Semit, piękne! W środę byłem nad moją linową wodą, pięć lub sześć prosiaków w kalibrze 40+ wygrzewało się na płytkim blacie. Na bliższe spotkanie muszę jeszcze poczekać, ledwo zacząłem łowić, przyszła burza i paskudny wiatr, nie dało się łowić na spławik. Wpadł jeden natrętny karpik i musiałem uciekać przed szkwałem. Ale widok w wodzie, tuż przed burzą był niesamowity! Dzięki czarnej chmurze na północy i słońcu na południu woda odkryła na kilka minut wiele tajemnic, oprócz linów pokazały się wszystkie górki i blaty.
Ps. Zaraz idę na rosówki
Sama przyjemność, grają świerszcze, słychać pierwsze słowiki i zapachy po deszczu są oszałamiające!
Kolejny raz próbuję odczarować Wisłę przy ujściu Dunajca i d*pa, martwa woda, brak ruchu na wodzie i tylko drobnica na haku. Od święta biorą takie kleniki, za to dziś złowiłem tylko malutkiego suma. Wziął na białe, w paszczy miał rosówkę zdjętą z drugiego zestawu, kilka ziaren kukurydzy i słodką zanętę leszczową! Odkurzał wszystko co szło do wody