Na wodach stojących wiatr, fala i prądy są często naszymi wrogami. Przeszkadzają one w utrzymaniu przynęty w miejscu, co jest szczególnie ważne, kiedy poławiamy ryby zbierające pokarm z dna.
...........
Moje zdanie jest takie, że jeśli ktoś, mimo dużego wiatru, decyduje się na łowienie spławikiem, to nie należy bać się dużego spławika, znacznego przegruntowania, dużych obciążeń na dnie. Wiadomo, zestaw staje się wtedy o wiele mniej czuły. Jednak w takich warunkach lepiej zarejestrować jedno branie na dziesięć, niż nie mieć żadnego z powodu przesuwającego się zestawu.
............
W tym przytoczonym cytacie jest mowa o łowieniu spławikowym zestawem zakotwiczonym. Tak łowi się w wodach stojących jak i wolno płynących. Chciałbym ten temat nieco rozwinąć.
Przy łowieniu z dna na spławik mamy dwa podstawowe problemy. Pierwszy to skuteczność zakotwiczenia zestawu, drugi to odporność spławika na przytopienia powodowane chwilowymi zmianami naporu wody i/lub wiatru. Odniosę się tylko w skrócie do drugiego problemu.
Na zakotwiczony zestaw działa uciąg wody i wiatr powodując siły naporu na żyłkę i spławik. Siły te zależą od prędkości ruchu wody lub wiatru, powierzchni żyłki oraz od powierzchni i kształtu spławika. W wodach płynących siły zawsze działają na odcinek żyłki spławik-przynęta. W wodach stojących przeważnie oddziaływanie na żyłkę można wyeliminować lub mocno ograniczyć przez jej zatopienie, ponieważ ruch wody jest tylko w warstwie powierzchniowej.
Kierunek działania sił naporu jest równoległy do powierzchni wody. Możemy zebrać wszystkie napory i mówić o sumarycznej wypadkowej sile naporu N przyłożonej do spławika. Składowa prostopadła do spławika tej wypadkowej powoduje zatapianie spławika. Siłą przeciwdziałającą zatapianiu jest wyporność użytkowa W spławika.
Przegruntowując zestaw obniżamy wartość siły składowej zatapiającej spławik i osiągamy stan, w którym antenka spławika będzie nad powierzchnią wody, a korpus pod wodą. Zawsze przy łowieniu zestawem zakotwiczonym musimy mniej lub więcej przegruntować zestaw. Przegruntowanie powoduje, że odcinek żyłki od dna do spławika odchyla się od pionu i staje się ukośny.
W powszechnym rozumieniu wśród wędkarzy przegruntowanie oznacza o ile w cm długość l odcinka żyłki mierzonej od gruntu do spławika jest większa od głębokości łowiska h. Nie jest to dobra definicja, ponieważ nie oddaje dobrze sytuacji. Przegruntowanie np. o l= 5 cm przy głębokości łowienia h=1 metr daje zupełnie inny efekt niż takie przegruntowanie przy łowieniu na 3 czy 8 metrach.
Praktyczniejszą definicją przegruntowania upraszczającą znacznie opis tego, co się dzieje jest iloraz l/h, przy czym l jest dlugością odcinka od wybranego punktu antenki spławika do punktu zakotwiczenia, a nie do haczyka. Przy tej definicji takie samo przegruntowanie spowoduje identyczny efekt niezależnie od głębokość łowienia. Przegruntowanie np. 1,05 oznacza dodatkową długość żyłki 5 cm przy głębokości 1 m, 10 cm przy głębokości 2 m, 15 cm przy głębokości 3 m, itd. Przegruntowanie 1,2 odpowiednio daje 20 cm, 40cm, 60 cm. Takiego znaczenia przegruntowania będę tutaj używał.
Okazuje się, że konieczne przegruntowanie, aby antenka spławik znalazła się nad powierzchnią wody, a korpus poniżej zależy jednoznacznie tylko od ilorazu N/W (napór przez wyporność), przy czym ta zależność jest nieliniowa. Jeśli więc siła naporu N (w skrócie napór) rośnie, to musimy zwiększyć przegruntowanie. Jeśli przegruntowania nie chcemy zwiększać, to trzeba zwiększyć wyporność użytkową W spławika. Takie samo przegruntowanie może być potrzebne przy małym spławiku i małym naporze jak i bardzo wypornym spławiku i dużych naporach.
Łowienie zestawem mało przegruntowanym jest z wielu względów dużo korzystniejsze.
Jak widać trzeba wybrać kompromis między wypornością spławika i przegruntowaniem, ponieważ na siły naporu mamy bardzo ograniczony wpływ ( kształt spławka i ewentualnie grubość żyłki).
Wyporność użytkowa W spławika decyduje o ilorazie N/W, a ten o koniecznym przegruntowaniu. Wzrost wyporności W, to zmalenie koniecznego przegruntowania. W przypadku spławika z obciążeniem własnym wyporność W będzie równa zewnętrznemu obciążeniu dodatkowemu, które spławik wyważa. Czyli jeśli mamy np. spławik 10 g z obciążeniem własnym 8 g, to konieczne przegruntowanie zestawu będzie wynikać z wyporności 10 - 8 = 2 g. Przegruntowanie będzie nieco większe niż dla spławika 2 g bez obciążenia własnego (nieco większe, bo większa powierzchnia wyporniejszego spławika daje większy napór).
Należy jeszcze dodać, że podniesienie obciążenia głównego na żyłce w kierunku spławika, niezależnie jaki to spławik, skutkuje koniecznością zwiększenia długości żyłki od zakotwiczenia do spławika gwarantującego, że antenka znajdzie się nad wodą.
Jeżeli łowimy z dna, nie kotwiczymy celowo zestawu, oczekujemy aby nasz zestaw dryfował i jeśli chcemy aby przy zatrzymaniu zestawu na zaczepie spławik nam nie tonął, to musimy zestaw tak samo przegruntować jak przy zakotwiczeniu. Wtedy korpus spławika przy swobodnym dryfowaniu będzie nieco wynurzony.
Wszystkie poniższe wykresy pokazują zależności dla zestawów zakotwiczonych, w których pomiędzy zakotwiczeniem a spławikiem nie ma dodatkowego obciążenia.
Na Rys.1 pokazane są wykresy jak musi zmienić się aktualne przegruntowanie zestawu ze spławikiem bez obciążenia własnego, jeśli do spławika dodamy obciążenie własne 0,5, 0,8 lub 0,9 wartości jego wyporności użytkowej. Taka zmiana przegruntowania wynikająca z wykresu gwarantuje, że po dodaniu obciążenia pozycja spławika będzie taka sama jak przed, tj. antenka nad wodą, korpus pod wodą.
Rys.1. Zależność przegruntowania po dodaniu obciążeń własnych do spławika od przegruntowania bez obciążenia własnego.
Wykresy z Rys.1 zależą od kształtu spławika i zawierają się w obszarze wyznaczonym przez spławik podłużny oraz spławik o kształcie kulistym. Dla przegruntowań poniżej 1,15 różnice w zależności od spławika nie przekraczają ok. 10%, przy przegruntowaniach rzędu 2 przekraczają 100%. Rys.1 dotyczy spławików podłużnych, dla których konieczne przegruntowania zestawu po dodaniu obciążenia własnego są mniejsze.
Przy łowieniu zestawem zakotwiczonym istotna jest odporność spławika na przytapianie. Przegruntowanie daje gwarancje, że przy warunkach, w których je nastawiono nad wodę wystaje antenka. Jednak warunki zewnętrzne nie są stałe i chwilowy wzrost prędkości przepływu wody lub podmuchy wiatru zwiększają napór i mogą powodować irytujące częściowe lub całkowite przytapianie antenki.
Odporność na przytapianie można zdefiniować jako konieczny procentowy wzrost aktualnego naporu aby zatopić określoną długość antenki przy takim wyjściowym przegruntowaniu zestawu aby korpus spławika nie wystawał nad wodę. Odporność można rozdzielić na dwie składowe. Pierwsza składowa wynika tylko z geometrii czyli umownej długości do zatopienia i jest zależna od aktualnego przegruntowania oraz głębokości łowienia. Jeśli przegruntowanie rośnie lub rośnie głębokość łowienia to składowa tej odporności na przytapianie maleje. Jest ona niezależna od innych elementów zestawu i może być analitycznie jednoznacznie określona. Druga składowa zależy od proporcji wymiarów antenki i jej wyporności , kształtu i budowy spławika, a nawet od metody łowienia. Z tych powodów druga składowa jest bardzo trudna teoretycznie do określenia , a jej wpływ w stosunku do pierwszej składowej na sumaryczną odporność jest często drugorzędny. Całkowita odporność na przytopienia jest sumą obu składowych. Poniżej mowa jest tylko o pierwszej składowej, do drugiej kiedyś powrócę.
Na Rys.2 pokazana jest, dla różnych głębokości łowienia h, zależność składowej odporności na zatapianie związanej z długością odcinka antenki do zatopienia od aktualnego przegruntowania. Na osi x mamy przegruntowanie, a na osi y konieczny procentowy przyrost naporu powodujący zatopienie przyjętego odcinka antenki. Założyłem odcinek 2 cm do zatopienia. Podwojenie odcinka do zatopienia powoduje mniej więcej dwukrotny wzrost odporności pierwszej składowej, skrócenie odcinka powoduje zmalenie tej odporności. Podobnie jest z głębokością h łowienia, ale zależność jest odwrotna.
Rys.2. Zależność składowej odporności na zatapianie od przegruntowania.
Dwukrotne zwiększenie głębokości łowienia tym samym zestawem i w tych samych warunkach powoduje ok. dwukrotne zmniejszenie tej składowej. Zakładając ileś razy większą długość odcinka do zatopienia oraz zwiększając tyle samo razy głębokość łowienia uzyskamy taką samą odporność.
Z Rys. 2 widać, że omawiana składowa odporności na przytapianie gwałtownie maleje wraz ze wzrostem koniecznego przegruntowania, a na ten wzrost bardzo silny wpływ ma wstępne obciążenie spławika, patrz Rys.1.
Na Rys.3 pokazana jest zależność w procentach omawianej 2 cm odporności na przytapianie od przegruntowania zestawu ze spławikiem bez własnego obciążenia, któremu następnie dodano własne obciążenie 0,5 0,8 lub 0,9 jego wyporności (0 oznacza, że obciążenia własnego nie ma). Wykres dotyczy 2m głębokości łowienia. Zakładając 5% odporności odcinka 2 cm widzimy, że dla spławika bez obciążenia własnego będzie ona możliwa przy przegruntowaniu 1,1, a dla spławika z obciążeniem 0,9 jego wyporności, przegruntowanie spławika przed dodaniem tego obciążenia musiałoby wynosić zaledwie ok. 1,001, czyli 2 mm.
Rys. 3. Zależność odporności na przytapianie po dodaniu obciążenia własnego spławika od przegruntowania spławika bez obciążenia.
Chcąc zwiększyć odporność na przytapianie całego spławika przy łowieniu zestawem zakotwiczonym należy stosować długą, możliwie cienką z uwagi na wiatr antenkę, wyporniejsze spławiki bez lub z najmniejszym akceptowalnym jeszcze obciążeniem własnym, a obciążenie główne umieszczać możliwie nisko.
W powszechnym przeświadczeniu wędkarzy korzystny wpływ bardzo wypornej antenki na skuteczne zapobieganie przytopieniom przy łowieniu zakotwiczonym zestawem jest oczywisty. Też tak uważałem ale obecnie po pewnych przemyśleniach sądzę, że nie jest to takie zawsze jednoznaczne.