A wiesz, że jest to całkiem możliwe? Takie wybuchy również pozwalają określić różne parametry graniczne wytrzymałości i tak dalej. Akurat teraz, wydaje mi się, że po raz kolejny trochę za mocno przywalił w ziemię i był przy tym lekko przechylony, dlatego po wylądowaniu krzywo stał. Coś się zgniotło... i w końcu komora z paliwem puściła.
Niemniej od początku każda rakieta SpaceX zalicza kilka wybuchów, by w końcu wszystko zostało dopięte i zaczęło pięknie działać. Taka jest cena rozwoju. Teraz mają na to kasę i zero stresu. Przy pierwszych Falkonach Elon miał kasę na 4 rakiety. Trzy pierwsze wybuchły, w ostatnią włożył cały swój majątek, a wszyscy mówili mu, żeby tego nie robił. I poleciała.
I poleciało...