to na żyłce widzę dosłownie wszystko, bardzo często wiesza się jelec, który wyparł tu ukleję. Po prostu jest szarpnięcie i jak się nie powtarza, należy przypuszczać, że białe zostały wyssane. Bo na rzece napór wody napina żyłkę i każde branie jest widoczne, ja używam zestawu blokowanego. Ale jak komus pasuje plećka - to jego sprawa, ja nie widzę jej żadnych plusów. A uwieszona rybka na zestawie to rzeczywiście problem. Plusem jest możliwość wypięcia części zestawów, mi się to udaje też w większości przypadków, srawa pracy wędką z różnych stron.

Co do tego, to mam inne zdanie:
Plecionka ma jeszcze jedną dużą dla mnie zaletę: lepiej czuć rybę na wędce i mamy o wiele większą kontrolę w nurcie z większą /dużą rybą. Duży nurt ,to łowienie na sztywno według mnie,dla tego wędki powinne mieć duże cw,ale nie być sztywne,żeby nie gubić ryb.

CO to znaczy mieć lepszą kontrolę? Ja mam kontrolę doskonałą i nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi. Jakie duże ryby miałeś na taki zestaw? Bo leszcz to ryba która rzadko się spina, jej hol jest mega łatwy, natomiast brzana na plećce to koszmar i bardzo łatwo o jej stratę.

Nie przekonaliście mnie. Jeżeli do wędkowania na rzecze nalezy wg Was używać strzałówki i feedergumy, to jest to moim zdaniem przerost formy nad treścią, to mega komplikowanie zestawu, całkowicie zbyteczne. Aby lepiej poczuć hol ryby? Z tymi zaczepami przy feedergumie też przekonany nie jestem. Dlatego komuś kto wchodzi w rzeczne wędkowanie absolutnie plećki nie polecam, tym bardziej, że opróćz niepotrzebnej komplikacji zestawu mamy jego znaczny koszt. Jeżeli zaś bierze drobnica, to trzeba stosować odpowiednie przynęty, selekcjonujące większe ryby. I aby nie było - ja łowię w nocy, za dnia mam masę drobnej ryby (oprócz zimy) i też muszę sobie jakoś z tym radzić. Używam więc pelletu 12 mm, 8 mm, kulek 10 lub 12 mm którymi nęcę. Do tego z przyponami jak 0.12 mm czy 9.14 mm i hakach nr 16 trudno łowić duże ryby, a tym bardziej je wyholować. A jak jest plećka to już w ogóle, do tego bez feedergumy jako amortyzatora będziemy ciąć rybom pyski.

Aby widzieć dokładnie brania można też zrobić pewien patent, czyli tak ustawić wagę koszyka, aby branie go przesuwało. Czyli szukamy wagi najmniejszej, która zakotwiczy zestaw. W Polsce to o tyle łatwiejsze, że jest kilka typów koszyków o gramaturze rosnącej o 10 czy 20 gramów, można użyć dociążników.

Oczywiście nie zabraniam nikomu używania plećki, uważam jednak, że oprócz specyficznych warunków i dopasowania się do danego miejsca, czy też rzeczy jak zawody, nie ma to większego sensu. Nie opisaliście żadnego większego plusa. A mamy mega skomplikowany zestaw, konieczność używania ochrony palca przy zarzutach, każdy śmieć zniesie nam zestaw, podczas gdy nie dzieje się to z żyłką, o wiele łatwiej stracić rybę. A jak jest problem ze słabą widocznością brań, to można tak zmodyfikować zestaw, aby koszyk kotwiczył, zaś żyłka była przesuwana przez rybę, czyli mamy np. feederlinka i stoper, tak aby też było samozacięcie (przesuwa się np. 10-20 cm żyłki do stopera, dając wskazanie na szczytówce). A łowienie nocą z feedergumą, ochraniaczem na palec i strzałówką to już czysty masochizm. Zawiązanie takiego zestawu jak jest zimno w dłonie to prawdziwy koszmar. A na rzece wyciera się nie tylko przypon ale to co za nim, więc łatwo o przerwanie plecionki (odpada przy kamieniach czy racicznicach, które też są na rzekach) czy uszkodzenie strzałówki, którą trzeba co jakiś czas wymieniać. Zaś bez strzałówki ale z feedergumą mamy ryzyko zerwania świetlika wraz ze szczytówką, czyli dochodzi ryzyko załatwienia sobie wędki lub szczytówki. NIkłe plusy absolutnie nie równoważą minusów. Przy czym jeśli ktoś ma duże doświadczenie i zna łowisko, to inna sprawa, można wchodzić w rzeczy które maksymalizują wyniki, ale plećka to tylko pewne okresy kiedy jej użycie ma sens (woda nie może nieść niczego).

I jeszcze powrócę do  łowienia brzan. Gdybym używał przyponów 0.14 mm i haków nr 14 czy 16, to łowiłbym bardzo mało brzan, oprócz tych najmniejszych. Do tego tu nie trzeba cienkiej żyłki, to nie woda stojąca, przy odpowiednio zarzuconym zestawie ryba podchodzi po prąd i spotyka wpierw przypon, co w przypadku fluorocarbonu powinno dać efekt dobrego maskowania (niewidzialność do pewnego stopnia) i kotwiczenie do dna.


Lucjan

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #71 dnia: 17.02.2023, 14:53 »
Jak pisałem używam pletki #1 czyli 0,17mm 20lb (czasem #0,8),  która wytrzymuje bez problemu wielokrotny daleki rzut koszykiem 100g + farsz.  Gdybym chciał użyć żyłki to miała by grubość min 0,30 i napór wody przy odległości np 45m spowodował by koniecznośc użycia znacznie cięższego koszyka. Dla mnie mała średnica plecionki to wielka zaleta bo zawsze staram się łowić w miarę lekkimi zestawami. Jeśli na kołowrotku mam pletkę #0,8 a przyjdzie mi założyć koszyk 100g i łowić na 50m to z konieczności wiążę strzałowkę aby nie tracić koszyka przy którymś  kolejnym rzucie.
Co się tyczy czułości zestawu.  Na rzece, pletka czy żyłka są napięte i nie widzę różnic w sygnalizacji brań. Na szczytówce 4 czy 5oz widzę każde szarpnięcie uklejki czy krąpika. czy to na pletce czy na żyłce.
Plecionka ma  w.g mnie jeszcze jedną wielką zaletę o której nie napisałem.  Kiedy wybieram miejsce łowienia zakładam ciężarek ok 100g , zarzucam dosyć daleko i powoli przeciągam go wędką po dnie. Zachowanie ciężarka znakomicie przenosi się po plecionce i wędce do ręki. Przy odrobinie wprawy wyczuwa się rodzaj dna  (piasek, żwir, glina, muł...) uskoki dna, kamienie itp.  W ten sposób poszukuję perspektywicznego miejsca łowienia.  Zwykle zajmuje mi to 10-20 minut ale zawsze się opłaci.   Na Wiśle dobrze jest znależć uskok dna, przejscie z piasku na żwir, rynnę itp.  Uważam, że takie badanie dna i znalezienie anomalii to w wielu wypadkach połowa sukcesu. Jeśli nic takiego nie znajdę pakuję manele i jadę dalej. Łowienie na płaskim piaszczystym dnie rzadko daje jakieś rezultaty. Zyłka jest rozciągliwa, gasi drgania  i nie nadaje się do porządnego badania łowiska (nie raz próbowałem i zawsze z marnym skutkiem).
Badanie dna w ten sposób zalecam także na wodach stojących z tym że na ogół wystarczy ciężarek o połowę lżejszy,
Wiesiek

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 039
  • Reputacja: 667
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #72 dnia: 18.02.2023, 08:35 »
Lucjan,to nie jest tak,że tylko Ty umiesz łowić na rzece,tylko Twój zestaw jest dobry i Tylko Twoje doświadczenia są najcenniejsze.
Podaj na jakim uciągu łowisz ?

Nie łowię brzan,bo ich nie mam u siebie,ale za to mam leszcze 2kg + i sam wiesz,że po zacięciu ,ryba dostaje takiego pędu,jakby była trzy razy większa,a nie wiem czemu tak dyskredytujesz leszcza,bo te osobniki stają bokiem przy zacięciu i potrafią stworzyć niesamowity opór,stąd dla mnie plecionka daję większą kontrolę,by ryba nie szła ani w sam nurt,ani w zarośniętą burtę.

Jak mogę nie lubić żyłek,Ty plecionek,ale nie udowadniajmy sobie co jest naj,a co be,tylko piszmy o wadach i zaletach.
Gdy woda jest podniesiona i zmącona,plecionka jest wrogiem wręcz,ale nic tak nie opowie Ci o dnie,ani nie da tak małego oporu przy tak dużej mocy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 711
  • Reputacja: 1984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #73 dnia: 18.02.2023, 09:48 »
Michał, każdy łowi jak lubi, tu się zgodzę, jednak ja się odniosłem do wędkowania kogoś kto zaczyna lub się wdraża w łowienie na rzece. I plecionka tu jest po prostu fatalnym pomysłem. CO do leszczy, to ja je holuję jak kłody drewna, mam karpiowe kołowrotki i się nie patyczkuję, bo zacięciu wiem co siedzi na kiju. Walki żadnej nie ma, bo leszcz praktycznie nie walczy. Hol ma dwie fazy, doprowadzenie ryby do powierzchni aby się 'wyłożyła' i doprowadzenie do podbieraka. Leszcz też nie daje odjazdów, ja po grze szczytówki w 90% przypadków wiem co siedzi.

Wychodzę z założenia, że im prościej można łowić, tym lepiej. Zestaw na rzeke z plećką, strzałówkami, feedergumami to przerost formy nad treścią. DO tego uważam, że dobrze jest nastawiać się na daną rybę/ryby (np. średnie czy duże) niż kombinować jak na jednego kija i jeden zestaw łowić wszystko, od uklejek po spore brzany. Dlatego łowiąc w Polsce też bym selekcjonował ryby, szykując odpowiednie zestawy jak i przynęty. Oznaczać to może więcej blanków, ale też jak się namierzy ryby raz i drugi, to znajdzie się do nich klucz.

Poziom trudności, jeżeli chodzi o łowienie plecionką na rzece, w skali od 1 do 10 uznałbym za 9, co zwłaszcza przy nocnym łowieniu jest kłopotem. Przy żyłce to 3 lub 4. Co do kosztów, to znów w skali od 1 do 10 mamy 8 lub 9, podczas gdy przy żyłce to znów 3 lub 4. I już tutaj plecionka jest moim zdaniem do wykluczenia, no chyba, że łowiący wie co robi i lepiej dopasowuje się do sytuacji. I to dotyczy ciebie czy Wieśka, ale nie tych co zaczynają. Mam dokładnie podobne wrażenia co do dawnego przekazu odnośnie łowienia matchówką, gdzie większość udowadniała, że odległościówka to jest metoda numer jeden. A w doopie, to najtrudniejsza odmiana spławika, do tego skomplikowana, wymuszająca sporo pracy przed sesją (lepienie kul), do tego nie wykorzystuje się wielu innych rzeczy (łowienie z opadu, nęcenie mało i często, rotacja nęconych miejsc itd).

NIe zrozumcie mnie źle, ale wg mnie pewne rzeczy warto pokazać lub dyskutować pod pewnym kątem. Komplikowanie zestawów wcale nie pomaga, tu ryba nie daje punktów za najbardziej zaawansowany zestaw. A ja nie mam zamiaru pokazywać, że mój zestaw jest dobry czy najlepszy, bo wiele będzie łowić, tu mówimy o lince głównej.

I jeszcze jedno odnośńie 'czucia ryby'. Mam znajomych, co przeszli z Korumów na drogie kije, często warte grubo ponad 100 fuli za sztukę. Łowią więcej? Absolutnie nie. To, że taki kij jest leciutki i bardzo czuły nie sprawia, że jest mniej spadów. A kilku zrezygnowało z kijów 3.90 i przesiadło się na te 3.60 metra (bo drogie kije są praktycznie tylko w tej długości), rezygnując z mocy lub zasięgu.  Więc argument lepszego 'czucia ryby' do mnie absolutnie nie przemawia, natomiast rozumiem, że ktoś chce sobie poprawić humor takim zakupem (bo lubimy zabawki) :) A feeder plus żyłka na rzece, to bardzo dobra kontrola nad rybą, doskonała amortyzacja i nie widzę potrzeby zwiększania takiego 'czucia', więcej ryb to nie da.

Jest też argument użycia plećki w miejscu gdzie są zaczepy, aby rybę od nich odciągnąć. W przypadku brzan zabiło to wiele z nich, bo i tak wpakowały się w zaczep, nie mogły jednak uwolnić się od haka. To jeden z powodów dla których jestem przeciwnikiem plecionki na rzekach.

Lucjan

Online flowgrid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 507
  • Reputacja: 216
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łowienie leszczy w Wiśle
« Odpowiedź #74 dnia: 20.02.2023, 21:46 »
Panowie jakiego maksymalnego ciężaru koszyków zanętowych feeder używaliście na Wiśle? Używaliście może cięższych niż wspomniane 120g?
Marcin