Autor Wątek: Wyniki nad wodą 2020  (Przeczytany 276269 razy)

Offline elwood

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 928
  • Reputacja: 272
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: method feeder
Z pozdrowieniami - Marcin

Offline Martinus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 628
  • Reputacja: 109
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1501 dnia: 30.08.2020, 10:06 »
A co to za podajniczek z liściowym wzorkiem?

https://www.genesisbox.pl/feedermatch/3516-gc-koszyczek-method-feeder-premium-nr4-25gr.html

Dokładnie te same, są brązowe, zielone i takie jakie ja mam czy clear. Tylko że ja wyciągam krętlik który jest w koszyczku i stosuję change beads.
Z poważaniem Marcin

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1502 dnia: 30.08.2020, 10:15 »
:thumbup:
Ten kształt to długo były moje ulubione podajniki... Może znowu do nich wrócę.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 938
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1503 dnia: 30.08.2020, 13:58 »
taka rybka wczoraj wpadła, przeżyła
;)

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 827
  • Reputacja: 309
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1504 dnia: 30.08.2020, 14:13 »
Ile trwał hol?
Shimano TX-4, Ultegra 14000, ciężarek 100gr = 133 metry

Tak - mam uczulenie na "Mokate". Przereklamowana wanna z rybami.

Offline Mikon

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 700
  • Reputacja: 114
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lublin
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1505 dnia: 30.08.2020, 15:10 »
A co to za podajniczek z liściowym wzorkiem?

https://www.genesisbox.pl/feedermatch/3516-gc-koszyczek-method-feeder-premium-nr4-25gr.html

Dokładnie te same, są brązowe, zielone i takie jakie ja mam czy clear. Tylko że ja wyciągam krętlik który jest w koszyczku i stosuję change beads.
 
Witam. Mam takie pytanko. Ten podajnik jest większy niż rozmiar L w modelu Douglas lub Aperio ? Jeśli nie masz porównania , to czy możesz zmierzyć jego szerokość i długość ? Długość bez gumowej końcówki . Szukam właśnie czegoś większego , o mniejszej gramaturze.

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 401
  • Reputacja: 225
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1506 dnia: 30.08.2020, 19:31 »
Złapałem dzisiaj bardzo specyficznego karasia. Ryba nie miała górnej części pyska. Wyglądało to troszkę jak defekt genetyczny albo być może nieszczęśliwy wypadek biednego karasia.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 10 kg

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 965
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1507 dnia: 30.08.2020, 19:38 »
Gratulacje dla wszystkich łowców :bravo: :beer:

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1508 dnia: 30.08.2020, 19:40 »
To efekt zacinania z krzyża...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Martinus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 628
  • Reputacja: 109
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1509 dnia: 30.08.2020, 23:08 »
A co to za podajniczek z liściowym wzorkiem?

https://www.genesisbox.pl/feedermatch/3516-gc-koszyczek-method-feeder-premium-nr4-25gr.html

Dokładnie te same, są brązowe, zielone i takie jakie ja mam czy clear. Tylko że ja wyciągam krętlik który jest w koszyczku i stosuję change beads.
 
Witam. Mam takie pytanko. Ten podajnik jest większy niż rozmiar L w modelu Douglas lub Aperio ? Jeśli nie masz porównania , to czy możesz zmierzyć jego szerokość i długość ? Długość bez gumowej końcówki . Szukam właśnie czegoś większego , o mniejszej gramaturze.

Mikon nie mam porównania do Douglas-a i Aperio . Wychowałem się na Drennanie w rozmiarze S i L, i jak dobrze pamięcią sięgam jest ciut większy od L Drennana.

Wymiary : długość bez gumowej końcówki 61mm, szerokość w najszerszym miejscu 37mm, wysokość do górnych żeberek 16mm.

Testuje te koszyczki drugi dzień dopiero ale towaru na prawdę można nabić sporo, ja nabijam podwójnie ale tak skromnie bo nie chce przekarmić, w skrócie koszyczek jest pojemny jeśli chodzi o towar.
Z poważaniem Marcin

Offline Mikon

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 700
  • Reputacja: 114
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lublin
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1510 dnia: 30.08.2020, 23:23 »
Dzięki :thumbup: Jak coś , to jest większy od Douglasa i Aperio w rozmiarze L. Czyli taki jak szukam.

Offline Martinus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 628
  • Reputacja: 109
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1511 dnia: 31.08.2020, 00:03 »
U mnie kolejny dzień testów, póki zdrowie dopisuje i są chęci :P

Podobnie jak wczoraj, mix pelletowy i zanęta od Daiwy z tym że dzisiaj dodałem delikatnie fluo pieczywka i ograniczyłem czas siedzenia nad wodą do 3,5 h a to ze względu na dość wysoką temperaturę która u mnie sięgała 33' stopni a i o udar nie trudno jeśli ktoś nie posiada parasola :facepalm:

Wypad również udany, z tym że dzisiaj miałem 3 spinki z Kamatsana 12 i jeden urwany przypon z Supplexa, pęk w okolicy oczka haka.

No i w końcu waftersy Wowsers - 9mm PURPLE od Dynamite przełamały się i dały najwięcej rybek na jednej przynęcie bo aż 3 sztuki w tym jeden mega waleczny i silny pełno łuski ale już wyciągnięty na przyponie z plecionki. Przynęta bardzo fajna ,słodki zapach, trwała, elastyczna i praktycznie na wszelaki sposób można ją montować. U mnie zawisła na wkrętach ale najlepiej prezentuje się na gumce i haku w rozmiarze 12. Ogólnie dzisiaj mniej ryb wyholowanych niż wczoraj, za to większe i silniejsze ale w tym "zawodzie" przecież nie chodzi o ryby 8)









Z poważaniem Marcin

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 255
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1512 dnia: 31.08.2020, 07:44 »
To efekt zacinania z krzyża...

Dokładnie! :thumbup:
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline KamilR

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 828
  • Reputacja: 154
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdańsk ale szwędam się wszędzie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1513 dnia: 31.08.2020, 09:20 »
To efekt zacinania z krzyża...
A tu następny spotkał się z jakimś rzeźnikiem. Szkoda tych ryb. W sobotę go wyciągnąłem.

Offline Paweł W.

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 20
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków / Warszawa
Odp: Wyniki nad wodą 2020
« Odpowiedź #1514 dnia: 31.08.2020, 12:30 »
Witam,

Dawno nic nie pisałem (ale codziennie czytam).
Przede wszystkim gratuluję Koledzy wyników.

Wreszcie udało mi się wypocząć wędkarsko na urlopie na Mazurach.
Nastawiłem się na lina i karasia. Jestem mega zadowolony ponieważ cel został osiągnięty.
Ale po kolei 😊

Od jakiegoś czasu jeździmy na Mazury, mamy upatrzoną miejscówkę nad jeziorem Narie. W tym roku chcieliśmy zmienić lokalizacją, zobaczyć coś nowego. Moja druga połówka wynalazła domek nad niedużym mazurskim jeziorem w okolicy Kętrzyna. Pojechaliśmy.

Pierwszego dnia, niedziela, szybki rekonesans bez łowienia żeby obadać brzeg jeziora, zobaczyć gdzie się ustawić, jak nęcić, etc. Też rozmowa z właścicielem domku, który podobno łowi liny i karasie dosyć regularnie nad tym jeziorem. Jeszcze tylko pozwolenia i można łowić. Pozwolenia miały być dostępne w lokalnym sklepie wędkarskim, tak zapewniał właściciel domku. Nic z tych rzeczy 😊 – okazało się, że najprościej wykupić licencję przez Internet, co też zrobiłem.

Łowiłem praktycznie codziennie. Rano i wieczór.
Jedna wędka na spławik. Miałem zanęcone kilka miejsc, głównie przy roślinności. Nęcić trzeba było grubszą frakcją, bo ilość drobnicy skutecznie wyjadała zanętę. Chwilę po wrzuceniu kuli (czy wpadnięciu koszyczka z zanętą do wody), w tym samym miejscu na powierzchni wody pojawiała się czapa pęcherzyków powietrza od żerujących ryb. Taki widok rozpala wyobraźnie. Człowiek schodzi na ziemię po wyjęciu kilku ‘chlapaków’. Wtedy wiadomo co robi takie zamieszanie pod wodą. Ale zamieszanie też jest dobre, bo przyciąga uwagę grubszej ryby.
Druga wędka, feder. Znalazłem fragment wody z mniejszą ilością zielska i mułu na dnie. Początkowo łowiłem na metodę, potem przeszedłem na koszyczek i wydłużyłem przypon. Również zwiększyłem hak do rozmiaru 6 dostosowując go do przynęty. Najskuteczniejszą przynętą okazała się waniliowa kukurydza Cukk. A najlepiej dwie. Im grubsza tym lepiej z powodu drobnicy. Pelety, dumbelsy i kulki jakoś rybom nie pasowały – a szkoda bo miałem cały arsenał z jakim śmigam na komercję. Nie pomagały dipy ani lavy.
Zanęta na bazie zielonej F1 Sonu. W koszyku 50/50 z peletem. Ja dałem Coppens 2 mm (akurat taki miałem). Oprócz tego do wody poszedł grubszy pelet, jakieś kulki (wietrzenie zapasów 😉) i gotowane ziemniaki (za radą właściciela domku).

Ogólnie miejscówka wyglądała tak:


Był też pomost:


Głębokość między 1,5 i 2 m.

W wynikach przewaga drobnego leszcza (do max 0,5 kg), płoci i wzdręgi (niektóre krasnopiórki naprawdę zacne). Zabawa przednia, ale nie dla tych rybek tu przyjechałem.

Natomiast tak jak pisałem wcześniej, cel w postaci lina i karasia został osiągnięty.
Pierwszy był karaś. Może nie jakiś gigant, ale złoty. Naprawdę mnie ucieszył.
Niestety trafił się tylko jeden. Ale było warto. Tą rybę łowię chyba najrzadziej.


Któregoś wieczoru delikatne branie na feder. Wiecie, takie minimalne zluzowanie żyłki. Podniesienie wędki i jeeest!!! Coś pięknego, ryba odjeżdża w lewo. Już wiem, że to nie karaś. Ale jeśli to lin… No to musi być naprawdę zacny. Hol w stronę stanowiska nie był długi, bo i ryba nie była komercyjnym olbrzymem i feder przeszedł rozpoznanie bojem na dużo większych okazach. Ale była waleczna. Przy brzegu dała nura w rośliny. Po chwili udało się ją wyprowadzić. Wtedy pierwszy raz pojawił się pod powierzchnią. Był to karp. Po wyjęciu z wody waga wskazała 2,5 kg. Było za ciemno na fajne zdjęcia. Ryba przeczekała do porannej sesji w pożyczonej siatce. Wtedy nie wiedziała, że nie będzie główną gwiazdą sesji zdjęciowej 😉

Następnego dnia rano zająłem miejscówkę skoro świt. Postanowiłem rozpocząć bez nęcenia. Tylko to co w koszyczku. Żeby nie płoszyć ryb po nocy. Zarzucenie i czekam. Pierwsze delikatne branie po około 5 minutach. Coś tam jest, ale nie walczy. Chyba jakieś patyki. Podnoszę zestaw, a tu patyki się ruszają – rak. Szybkie googlowanie w poszukiwaniu gatunku. Wygląda, że to rak szlachetny. Taka ciekawostka. Oczywiście wraca do wody, jak i jego kolega złowiony potem już za dnia.


Kolejne przerzucenie zestawu. Dłuższa chwila bez brania. Wreszcie szczytówka zaczyna drżeć. Bez ugięcia. Po prostu delikatne drżenie. Podniesienie wędki i opór. Ryba wolno odjeżdża w prawo. Tylko jaka to ryba? Może wreszcie lin, bo na karasia za silna. Krótki kontrolowany hol, uniemożliwiający odjazdy w roślinność. I wreszcie go widzę. Około pół metra pod powierzchnią. Taką okrągłą płetwę grzbietową poznam wszędzie. I ten kolor. No to już wiecie co to za ryba. Jeszcze jeden odjazd i już jest w podbieraku. Lin. Waga pokazuje 1,8 kg. Łapię za telefon i dzwonie do swojej połówki śpiącej jeszcze w domku. Jest tuż po piątej.
- Choć nad jezioro. Zrobisz mi zdjęcia.
- O tej porze? Pogięło Cię? Śpię!
- No choć. Słońce już wyszło. Zdjęcia wyjdą spoko. Pospiesz się, bo chcę te ryby wypuścić. Mam w końcu lina.
- Dobra. Idę.



Tak to mniej więcej wyglądało.

Pozdrawiam,
Paweł